Są powieści Zbigniewa Nienackiego nieznane szerszej rzeszy czytelników. Należy do nich „Wąż morski” powieść drukowana wyłącznie w odcinkach na łamach prasy, za to aż trzykrotnie. Pierwotnie opublikował ją „Głos Koszaliński” w 1962 roku i mniej więcej w tym samym czasie, na przełomie 1962 i 1963 roku, „Głos Robotniczy”. Ponieważ akcja książki toczy się głównie w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego, w latach 1986 i 1987 powrócił do niej Tygodnik Piotrkowski traktując zapewne jako ciekawostkę lokalną.
„Wąż morski” to całkiem zgrabna powieść kryminalna silnie osadzona w polskich realiach początku lat 60 bez pretensji do wielkiej literatury. Schemat fabuły wyraźnie przypomina pochodzącą z tego samego okresu „Laseczkę i tajemnicę” ale sama konstrukcja jest prostsza, już bez tej ornamentyki i klimatu retro, które zachwycały w „Laseczce”.
Henryk, łódzki dziennikarz prasowy zostaje przypadkowo uwikłany w morderstwo i prowadząc prywatne śledztwo trafia do sąsiedniego miasta. Tam w domu, który wkrótce stanie się miejscem zbrodni poznaje piękną kobietę budzącą jego zmysły. Wkrótce następują nowe zabójstwa a nasz bohater zaczyna współpracować z milicją. Pojawiają się kolejne postacie pozostające w kręgu podejrzenia jako osoby w przeszłości zainteresowane zakupem przedmiotów, które mają bezpośredni związek z dokonanymi morderstwami. Jest też znajomy, niezbyt lubiany przez Henryka dziennikarz, który snuje swoją własną wersję wydarzeń gdzie kluczową rolę odgrywa nasz bohater. Powyższy szkic fabuły równie dobrze pasuje do „Węża morskiego” jak i „Laseczki i tajemnicy”. Wiem, że zarysowałem go zbyt ogólnie ale chciałem pokazać, że obie powieści zbudowane są na tym samym schemacie. Ale spokojnie treść, która wypełnia ten schemat jest już zupełnie inna.
Zbrodnia według literackiego scenariusza to temat ograny ale tutaj mamy inną sytuację. Morderstwa są w pewnym sensie kontynuacją opublikowanej w gazecie powieści a przynajmniej na początku wszystko na to wskazuje. W dodatku sam autor tej historii zadbał o uzupełnienie wymyślonej przez siebie fabuły kilkoma rekwizytami, które zostały odnalezione przez czytelników uwiarygodniając tym samym fikcję literacką. To naprawdę oryginalny pomysł, można doszukiwać się w nim pierwowzoru modnych dziś interaktywnych gier miejskich.
Nienacki długo dopracowywał swoje książki, widać to po mocno pokreślonych maszynopisach, na tym tle „Wąż morski” sprawia wrażenie tylko z grubsza obrobionego materiału. Za to frajdą dla fanów Pana Samochodzika będzie z pewnością odkrycie, że można tam odnaleźć wiele pomysłów, wykorzystanych później przez Nienackiego w powieści „Pan Samochodzik i zagadki Fromborka”. Postać Cagliostro, jego emploi, osobowość, sztuczki, bez większych zmian zostały przeniesione do powieści o Samochodziku, podobnie jak historia związana z kradzieżą cennych starych monet z zaginionej w czasie wojny kolekcji. Informacje na temat „dukata Łokietka” czy denara „Gnezdun Civitas” w „Zagadkach Fromborka” to przeredagowane akapity „Węża morskiego”. Może to jest główny powód decyzji autora, a później Heleny Nowickiej odnośnie niepublikowania tej powieści w wersji książkowej, mimo że wydawnictwo Warmia złożyło ponoć taką propozycję. Być może Nienacki przeznaczył ją niejako „na części” wykorzystując niektóre wątki w innych swoich książkach? Bo choć „Wąż morski” nie jest arcydziełem z pewnością nie jest też powodem do wstydu. Z powodzeniem znalazłby swoje miejsce wśród opowieści kryminalnych drukowanych w PRL w ramach serii z kluczykiem, kobrą czy jamnikiem.
Zdecydowanie najsłabszym elementem tej książki jest zakończenie. Zbyt proste, zbyt pośpieszne, zbyt kontrastujące z wcześniej prowadzoną intrygą. Razi to zwłaszcza w porównaniu z misterną, przewrotną konstrukcją podwójnego zakończenia „Laseczki i tajemnicy”. Wygląda to tak jakby autor znudził się swoim projektem literackim i nagle zadecydował o jego zakończeniu. A może to redakcja Głosu Koszalińskiego podjęła decyzję o zakończeniu publikacji tej powieści?
Do Piotrkowa Trybunalskiego, śladem Henryka, głównego bohatera powieści najpierw podążył PawelK, a tuż za nim, ZNienacka, większa grupa fanów.
Link do dyskusji na temat powieści na NASZYM FORUM.
* Zdjęcie tytułowe przedstawia fragment pierwszego odcinka powieści „Wąż morski” opublikowanego w Głosie Koszalińskim.
Znakomita powieść, szkoda, że nie ukazała się w tej samej serii, co Laseczka i tajemnica. Razem z Zabójstwem Herakliusza mogłyby stanowić świetny tryptyk.
Sam Nienacki widać tak nie chciał. „Laseczka i tajemnica” jest dopracowana w każdym szczególe w przeciwieństwie do „Pronobisa” i „Węża”. Tę ostatnią powieść potraktował trochę jak magazyn pomysłów do wykorzystania w późniejszych książkach, głównie w „Zagadkach Fromborka”.
W pierwszej chwili myślałem że to kontynuacja serii Pana Samochodzika napisana przez innego autora.
Jeszcze nie słuchałem więc się nie wypowiem.
A gdzie będziesz słuchał?