Kiedy dowiedziałem się od Maruty, że zgodnie z wersją maszynopisu powieści „Pan Samochodzik (i Templariusze)” znajdującego się w zasobach Filmoteki Narodowej, w ostatnim akapicie książki, Karen postanawia pozostać w Polsce u boku Tomasza uznałem, że jest to fajny punkt wyjścia do stworzenia alternatywnej historii dalszych losów Pana Samochodzika. Popuściłem więc wodze fantazji i sprawdziłem co by było gdyby było…:) Można się o tym przekonać zaglądając na PORTAL.
Myślę, że w takim pomyśle zakończenia leży spory potencjał i moja wersja wydarzeń nie wyczerpuje tematu. Może ktoś jeszcze pokusi się o stworzenie własnej historii wychodząc z tego samego punktu wyjścia, z którego ja wyszedłem.
Zgrabnie ci to wyszło. Pomysłowo. Chociaż nie bardzo wierzę w aż taką przemianę Tomasza pod wpływem miłości. Jemu chyba zależało głównei na gonieniu króliczka.
Świetny pomysł z "mirror dimension" 😉 Szczerze to bardziej wierzę w Tomasza w roli Batury, niż Baturę jako Pana Samochodzika. U Tomasza przedstawiłeś w miarę logiczne uzasadnienie tej zmiany, z bohaterem, który nie przyjmuje do wiadomości, że znalazł się po ciemnej stronie mocy. Ale przemiana w tę stronę zawsze jest łatwiejsza niż w drugą, zwłaszcza że droga życiowa Batury była konsekwencją cech jego charakteru.
Od strony formalnej - czy Tomasz i Karen się pobrali, czy żyją na kocią łapę, jak to wtedy mówiono? Piszesz tylko o narzeczonej... Obecnie to nic nadzwyczajnego, ale w latach 60. Tomasz mógł mieć z tego powodu opinię gorszyciela 😉
A jeśli się nie pobrali, to czy Karen mogła przez tyle lat przebywać w Polsce jako obywatelka Danii, do tego bezrobotna?
Od strony formalnej - czy Tomasz i Karen się pobrali, czy żyją na kocią łapę, jak to wtedy mówiono? Piszesz tylko o narzeczonej... Obecnie to nic nadzwyczajnego, ale w latach 60. Tomasz mógł mieć z tego powodu opinię gorszyciela
A jeśli się nie pobrali, to czy Karen mogła przez tyle lat przebywać w Polsce jako obywatelka Danii, do tego bezrobotna?
No to ich pożeniłem. Niech nie żyją na kocią łapę:)
Chociaż nie bardzo wierzę w aż taką przemianę Tomasza pod wpływem miłości. Jemu chyba zależało głównei na gonieniu króliczka.
Szczerze to bardziej wierzę w Tomasza w roli Batury, niż Baturę jako Pana Samochodzika.
Nie takie rzeczy robią filmowcy w scenariuszach telenowel:) Zastanawiałem się nad jakimś krótkim uzasadnieniem zmiany drogi życiowej Batury, ale nie miałem na to dobrego pomysłu. Jeśli ktoś coś fajnego wymyśli zawsze mogę uzupełnić tekst.
Zastanawiałem się nad jakimś krótkim uzasadnieniem zmiany drogi życiowej Batury, ale nie miałem na to dobrego pomysłu. Jeśli ktoś coś fajnego wymyśli zawsze mogę uzupełnić tekst.
