Sami do końca nie wiedzieliśmy, który wątek finalnie chwyci, bo nie było żadnego planu a raczej wielka improwizacja i kilka burz mózgów.
A ten chłopak z malucha? Czy wszystko musi być dopowiedziane?
Wszystko pewnie nie musi być dopowiedziane, ale tutaj mało co dopowiedziane jest:) Brakuje mi w tej historii głównego wątku, który znajduje swoje rozwiązanie. Myśli przewodniej, która odpowiada na pytanie, o czym ten fanfik de facto opowiada. Bo wyszło trochę chaotycznie, czuć improwizację, pewnie właśnie z uwagi na technologię w jakiej ten tekst powstawał. W każdym razie, inicjatywa świetna, godna pochwały, fajnie że komuś jeszcze coś się chce.
wspólnie z Pawłem chcielibyśmy nagrać audiobooka w formie słuchowiska, ze wszystkimi odgłosami.
Tego fanfika? Super:) W takim razie odpuszczam nagrywanie swojego audiobooka.
Bardzo sobie cenię to miejsce, szanuję obecnych tu użytkowników, ich kulturę, wiedzę, zainteresowania, ale zastanawia mnie, dlaczego forum jest tak hermetyczne, praktycznie zamknięte. Dlaczego pojawiają się nowe osoby i praktycznie od razu - nim zdążą się odezwać - zamieniają się w kamień. A przecież bez dopływu świeżej krwi... No ale nie mnie wyciągać wnioski.
A dlaczego nie Tobie? Właśnie Twoje wnioski byłyby najciekawsze. Jesteś już częścią tego forum a jednocześnie, w porównaniu z resztą, świeżą krwią. Ja już nie raz pisałem co myślę w tej kwestii i swoje wnioski wyciągnąłem. Ale niech będzie jeszcze raz, wprost i bez ogródek. Żeby takie miejsce żyło muszą być tacy którzy lubią i chcą dostarczać treści i tacy, którzy chcą te treści konsumować. Przygotowywanie treści jest pracochłonne, często cholernie pracochłonne, więc jeśli nie można liczyć na odzew to prędzej czy później przestaje się chcieć. I mi już bardzo mało się chce. Wnioski? Nikogo do niczego zmuszać nie można, wszak ma to być zabawa, sympatyczne hobby a nie obowiązek, trudno więc liczyć, że coś nagle się zmieni. Dlatego ja szukam dla siebie przestrzeni do aktywności gdzie indziej, choćby na Twitterze (może w przyszłości na YouTube), gdzie z odzewem nie ma problemu więc nie brakuje motywacji żeby coś tworzyć.
Tego fanfika? Super:) W takim razie odpuszczam nagrywanie swojego audiobooka.
Żeby nagrać słuchowisko a nie audiobooka, potrzeba trochę więcej ludzi do zabawy. Ale to melodia przyszłości.
Twtter is a day by day war
Żeby nagrać słuchowisko a nie audiobooka, potrzeba trochę więcej ludzi do zabawy.
Ja biorę udział we wszystkim, w tym też wezmę.
Historia z "czyścicielem mieszkań" była raczej inspirowana moimi doświadczeniami zarówno z "makulaturą", na której jeszcze nie tak dawno można było kupić wszystko, bo firmy, które wygrywały przetargi na czyszczenie mieszkań komunalnych, dawały przyzwolenie swoim pracownikom na spieniężenie wszystkiego co się da, przed wywiezieniem na wysypisko. Druga taka historia, to moje rodzinne dokumenty, które trafiłem na allegro, wyglądało na to, że gość sprzedający miał dostęp do piwnicy/strychu w kamienicy, w której kiedyś mieszkała moja prababcia. Podejrzewam, że to ten sam proces.
Ha, czyli dobrze mi się kojarzyło. Nawet ten bazarek z makulaturą przeszedł mi przez myśl. 🙂 Wydawało mi się, że Nieprzypadek też się w takich tematach udzielał, ale chyba pod kątem muzyki.
a na dodatek będzie rodzaju żeńskiego.
