I serio myślisz, że potrafię ustawić te panie po różnych stronach sceny politycznej?
Ale ja nie mam zamiaru się z Wami sprzeczać. 😀
Próbuję tylko wytłumaczyć sobie dlaczego wybrano taką aktorkę a nie inną.
Filmu nie widziałem, więc nie wiem, czy Popławska rusza się, mówi, zachowuje jak Osiecka. Pomijam, że Osieckiej też nie znałem. Porównuję tylko zdjęcia i wg mnie podobieństwo jest wystarczające. Oczywiście każda inna blondynka odpowiednio ucharakteryzowana mogłaby ją zagrać.
Czy wspomniana przez Ciebie Moro, była bardziej podobna do German, niż Popławska do Osieckiej?
Albo Kilmer do Morrisona?
Osiecka nie miała takich znaków szczególnych jak chociażby Freddie Mercury i szukanie Ramiego Maleka nie było potrzebne.
A dlaczego w ogóle uważacie, że ona powinna być podobna? To może hołdujecie też takim zaściankowym poglądom, że osoba czarnoskóra nie może odtwarzać białej?
A dlaczego w ogóle uważacie, że ona powinna być podobna?
Moim zdaniem w filmie biograficznym aktor (lub aktorka) powinien być podobny (chociażby po ucharakteryzowaniu) do osoby, o której film opowiada.
Ale od podobieństwa ważniejsze jest moim zdaniem odtworzenie tejże postaci: poruszanie się jak ona, mówienie, gestykulacja i inne tego typu zachowania fizyczne charakterystyczne dla niej.
Wystarczy poczytać wywiady z Tomaszem Kotem, czy Magdaleną Boczarską na temat przygotowań do ról w "Bogach" czy "Sztuce kochania", a następnie zobaczyć genialny efekt tychże przygotowań na ekranie.
Czy Popławska zdała ten egzamin?
Czy ktoś, kto oglądał serial, ma swoją opinię na ten temat?
Jestem bardzo ciekawa.
To może hołdujecie też takim zaściankowym poglądom, że osoba czarnoskóra nie może odtwarzać białej?
Michael Jackson mógłby, ale nie żyje.
A dlaczego w ogóle uważacie, że ona powinna być podobna? To może hołdujecie też takim zaściankowym poglądom, że osoba czarnoskóra nie może odtwarzać białej?
Nie wiem czy to poważne pytanie czy prowokacja, ale tak, ja hołduję takim zaściankowym poglądom.
Podobnie w drugą stronę, osoba biała nie powinna wcielać się np. w rolę Martina Luthera Kinga.
Podobnie nie życzyłbym sobie oglądać biograficznego filmu o, dajmy na to, Marii Skłodowskiej Curie, w którym główną rolę odtwarzałby mężczyzna. Nawet jeśli byłby to wybitny aktor.
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Ale kobietę grającą mężczyznę byłbyś w stanie zaaprobować? Bo taki Nikifor Krystyny Feldman wydaje się całkiem udaną kreacją 😀 (w sumie nawet sobie nie wyobrażam, by jakiś aktor-mężczyzna zagrał to lepiej)
Ale kobietę grającą mężczyznę byłbyś w stanie zaaprobować? Bo taki Nikifor Krystyny Feldman wydaje się całkiem udaną kreacją (w sumie nawet sobie nie wyobrażam, by jakiś aktor-mężczyzna zagrał to lepiej)
Dla mnie facet może zagrać kobietę jeżeli będzie wyglądał jak kobieta, a nie jak transwestyta. Z kolorami skóry już tak się nie da, więc moje poglądy w tej kwestii zdecydowanie mieszczą się w zaścianku.
Ale kobietę grającą mężczyznę byłbyś w stanie zaaprobować? Bo taki Nikifor Krystyny Feldman wydaje się całkiem udaną kreacją 😀 (w sumie nawet sobie nie wyobrażam, by jakiś aktor-mężczyzna zagrał to lepiej)
Tyle, że i Nikifor był wyjątkowy, i Krystyna Feldman taka była. Dość wyjątkowy przypadek.
Dla mnie liczy się:
- czy postać jest rozpoznawalna wizualnie
- czy twórcy kręcą film realistyczny, oparty na faktach, czy też jakiś eksperyment albo wariację
Jeśli ktoś twierdzi, że ukazuje autentyczną biografię znanej osoby, to uważam, że oznacza to dla niego pewne zobowiązania. Między innymi dobranie odpowiednich aktorów. Akurat Feldman była świetnym wyborem.
Podobnie zresztą mam z adaptacjami - uważam, że istnieje pewna granica swobody artystycznej, której twórca nie powinien przekraczać. Innymi słowy jeśli ktoś chce napisać własną historię, to nie powinien podczepiać się pod znaną książkę czy sztukę.
Dla mnie fizyczne podobieństwo aktorki/aktora nie jest aż tak istotne, jak to, czy ktoś mnie przekonał, sprawił, że mu uwierzyłem. Moim zdaniem w tym zawiera się sztuka.
Fizyczne podobieństwo może być natomiast dodatkowym atutem.
Jakieś podobieństwo powinno być, choć oczywiście aktor nie musi być sobowtórem danej postaci.
odtworzenie tejże postaci: poruszanie się jak ona, mówienie, gestykulacja i inne tego typu zachowania fizyczne charakterystyczne dla niej.
Dokładnie, wespół z pewnym podobieństwem fizycznym powinno dać wiarygodny przekaz.
Co do filmu o Nikiforze zgadzam się z Marutą i Sethem. Krystyna Feldman tak świetnie wcieliła się w rolę, że nie potrafię sobie wyobrazić nikogo innego na jej miejscu. Po ucharakteryzowaniu połączyła właśnie pewne podobieństwo ze sposobem zachowania danej postaci i wyszło świetnie.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Ciekawostka: "Na całych jeziorach Ty" jako temat Polskiej Kroniki Filmowej.
Ech... jest klimat. Mazury (chyba) 1966 rok, mgły ścielą się nad opustoszałym jeziorem. Ciekawe czy to Krzyże i jezioro Nidzkie czy jakaś przypadkowa lokalizacja?
Ech... jest klimat.
Zdecydowanie jest.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
To jeszcze taka ciekawostka a propos Agnieszki Osieckiej. List do Mieczysława Moczara z 1964, z prośbą o interwencję w sprawie zakazu wyjazdów za granicę.