A kim jest Tim?
Duchem National Gallery w Londynie.
Podobnie dowcipne teksty to pisywaliśmy z kolegami w ósmej klasie podstawówki. 🙄
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Naczelnym jełopem jest tu oczywiście Nienacki, ale czasami dostaje się też innym. Bójcie się, bo tak może wyglądać piekło:)
W piekle dla takich jak ja przygotowano dużą salę z bardzo dobrą akustyką. Siedzieliśmy tam, a z głośników płynął kobiecy, niski, melodyjny głos. To Krystyna Janda odczytywała nam duże fragmenty prozy współczesnych polskich pisarzy. Mało kto to potrafi wytrzymać. A kto miał wyjątkowo dużo za pazurami, to go zamykali w pojedynce i z głośników puszczali mu czytanego na głos Dżeromskiego.
(…) Tim uśmiechnął się szeroko.
- Boisz się, że zaczną tam na głos czytać „Pana Samochodzika i tajemnicę tajemnic”?
(…) Z tych głośników właśnie płynął ciepły, męski głos, który odczytywał z nienaganną dykcją fragmenty książki Nienackiego zatytułowanej „Pan Samochodzik i tajemnica tajemnic”
(…) Kiedy Edmund Fetting zaczął czytać te fragmenty, które dotyczyły pobytu Johna Dee i Edwarda Kelleya w Pradze, sir Francis począł nieludzko krzyczeć. Szarpał przy tym na sobie ubranie i zrzucił z głowy małą czarną czapkę. W krańcowej desperacji i furii niespotykanej u zwykłych ludzi wołał w języku, nie wiedzieć czemu zrozumiałym dla wszystkich trzech – kurwa! Nie wytrzymam tego, nie wytrzymam! Już lepiej wyrwijcie mi paznokcie! Co za debil to napisał, aaaaaaaaa! Co za debil!!!!!! – po czym rozpłakał się na głos jak dziecko.
- Widzisz Zbyszek – powiedział Philip, który jednym gestem zakończył tę dziwną projekcję – widzisz ile cierpień może przysporzyć człowiekowi słaba, źle napisana i nieprzemyślana książka?
Tak, "Tajemnica Tajemnic" należy chyba do "ulubionych" powieści Michała Radoryskiego.
Dziwię się, że to czytasz, Kustoszu.
Musisz mieć bardzo wysoko ustawiony próg odporności na bzdury 😀
A mnie się wydaje, że książka, którą się akurat dobrze czyta może nawet zawierać bzdury. Czytanie to tez w jakimś sensie rozrywka. Nie wszystko w powieści musi być prawdą.To nie dokument.
I ja się Kustoszowi nie dziwie. Tez ją sobie zamówiłem.
A mnie się wydaje, że książka, którą się akurat dobrze czyta może nawet zawierać bzdury. Czytanie to tez w jakimś sensie rozrywka
Święte słowa...
też zamówiłem owo dzieło! 😀
Z punktu widzenia zwykłego czytelnika to nawet Nienacki w swych niektórych powieściach wypisywał same bzdury a czyta się je wyśmienicie . Na przykład „Wielki las” czy „Raz w roku w Skirolawkach”
Dziwię się, że to czytasz, Kustoszu.
No wiesz, jesteśmy stroną, która specjalizuje się w Nienackim, więc ktoś musi takie rzeczy czytać służbowo:) Ale już widzę, że nie będę sam. Poza tym, jest to ciekawostka, a ja lubię ciekawostki jeśli dotyczą tematu, który mnie interesuje. Wartość literacka tej książki to już insza inszość. O tym na pewno napiszę tekst na portalu.
To jeszcze coś o nas:)
To nie są wierni czytelnicy, to są ludzie zmanipulowani przez wydawców, którzy podtrzymują twoją legendę, a czynią to w nadziei na zyski.
To jeszcze coś o nas:)
To nie są wierni czytelnicy, to są ludzie zmanipulowani przez wydawców, którzy podtrzymują twoją legendę, a czynią to w nadziei na zyski.
Widzę na rynku setki jak nie tysiące Domów Wydawniczych. Może to są zyskowne przedsięwzięcia. Chyba będzie trzeba zainwestować w tę branże.
Jest i Karen Petersen:)
Tuż za nim bowiem stała – bądź uwielbiony Boże – Karen Petersen, taka, jaką sobie Nienacki wymyślił w swoich obłąkanych snach. To znaczy całkowicie niepodobna do aktorki Ewy Szykulskiej, która zagrała tę postać w serialu…
(...) Kiedy odeszli, a Dickens zniknął w tłumie, Nienacki zaczął oglądać Karen. Czynił to tak jak zwykle, kiedy obserwował inne kobiety. Gapił się najpierw bezczelnie na tyłek, a potem ukradkiem zapuszczął żurawia w dekolt jej niebieskiej sukienki.