Wiesz, to nie musi być zamiana 1:1. Tomasz robi to, co Batura, ale nie ma takich samych motywów czy celów, no i w relacji z Karen jest raczej uległym 😉 . Tak samo Waldek mógł wybrać pracę na państwowej posadzie z nastawieniem na karierę i spełnienie swoich ambicji. W końcu Pan Samochodzik reprezentuje jeden, idealistycznie altruistyczny typ urzędnika ministerialnego. Działa dla dobra ogółu, pozostaje w cieniu, nie dostaje premii ani awansów. Jego sława jest bardziej typu "podania ustne". Tymczasem to stanowisko i ta praca mogłyby stać się prawdziwą trampoliną dla człowieka, który potrafiłby z niej skorzystać. Janówka? Tomasz chce zrobić inwentaryzację i wyjaśnić tajemnicę, reszta go nie interesuje. Waldek mógłby zobaczyć w niej potencjał - masoni, współpraca zagraniczna, hotel-muzeum, kurort dla dygnitarzy, co chcesz. I co najlepsze, nadal byłby dla Tomasza rywalem.
Zgoda, ale rozwinięcie takiego pomysłu wymagałoby więcej miejsca. Tu jest historia Tomasza i Karen. Ale można by w zasadzie stworzyć innego fanfiika z rozwinięciem wątku Batury i jego metamorfozy:)
Oczywiście, to, o czym piszę, jest poza kadrem, głównie po to, bym zaakceptowała "przemianę" Batury.
Gdybyś chciał, to w samym fanfiku można by dodać jakieś zdanko sugerujące (nie tłumaczące!), że zachowanie Batury nie musi być sprzeczne z jego charakterem. Na przykład:
"Porzucił swoje młodzieńcze plany związane z robieniem podejrzanych interesów na rynku dzieł sztuki i rozpoczął zdumiewająco błyskotliwą karierę w prowincjonalnych muzeach. W ciągu roku wyrobił sobie lepszą pozycję, niż ja przez kilka lat ciężkiej pracy..."
I tyle, można się domyślać, że Batura ma w tym swój interes i nie stracił pazura. A z Tomasza znowu wychodzą kompleksy na punkcie dawnego kolegi, co może popchnąć go do podjęcia pewnych lekkomyślnych decyzji 😉
Idąc dalej (nie, nie będę tego opisywać, tylko tak sobie dopowiadam Twój fanfik 😉 ) przejście Batury na legalną stronę mocy mogło zostać zainspirowane sukcesami Tomasza z "Wyspy..." i "Templariuszy". Waldek dowiedział się o tym i myśli poszły dwutorowo. Po pierwsze, rządowa posada także daje możliwość pracy przy "dużych" i prominentnych sprawach. Po drugie - Tomasz to frajer, nie potrafił nic wyciągnąć ze swoich sukcesów, miał szansę na duże korzyści i ją przepuścił. Gdybym to był ja...
"Porzucił swoje młodzieńcze plany związane z robieniem podejrzanych interesów na rynku dzieł sztuki i rozpoczął zdumiewająco błyskotliwą karierę w prowincjonalnych muzeach. W ciągu roku wyrobił sobie lepszą pozycję, niż ja przez kilka lat ciężkiej pracy..."
No i git, dopisałem:)
Idąc dalej (nie, nie będę tego opisywać, tylko tak sobie dopowiadam Twój fanfik ) przejście Batury na legalną stronę mocy mogło zostać zainspirowane sukcesami Tomasza z "Wyspy..." i "Templariuszy". Waldek dowiedział się o tym i myśli poszły dwutorowo. Po pierwsze, rządowa posada także daje możliwość pracy przy "dużych" i prominentnych sprawach. Po drugie - Tomasz to frajer, nie potrafił nic wyciągnąć ze swoich sukcesów, miał szansę na duże korzyści i ją przepuścił. Gdybym to był ja...
A może jednak pokusisz się o swojego fanfika z rozwinięciem Batury?
@kustosz wspaniale, miłość ci wszystko wybaczy, lecz czy za parę lat wybaczysz sobie sam? Ileż to takich historii dookoła, że jedna niewinna przygoda staje się gejmczendżerem, robi człowiekowi życiowego twista i już nic nie jest takie, jak się planowało, układało w głowie przez lata. A rollercoaster już leci na łeb na szyję, nie wiadomo gdzie skręci, jak się jeszcze obróci. Plany, plany, plany... Chyba Templariusze je rysowali - tyle w nich pułapek 🙂
Chapeau bas, Kustosz! Ten pomysł z zamianą ról bardzo mi się podoba. Generalnie lubię takie nieoczywiste fanfiction.
