Forum

Cztery łapy i nie t...
 
Notifications
Clear all

Cztery łapy i nie tylko

Strona 1 / 5

Milady
(@milady)
. Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4494
Topic starter  

W odróżnieniu od realiów z książek Małgorzaty Musierowicz wielu z nas opiekuje się jakimiś zwierzętami. Posiadamy własne w domach bądź staramy się pomóc przetrwać czy też po prostu obserwujemy uważnie te żyjące na wolności.
Nie ważne jak. Jedno jest pewne.
Kontakt ze zwierzętami zazwyczaj dostarcza nam pozytywnych bodźców, dlatego też postanowiłam założyć wątek, w którym będziemy mogli paplać na różne tematy związane z fauną.

Na dzień dobry zaprezentuję Dyzia, kociaka mojej mamy.:) Dziś znowu przytulał się do mnie wpijając pazurki w sukienkę (i w moją skórę jednocześnie). Ale przecież wiem, że to z radości.

1576101980-image000001.jpg

W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"


Cytat
Tagi tematu
Yvonne
(@yvonne)
Member Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3580
 

Ale słodziak 🙂


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 

Wygląda jak mały kociak, a to przecież dorosłe kocisko:) Czaruś:)


OdpowiedzCytat
Milady
(@milady)
. Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4494
Topic starter  
Wysłany przez: @yvonne

Ale słodziak 🙂

A żebyś widziała jak się z moim labradorem bawi.:) Penny (labrador) miała do tej pory dość nieprzyjemne doświadczenia z kotami. Albo ją ignorowały, albo jawnie nie lubiły. Więc Penny zaczęła się bać kotów. Dyzio natomiast wiesza się jej na szyi, zaczepia jej ogon do zabawy, przytula do niej i czasem poliże w ucho.:)

W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"


OdpowiedzCytat
Aldona
(@aldona)
... Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 5962
 

A to wątek specjalnie dla Nietaja - może się przekona ile radości dają zwierzęta 🙂

Moje stare pchlarze śpią ze mną i uwielbiam jak mi futro Azora grzeje w plecy. A Tobiaszon niestety nie grzeje, choć jest coraz grubszy, więc ma sporo powierzchni grzewczej. 


OdpowiedzCytat
Aga
 Aga
(@aga)
Kierowniczka Zamieszania Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3023
 
Wysłany przez: @aldona

A to wątek specjalnie dla Nietaja - może się przekona ile radości dają zwierzęta

A to on nie lubi zwierząt? Pierwsze słyszę.


OdpowiedzCytat
Aga
 Aga
(@aga)
Kierowniczka Zamieszania Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3023
 
Wysłany przez: @milady

A żebyś widziała jak się z moim labradorem bawi.:)

To musi ciekawie wyglądać 😀 . Słodziak rzeczywiście.


OdpowiedzCytat
Aldona
(@aldona)
... Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 5962
 
Wysłany przez: @aga

A to on nie lubi zwierząt?

Nie, że lubi tylko sie ich boi panicznie - czy jakoś tak. 


OdpowiedzCytat
Wowax
(@wowax)
Wcale nie taki zły
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 2493
 
Wysłany przez: @milady

postanowiłam założyć wątek, w którym będziemy mogli paplać na różne tematy związane z fauną.

Od pewnego czasu miałem taki zamiar, czytasz mi w myślach?


OdpowiedzCytat
Wowax
(@wowax)
Wcale nie taki zły
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 2493
 

To ja jestem ciekaw czy ktoś z Was mnie przebije ilością sierściuchów w domu?

Oto moja obecna trzódka:

Tina - wielki (>35kg) kundliszon ze schroniska, gryzie i atakuje z zaskoczenia wszystkich poza domownikami (szczególnie jeśli są płci męskiej - Nietajenko - zapraszam 😉 )...dla nas - najukochańszy poczciwy przytulak, którego wybraliśmy, mimo, że pojechaliśmy po zupełnie inną sunię - wiecie jak to jest? Wystarczyło jedno spojrzenie w oczyska i już...miłość po grób! I naprawdę - tylko Ci którzy jeździli do niej przed adopcją na spacery, są przez nią akceptowani - nawet mój ojciec, który dokarmia zwierzaki podczas moich wojaży boi się do mnie podejść w jej obecności. Ktoś musiał ją strasznie skrzywdzić zanim trafiła do schroniska - nie znam jej przeszłości, wiem tylko, że przywieziono ją do bidula ze złamaną łapą. Obecnie lat około 8 (u mnie od prawie 7 lat).

