A w Olsztynie wpadli na taki pomysł, myślicie, że ma to sens?
Nie. Bo na podstawie czego uważają, że ludzie, którzy przychodzą na kolejną zmianę nie są chorzy? Znacznie zwiększają prawdopodobieństwo zarażenia się w grupie (coś na kształt MOPSów - zarażali się wszyscy albo prawie wszyscy).
A w Waszych miejscach pracy wprowadzono jakieś specjalne procedury?
Ja u nas jestem jedną wielką ponadstandardową procedurą. 90% czasu mojej pracy to obsługa Covida.
Twtter is a day by day war
Nie. Bo na podstawie czego uważają, że ludzie, którzy przychodzą na kolejną zmianę nie są chorzy?
W artykule zostało napisane: "Zanim pracownicy poddali się izolacji na terenie zakładu, każdy został zbadany na obecność koronawirusa SARS-CoV-2, po to by wykluczyć potencjalne ognisko choroby w MSP."
W artykule zostało napisane: "Zanim pracownicy poddali się izolacji na terenie zakładu, każdy został zbadany na obecność koronawirusa SARS-CoV-2, po to by wykluczyć potencjalne ognisko choroby w MSP."
A jak się zaraził, ale proces inkubacji jeszcze nie był zaawansowany i wynik ma ujemny, a w trakcie turnusu się rozwinie?
W artykule zostało napisane: "Zanim pracownicy poddali się izolacji na terenie zakładu, każdy został zbadany na obecność koronawirusa SARS-CoV-2, po to by wykluczyć potencjalne ognisko choroby w MSP."
A jak się zaraził, ale proces inkubacji jeszcze nie był zaawansowany i wynik ma ujemny, a w trakcie turnusu się rozwinie?
Dokładnie tak. Aby utrzymać sterylność takiej konstrukcji należałoby stworzyć izolatoria. Każda osoba, która wchodzi w ten reżim przychodzi do izolatorium, przebywa w nim osamotniona przez 5 dni, po tym czasie jest wykonywany test i po 6-7 dniach, czyli po otrzymaniu negatywnego wyniku testu jest dopuszczona do pracy.
Twtter is a day by day war
W artykule zostało napisane: "Zanim pracownicy poddali się izolacji na terenie zakładu, każdy został zbadany na obecność koronawirusa SARS-CoV-2, po to by wykluczyć potencjalne ognisko choroby w MSP."
A jak się zaraził, ale proces inkubacji jeszcze nie był zaawansowany i wynik ma ujemny, a w trakcie turnusu się rozwinie?
Dokładnie tak. Aby utrzymać sterylność takiej konstrukcji należałoby stworzyć izolatoria. Każda osoba, która wchodzi w ten reżim przychodzi do izolatorium, przebywa w nim osamotniona przez 5 dni, po tym czasie jest wykonywany test i po 6-7 dniach, czyli po otrzymaniu negatywnego wyniku testu jest dopuszczona do pracy.
Czyli całe to zamknięcie nie ma większego sensu...
Czyli całe to zamknięcie nie ma większego sensu...
To jest pewien półśrodek. Zależy ile takich ekip firma jest w stanie wystawić od ręki. Jeśli po 4-5 dniach pracy nikt nie będzie miał objawów, to szansa, że jest wielu chorych jest niewielka. Więc przepracują te 2 tygodnie (bo nawet jeśli ktoś jest nosicielem i zarazi innych, to oni zaczną mieć objawy najwcześniej po 4-5 dniach). Inaczej gdy ktoś zacznie chorować w 2 dniu. Wtedy trzeba na szybko - wszystkich na kwarantannę, bo mieszkali wspólnie i pracowali wspólnie, ozonować powierzchnię - pewnie hali nie ale biura i pokoje hotelowe - tak, bo jak inaczej wprowadzisz tam nowych pracowników i wymienić ekipę. Może się okazać, że to wymaga dnia przerwy na wprowadzenie ekipy, wtedy trzeba utrzymywać pracę bez noclegu. Czyli do czasu do kiedy nic się nie dzieje, będzie chodziło, jeśli się coś wydarzy będzie to mocno skomplikowane logistycznie.
Twtter is a day by day war
Dyskusję o literaturze postapokaliptycznej zapoczątkowaną artykułem Pawła na portalu wydzieliłem do osobnego tematu w dziale literackim (TUTAJ). Ten wątek to raczej pogaduszki wokół covid-19.
Przedszkole Młodej zamknięte, któryś z pracowników jest zakażony, wszystkie dzieci na kwarantannie, ale rodzice i rodzeństwo już nie. Chyba nie rozumiem tego systemu.
Mam nadzieję, że Lenka dobrze się czuje i jednak nic nie zdążyła złapać.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Powiem tak ogólnie mam już dość tej całej pandemii, transport i przewóz towarów nawet nie zwolniły, wręcz mam wrażenie, że jest więcej pracy, kraje skandynawskie nie noszą maseczek, zachowują dystans społeczny i dezynfekcję rąk, ogólnie bez stresu żyją sobie.
A wjeżdżając do Polski zaczyna się taki cyrk Monty Pythona, że szkoda mówić, na promie maseczki ale w kajutach nie trzeba, ogólnie mam wrażenie że wirusik to jest mądry, i jest tylko tam gdzie jest tłum.
