Dziś o godzinie 20.15 w TVP 1 emisja pierwszego odcinka serialu "Osiecka" o Agnieszce Osieckiej. Wreszcie, bo premierę serialu kilkukrotnie przekładano. Bardzo jestem ciekaw co z tego wyszło. W końcu przyda nam się telewizor:)
Już nie pamiętam kiedy TVP1 ostatnio oglądałam. Ale chyba sobie nagram, bo na dzisiejszy wieczór mam już inne filmowe plany.
Pierwszy odcinek nie daje odpowiedzi czy będzie to udana produkcja. Raczej zaostrza apetyt, bo nic się jeszcze tak naprawdę nie zaczęło. To co pociąga mnie najbardziej w tym serialu to historia, która dzieje się w tle: filmówka, Hłasko, STS, Cybulski, Przybora, Rodowicz itd, etc, cały ten artystyczny światek PRLu. To w końcu spore wyzwanie zmierzyć się z postacią Zbyszka Cybulskiego albo Maryli Rodowicz, których wizerunki każdy widz doskonale zna. Póki co jest klimat a Eliza Rycembel w roli Agnieszki daje radę.
Odcinek drugi już jutro o 20.15, a trzeci po jutrze o tej samej godzinie.
Też oglądałam, ale zachwycona nie jestem.
Jakiś taki surowy ten pierwszy odcinek.
Podobała mi się natomiast Maria Pakulnis.
Drugi odcinek i robi się ciekawiej. Sztywniacki STS z beznadziejnym Witkiem Dąbrowskim i ekstrawagancki, radosny Bim Bom z Cybulskim (kreacja całkiem ok) i Kobielą (kreacja mniej ok). Tylko, że serial powiela powszechnie spotykany błąd, że scenka z dłońmi, przeniesiona jeden do jeden z filmu „Do widzenia do jutra” to spektakl Bim Bomu. Tymczasem, tam podmiotem teatralnym jest Teatrzyk Rąk, a nie Bim Bom. Tak przynajmniej twierdzi Wowo Bielicki w książce „Teteka – Wspomnienie o Teresie Tuszyńskiej”. Swoją drogę warto by to sprawdzić. Jak znajdę kontakt, napiszę w tej sprawie do Jacka Fedorowicza, który jest już chyba jedyną osobą, która mogłaby tę kwestię ostatecznie rozstrzygnąć. Maruto, próbować przez SFP czy masz jakiś inny pomysł?
Uderza mnie też wizerunek Warszawy w tym serialu. Jest połowa lat pięćdziesiątych a tu pięknie i kolorowo, ani śladu miasta podnoszącego się z ruin, które tak wspaniale opisuje Tyrmand w „Złym”. No i tempo mogłoby trochę przyspieszyć.
A już dzisiaj, w trzecim odcinku, zapewne Łódź i Filmówka. Powinien pojawić się Hłasko, Polański, Skolimowski, Frykowski i reszta ferajny. No i Honoratka, gdzie w tle mógłby zamajaczyć Nienacki:)
To w końcu spore wyzwanie zmierzyć się z postacią Zbyszka Cybulskiego albo Maryli Rodowicz, których wizerunki każdy widz doskonale zna.
Cybulski wyszedł w porządku, choć może nie było to trudne, ponieważ było go bardzo mało. Serial oglądam z przyjemnością, ale nie mam uczucia, że czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek i dla mnie to sygnał, że nie jest jednak mocno wciągający. Tempo jest dosyć wolne jak na mój gust. Osiecka według mnie jest pokazana trochę jak taka kumpela z podwórka, niekobieca. Może następny odcinek wciągnie mnie bardziej.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Ja drugi odcinek sobie odpuściłam.
Pierwszy nie zachęcił mnie do oglądania dalszej części.