A dlaczego "na dodatek". Dla mnie to nie ma znaczenia. Zresztą jak któregoś razu dyskutowałyśmy w realu z Marutą i Teresą o fanfiku to wydaje mi się, że któraś myślała, że NouNejm to on. Jeśli coś źle kojarzę to niech mnie dziewczyny poprawią, ale to chyba dlatego, że nick brzmi męsko.
ALE: ktoś musi tym być zainteresowany, bo wybaczcie proszę tę szczerość - robienie czegoś dla siebie, a robienie dla innych to zupełnie dwie różne roboty.
Pełna zgoda. Aczkolwiek jeśli chodzi o konkurs z fanfika to już pisałam dlaczego uważam, że było małe zainteresowanie. Po prostu tekst był długi i wymagał poświęcenia sporej ilości czasu. Mnie go zabrakło.
Czyli spółka autorska: Nou (a właściwie No czyli Nie (przypadek)) Nejm (czyli imię a Paweł to właśnie imię).
Swoją drogą to ciekawa, że Nieprzypadka spokojnie mogłabym posądzić o taki pomysł, ale Paweł w tym duecie jest dla mnie egzotyczny. 😉
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
W takim razie odpuszczam nagrywanie swojego audiobooka
Aby nagrać słuchowisko, potrzebne jest nagranie głosu lektora, czyli musi być zaczyn. Nie wiem jak z czasem (Paweł?). Jest to bardzo żmudna, ale bardzo wdzięczna praca, a efekty - niesamowite. Robiłem już coś w tym stylu.
a na dodatek będzie rodzaju żeńskiego.
A dlaczego "na dodatek".
Bo dwa plusy dają minus? Czy jakoś tak 🙂
Po prostu tekst był długi i wymagał poświęcenia sporej ilości czasu.
Dla jednych był za długi, dla drugich za krótki. Jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu...
Zresztą jak któregoś razu dyskutowałyśmy w realu z Marutą i Teresą o fanfiku to
aaaaaaahaaaaaa, no to ciekawy wniosek 🙂 Czyli były jakieś rozmowy "pokątne". Dlaczego więc nie tutaj? Na forum? Skoro autor(ka) wręcz napraszała się o taką dyskusję? Dla autora, artysty, twórcy - niezależnie od stopnia jego profesjonalizmu - uwagi odbiorców są bezcenne. Jakie uwagi padły przy okazji niniejszego fanfika - można sobie przeczytać, są zapisane. Brak odpowiedzi to też jest odpowiedź, podobno bardzo wymowna.
Dla jednych był za długi, dla drugich za krótki. Jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu...
Ok, ale ja to napisałam konkretnie pod kątem konkursu. Trudniej siada się w ramach rozrywki do długiego tekstu, który trzeba przeczytać zwracając uwagę na różne aspekty. Zresztą to chyba nie tylko moje odczucie, Kustosz chyba także się z tym zgodził. Ale to jedynie luźna uwaga z mojej strony.
Dlaczego więc nie tutaj? Na forum?
Chyba po prostu z tego powodu, że widząc się w 4 oczy zadałam konkretne pytanie konkretnym osobom.
Dla autora, artysty, twórcy - niezależnie od stopnia jego profesjonalizmu - uwagi odbiorców są bezcenne.
Zgadzam się. Choć z drugiej strony muszę stwierdzić, że bardzo często twórcy, artyści są otwarci jedynie na pozytywne opinie a wszelkie negatywne odczytują jako atak na swoją osobę. A przecież twórca np. pisarz powinien być otwarty także na krytykę, ponieważ często bywa konstruktywna. Poza tym pochodzi właśnie od odbiorców, czyli grupy do której twórczość jest skierowana, bo jak już wcześniej zauważyłeś chyba nie chodzi o pisanie do szuflady. I nie piszę tu o tobie czy o Pawle. To tak w odniesieniu do kilku innych sytuacji z forum.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Czytało mi się to bardzo dobrze, nie lubię tego rodzaju twórczości. Jeżeli dostaję zagadkę, chciałabym jej rozwiązania. Tutaj poddani zostaliśmy eksperymentowi, który może bawił jego twórców ale u mnie zostawił, pisząc oględnie, niesmak. Mam sobie sama dokończyć pisanie historii? Na początku powinno być zasugerowane, że opowiadanie nie ma rozwiązania, że jest to zabawa...