Ja kiedyś miałem pomysł żeby napisać ff pokazujący znane wydarzenia z perspektywy Waldka, twój tekst w pewnym sensie to realizuje, tylko Waldkiem jest Tomasz. :).
Pociągniesz to dalej? Niby wydarzenia są znane, ale - po pierwsze, skoro to historia alternatywna, to nie musi mieć takiego przebiegu jak w znanym nam „ND”, może w tej rzeczywistości napastnikom uda się dostać do loży pod samym nosem kustosza Batury? Po drugie, nawet jeśli ograniczyć się do przebiegu z książki, to i tak w spojrzeniu od drugiej strony jest wiele luk, które można wypełnić. No i Karen w roli panny Marysi, smakowicie można by to rozegrać.
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Ja kiedyś miałem pomysł żeby napisać ff pokazujący znane wydarzenia z perspektywy Waldka, twój tekst w pewnym sensie to realizuje, tylko Waldkiem jest Tomasz. :).
Taki pomysł zaczął realizować Seth. Jest pierwsza część "Zagadek Fromborka" widziana z perspektywy Waldemara Batury. Nie wiem tylko dlaczego Seth zdjął ją czasowo z portalu? Mam nadzieję, że wróci.
Pociągniesz to dalej? Niby wydarzenia są znane, ale - po pierwsze, skoro to historia alternatywna, to nie musi mieć takiego przebiegu jak w znanym nam „ND”, może w tej rzeczywistości napastnikom uda się dostać do loży pod samym nosem kustosza Batury? Po drugie, nawet jeśli ograniczyć się do przebiegu z książki, to i tak w spojrzeniu od drugiej strony jest wiele luk, które można wypełnić. No i Karen w roli panny Marysi, smakowicie można by to rozegrać.
Niczego w tej chwili nie planuję. Najpierw potrzebny jest pomysł, potem wena. Jeśli masz ochotę możesz rozwinąć wątki, które chcesz:)
Kustoszu fajne. Dość zręcznie połączyłeś w tym krótkim opowiadaniu 3 części kanonu. Uśmiechnęłam się czytając alternatywny finał historii z Haubitzem. Ciekawa i zabawna jest także zamiana ról Tomasza z Waldkiem Baturą. Ja jednak nie potrafię wyobrazić sobie Karen w roli, którą jej dałeś. Już prędzej widziałabym ją jednak jako domatorkę. Albo, że jest z Tomaszem jednie przechodnio. Skorzystałeś z pewnego stereotypu – biedy chłop, póki był kawalerem to było jak było, ale było dobrze, to wziął się zakochał i teraz ma. No ale to już kwestia wizji artystycznej i własnych preferencji (albo własnego doświadczenia życiowego? 😉 ).
Mam też jedno zastrzeżenie. Gdy Karen napotyka harcerzy w domu posługuje się słownictwem takim jak: buciorach, ileście, nanieśli. A już w następnym zdaniu mówi łamaną polszczyzną. Rozumiem, że chciałeś podkreślić wydźwięk wykreowanego przez siebie stereotypu, ale widzę tu brak konsekwencji i nieco mi to zgrzyta.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
🤩 🤩 🤩
Wyszło to naprawdę fajnie! Rozumiem, że z przyczyn sentymentalnych wielki finał rozegrałby się w pewnym niesamowitym dworze 🙂
A w PRLu Batura, na rządowej "posadzie", mógł czerpać niezłe profity 🙂
Skorzystałeś z pewnego stereotypu
Jasne, że skorzystałem. W dodatku, z bardzo stereotypowego stereotypu;)
(albo własnego doświadczenia życiowego? ).
Ha, ha, ha...
