Zaczęło się od zdjęcia. W twitterowej wymianie postów na temat filmowych odtwórcach roli Pana Samochodzika, ktoś wrzucił to zdjęcie:
Dwóch Samochodzików i Marusia:) Ale skąd to zdjęcie? Co to za film? Sprawdzam w necie. Scena z filmu „Pogoń za Adamem” z 1970 roku. Dziwne, ale w ogóle nie kojarzę takiego filmu. No to trzeba obejrzeć. I obejrzałem.
Film opowiada historię trójkąta miłosnego, który rozgrywa się niejako w trzech płaszczyznach: dwóch płaszczyznach czasowych: retrospekcji i współczesnej, oraz płaszczyźnie fikcyjnej będącej interpretacją retrospekcji. A to wszystko wpisane jest w klamrę Powstania Warszawskiego. To jeszcze nie wszystko, bo w finale pojawiają się dwie dodatkowe interpretacje retrospekcji.
Brzmi zawile?:) Musi tak brzmieć bo to film psychologiczny. Zapewniam jednak, że to tylko pozorna zawiłość, bo można to opisać prościej. Polski reżyser, który nakręcił właśnie film o Powstaniu Warszawskim pt. „Barykada krwi i miłości” (ależ kiczowaty tytuł:)) leci promować go w Ameryce Południowej. Film oparty jest na wspomnieniach reżysera, a on sam jest jednym z głównych bohaterów i jednym w wierzchołków miłosnego trójkąta. Tak naprawdę, celem tej podróży jest odnalezienie dwóch pozostałych wierzchołków, które pozostały na emigracji i psychiczne domknięcie łączącej ich wzajemnie relacji. Bo kiedy mieszają się miłość, zazdrość, pozorowana gra, rewanż, jest co rozplątywać nawet po latach.
Dwa zdziwienia.
Zdziwienie pierwsze: Gwiazdorska obsada: Machulski, Mikulski, Raksa, Łukasiewicz, Zelnik, Zawadzka, Brylska, Niemczyk, Kobuszewski, Karewicz, Fetting - nieźle, jak na film, o którym nie słyszałem.
Zdziwienie drugie: Sporo w tym filmie scen z Powstania Warszawskiego, i w kolorze i w czerni i bieli a Machulski, Mikulski, Raksa, Łukasiewicz, Zelnik, Zawadzka jako żołnierze AK cały czas latają z opaskami na ramieniu (bialo-czerwone z literami AK). A mamy przecież rok 1970, schyłek epoki Gomułki, dość powiedzieć, że premiera filmu miała miejsce 22.12.1970, ledwie kilka dni po krwawych wydarzeniach na Wybrzeżu. A tu powstańcy na ekranie?
Obejrzałem film i dopiero zrozumiałem komentarz osoby, która na Twitterze wrzuciła to zdjecie: Poróżniła nas, za jej Poli Raksy twarz każdy by się zabić dał.
Film jest dostępny na YouTube, niestety jakość nierewelacyjna.
Zdziwienie drugie: Sporo w tym filmie scen z Powstania Warszawskiego, i w kolorze i w czerni i bieli a Machulski, Mikulski, Raksa, Łukasiewicz, Zelnik, Zawadzka jako żołnierze AK cały czas latają z opaskami na ramieniu (bialo-czerwone z literami AK). A mamy przecież rok 1970, schyłek epoki Gomułki, dość powiedzieć, że premiera filmu miała miejsce 22.12.1970, ledwie kilka dni po krwawych wydarzeniach na Wybrzeżu. A tu powstańcy na ekranie?
To akurat nic dziwnego, serial "Kolumbowie" to też rok 1970. Końcówka lat 60., czyli okres, kiedy te produkcje skierowano do realizacji, to przecież czas dużych wpływów "partyzantów" Moczara, którzy głosili "komunistyczny nacjonalizm" i dążyli do zagarnięcia wszystkich środowisk kombatanckich. To z ich inicjatywy "w 1964 r. odbył się III Krajowy Kongres ZBoWiD, zwany „kongresem pojednania” środowiska kombatanckiego. Przyjęta wówczas formuła bazowała na założeniu, że w ocenie kombatantów nie ma znaczenia przeszłość ale przyszłość i akceptacja budowy ustroju socjalistycznego w Polsce". "Partyzanci" lubili wszystkich patriotów, którzy się im jawnie nie sprzeciwiali (i nie mieli pochodzenia żydowskiego). Co więcej, to właśnie oni występowali przeciwko "kadrom z ZSRR" - chyba wspominałeś o tym przy okazji Przymanowskiego? Dlatego w filmach i serialach z końcówki lat 70. nie ma wielkiej krytyki AK, nawet w "Czterech pancernych..." powstanie zakamuflowano, a przedstawiciel/e Armii Krajowej jest/są pozytywny/i. W filmach takich jak "Dzień oczyszczenia" czy nawet "Akcja Brutus" są negatywne jednostki (głównie dowódcy), ale sami akowcy nie są bandą zdrajców, dla których tylko kula w łeb, często są wręcz przedstawiani jako porządni ludzie wplątani w tragiczną sytuację. Moczarowcy krytykowali za to "Eroikę" Munka...
