Zabawy z genealogią – gazety

Okres międzywojenny w moich poszukiwaniach rodzinnych to trzy źródła: zdjęcia i dokumenty przechowywane w domu, opowiadania rodziców i kuzynów oraz… prasa. Prasa pomogła mi nie tyle ustalić fakty co stworzyć wizerunek rodziny. Akurat w tym przypadku w całości dotyczyło to rodziny mojej babci. To w gazetach znalazłem historię brata mojej babci, który tworząc żeglarską drużynę harcerską współorganizował rejs z Przemyśla do Gdańska (później, od jego córki dostałem kopię spisanej przez niego historii drużyny i wyprawy), podziękowanie za udział w pogrzebie mojego pradziadka, informacje o zawodach sportowych, w których uczestniczyli bracia babci czy sprawy w sądzie, którym przewodniczyli bracia babci.

Szukanie w prasie na pierwszy rzut oka wydaje się proste, niestety konstrukcja bibliotek cyfrowych powoduje, że może to być wyzwanie. Dlaczego? Dlatego, że dokumenty są udostępniane w różnych formatach (głównie djvu i pdf). Niby oba formaty są „zoceerowane” ale wyszukiwanie bezpośrednio w dokumencie jest niewygodne. Ja po wyszukaniu interesującego mnie dokumentu ściągam go na dysk i wyszukuję dopiero wtedy.
Jeśli ktoś nie korzystał z bibliotek cyfrowych to krótka podpowiedź: po pierwsze są udostępnione zbiory Biblioteki Narodowej pod adresem polona[.]pl, tutaj można znaleźć sporo ciekawych publikacji ale moich rodzinnych nie znalazłem. To co stanowiło dla mnie największe źródło informacji to wojewódzkie biblioteki cyfrowe – ja do bólu wykorzystałem zbiory Podkarpackiej, natomiast np. w Małopolskiej natomiast znalazłem rozkaz Naczelnika Harcerzy z marca 1939, w którym brat babci otrzymał stopień sternika jachtowego żeglugi morskiej.

Następna grupa bibliotek to biblioteki szkół wyższych, czasami przeglądam bibliotekę cyfrową Uniwersytetu Warszawskiego szukając ciekawostek o Warszawie ale intuicyjnie można szukać również na innych uczelniach.
I wreszcie podsumowanie – na stronie Federacji Bibliotek Cyfrowych (fbc.pionier.net[.]pl) można przeszukiwać wszystkie dostępne biblioteki cyfrowe ale… jakoś nie mam zaufania do tego, wydaje mi się, że nie wszystko daje się wyszukać.
Zacząłem od prasy ale biblioteki cyfrowe zawierają dużo więcej – bez wątpienia ciekawe są roczniki szkolne, które były publikowane w XIX i XX wieku. To książki wydawane przez szkoły zawierające praktycznie wszystkie informacje o działalności w roku szkolnym oraz imiona i nazwiska uczniów i nauczycieli. Ja ściągnąłem sobie rocznik, w którym jest informacja o pozytywnym wyniku matury mojej babci (dzięki temu rocznikowi mogę zidentyfikować poprawnie nazwiska ze zdjęcia z imprezy po zdanej maturze).

O historiach rodzinnych i poszukiwaniu informacji można podyskutować na Forum.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *