Książka Marty Kisiel "Dywan z wkładką" rozbawiła mnie do szaleństwa. Dawno się tak nie uśmiałam i nie zrelaksowałam przy lekturze.
To lekki kryminał, od którego nie można oczekiwać, że intryga będzie wysokich lotów. Tu ważne były dowcipy sytuacyjne opisane w bardzo plastyczny sposób. W jakiś sposób mogłabym przyrównać Dywan... do wczesnych powieści Chmielewskiej. Chmielewska, moim zdaniem, nie poradziła sobie z czasami obecnymi i na produkowała powieści bez polotu, z którego była znana. Marta Kisiel poradziła sobie i z trupem, i z intryga, i zabawnymi postaciami trafiając do mnie przypadkiem przez.... psa. Bo występuje w Dywanie ... taki sam łobuz jak mój Azor, wiec odpuścić nie mogłam.
Teraz z utęsknieniem czekam na "Efekt Pandy".
Książka Marty Kisiel "Dywan z wkladka" rozbawiła mnie do szaleństwa. Dawno się tak nie uśmiałam i nie zrelaksowałam przy lekturze.
Zabrzmiało dobrze. Popatrzę czy jest do ściągnięcia na czytnik.
Teraz z utęsknieniem czekam na "Efekt Pandy".
Chodzi o trend w makijażu?;)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Nawet znalazłam na czytnik.:)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Chodzi o trend w makijażu?;)
Raczej o to co się stanie jak zapomnisz, że masz makijaż w ogóle 🙂
Nawet znalazłam na czytnik
I jak?
Jeszcze nie zaczęłam czytać. Może dziś przed snem się skuszę.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Zaczęłam wczoraj czytać "Dywan z wkładką". Jeszcze nie mogę się wypowiedzieć co do fabuły, ale Marta Kisiel na pewno ma lekkie pióro. Czyta się ją naprawdę przyjemnie.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
I jak?
Wracając do książki Marty Kisiel "Dywan z wkładką". Dopiero podczas urlopu miałam chwilę żeby solidnie przysiąść do lektury. Jestem w jej trakcie i to co mnie tknęło to styl pisarki. Mam wrażenie jakby zaglądała ona na nasze forum i podczytywała relacje jednej z naszych koleżanek po czym zaczęła się sugerować ich stylem. A całkiem na serio to po pierwszych rozdziałach czułam się jakbym czytała książkę napisaną przez Aldonę. 😉 Czytam dalej, zobaczymy jak fabuła będzie się kleić.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Mam wrażenie jakby zaglądała ona na nasze forum i podczytywała relacje jednej z naszych koleżanek po czym zaczęła się sugerować ich stylem. A całkiem na serio to po pierwszych rozdziałach czułam się jakbym czytała książkę napisaną przez Aldonę.
A właśnie! Dobrze, że pierwsza to napisałaś 🙂 Ja miałam wrażenie, że gdzieś już kiedyś czytałam te słowa, zdania...że cały ten styl coś mi przypomina. I nawet zajrzałam do swoich starawych zapisków literackich ....i jak w pysk! Nie, no nie podszyłam się pod Martę Kisiel, no skąd. Ale zabawne jest, że Autorka urodziła się w tym samym dniu i miesiącu co ja 🙂 i w zasadzie używa moich słów w książce, więc może dlatego mi się podobał Dywan z wkładką, bo intryga czy też wątek kryminalno - obyczajowy, to tam nie jest wysokich lotów. Ale wszystko się klei i wszystko ma sens.
Właśnie wyskoczyła mi reklama kontynuacji "Dywanu..." - "Efekt pandy":
SPA i smog, romanse i mordobicie, bździągwa w futrze oraz zaginiony trup, czyli druga część świetnie przyjętej komedii kryminalnej "Dywan z wkładką".
Za namową męża Tereska Trawna raz jeszcze daje się skusić wizją świętego spokoju z widoczkami. Tym sposobem cztery kobiety i psica wyruszają na babski wypad do SPA. Niestety, zaplanowane wellness i błogi relaks w górskich okolicznościach przyrody już pierwszego dnia idą w niepamięć, gdy na horyzoncie pojawia się przyczajony zbrodzień.
