Street art, prawdziwa sztuka czy jedynie dekoracja?

Zwykłe podwórze, gdzieś na wrocławskim Nadodrzu, mocno nadgryzione zębem czasu kamienice, krzywe chodniki, byle jak zaparkowane samochody, rusztowania, paprotki w oknach, śmietniki, puste butelki i suszące się pranie. Ale zamiast szarych, odrapanych ścian feeria barw i niespotykana kompozycja arcydzieł światowego malarstwa oraz rozmaitych autorskich pomysłów. W tej niecodziennej galerii ulicznej sąsiadują ze sobą kopie dzieł wielkich mistrzów: Vincenta van Gogha, Fridy Kahlo, Edvarda Muncha, Marca Chagalla, Gustava Klimta, Stanisława Wyspiańskiego, Alfonsa Muchy, a także motywy egipskich malowideł ściennych, wydarzeń i postaci historycznych oraz całe mnóstwo innych, mniej lub bardziej udanych streetartowych realizacji. Przede wszystkim murali, ale też detali ceramicznych, płaskorzeźb i innych elementów przestrzennych. Sztuka zdjęta z piedestału monumentalnych muzeów Wiednia, Amsterdamu, Oslo, Nowego Yorku, wprowadzona do zwykłej, codziennej, zapyziałej, przestrzeni miejskiej. Fascynujący kontrast.  

Wszystkie prace zajmują ponoć 1600 metrów kwadratowych powierzchni i powstały mniej więcej dwa lata temu w ramach projektu „Odkrywanie sztuki”. W projekcie wzięli udział wrocławscy artyści oraz mieszkańcy okolicznych kamienic. Efekt tych działań można oglądać na kilku połączonych ze sobą podwórzach przy ulicy Roosevelta. Trwa tam właśnie remont więc te niesamowite dzieła zyskają wkrótce ładniejszą oprawę, ale zmniejszy się też kontrast, który w przewrotny sposób dodaje uroku tej artystycznej enklawie.

Nie każdy mural to sztuka, tak jak nie każdy obraz zasługuje by zawisnąć w galerii. Street art stał się w ciągu ostatnich lat bardzo popularnym pomysłem na urozmaicenie oraz upiększenie przestrzeni miejskiej. Na ogół można się spotkać z pozytywnymi opiniami na temat wielkoformatowych malunków wykonywanych na szarych, często zaniedbanych elewacjach bądź aranżowanych w miejscach mocno zindustrializowanych. Ich celem jest poprawa estetyki danego miejsca oraz stworzenie ciekawej, kolorowej i przyjaznej przestrzeni, wyjście ze sztuką na ulicę. Ale czy wszyscy są jednakowego zdania na ten temat?

Na ulicy Roosevelta we Wrocławiu mamy potężną kolekcję pomysłowego street artu. Warto zadać sobie pytanie czy to jest sztuka czy tylko dekoracja? A może wcale nie upiększa otoczenia wprowadzając chaos w uporządkowaną przestrzeń miejską? Obraz znaczy więcej niż tysiąc słów, niech więc przemówią obrazy.

Fotoreportaż: Milady
Komentarz: Kustosz

O muralach, street arcie, nie tylko we Wrocławiu, możemy porozmawiać na NASZYM FORUM.