Zakładam wątek, w którym możemy pisać o książkach, do przeczytania których zainspirował nas Nienacki wspominając o nich w swojej twórczości.
Na początek - cudowna "Księga z San Michele", po którą sięgnęłam dzięki lekturze "Pana Samochodzika i Tajemnicy Tajemnic":
"Księga z San Michele”, o której wspomina Zbigniew Nienacki w swej książce „Pan Samochodzik i Tajemnica Tajemnic” to powieść piękna i niezwykła. Wspaniale napisana i poruszająca ważne tematy.
Zacznę od tego, że niezwykle trudno ją sklasyfikować, gdyż dzięki swojej złożoności wymyka się schematom i ustalonemu nazewnictwu gatunkowemu.
Najbardziej znana jest jako pamiętnik lekarza.
Owszem, jest to niejako pamiętnik, gdyż jej autor, Axel Munthe, opisuje w niej swoje własne życie, doświadczenia, marzenia, spotkanych na swej drodze ludzi, pacjentów i niezwykłe przypadki, z jakimi się spotkał.
Ale przede wszystkim jest to piękna przypowieść o życiu. Swoisty traktat filozoficzny o tym, co w życiu ważne. Również humoreska, bo jak nie uśmiechnąć się czytając o życiu arystokracji i ich wydumanych chorobach, takich jak „colitis” i „appendictis”. Oj, naśmiałam się przy tych fragmentach bardzo.
Axel Munthe zaprasza czytelników w podróż dwuwymiarową.
Razem z nim podróżujemy w sensie dosłownym; zwiedzamy miasta i kraje, w których żył i pracował: Paryż, Neapol, Rzym, daleką Skandynawię, czy też jego ukochane miejsce – wyspę Capri.
Jesteśmy świadkami budowania Willi San Michele na Capri, która powstała najpierw w wyobraźni Axela Munthe, a potem dzięki pomocy i zaangażowaniu mieszkańców wioski Anacapri, również w rzeczywistości, na gruzach dawnej posiadłości Tyberiusza.
Drugą z podróży, w którą udajemy się wraz z autorem i jednocześnie bohaterem, jest podróż metafizyczna. Podróż w głąb człowieka, w istotę człowieczeństwa. A podróż tę odbywamy nie poprzez łopatologiczne filozoficzne wywody, a dzięki lekko podanym, niejako wplecionym w fabułę, spostrzeżeniom i dygresjom o wartościach i wierności wyznawanym przez siebie zasadom.
Axel Munthe musiał być człowiekiem niezwykłym. Ten pochodzący ze Szwecji lekarz cechował się ogromną odwagą w walce z chorobami oraz zacofaniem ówczesnych ludzi. Z ogromnym zaangażowaniem szedł tam, gdzie było niebezpiecznie, gdzie wybuchały epidemie, gdzie ludzie umierali tysiącami. O tych doświadczeniach pisze bez napuszenia, jakby mimochodem, a przecież czytelnik wie, jak ogromną wartość miały one dla wielu osób i jak wielką część siebie autor ofiarowywał swoim pacjentom.
Z ogromną przyjemnością czytałam fragmenty opisujące doświadczenia Pasteura na wściekłych zwierzętach czy też te świadczące o walce o prawdę kosztem wyrzucenia z prestiżowego paryskiego szpitala Salpêtrière, gdzie niepodzielnie rządził wówczas Jean-Martin Charcot, słynny neurolog.
Również relacje autora/bohatera z innymi lekarzami przedstawione są w sposób arcyciekawy: dogłębnie, a zarazem z humorem.
Lektura tej książki to była prawdziwa uczta. Żałuję, że tak poźno po nią sięgnęłam. A przecież tyle razy czytałam o niej w Tajemnicy Tajemnic. Gdybym przeczytała ją wcześniej, na pewno zwiedziłabym Willę San Michele podczas ubiegłorocznego krótkiego pobytu na Capri. Niestety, wtedy o niej nie wiedziałam i zamiast zwiedzić to niezwykłe miejsce, objadałam się pizzą na plaży. Choć przyznam, że najlepszą, jaką jadłam we Włoszech
Jestem pewna, że zrobię wszystko, żeby pojechać ponownie na tę piękną wyspę, aby zwiedzić miejsce, które tak ukochał Axel Munthe.
