Wojewódzki Konserwator Zabytków w Olsztynie udzielił nam zgody na opublikowanie tego spisu na portalu internetowym www.jerzwałd.pl
jednocześnie zaznaczając, że publikacja ta nie może być przetwarzana ani wykorzystywana w celach komercyjnych.
Spis przedmiotów pozostałych po śmierci Zbigniewa Nienackiego w jego jerzwałdzkim domu.
Bardzo to ciekawe Mirku. Rozumiem, że to są te przedmioty, które zostały zdeponowane w Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie. 68 pozycji w katalogu to w sumie niewiele. Co stało się z resztą? Gdzie na przykład słynny patent żeglarski Nienackiego, albo jego portret namalowany przez Alicję Janeczek?
Zwraca uwagę spora liczba świątków i różnych elementów dekoracyjnych o charakterze religijnym. Całkiem nieźle jak na ateistę. Rozumiem, że te przedmioty nie są nigdzie wyeksponowane, a szkoda.
Na oryginalnej liście konserwatora zabytków z 30 grudnia 1996 r. jest tych przedmiotów 79. I ciekawostka z tej listy: pod numerem 33 wpisano piec kaflowy, biały, KZPT Końskie 212x52x86 cm.
30 grudnia 1996 r. decyzją konserwatora Nr B-159 (1-79)/96 wzięto pod ochronę wyposażenie domu-pracowni pisarza Zbigniewa Nowickiego (Nienackiego) w Jerzwałdzie. Ten rejestr 79 przedmiotów wręczono również nabywcy domu po Nienackim.
Nowy właściciel musiał podpisać oświadczenie, że w pomieszczeniach, w których pracował Nienacki, nic nie zmieni i nie roztrwoni tego, co zostało - mówi Jacek Wysocki, olsztyński konserwator zabytków.
.
Nowy właściciel musiał podpisać oświadczenie, że w pomieszczeniach, w których pracował Nienacki, nic nie zmieni i nie roztrwoni tego, co zostało - mówi Jacek Wysocki, olsztyński konserwator zabytków.
To jakieś kuriozum było skoro to dom prywatny, a nie muzeum. Osobiście trudno mi sobie wyobrazić jak można byłoby tak długo tam mieszkać mając ograniczoną możliwość dysponowania połową parteru. Od tamtej pory minęło prawie 30 lat więc pewnie jakoś tę absurdalną kwestię uregulowano. Zapytam właściciela przy okazji.
Nowy właściciel musiał podpisać oświadczenie, że w pomieszczeniach, w których pracował Nienacki, nic nie zmieni i nie roztrwoni tego, co zostało - mówi Jacek Wysocki, olsztyński konserwator zabytków.
To jakieś kuriozum było skoro to dom prywatny, a nie muzeum. Osobiście trudno mi sobie wyobrazić jak można byłoby tak długo tam mieszkać mając ograniczoną możliwość dysponowania połową parteru. Od tamtej pory minęło prawie 30 lat więc pewnie jakoś tę absurdalną kwestię uregulowano. Zapytam właściciela przy okazji.
W umowach czasem zapisuje się dodatkowe paragrafy. Dla niektórych mogą wydawać się nawet kuriozalne. Wydaje mi się, że skoro wdowa, p. Helena Nowicka zostawiła te przedmioty po swoim zmarłym mężu w domu, który właśnie sprzedała a kupujący zgodził się na ich pozostawienie to strony transakcji mogły sporządzić w umowie dodatkowe zapisy dotyczące tej kwestii.
Gdybym wówczas to ja był tym kupującym to chętnie bym taki depozyt przyjął.