Gdy Karen napotyka harcerzy w domu posługuje się słownictwem takim jak: buciorach, ileście, nanieśli. A już w następnym zdaniu mówi łamaną polszczyzną. Rozumiem, że chciałeś podkreślić wydźwięk wykreowanego przez siebie stereotypu, ale widzę tu brak konsekwencji i nieco mi to zgrzyta.
Może i trochę niekonsekwentna ta polszczyzna Karen, ale niech już tak zostanie.
A w PRLu Batura, na rządowej "posadzie", mógł czerpać niezłe profity
O Waldku Baturze już wkrótce usłyszymy;)
Kustoszu, czytam i dobrze się bawię 🙂
Ale sprzedaży wehikułu nie wybaczę!
Później napiszę więcej.
Na razie mam dwie uwagi edytorskie:
- popraw proszę Moleya na Molaya w wypowiedzi Kapitana Petersena
- "Niektórzy historycy uważają, że z upadkiem zakonu templariuszy w dwunastym wieku, gdy to wielkiego mistrza, Jakuba de Molay, spalił na stosie król francuski Filip Piękny" - Jacques de Molay spłonął w roku 1314, zatem to raczej 14 wiek 🙂
Ale sprzedaży wehikułu nie wybaczę!
Pretensje proszę adresować do Tomasz, a może raczej do Karen;)
Na razie mam dwie uwagi edytorskie:
- popraw proszę Moleya na Molaya w wypowiedzi Kapitana Petersena
- "Niektórzy historycy uważają, że z upadkiem zakonu templariuszy w dwunastym wieku, gdy to wielkiego mistrza, Jakuba de Molay, spalił na stosie król francuski Filip Piękny" - Jacques de Molay spłonął w roku 1314, zatem to raczej 14 wiek
Poprawiłem, ale w obu wypadkach to błędy Nienackiego. "De Moleya" bezrefleksyjnie przepisałem z maszynopisu, natomiast ustęp o wolnomularzach i spaleniu na stosie de Molaya pochodzi z ebooka, który bazuje chyba na jednym z pierwszych wydań powieści, bo na początku mamy "Pod koniec listopada 1967". Czujna jak zwykle:)
Na razie mam dwie uwagi edytorskie:
- popraw proszę Moleya na Molaya w wypowiedzi Kapitana Petersena
- "Niektórzy historycy uważają, że z upadkiem zakonu templariuszy w dwunastym wieku, gdy to wielkiego mistrza, Jakuba de Molay, spalił na stosie król francuski Filip Piękny" - Jacques de Molay spłonął w roku 1314, zatem to raczej 14 wiek
Poprawiłem, ale w obu wypadkach to błędy Nienackiego. "De Moleya" bezrefleksyjnie przepisałem z maszynopisu, natomiast ustęp o wolnomularzach i spaleniu na stosie de Molaya pochodzi z ebooka, który bazuje chyba na jednym z pierwszych wydań powieści, bo na początku mamy "Pod koniec listopada 1967". Czujna jak zwykle:)
Mam to wydanie. Sprawdziłam i w mojej książce jest wiek 14.
Czyli błąd musi być w ebooku.
A wiesz, że zaczyna mnie to denerwować?
To nie jest tak, że czytam książkę i szukam w niej błędów. Nie! Ja je po prostu od razu widzę.
Chyba mam jakieś skrzywienie 🙁
Ostatnio na przykład stwierdziłam, że większość pisarzy nie zna rodzaju nijakiego i nie potrafi używać odpowiedniego zaimka wskazującego.
Notorycznie pojawiają się w książkach takie kwiatki, jak: te dziecko, te zjawisko, te okno.
Okropne 🙁
Czyli błąd musi być w ebooku.
Być może, ale wydania ze słoneczkiem są trzy, z różnych lat.
Chyba mam jakieś skrzywienie
To negatywne podejście. Pozytywne byłoby: "chyba mam jakiś dar";)