Dziś pierwszy dzień astronomicznej wiosny, jutro kalendarzowy. W związku z tym jak i w ramach higieny dla umysłu oraz odprężenia skusiłam się na polski film z 1974 roku "Wiosna, panie sierżancie" w reż. Tadeusza Chmielewskiego.
Akcja dzieje się w Trzebiatowie, małym miasteczku, w którym wszyscy się znają a młodzi ludzie coraz częściej uciekają z niego do pracy w dużych miastach. Tytułowy pan sierżant - Władysław Lichniak (Józef Nowak) podszedł właśnie do pisemnego egzaminu maturalnego i oczekuje na jego wyniki oraz część ustną. Jako, że cieszy się sympatią i szacunkiem wszystkich mieszkańców zdawany przez niego egzamin determinuje życie w miasteczku.:) Najważniejsze staje się, że pan sierżant się uczy.:) Oczywiście dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane, więc wychodzi z tego sporo zamieszania. Wszystko to w połączeniu z postacią samego sierżanta milicji sprawia, że mamy przed sobą seans komedii w dobrym stylu.
Do tego poza akcentami komediowymi jest to film także nieco wzruszający. Nie oglądamy jedynie śmiesznych sytuacji z życia mieszkańców Trzebiatowa, ale widzimy też, jak wpływa na nich coraz liczniejszy odpływ młodych ludzi. To nie tylko komedia, ale też film o jednej z ważniejszych rzeczy - o szacunku. I o życzliwości.
Z informacji, które znalazłam w internecie film miał być kręcony już w 1959 roku (czyli 15 lat wcześniej) z inną obsadą głównych ról. Film kręcono głównie w Nieszawie, kilka scen w Ciechocinku. Przy tej okazji uświadomiłam sobie, że przy jakiejś najbliższej okazji warto byłoby odwiedzić Nieszawę oraz nieodległe ruiny zamku krzyżackiego w Bobrownikach.
Jeśli macie filmowo wolny wieczór to szczerze polecam!
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Dziś pierwszy dzień astronomicznej wiosny, jutro kalendarzowy.
Jutro też pierwszy dzień. Chyba, że dzień zaczyna się o 10 z kawałkiem.
W związku z tym jak i w ramach higieny dla umysłu oraz odprężenia skusiłam się na polski film z 1974 roku "Wiosna, panie sierżancie" w reż. Tadeusza Chmielewskiego.
Tego też nie oglądałaś?
Mi się jakoś już ten film przeżarł. Jest taki naiwny. Ale jeśli ktoś nie oglądał to może się pośmiać
Twtter is a day by day war
Tego też nie oglądałaś?
No nie, ale za to pomyśl ile jeszcze przede mną fajnych polskich filmów do obejrzenia.:)
Jutro też pierwszy dzień.
Jutro kalendarzowy, ale do mojego postu pasowało mi podparcie się astrologicznym.;)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Jutro kalendarzowy, ale do mojego postu pasowało mi podparcie się astrologicznym.;)
Pierwszy pełny astronomiczny też jutro. Bo wiosna przyszła o dziesiątej z kawałkiem, czyli przez 10 godzin była zima
Twtter is a day by day war
No nie, ale za to pomyśl ile jeszcze przede mną fajnych polskich filmów do obejrzenia.:)
Już sobie wyobrażam
Twtter is a day by day war
W związku z tym jak i w ramach higieny dla umysłu oraz odprężenia skusiłam się na polski film z 1974 roku "Wiosna, panie sierżancie" w reż. Tadeusza Chmielewskiego.
Tego też nie oglądałaś?
Mi się jakoś już ten film przeżarł. Jest taki naiwny. Ale jeśli ktoś nie oglądał to może się pośmiać
Ja też nie oglądałam.
Ale wreszcie założyłam sobie telewizję i widzę, że za kilka dni będzie na Kino Polska, to obejrzę
@yvonne, polecam. Mam nadzieję, że Ci się spodoba.:)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
I jak Yvonne, widziałaś?
Jak wrażenia?
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
I jak Yvonne, widziałaś?
Jak wrażenia?
Niestety nie.
Z ośmiu czy dziewięciu filmów, które sobie zapisałam na listę do obejrzenia w pierwszej połowie kwietnia nie obejrzałam ani jednego