Cóż. Niektórzy nigdy nie uczą się na błędach.
Nie, no nie podszyłam się pod Martę Kisiel, no skąd.
To może Marta Kisiel podszywa się pod Aldonę.;)
Rzeczywiście spory zbieg okoliczności. W każdym razie, gdyby ktoś chciał sprawdzić jak brzmiałaby książka napisana przez Aldonę to powinien sięgnąć po "Dywan z wkładką". A ja tymczasem będę powracać do lektury bo pewnie w głuszy, w której przebywam za chwilę znowu zerwie mi internet.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Nie, no nie podszyłam się pod Martę Kisiel, no skąd.
A może prowadzisz równoległe życie i sama o tym nie wiesz? Jak doktor Jekyll i Mr. Hyde;)
prowadzisz równoległe życie
Może być... 🙂
Bo się nie wysypiam i jestem zmęczona jakoś dziwacznie. Może faktycznie nawet nie wiem co robię i przy pełni księżyca przemieniam się w inną postać.
intryga czy też wątek kryminalno - obyczajowy, to tam nie jest wysokich lotów. Ale wszystko się klei i wszystko ma sens.
Tak, "Dywan z wkładką" to lekki kryminał okraszony dużą dawką humoru. Ze względu na gatunek nie jest to arcydzieło, ale spokojnie mogę tę książkę polecić. I cały czas nachodzi mnie myśl, czy to aby nie książka napisana pod pseudonimem przez Aldonę. Poza wszystkimi innymi zbieżnościami dodatkowo w pewnym momencie w książce pojawia się kobieta o imieniu... Aldona. I odgrywa dość znaczącą rolę, ale więcej pisać nie będę żeby nie zdradzać fabuły. Przeczytajcie sami.:)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Ze względu na gatunek nie jest to arcydzieło
Nie jest 🙂 Ale to właśnie taka chwila ulgi od powagi i trudnych spraw.
Jestem po "Efekcie Pandy". No oczywiście, że polecam. Bo znowu mnóstwo śmiechu i relaksu. Znalazłam jedną nieścisłość, którą zamierzam paluszkiem pokazać Autorce oraz mam wątpliwości co do psa. "Efekt Pandy" był stanowczo za krótki, raptem jedno popołudnie z wieczorem pod kocem i ... smutek, że nie wiem co dalej z tymi babami będzie.
Chyba zacznę pisać na poważnie własne opowieści i wydam je w formie.
Aldona, Ty "Efekt Pandy" masz w wersji papierowej czy e-book?
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
"Efekt Pandy" masz w wersji papierowej czy e-book
Papierowej.
Oczywiście od razu mu ją skonfiskowałam z zamiarem relaksu
Ależ Ci zazdroszczę, że przed Tobą ta lektura.
Od razu zaznaczę, że nie przeczytałam (zaczęłam, ale nie miałam warunków ;-), ale moja mama, wielbicielka Chmielewskiej, bardzo chwali dwie książki Alka Rogozińskiego o teściowych. O ile się zorientowałam autor pisze dużo, więc pewnie będą kolejne. Opis pierwszej:
Na pozór są z dwóch zupełnie różnych bajek. Kazimiera regularnie zasila konto radia Święta Jadwiga i uważa, że największą zmorą naszego kraju są tęczowi, lewactwo i masoni. Maja regularnie paraduje w Marszach Równości, żyje w konkubinacie, a z rzeczy uznawanych za święte uznaje tylko święty spokój. Nic więc dziwnego, że obie serdecznie się nie znoszą.
Problem w tym, że syn jednej z nich i córka drugiej są małżeństwem. W dodatku takim, które wpadło w nie lada kłopoty. Kiedy jedno z ich dzieci zostaje oskarżone o morderstwo, a drugie porwane, Kazimiera i Maja muszą połączyć siły, aby udowodnić ich niewinność. Pytanie - czy same się przy tym nie pozabijają?