Ciężko oceniać coś co jest nieskończone. Dla mnie najtrudniejsze jest zamknięcie intrygi, wybrniecie ze spiętrzeń fabuły...Czyli coś czego, jak czytam, autorzy nie mają nawet w zarysie.
Eksperyment miał na celu zbadanie zainteresowania przypadkową twórczością nieznanych autorów? Przecież autor chyba tak zaczął działalność na tym forum?
Nie rozumiem chyba założeń tego eksperymentu.
@teresa-van-hagen O, i to jest super recenzja i połówka NouNejma za nią dziękuje, bo czegoś takiego oczekiwała.
Czy zostaliśmy poddani eksperymentowi? Przede wszystkim autor/rzy zostali poddani. Jeden, który zaczął, a pewnie nigdy - a na pewno prędko - by nie skończył (bo to i tamto) i drugi: który zgodnie z utartym tu schematem do takiego projektu nie pasował. A jednak. Początkowo zwróciłem się do Kustosza, ale on w żartobliwych słowach mnie olał, więc padło na Pawła. Największego krytyka fanfików na tym forum. I o dziwo chwyciło. Sam byłem zaskoczony i nie wiem dlaczego się zdecydował, może uchyli rąbka tajemnicy? 🙂
nie lubię tego rodzaju twórczości
Ja też nie. I to był kolejny eksperyment. Dam/-y radę?
Mam sobie sama dokończyć pisanie historii?
A dlaczego nie? Ileż to jest filmów, książek - gdzie historia jest niedopowiedziana, gdzie wyobraźnia odbiorcy pracuje i może sama sobie ułożyć dowolne zakończenie. A w teatrze? W malarstwie? Też są przecież różne performanse i inne wygibasy, gdzie widownia - świadomie lub nie - uczestniczy w powstawaniu dzieła. Jednych to denerwuje, bo wolą mieć kawa na ławę, czarno na ba białym, a innych ciekawi i wciąga.
Na początku powinno być zasugerowane, że opowiadanie nie ma rozwiązania, że jest to zabawa...
TAK! takie zdanie, że to jest zabawa właśnie padło w teaserze zapowiadającym fanfik. Dokładnie takie:
"...Takie fan-fiction, jak to nazywacie. Przede wszystkim nie należy tego traktować poważnie, a jedynie jako zabawę i mam nadzieję, że w takich kategoriach będziemy się obracać. Ba! Powiem nawet, że do końca nie wiem, dokąd nas to pisanie zaprowadzi."
...więc graliśmy fair.
Przecież autor chyba tak zaczął działalność na tym forum?
Nie, tym razem nie autor a autorzy. Tu nie rozmawiamy o mnie, bo jest to praca zbiorowa, ciężko by nawet było wydzielić zdania, które pisała jedna, a które druga osoba, bo czasem kilka wyrazów napisał on, a kilka ja - w jednej sentencji.
Zainteresował mnie jeden z aspektów tego "eksperymentu". Skoro autor próbował podszyć się pod kobietę, dlaczego do współpracy zaprosił dwóch panów? Nie lepiej byłoby napisać coś wspólnie z którąś z forumowiczek, które piszą naprawdę nieźle?
A dlaczego nie? Ileż to jest filmów, książek - gdzie historia jest niedopowiedziana, gdzie wyobraźnia odbiorcy pracuje i może sama sobie ułożyć dowolne zakończenie.
Tylko tutaj trzeba by było ułożyć całą fabułę, stworzyć bohaterów (przypisać im motywację, wyjaśnić co w ogóle robią w opowiadaniu) itp. W tej historii dostaliśmy tło i jakiś pomysł na intrygę. A ponieważ nie lubię fanfików, nie bardzo podoba mi się pomysł tworzenia fanfika do fanfika.