 

1576181916-DSC_0066.jpg
1576181950-DSC_0112.jpg
 
Miśka - Kundelek (obecnie >30 kg) z adopcji - wzięta z domu adopcyjnego, gdzie trafiła wraz z siostrą jako jedyne suczki z miotu, który przyszedł na świat u jakichś żulików na podwórku - psy zostały sprzedana wcześniej za flaszki, a sunie miały być utopione...Trafiła do mnie jako dwumiesięczny szczeniak, teraz ma ponad 3 lata i w książeczce wpisaną datę urodzenia w tym samym dniu co moje urodziny! W odróżnieniu od Tiny to strachoput niebywały, szczeka i warczy przez płot, ale jak przychodzi co do czego - zwiewa i chowa się za Tinę (boi się burzy, hałasu, aparatu fotograficznego, fajerwerków itd.) Umie mruczeć niesamowicie przeciągając się i biega z szybkością wyścigowego charta. 
1576182636-DSC_0534.jpg
1576182737-DSC_0013.jpg
1576182770-DSC_0062.jpg
 
Zuzia - bura kotka z adopcji ma około 10,5 roku (u mnie od około 10 lat) stale zagilowana, bo cierpi na koci katar, spokojna i wg mnie jak nic ma jakąś postać autyzmu, o ile koty miewają autyzm 😉. Przychodzi, zatrzymuje się i wygląda jakby zapomniała po co przyszła. Ewidentnie ma swój wewnętrzny świat! Ta jej pozorna gapowatość dodaje jej uroku.
 
 
1576183302-DSC_0016.jpg
 
Fruzia - łaciata kotka z adopcji ma trochę ponad 9 lat (u mnie prawie 9) ma lekkiego zeza, ale to widać dopiero w ostrym świetle, jak źrenice zmieniają się w cienkie szparki. 😀 
Kot, który jak pies z postawionym ogonem i głośnym ,,mrrrruu,, biegnie wołany po imieniu. Nie wiem jak to robi, ale zawsze nad ranem okazuje się, że znalazła sposobność, żeby się wtulić gdzieś do mnie - zawsze jest obok jak się budzę.
Panicznie boi się odkurzacza - potrafi wtedy dosłownie biegać po ścianach.
 
1576183727-DSC_0014.jpg
 
 
I najnowsza domowniczka - Kookie (ja tam na nią mówię Kukła lub Kukieł) ur.15.08.2019 - u mnie od 28 września - pinczer miniaturowy. Brzydka, ruda, z wielkimi uszami, wyłupiastymi oczami, wyglądem jakby miała wodogłowie...żartuję - śliczna i słodka, pełna energii i stale skora do psot - jak każdy szczeniak.
Gdzie się nie pojawi, tam wszyscy się zachwycają, achują i ochują. Uwielbia bawić się z kotami, (koty pomału akceptują te zabawy) z Tiną i Misią też, ale z pewną nieśmiałością jednak, bo są przy niej jak Guliwery przy lilipucie.
 
1576184696-IMG_20191122_160621.jpg
1576184724-IMG_20191206_134856.jpg
 
1576185198-DSC_1313.jpg
1576185227-DSC_1265.jpg

OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 

Czyli miałem rację. Wowax "wcale nie taki zły" skoro przygarnął aż tyle zwierzaków:)


OdpowiedzCytat
Mysikrolik
(@mysikrolik)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 1962
 
Wysłany przez: @kustosz

Czyli miałem rację. Wowax "wcale nie taki zły" skoro przygarnął aż tyle zwierzaków:)

Nie wiadomo co z nimi robi.


OdpowiedzCytat
Wowax
(@wowax)
Wcale nie taki zły
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 2493
 
Wysłany przez: @mysikrolik

Nie wiadomo co z nimi robi.

,,Będę go zjadł!,, - pamiętasz kto to powiedział i w jakich okolicznościach?


OdpowiedzCytat
Aga
 Aga
(@aga)
Kierowniczka Zamieszania Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3023
 

Ale masz stado Wowaxie! Dobrze, że chociaż imiona jeszcze pamiętasz. A tak na poważnie, super rodzinka!

Ja przez 16 lat miałam kundelka- czarny, średniej wielkości z krzywym ogonkiem (bo właściciele jego matki samodzielnie postanowili poobcinać szczeniaczkom ogonki tuż po urodzeniu, no i mojemu uszkodzili niestety). Był u mnie od 3-4 tygodnia swojego życia. Zabrany z menelowni. Gdyby tam został chociaż dzień dłużej to by nie przeżył.