Powiem tak ogólnie mam już dość tej całej pandemii, transport i przewóz towarów nawet nie zwolniły, wręcz mam wrażenie, że jest więcej pracy, kraje skandynawskie nie noszą maseczek, zachowują dystans społeczny i dezynfekcję rąk, ogólnie bez stresu żyją sobie.
To ja bym dorzucił, patrząc na moich znajomych i rodzinę, że wszyscy już mieli kontakt z wirusem i albo byli chorzy, albo chwilowo są, albo nie zarazili się z jakiegoś powodu(odporność?)
Ja mam grupę krwi „0”, Mr. Covid podobno jej nie lubi.
Ja mam grupę krwi „0”, Mr. Covid podobno jej nie lubi.
Też o tym słyszałam i liczę, że tak jest :).
Mnie też ta epidemia już mocno zmęczyła. Co chwila coś wyskakuje w moim najbliższym otoczeniu, a to mnie stresuje. Czekam na normalność. Tylko czy ta normalność będzie taka sama jak ta dawna normalność? Myślicie, że na dobre zagoszczą w naszym życiu płyny dezynfekcyjne i maseczki (np. gdy ktoś będzie chory)?
A tymczasem kolejne zaostrzenie pod groźną nazwą "kwarantanna narodowa". Tak samo dziurawe i nielogiczne jak wszystkie poprzednie.
- "Kwarantanna narodowa" od 28 grudnia do 17 stycznia - żeby ludzie mogli pojechać na święta, bo jak wiadomo wtedy się nie zarażają, nie to co dwa dni później
- Zamknięcie galerii handlowych poza sklepami spożywczymi, drogeriami, aptekami, sklepami z książkami i prasą oraz wielkopowierzchniowymi sklepami meblowymi - mam deja vu
- Godzina policyjna w noc sylwestrową, czyli zakaz przemieszczania się będzie obowiązywał od godz. 19 dnia 31 grudnia do godz. 6 rano dnia 1 stycznia - czyli imprezy sylwestrowe tylko w pomieszczeniach zamkniętych i wszyscy mają siedzieć razem do rana. Albo spać. Ciekawe, czy wpłynie to na strzelających idiotów.
- Wszystkie osoby przyjeżdżające do Polski komunikacją zbiorową będą musiały poddać się 10-dniowej kwarantannie - bo osoby, które wyskoczą prywatnie na niezamknięte stoki w Austrii w żadnym wypadku nie mogą się zarazić
- Infrastruktura sportowa będzie dostępna tylko do uprawiania sportu zawodowego - czyli? Tylko Ci, co żyją wyłącznie ze sportu? Cóż, to Andrzej Stękała ma przechlapane...
Warto też zauważyć, że obostrzenia wchodzą w poniedziałek po świętach, więc po przerwie będzie od "kwarantanna narodowa".
No robi się super , ja chyba zaraz po świętach Bożego Narodzenia uciekam do Szwecji i Finlandii bo robi się wesoło
A tymczasem kolejne zaostrzenie pod groźną nazwą "kwarantanna narodowa". Tak samo dziurawe i nielogiczne jak wszystkie poprzednie.
Znowu mam wrażenie, że nie dzieje się to tak jak powinno, ale co ja tam wiem, specem rządowym nie jestem.
Chyba większość ludzi ma podobne odczucia. Ja zaczynam popadać w paranoję i po wczorajszym ogłoszeniu doszłam do wniosku, że te najgłupsze i najbardziej bezsensowne decyzje są specjalnie, żeby ludzie się na nich skupili i nie zwracali uwagi na resztę. Czyli idiotyczna "godzina policyjna" na Sylwestra, co do której już krzyczą, że jest niekonstytucyjna a z drugiej strony dorżnięcie branży turystycznej przy jednoczesnym kompletnym braku wsparcia ze strony państwa. A o czym się więcej mówi?
Ale jak to zgrabnie wyszło. 🤔
Najpierw ferie w całym kraju zrobili w jednym terminie, a potem w tym terminie wszystko zamknęli.
Przynajmniej nie musieli zamykać 1,5 miesiąca. Na razie.
Jeszcze trochę to mi syn zdziczeje. Wyjść w ciągu dnia praktycznie nie może, bo my przecież w pracy, a po 16 to już ciemno. Z kolegami to się spotyka bardzo rzadko. Ciągle w domu i ciągle przy jakimś ekranie, no masakra jakaś.
Czyli idiotyczna "godzina policyjna" na Sylwestra, co do której już krzyczą, że jest niekonstytucyjna a z drugiej strony dorżnięcie branży turystycznej przy jednoczesnym kompletnym braku wsparcia ze strony państwa.
Mnie godzina policyjna w Sylwestra wydaje się całkiem rozsądna. Ban na szampańskie imprezy i tyle. Mam przynajmniej nadzieję, że kretyni będą mieli mniej okazji do odpalania fajerwerków. Branży turystycznej szkoda, tak jak i każdej innej, ale z drugiej strony dlaczego akurat górale mieli by być uprzywilejowani?
Niech zaczną te szczepienia wreszcie i kończmy tę imprezę pod hasłem COVID bo skutki gospodarcze będą takie, że długo się nie pozbieramy.