Następne trzy odcinki „Osieckiej” i widać już wyraźnie zamysł konstrukcyjny serialu. Schemat fabularny zbudowany jest wokół kolejnych miłostek bohaterki, a cała reszta jest jedynie dopełnieniem tego wątku. I być może słusznie, tyle że proporcje za bardzo się rozjeżdżają. Dominujący wątek i rozbudowane tło z mało wyraźnym drugim planem. W efekcie nie dowiadujemy się nawet w jaki sposób i dlaczego Agnieszka Osiecka osiągnęła sukces. Mamy dość niszowy STS i tyle, a potem ni z gruchy ni z pietruchy jest już uznaną autorką. Jak mówi jeden z partyjnych notabli o niej i o Hłasce – najzdolniejsza z najzdolniejszym. Studia w łódzkiej Filmówce ledwie zaistniały. Szkoda.
Dla mnie jednak ten serial to klimat epoki oraz cała plejada ówczesnych celebrytów i gwiazd. W ostatnich odcinkach: Marek Hłasko, Jeremi Przybora, Jerzy Giedroyć, Krystyna Sienkiewicz, Kalina Jędrusik, Wojtek Frykowski, mignął nawet Roman Polański. I choćby dlatego oglądam ten serial z dużą przyjemnością.
Najbardziej denerwuje mnie zmiana aktorki kreującej rolę Osieckiej. Od szóstego odcinka, Elizę Rycembel zastąpiła Magdalena Popławska. Nie dość, że sam pomysł zmiany jest bez sensu (ale to niestety jakaś wstrętna moda ostatnich lat) to obie aktorki reprezentują zupełnie inny typ urody i osobowości, a Magdalena Popławska wyjątkowo nie podoba mi się jako kobieta.
Podziwiam Cię za wytrwałość, Kustoszu.
Zebrałam trochę opinii od znajomych i poczytałam też te w internecie i większość jest zdecydowanie negatywna.
Jeden z moich znajomych powiedział wręcz, że to najgorszy serial, jaki oglądał.
Jeśli chodzi o Magdalenę Popławską, to absolutnie jej w tej roli nie widzę. Nie pasuje. No cholerka, nie pasuje. Coś, co powinno być mocnym punktem serialu, będzie pewnie najsłabszym.
Podziwiam Cię za wytrwałość, Kustoszu.
Jeden z moich znajomych powiedział wręcz, że to najgorszy serial, jaki oglądał.
Bez przesady. Nie jest to może serial wybitny, ale oglądam go z przyjemnością i wytrwałość nie jest tu do niczego potrzebna. Ktoś komu niewiele mówi nazwisko Osiecka, poza tym, że napisała kilka znanych piosenek, nic nie wie o STS-ie, Hłasce, Kabarecie Starszych Panów, nie rozpoznaje postaci, które pojawiają się w tle i nie chwyta klimatu tamtych czasów patrzy pewnie na ten serial inaczej. Być może stąd taka negatywna ocena.
Podziwiam Cię za wytrwałość, Kustoszu.
Zebrałam trochę opinii od znajomych i poczytałam też te w internecie i większość jest zdecydowanie negatywna.
Jeden z moich znajomych powiedział wręcz, że to najgorszy serial, jaki oglądał.
Jeśli chodzi o Magdalenę Popławską, to absolutnie jej w tej roli nie widzę. Nie pasuje. No cholerka, nie pasuje. Coś, co powinno być mocnym punktem serialu, będzie pewnie najsłabszym.
Z ciekawości zapytam, negatywne bo?
Jeśli ktokolwiek twierdzi, że jest to najgorszy serial, jaki widział, to znaczy, że nigdy nie kochał swojej matki... 🙂 A już poważnie, zgadzam się z @Kustoszem, że przesada. I to gruba.
To co mnie uwiera, to fakt, że akcent został położony na miłości i miłostki Osieckiej, a słabo wyeksponowana jest jej Twórczość, nie wyjaśniając, skąd wziął się taki a nie inny status Osieckiej w polskiej kulturze. Mimo to, serial ogląda się nieźle.
Mnie dużą przyjemność sprawia kalejdoskop przewijających się postaci (Hłasko, Giedroyc, Frykowski, Czyżewska, Przybora, Cybulski, Sienkiewicz, Lipińska) i występujących wtedy zjawisk polityczno-kulturowych (STS, odwilż). Nie twierdzę, że jest tu klimat na miarę „Kuchni polskiej”, ale nie jest źle.
