Biały Koń czyli nieznany Nienacki w archiwach Filmoteki Narodowej

„Biały Koń” to kolejny zupełnie nieznany tekst Zbigniewa Nienackiego znajdujący się w archiwum Filmoteki Narodowej. Ledwie kilkustronicowy temat, który najprawdopodobniej w maju 1968 roku Nienacki złożył w zespole filmowym. Widać w nim zalążek pomysłów wykorzystanych później w powieści o kryzysie wieku średniego, która ukazała się w 1971 rok pod tytułem „Mężczyzna czterdziestoletni”. Jest tu podobny bohater, wypalony życiowo dojrzały facet, który pragnie wyrwać się z beznadziejnej rutyny życia, które prowadzi. Podobny jest też motyw fascynacji dziewczyną syna. Jednak sama opowieść jest inna. Tytułowy biały koń jest tu chyba symbolem tęsknoty za życiem, które przeminęło i przywiązania do świata, którego już nie ma.

***************************

Upalny czerwiec. Piotr, znany aktor czuje się wypalony, czuje pustkę, a nawet niechęć do samego siebie. W ostatni dzień zdjęć ucieka z planu filmowego do rodzinnego domu na wsi, gdzie jego ojciec prowadzi pięciohektarowe gospodarstwo. Ojciec przyjmuje go z niepokojem, wie, że syn przyjeżdża tam tylko wtedy kiedy dzieje się w jego życiu coś złego. Podobnie drugi syn, Marcin, który jest inżynierem. Także wpada do ojca tylko wtedy gdy ma jakiś kłopot.

Piotr czuje się dobrze w rodzinnym domu, w którym od lat nic się nie zmieniło. Daje mu to złudne poczucie, że on również się nie zmienił i jest tym samym wiejskim chłopakiem sprzed lat. Zabiera ze stajni ich starego białego konia i idzie z nim pracować w polu.

Nazajutrz, przyjeżdża skuterem jego 17 letni syn Antek z jakąś nową dziewczyną. Piotr podejrzewa, że to matka przysłała syna na przeszpiegi. Buduje to między ojcem i synem atmosferę nieszczerości i niechęci, która pogłębia się kiedy Piotr zaczyna budzić zachwyt w dziewczynie syna. Umizgi Antka wydają się ją nudzić. Piotr zaczyna obserwować dziewczynę z coraz większym zainteresowaniem.

Następnego dnia opalają się we trójkę na plaży i pływają w jeziorze. Między mężczyznami trwa cicha rywalizacja, w której na przemian ponoszą zwycięstwa i klęski.

Na krótko przyjeżdża brat Piotra, Michał. Przywiózł tylko na wieś swoją żonę i dwójkę dzieci, a sam odjechał do pracy. Córka Michała, dorastająca pannica, studentka uczelni rolniczej, wyśmiewa sposoby gospodarowania dziadka. Prowokuje to rodzinną rozmowę o przyszłości dziadka. Decydują, że należy sprzedać gospodarkę i cały inwentarz, łącznie z koniem, a ojciec ma zamieszkać u jednego z synów. Ojciec pod presją rodziny godzi się na te ustalenia i jest gotów od razu się im podporządkować.

Wieczorem Piotr jest świadkiem sceny pożegnania ojca z koniem, który ma być nazajutrz sprzedany na targu. Zaczyna rozumieć, że robią ojcu krzywdę. Dziadek jedzie na targ z wnuczkiem, który jest zafascynowany wsią, dziadkiem i koniem.

Stary wychudzony koń budzi drwiny na targu. Kupujący oferują za niego grosze. Dziadek żeby ratować swój autorytet przed wnuczkiem wymyśla historię o tym, że był to kiedyś wspaniały, dziki koń, którego on sam ujarzmił. W końcu nie decyduje się na sprzedaż konia. Wracają do domu, a entuzjazm wnuczka, rodzi w nim narastający bunt przeciwko podjętej wczoraj decyzji.

Tymczasem w domu rodzinnym panuje nie najlepsza atmosfera. Żona Michała martwi się perspektywą starości, córka jest znudzona przed planowanym wyjazdem na wakacje do Jugosławii, syn Piotra ma kłopoty z dziewczyną. Narasta atmosfera nerwowości.

Wieczorem, w czasie burzy, dziewczyna syna zwabia Piotra za stóg siana gdzie zaczynają się całować. Podgląda ich Antek. Piotr widzi to i uświadamia sobie, że może stracić syna, który nie pozbędzie się już urazu do ojca. Chłopak gdzieś znika. Ojciec szuka go w deszczu na jeziorze obawiając się czy nie stało się najgorsze. W końcu znajduje go w szałasie na wyspie. Buzują w nim ojcowskie uczucia do syna, ma nadzieję, że się pojednają, a epizod z dziewczyną pójdzie w zapomnienie.

Dziadek otwarcie buntuje się przeciw decyzjom rodziny. Mówi, że odda ziemię państwu ale pozostanie na wsi, w swoim własnym domu.

Kolejnego dnia, autobusem, odjeżdża dziewczyna Antka. Tym samym autobusem przyjechała żona Piotra. Być może kobieta domyśla się co tu się stało obserwując pożegnania Piotra i Antka z dziewczyną.

Wszyscy się rozjeżdżają, dziadek ma zostać sam. Nawiązuje się jakaś nić porozumienie między nim a ośmioletnim wnuczkiem, który obiecuje mu, że tutaj wróci.

KONIEC

O kolejnym nieznanym utworze Zbigniewa Nienackiego pt. „Biały Koń” możemy porozmawiać na NASZYM FORUM.

Źródło zdjęcia tytułowego.