Paweł, świetnie Ci wyszło to zdjęcie.
A dziękuję. I cieszę się, że udało mi się zachęcić tyle osób i że jesteście zadowolone.
Ja dziękuję za miłe towarzystwo i @milady za podwózkę 😀
Twtter is a day by day war
Też chciałam podziękować za wspinały dzień! Bardzo ciekawa wycieczka, przemiłe towarzystwo i mnóstwo wartych uwagi miejsc. Ale dopiero doczytuję "Węża morskiego" i już czuję niedosyt 😎 W ciemno pisze się na kolejną wyprawę!
Milady najserdeczniejsze podziękowania za transport. 🌹
Dziękuję za super wycieczkę po Piotrkowie i Sulejowie. Pogoda była spoko, deszcz nie nastąpił, wiatru nie było. Tylko zdjęcia ze słońcem wyszłyby pewnie lepiej.
Naprawdę nie sądziłam, że uda nam się zobaczyć taki kawał Piotrkowa. Paweł, ile tych kilometrów naliczyłeś, 14? Bo mnie niestety endomondo siadło szybko i nie mam trasy.
Mnie z Teresą i Agą udało się jeszcze nadprogramowo przespacerować do Niebieskich Źródeł.
W Piotrkowie po chwili zamieszania związanego z próbami odnalezienia Aldony i Pawła w okolicach dworca PKP udaliśmy się najpierw na krótki spacer ulicą Słowackiego, na której obejrzeliśmy cerkiew, budynek sądu oraz dom, w którym urodził się Stefan Rowecki - "Grot".
Dalej udaliśmy się do budynku, w którym kiedyś mieściła się restauracja "Europa". Miejsca, które niegdyś było popularnym punktem spotkań, uwiecznione również na kartach powieści Zbigniewa Nienackiego "Wąż Morski". Dziś kompletna ruina. Chyba ktoś zamieścił już wcześniej jakieś zdjęcie zrobione od podwórka. Szkoda miejsca, tym bardziej, że znajduje się chyba w dość dobrej lokalizacji.
Następnie podążyliśmy w kierunku Starego Rynku oglądając po drodze ławeczkę nawiązującą do filmu "Vabank" oraz miejsca gdzie kręcono sceny do filmów takich jak "Święta wojna", "Vabank" właśnie czy "Ewa chce spać" (uwielbiam!). Jak widać Piotrków jest bardzo filmowy.
Na rynku obejrzeliśmy odrestaurowane kamieniczki m. in. kamienicę gdzie kiedyś mieściła się kawiarnia "Pod Ormianinem" przeniesiona później do budynku obok. Dziś został tylko napis nad wejściem. Jeszcze niedawno kawiarnia funkcjonowała, teraz mieści się tam coś na podobieństwo baru.
Dalej przeszliśmy do ulicy Łazienna-Mokra gdzie jak poinformowała nas tabliczka kręcono film "Lawa" oraz gdzie znajdowała się kamienica patrycjuszowska wspomniana w "Wężu Morskim" Zbigniewa Nienackiego.
Przeszliśmy się również fragmentarycznie po ponoć najniebezpieczniejszej ulicy w Piotrkowie - Starowarszawskiej.
Stamtąd udaliśmy się do zamku gdzie spotkała nas miła niespodzianka, tego dni obowiązywało darmowe zwiedzanie wnętrz zamkowych. Trochę czasu spędziliśmy na zwiedzaniu zamkowego muzeum, ponieważ wystawy okazały się dosyć ciekawe. Największą popularnością wśród nas cieszyły się sala z meblami gdańskimi, wystawa dotycząca wsi (nie do końca rozumiemy czemu się tam znajdowała) oraz sala poświęcona historii Żydów w Piotrkowie. Ciekawostką był także miecz katowski.
Z muzeum zamkowego udaliśmy się na cmentarz żydowski zahaczając po drodze o synagogę.
Poza łódzkim cmentarzem jest to jeden z większych cmentarzy żydowskich na jakich byłam. Dostęp na teren cmentarza nie był najłatwiejszy, ale jakoś nam się udało. To tam właśnie Pawłowi udało się uchwycić sarenkę.
Po zwiedzeniu cmentarza udaliśmy się z powrotem na Stary Rynek gdzie zrobiliśmy sobie krótką przerwę na obiad i kawę.
