Chodziło mi o sytuację, kiedy wypłacasz pieniądze na pogrzeb zaraz po śmierci, bo np. zmarły chciał orkiestrę dętą, a ciebie nie stać na spełnienie tego życzenia. Tymczasem zmarły odłożył na to pieniądze, tylko że... nie można ich użyć. Zresztą pal licho orkiestrę, niektórych nie stać na "zwykły" pogrzeb, bo zasiłek pogrzebowy inflacji nie podlega, sama trumna dębowa to 2-3 tyś., a zdarzają się sytuacje, że śmierć była nagła i np. trzeba wykupić miejsce na cmentarzu. Tutaj masz opcję "ponosisz koszty, a potem możesz dostać zwrot." Dlatego pisałam o tym, jak istotna jest zgoda między spadkobiercami, bo po pierwsze koszty się rozkładają, a po drugie nie będzie walki o to, czy ta nieszczęsna orkiestra była uzasadnionym wydatkiem, czy marnowaniem pieniędzy...
Chodziło mi o sytuację, kiedy wypłacasz pieniądze na pogrzeb zaraz po śmierci, bo np. zmarły chciał orkiestrę dętą, a ciebie nie stać na spełnienie tego życzenia. Tymczasem zmarły odłożył na to pieniądze, tylko że... nie można ich użyć. Zresztą pal licho orkiestrę, niektórych nie stać na "zwykły" pogrzeb, bo zasiłek pogrzebowy inflacji nie podlega, sama trumna dębowa to 2-3 tyś., a zdarzają się sytuacje, że śmierć była nagła i np. trzeba wykupić miejsce na cmentarzu. Tutaj masz opcję "ponosisz koszty, a potem możesz dostać zwrot." Dlatego pisałam o tym, jak istotna jest zgoda między spadkobiercami, bo po pierwsze koszty się rozkładają, a po drugie nie będzie walki o to, czy ta nieszczęsna orkiestra była uzasadnionym wydatkiem, czy marnowaniem pieniędzy...
No cóż, jeżeli kogoś nie stać, to, jeśli są przekonani, że na rachunku bankowym są pieniądze, muszą się zapożyczyć. Opcją by była gwarancja bankowa dla firmy pogrzebowej, ale za gwarancję trzeba zapłacić, bo bank musiałby wykonać jakieś czynności, których standardowo nie realizuje. Nie znam takiego produktu dla osób fizycznych w przypadku pogrzebu, więc tutaj nie będę się wypowiadał.
Twtter is a day by day war
Najbardziej kuriozalne w tym wszystkim jest to, że Samochodzik zaczął się od spadku po wuju Gromille.
Najbardziej kuriozalne w tym wszystkim jest to, że Samochodzik zaczął się od spadku po wuju Gromille.
Ale tam był testament i każdy dostał coś, a ten samochód z garażem były najmniej pożądane.
Twtter is a day by day war
Najbardziej kuriozalne w tym wszystkim jest to, że Samochodzik zaczął się od spadku po wuju Gromille.
Ale tam był testament i każdy dostał coś, a ten samochód z garażem były najmniej pożądane.
No i tam wszyscy grzecznie z życzeniami wuja się zgodzili... Swoją drogą, ciekawe, jak by to wyglądało, gdyby Tomasz był skłócony z rodziną i uznał, że należy mu się więcej? Podejrzewam, że raczej by więcej nie dostał, ale ciekawe, jak sąd podszedłby do wehikułu i jak go wycenił?
Podejrzewam, że raczej by więcej nie dostał, ale ciekawe, jak sąd podszedłby do wehikułu i jak go wycenił?
Nie znam się na postępowaniu spadkowym ale gdyby biegły obejrzał samochód, to pewnie by odkrył silnik.
Twtter is a day by day war