Co do Popławskiej, za wiele jeszcze nie pograła, ale póki co, Rycembel u mnie jest górą. Gra Rycembel jest dla mnie pozytywnym zaskoczeniem.
Oglądam dalej.
Od szóstego odcinka, Elizę Rycembel zastąpiła Magdalena Popławska.
Wygląda tak jakby na siłę chcieli zatrudnić w tej produkcji Popławską, ale że wygląda staro to musieli na okres młodości Osieckiej zaangażować inną aktorkę.
Co do Popławskiej, za wiele jeszcze nie pograła, ale póki co, Rycembel u mnie jest górą. Gra Rycembel jest dla mnie pozytywnym zaskoczeniem.
W porównaniu z Popławską, Rycembel miała jakiś charakter, charyzmę. Jeden serial a dwie kompletnie różne wizualnie i charakterologicznie osoby. Poza tym śmiesznie to wygląda, że wszystkie inne postaci grają ci sami aktorzy i na przestrzeni kilku lat się nie zmienili a tu nagle Osiecka postarzała się o całą dekadę.
To co mnie trochę uwiera, to fakt, że akcent został położony na miłości i miłostki Agnieszki Osieckiej, a słabo eksponuje Twórczą stronę zjawiska, jakim była Osiecka.
Z ust mi to wyjąłeś. Gdyby serial oglądał ktoś kto nie kojarzy za bardzo Osieckiej to musiałby odnieść wrażenie, że ogląda serial o miłosnych historyjkach dziewuszki, która coś tam pisze, mieszka z mamusią i ciągle trafia na nieodpowiednich facetów. Temat filmówki został dosłownie ucięty. Nie kojarzę nawet czy zostało pokazane w serialu to, że ona tych studiów nie skończyła. W ogóle nie widać momentu, w którym jej twórczość zaczęłaby odgrywać większą rolę.
Z tych powodów serial mnie nie przekonuje, ale obejrzę go do końca. Może coś mnie jeszcze zaskoczy.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Widzę, że ci, którzy oglądają mają bardzo podobne wrażenia do moich.
...Lipińska
Właśnie! Zapomniałem o Oldze Lipińskiej. To chyba najlepiej dobrana rola w tym serialu. Dziewczyna wygląda jak Lipińska, zachowuje się jak Lipińska, po prostu jest Lipińską:)
Gdyby serial oglądał ktoś kto nie kojarzy za bardzo Osieckiej to musiałby odnieść wrażenie, że ogląda serial o miłosnych historyjkach dziewuszki, która coś tam pisze, mieszka z mamusią i ciągle trafia na nieodpowiednich facetów.
I prawdopodobnie dlatego nie wszystkim się serial podoba. Słabo kojarzą Osiecką i creme de la creme tamtych czasów.
Gdyby serial oglądał ktoś kto nie kojarzy za bardzo Osieckiej to musiałby odnieść wrażenie, że ogląda serial o miłosnych historyjkach dziewuszki, która coś tam pisze, mieszka z mamusią i ciągle trafia na nieodpowiednich facetów.
I prawdopodobnie dlatego nie wszystkim się serial podoba. Słabo kojarzą Osiecką i creme de la creme tamtych czasów.
Nie zgadzam się. Tym, którzy nie kojarzą, kto Hłasko i Cybulski, nie przeszkadza też, że dostali romansową obyczajówkę, bo w końcu nie mieli powodów, by oczekiwać czegoś innego.
Uważam, że wśród największych krytyków są właśnie osoby, które miały określone oczekiwania wobec serialu i są teraz zawiedzione. Moja mama, która jest fanką Osieckiej i dla tego serialu złamała zasadę "nie oglądam TVPiS", zrezygnowała po trzech odcinkach, mówiąc o rozczarowaniu, popłuczynach i zmarnowaniu tematu.