Już trochę na zakończenie dnia (jakże teraz szybko zapada zmrok) udało nam się skoczyć nad jezioro Bugaj, miejsce istotne pod kątem lektury "Węża Morskiego", gdzie odbijający się w wodach jeziora pomarańczowy budynek OBI zastąpił nam efekt zachodzącego słońca (może ktoś dysponuje zdjęciem) a krwiożercze łabędzie próbowały na nas wymusić dokarmienie. Jadąc nad jezioro Bugaj zatrzymaliśmy się jeszcze tylko na chwilę przy Piotrkowskiej Manufakturze, którą z zewnątrz odnowiono na podobieństwo Manufaktury w Łodzi. Zabrakło jednak środków na dalsze prace i obiekt powoli zaczyna niszczeć.
Ponieważ, jak się okazało byliśmy już na trasie wylotowej w kierunku Sulejowa udaliśmy się więc jeszcze mijając po drodze lasy w Przygłowie ("Wąż Morski") do opactwa cystersów w Sulejowie. Ponieważ zapadł już zmrok mogłam podziwiać opactwo w warunkach w jakich jeszcze nie miałam okazji czyli klimatycznie oświetlone.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Paweł, ile tych kilometrów naliczyłeś, 14? B
Mój system pokazuje 15,85 km z moim przejściem z metra do pociągu, co sądzę równoważy Wasze źródła.
Twtter is a day by day war
O? To się nieźle nachodziliśmy 🙂 Milady - super, że od razu napisałaś relację.
A Piotrków...no cóż....robi wrażenie 🙂
Milady i Ty miałaś jeszcze siłę żeby to wszystko napisać??? Super Ci wyszło. Wycieczka bardzo udana, jak to już zresztą pisałam. Fajnie, że się zdecydowałam 😀 .
Ma ktoś z Was jakieś zdjęcia z cmentarza żydowskiego albo znad Bugaju? Ja miałam wtedy rozładowany telefon..
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Mam. Wieczorem wyślę Wam link do nich.
Fajna wyprawa - zazdroszczę! A ten cmentarz żydowski naprawdę spory!
Fajna wyprawa - zazdroszczę! A ten cmentarz żydowski naprawdę spory!
Zazdrość, zazdrość. Było jechać z nami. A teraz żałuj, fajnie było 😜 .
A ten cmentarz żydowski naprawdę spory!
Rzeczywiście, przy wejściu nie wygląda tak imponująco, a później idziesz, idziesz i mur cały czas daleko. Szczerze mówiąc byłem zaskoczony wielkością.
Twtter is a day by day war
Cmentarz i na mnie zrobił wrażenie. Raz - ze względu na ogromny teren, dwa - na zwierzęta, które chyba tam zamieszkiwały. W internecie napisali, że cmentarz jest...czynny, więc nie bardzo rozumiem dlaczego wtedy był zamknięty.
Podobały mi się również urokliwe małe uliczki i sypiące się kamienice oraz "obiczny zachód słońca" i łabądki (łabądzie, łabędzie czy jak im tam)
Fajnie, że namówiłeś nas Paweł. Licze też na to, że odpowiednio na Ciebie wpłynęłam i poszukujesz już miejsc, gdzie straszy.
Dziewczyny pamiętacie, jak zastanawiałyśmy się nad tradycjami związanymi z pochówkiem na cmentarzu żydowskim. Znalazłam taki artykuł. Co nieco mi rozjaśnił.
https://dzienniklodzki.pl/kiedy-umiera-zyd/ar/874065
Jakoś tak...makabrycznie ten żydowski pochówek z żałobą wygląda.
Wreszcie ogarnąłem się ze zdjęciami i tekstem. Moją relację z Piotrkowa można przeczytać tutaj.
Twtter is a day by day war
Pawle bardzo zgrabnie Ci ta relacja wyszła. Moja komórka niestety nie dał rady w Opactwie (za ciemno już było) i mam kiepskie foty, za to Twoje super wyszły. No i ten cmentarz... Cieszę się, że byłyśmy jednak ciekawskie i udało nam się tam wejść.
Dzięki. Z cmentarza mam dużo więcej zdjęć, większość pojawi się na insta.
Twtter is a day by day war