- Albo zaraz przestaniesz zapuszczać mi żurawia w stanik albo kopnę cię w jaja – Karen była bardzo stanowcza i Nienacki wiedział, że nie żartuje.
(...) Karen patrzyła na niego tak jak zwykle kobiety patrzą na adorujących je niedorobieńców.
Ciekaw jestem, kto miał byc, zdaniem autora, "targetem" tego Dzieła. Raczej nie miłośnicy prozy Nienackiego, ze zrozumiałych względów. Ludzie którzy o Nienackim nie słyszeli, albo słyszeli ale ich nie obchodzi, raczej też nie. Kupiłby ktoś z Was książczynę o pisarzu, który Was nie obchodzi i którego macie generalnie gdzieś? No właśnie.
Więc kto? Bo chyba ałtorzyna coś myślał o swoich czytelnikach?
No chyba, żeby nie myślał. W sumie sądząc po jakości tego dzieua, to jest to dosyc prawdopodobne.
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Ciekaw jestem, kto miał byc, zdaniem autora, "targetem" tego Dzieła.
Poczytaj sobie komentarze pod zajawką tego "dzieła", "czytelnicy" cieszą się, że wreszcie ktoś "odbrązowi" te beznadziejne książki, którymi zachwycali się w dzieciństwie. (o ile oczywiście te komentarze są prawdziwe a nie dyskutuje autor sam ze sobą w ramach chwytu marketingowego).
Twtter is a day by day war
Ciekaw jestem, kto miał byc, zdaniem autora, "targetem" tego Dzieła.
Tak jak pisze Paweł. Targetem są domorośli lustratorzy. Często zresztą tym bardziej zajadli, im dłużej czerwoną legitymację trzymali kiedyś w szufladzie. A czy ten target pozwoli zarobić na książce? Wątpię.
Ciekaw jestem, kto miał byc, zdaniem autora, "targetem" tego Dzieła. Raczej nie miłośnicy prozy Nienackiego, ze zrozumiałych względów.
No jak to nie, jak tak. Kustosz już kupił i się delektuje, Wowax się zdeklarował, że zamówił, podobnie Mirek. A my przecież jesteśmy ledwie najnowszym i najmniejszym z fanowskich for poświęconych Nienackiemu. Na tych pozostałych pewnie też się rzucili i zaraz nakład zostanie wyczerpany.
To jeszcze coś o nas:)
To nie są wierni czytelnicy, to są ludzie zmanipulowani przez wydawców, którzy podtrzymują twoją legendę, a czynią to w nadziei na zyski.
To zdanie mieści się - moim zdaniem - w konwencji 🙂
Gdzie się znajdą? Przecież to nie jest tytuł dostępny w powszechnej dystrybucji, do przypadkowego wypatrzenia na półce w EMPiK-u czy gdzieś tam.
Może wydawca wykorzystuje mailing, liczy na sprzedaż jakimiś własnymi kanałami dystrybucyjnymi. Nie mam zielonego pojęcia. Co więcej, to nie mój problem. Najlepiej zapytać @kustosz, który na to wpadł. Opierając się na Twoich przypuszczeniach, raczej nie znalazł tego w Empiku 😉 Po tym, co pisał, raczej nie jest też bywalcem strony wydawcy książki.
Tak czy owak, znalezienie tej książki jest - jak widać - możliwe.
Nie wiem, czy w Google jest nadal ta usługa, ale kiedyś wystarczyło coś tam odhaczyć wyszukiwarce i dostawało się co jakiś czas powiadomienia o nowych treściach, w którym pojawia się interesujące nas nazwisko.
--------
Tymczasem w sieci pojawił się kolejny rozdział tego wiekopomnego dzieła:
Rozdział VI
W którym dowiadujemy się, co to jest grafomania i dlaczego zła literatura nie może być popierana przez czynniki oficjalne. Jeśli zaś takowa zależność zachodzi, wróży to jak najgorzej państwu inwestującemu w to przedsięwzięcie.
https://coryllus.pl/zbigniew-nienacki-vs-karol-dickens-rozdzial-vi/
Nie wiem, czy w Google jest nadal ta usługa, ale kiedyś wystarczyło coś tam odhaczyć wyszukiwarce i dostawało się co jakiś czas powiadomienia o nowych treściach, w którym pojawia się interesujące nas nazwisko.
Jest, ale tego Nienackiego nie dostałem.
Twtter is a day by day war