TAK! takie zdanie, że to jest zabawa właśnie padło w teaserze zapowiadającym fanfik. Dokładnie takie:
"...Takie fan-fiction, jak to nazywacie. Przede wszystkim nie należy tego traktować poważnie, a jedynie jako zabawę i mam nadzieję, że w takich kategoriach będziemy się obracać. Ba! Powiem nawet, że do końca nie wiem, dokąd nas to pisanie zaprowadzi."
...więc graliśmy fair.
Tylko ja to rozumiałam, że nie wiąże Was konwencja, historia Samochodzika, że nie macie planu, a nie, że nie chcecie zamknąć w ogóle historii 🙂 Fair byłoby napisanie na początku- stwórzmy wspólnie fanfika- ja/my damy wam warunki początkowe, a dalej niech każdy pociągnie po swojemu... I wtedy można porównać wersje, zobaczyć jak komu wyobraźnia pracuje.
Oczywiście to mój błąd w zrozumieniu Waszego wprowadzenia- ale stąd moje rozgoryczenie. 😎
Tylko tutaj trzeba by było ułożyć całą fabułę, stworzyć bohaterów (przypisać im motywację, wyjaśnić co w ogóle robią w opowiadaniu) itp. W tej historii dostaliśmy tło i jakiś pomysł na intrygę. A ponieważ nie lubię fanfików, nie bardzo podoba mi się pomysł tworzenia fanfika do fanfika.
Tak. Gdy tworzysz metodycznie. A to co powstało to raczej była gra, zabawa, układanka puzzle z klockami Lego, które z natury rzeczy mogą do siebie nie pasować i trzeba to jakoś zgrać. Taka spółka, w której Nieprzypadek dawał szaleństwo, a ja próbowałem dodać aspekty panosamochodzikowe. Dlaczego tak, po co? Nie wiem, wydaje mi się, że żeby się pobawić. Bo, też mi się wydaje, bawiliśmy się całkiem nieźle.
Twtter is a day by day war
zaprosił dwóch panów? Nie lepiej byłoby napisać coś wspólnie z którąś z forumowiczek, które piszą naprawdę nieźle?
zaprosił jednego pana. Drugiego nie musiał zapraszać, no chyba że masz na myśli tego drugiego ja, co to czasem mi coś do ucha szepcze z tyłu głowy, a w lustrze go nie widuję 🙂
Czy któraś z forumowiczek lubi fanfiki? Nie zauważyłem 🙂 A na serio? Paweł chłopaku, wybrałem ciebie, bo tak właściwie to nie wiem dlaczego Ciebie wybrałem. Chciałem tylko żebyś był fajny [lao che]
Chyba się nie gniewasz, chłopaku? 🙂
Czy któraś z forumowiczek lubi fanfiki?
Maruta? To, że forumowiczki (dwie) nie bardzo lubią fanfiki wyszło już po publikacji 🙂 Ale chyba i z Kustoszem rozmawiałeś na temat wspólnego projektu? I dlaczego akurat autor miał być kobietą? W sensie, że to uatrakcyjnia publikację czy wręcz przeciwnie- wzmaga krytycyzm?
Ale jeżeli chodzi o plusy publikacji- zdecydowanie otoczka historyczna. Akurat Basztę mijam dość regularnie od bardzo dawna (na cmentarzu w Pyrach mam rodzinę) i nigdy tak naprawdę nie zainteresowałam jej historią... Bardzo podobały mi się lokalne ciekawostki.
Sama intryga- na tyle ciekawa, że zdecydowanie jej niezamknięcie wywołało u mnie silny oddźwięk 😎
Fajnie by było, gdyby autorka/autor/autorzy co jakiś czas wrzucali ciąg dalszy, gmatwając wszystko mocniej czy rzucając jakieś światło, ale rozwijając projekt 🙂