Co więcej, "Pogoń za Adamem" wpisuje się w jeszcze jeden "poprawny politycznie" nurt, a mianowicie krytykę powojennej emigracji. Ten wątek pojawiał się w wielu filmach od lat 50. Ukazywał dwie strony medalu: to, że ci, którzy wrócili lub zrezygnowali z wyjazdu, mają w Polsce dobrze, oraz to, że ci, którzy wyjechali/zostali na Zachodzie, mają źle. Tu takimi idealnymi przykładami są "Sprawa pilota Maresza" i "Powrót", ale było ich więcej. I tym śladem idzie "Pogoń za Adamem". Machulski ma poczucie przegranej, stracił ukochaną, przyjaciela, jako jedyny został w kraju. Tymczasem w toku akcji przekonuje się, że to on jest tym, któremu się udało. Ma udaną karierę, dobrą pracę, jest szanowany, dochowuje też wierności swojemu moralnemu etosowi. Może mieć udane życie osobiste, jeśli rozliczy się z przeszłością. A jego ukochana i przyjaciel? Raksa (o ile pamiętam) wyszła za mąż bez miłości i ułożyła sobie życie w Ameryce Południowej, Mikulski okazuje się całkiem innym człowiekiem niż bohaterski ideał ze wspomnień Machulskiego... Niby żyją nawet wygodnie, ale są puści w środku.
Też nie słyszałem o tym filmie. Musiał być kompletnie pomijany przez telewizję w czasach mojej młodości, a i później po pojawieniu się tematycznych programów TVP nigdy na niego nie trafiłem.
chyba wspominałeś o tym przy okazji Przymanowskiego?
Tak, wspominałem. A jeszcze wcześniej i obszerniej, przy okazji powieści Nienckiego "Liście dębu". Znam historię o otwarciu moczarowców na środowisko AK-owskie. Ale mimo wszystko byłem zaskoczony, AK-owskich opasek nie musieli przecież eksponować, wystarczyłyby biało-czerwone. "Kolumbów" już nie pamiętam, więc nie pamiętam również czy są tam sceny powstańcze.
krytykę powojennej emigracji.
Tak, rzeczywiście losy emigrantów w tym filmie doprawione goryczą, ale z puntu widzenia mieszkańca PRL i tak pełne niedostępnego dla nich luksusu. Choć rzeczywiście, z grona trzech głównych postaci, to Zygmuntowi powiodło się najlepiej.
Ale mimo wszystko byłem zaskoczony, AK-owskich opasek nie musieli przecież eksponować, wystarczyłyby biało-czerwone. "Kolumbów" już nie pamiętam, więc nie pamiętam również czy są tam sceny powstańcze.
Ale o to właśnie chodziło, że oni są z AK, w końcu jakby to wyglądało, jakby na emigrację uciekli AL-owcy?
Poza tym Machulski, Mikulski i Raksa latają chyba z prawidłowymi opaskami WP, a w sekwencjach "filmu w filmie" są litery AK. Co swoją drogą jest bardzo ciekawym zabiegiem, pokazującym, jak film poprawia i jednocześnie tworzy historię, nie zawsze zgodną z rzeczywistością.
A co najdziwniejsze to w walizce jest przestrzelona opaska z AK, a chwilę później w retrospekcji Mikulski ma opaskę z WP i to w niej zostaje postrzelony 😉
A co najdziwniejsze to w walizce jest przestrzelona opaska z AK, a chwilę później w retrospekcji Mikulski ma opaskę z WP i to w niej zostaje postrzelony 😉
Obejrzałaś? To chyba niemożliwe żebyś pamiętała takie rzeczy:)
Pamiętałam mgliście, że mieli WP, ale sprawdziłam na fotosach na fototece, obejrzałam tylko scenę z walizką+retrospekcję po.
O! To sobie dorzucę do listy do obejrzenia, obok "Długiej nocy" Janusza Nasfetera.