Agnieszka Osiecka była bardzo romansową osobą, mocno angażowała się emocjonalnie, te romanse były osią jej życia i odciskały piętno w jej twórczości. Nie dziwi mnie więc, że postawiono na ten wątek i tego się spodziewałem. Brakuje mi, jak już pisałem, drugiego planu i dotarcia do istoty tego co uczyniło z Osieckiej wspaniałą poetkę. Skrajne oceny w stylu "najgorszy serial jaki widziałem" czy "popłuczyny" uważam za grubo przesadzone i niesprawiedliwe. Być może więc, jak to często bywa serial najbardziej nie podoba się tym, którzy albo nic nie wiedzą o bohaterce i niewiele się z filmu dowiedzą, a także tym, którzy mają bardzo nabożny i emocjonalny stosunek do Osieckiej. No i szkoda, że podziały polityczne w Polsce są już tak silne, że decydują o tym czy dany film będzie się oglądać czy nie z powodu wyprodukowania go przez tą czy inną stację telewizyjną.
Tym, którzy nie kojarzą, kto Hłasko i Cybulski, nie przeszkadza też, że dostali romansową obyczajówkę, bo w końcu nie mieli powodów, by oczekiwać czegoś innego.
I ja się z Tobą w zupełności zgodzę.
Brakuje mi, jak już pisałem, drugiego planu i dotarcia do istoty tego co uczyniło z Osieckiej wspaniałą poetkę. Skrajne oceny w stylu "najgorszy serial jaki widziałem" czy "popłuczyny" uważam za grubo przesadzone i niesprawiedliwe.
Dokładnie, serial nie jest świetny. Bywa wręcz nudnawy. Ale ma też swoje walory, które właśnie sprawiają, że jeszcze go oglądam.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Nie pochwaliłem jeszcze genialnych jazzowych interpretacji piosenek Osieckiej w serialu. "Na całych jeziorach ty" w ostatnim odcinku i "Kochankowie z ulicy kamiennej", w którymś z wcześniejszych. Mam nadzieję, że gdzieś będzie to dostępne. Wspaniałości.
Zapomniałem też o wtopie, która mną lekko wstrząsnęła w jednym z odcinków z Rycembel. Mistrzyni słowa, Agnieszka Osiecka pyta: "Którą sukienkę mam ubrać?" Dżizas, k...a., ja pi.....e, jak skomentowałby Adaś Miauczyński:)
Zapomniałem też o wtopie, która mną lekko wstrząsnęła w jednym z odcinków z Rycembel. Mistrzyni słowa, Agnieszka Osiecka pyta: "Którą sukienkę mam ubrać?" Dżizas, k...a., ja pi.....e, jak skomentowałby Adaś Miauczyński:)
Mnie to nie oburza, bo mówię tak od dzieciństwa. Wszyscy w mojej rodzinie tak mówią i tak zostałam nauczona.
Wiem, że to błąd, ale chyba już ze mną zostanie.
Pisałam o tym kiedyś w wątku językowym.
A mnie w pierwszym odcinku zdziwiło imię chłopaka, brata Janka chyba, w którym się podkochiwała - Stefan. W Wikipedii jest informacja, że to był Jerzy.
Celowo to zmienili, czy w Wikipedii jest błąd?
Też zwróciłem uwagę na tę sukienkę 😉
A co do piosenek, niektóre aż się prosiły o takie interpretacje.
Ktoś komu niewiele mówi nazwisko Osiecka, poza tym, że napisała kilka znanych piosenek, nic nie wie o STS-ie, Hłasce, Kabarecie Starszych Panów, nie rozpoznaje postaci, które pojawiają się w tle i nie chwyta klimatu tamtych czasów patrzy pewnie na ten serial inaczej. Być może stąd taka negatywna ocena.
Tylko po co ktoś taki ma w ogóle oglądać ten serial? Dla wybitnej gry aktorskiej? fascynującej historii? wspaniałej scenografii?
Osobiście coś tam o Osieckiej słyszałem, ale po kilku przejrzanych pobieżnie niezbyt entuzjastycznych recenzjach ("Oczy bolą patrzeć", "Szarlotka na zarzyganym talerzu") jakoś się nie skusiłem na sprawdzenie jakości tej produkcji.
Ostatni Post: Literalnie Najnowszy użytkownik:: Ploosh Ostatnie posty Posty nieprzeczytane