A książkę polecam bardzo.
Kilka dni temu skończyłam czytać "Uroczysko" i tym razem lektura zachęciła mnie do przeczytania "Zbrodni Sylwestra Bonnard" Anatola France.
Czy ktoś z Was czytał tę książkę?
Ale przede wszystkim jest to piękna przypowieść o życiu. Swoisty traktat filozoficzny o tym, co w życiu ważne. Również humoreska,
Hmm... brzmi jak coś w sam raz dla mnie. Muszę sięgnąć po tę książkę.
A w ogóle, bardzo fajny wątek Yvonne.
Mógłbym coś napisać, ale tylko powieliłbym to co napisała Yvonne. Jestem, można powiedzieć, świeżo po lekturze, bo "Księgę z San Michele" czytałem w tym roku. Mnie ona przypominała nieco "Klub Pickwicka" Karola Dickensa, który także bardzo lubię.
Trafiłem na aledrogo wydanie z 1934 roku, chyba przed reformą języka polskiego, bo kompetnie inaczej napisane są niektóre słowa.
Ale przede wszystkim jest to piękna przypowieść o życiu. Swoisty traktat filozoficzny o tym, co w życiu ważne. Również humoreska,
Hmm... brzmi jak coś w sam raz dla mnie. Muszę sięgnąć po tę książkę.
A w ogóle, bardzo fajny wątek Yvonne.
Dziękuję 🙂
Zachęcam Cię do przeczytania "Księgi z San Michele" i podzielenia się z nami opinią.
Kilka dni temu skończyłam czytać "Uroczysko" i tym razem lektura zachęciła mnie do przeczytania "Zbrodni Sylwestra Bonnard" Anatola France.
Czy ktoś z Was czytał tę książkę?
Powieść jest niezła, chociaż gdy miałem lat -naście zrobiła na mnie większe wrażenie, niż przy ponownej lekturze w zeszłym roku.
Chyba najbardziej bogatą w inspiracje literackie częścią kanonu są "Niewidzialni".
W tej właśnie części Nienacki wspomina kilka książek opisujących Mazury, historię regionu, mieszkańców i ich losy oraz piękno tamtej ziemi.
Dotychczas przeczytałam "Archipelag ludzi odzyskanych" Igora Newerlego oraz "Puszczę" Putramenta.
Przede mną jeszcze lektura "Na tropach Smętka" oraz "Dzieci Jerominów".
Swoje wrażenia na temat "Smętka" Wańkowicza, umieszczałem kiedyś na którymś z forów. Poszukam i wrzucę.
Swoje wrażenia na temat "Smętka" Wańkowicza, umieszczałem kiedyś na którymś z forów. Poszukam i wrzucę.
Wrzuć koniecznie. Chętnie przeczytam 🙂
Sądzę, że Melchior Wańkowicz zasługuje na własny wątek więc tam właśnie wrzuciłem swoje refleksje na temat książki "Na tropach smętka".
- Bo chciałbym, Rosanno, napisać powieść kryminalną w stylu van Dine'a - [powiedział Henryk, bohater "Laseczki i tajemnicy"]
W związku z powyższym nabyłem na Allegro za niebagatelną sumę 1,99 zł powieść kryminalną w/w autora pt. "Dom nienawiści" (The Greene murder case) i na dniach zamierzam ją przeczytać. Mam nadzieję, że cena jest adekwatna jedynie do jakości wydania (papier gazetowy), a nie treściowej zawartości.
Kilka dni temu skończyłam czytać "Uroczysko" i tym razem lektura zachęciła mnie do przeczytania "Zbrodni Sylwestra Bonnard" Anatola France.
Patrzcie jakie owoce przyniosła moja dzisiejsza wizyta w sklepie charytatywnym!
Zapłaciłam 4 zł.
Zapłaciłam 4 zł.
I znowu pewnie masz małe literki;)