OdpowiedzCytat
Wowax
(@wowax)
Wcale nie taki zły
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 2493
 
Wysłany przez: @aga

Dobrze, że chociaż imiona jeszcze pamiętasz

A bo to raz wołam na którąś umieniem innej? 😀

Wysłany przez: @aga

Ja przez 16 lat miałam kundelka- czarny, średniej wielkości z krzywym ogonkiem

I warto to było wymieniać na tego rudobrodego co go teraz przygarnęłaś?

Wysłany przez: @aga

z krzywym ogonkiem

Wysłany przez: @aga

Zabrany z menelowni

Wypisz wymaluj - Nietajenko!


OdpowiedzCytat
Mysikrolik
(@mysikrolik)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 1962
 
Wysłany przez: @wowax

,,Będę go zjadł!,, - pamiętasz kto to powiedział i w jakich okolicznościach?

Oczywiście.

"Prezes" z Górnika po otrzymaniu koguta za mecz.

 

To ostatnie zwierzę, to nie pies tylko sarna raczej. Przynajmniej z pyska.

 


OdpowiedzCytat
Wowax
(@wowax)
Wcale nie taki zły
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 2493
 
Wysłany przez: @mysikrolik

To ostatnie zwierzę, to nie pies tylko sarna raczej. Przynajmniej z pyska.

 

Raczej z umaszczenia...tylko taka w wersji dla krasnali 😉 

Wysłany przez: @mysikrolik

"Prezes" z Górnika po otrzymaniu koguta za mecz.

Brawo. Wygrał Pan bilet!


OdpowiedzCytat
Wilk1984
(@wilk1984)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 244
 

A to mój niby Labrador ,wyrwałem go z rąk rolnika miał pilnować gospodarki , no cóż pilnować to ją trzeba - nawet listonosza nie pogoni tylko się cieszy 

 

1576265227-FB_IMG_15436062696583263.jpg

OdpowiedzCytat
Wowax
(@wowax)
Wcale nie taki zły
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 2493
 
Wysłany przez: @wilk1984

listonosza nie pogoni tylko się cieszy 

Widać, że jest słodka! Ale ,,labradudory,, jak mawiał Kajtek jak był mały, takie właśnie są - poczciwe!


OdpowiedzCytat
Aldona
(@aldona)
... Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 5962
 

Wowax, ten mikrus jest niesamowity 🙂

W moim życiu zwierzaki były częścią napędową i siłą do działań. Były pocieszycielami, najlepszymi kompanami do zabaw i wielką radością. Było ich już trochę.....i są chwile kiedy tęsknię za każdym. Tak samo mocno. 

Z radością jednakże wspominam Polę (zwaną Polarem) która odeszła w wieku 16 lat. Była najlepszą poduszką i rękawem do otarcia łez. Brakuje mi jej strasznie.

1576323561-5z.jpg

Czasami myśląc o tym co już za mną, a jak mało przede mną, myślami biegnę do "nieswojego" zwierzątka. Do konika Szoguna, który akurat trafił w bardzo niedobry czas w moim życiu. Ileż przyjemności było w samym z nim kontakcie. Dzieliłam się z nim marchewką.....a potem zrzucił mnie, biedactwo, i w ten sposób trochę się połamałam. Mimo trudnego okresu są to wspaniałe przeżycia.

1576323608-1z.jpg

Po odejściu Poli trudno było znaleźć się każdego dnia bez jej kroków. Im starsza była, tym wolniej chodziła ale dalej potrafiła przejąć się człowiekiem bardziej niż sobą. W ten sposób, żeby dodać odrobiny słońca do każdego poranka, znalazła się w moim sercu Azalia (zwana Azorem). Głuptak straszny, mniej więcej jak ja, pasujemy pod każdym względem do siebie - rzadko bywamy uczesane 🙂  i włazimy wszędzie razem. A co drze koparę na wszystko! Oszaleć można. No i zeżera mi często mój posiłek, dlatego również z tego powodu jesteśmy podobne. 

1576323648-4z.jpg

A to Tobiasz, który urodził się jako ostatni biedny kotek 10 lat temu. Takie chuchro ledwo żywe. Nie dawaliśmy mu wiele szans na przeżycie. A tu proszę. Ma się całkiem dobrze, jak na kota przystało.

1576323683-2z.jpg

Były też króliki, myszki, świnki nadmorskie, chomiki.... nawet ptaszek ze złamanym skrzydełkiem. I nie dziwię się, że moje dzieci nawet hodowały ślimaki na balkonie....po prostu zwierzęta są moją i ich częścią istnienia. 


OdpowiedzCytat
Strona 1 / 5
Share: