Oglądałam taki serial "American Crime", gdzie każdy sezon właśnie był o czymś innym (jakimś dużym problemie w amerykańskim społeczeństwie), ale obsada w dużej mierze się powtarzała i naprawdę nieźle im wyszło 😎 I pomimo, że nie lubię takiego bezczelnego obcinania kuponów kolejny "sezon" Czarnobyla bym przynajmniej sprawdziła.
Co oczywiście nie znaczy, że popieram wszelakiego rodzaju kontynuacje! W sumie znam chyba tylko jedną, którą lubiłam- Frasiera, który bym wg mnie dużo lepszy niż oryginał...a i Pingwiny z Madagaskaru. 😀
"American Crime" od początku było tak planowane, dlatego wyszło. Tutaj mamy inną sytuację: serial opowiada zamkniętą historię i nie da się (bez popadania w absurd) tradycyjnie kontynuować. Producenci postanawiają więc wykorzystać format antologii. Jednak w rzeczywistości nakręcą drugi serial, który równie dobrze mógłby powstać samodzielnie, bez podpinania się pod sukces "Czarnobyla".
I wyjaśniająco: to nie tak, że kontynuacja w jakiejkolwiek formie z automatu jest gorsza. Po prostu o ile przy różnych innych rodzajach określenie "kontynuacja" ma sens, o tyle w przypadku przerabiania miniserii na antologię jest to sztuczne powiązanie dla kasy.
Zdecydowanie tak 😀
I dlatego podoba mi się w sumie podejście netflixa, żeby robić krótsze seriale, bo nawet serial, który w założeniu ma trwać, często jest ciągnęty w nieskończoność, bo ma oglądalność. Nie ma chyba dużo seriali, które skończyły się wtedy, kiedy twórcy planowali na samym początku 😀
Bardzo dobry spektakl Teatru TV o Czarnobylu. Pierwsze cztery dni po katastrofie w Polsce.
https://vod.tvp.pl/video/czarnobyl-cztery-dni-w-kwietniu,czarnobyl-cztery-dni-w-kwietniu,37021571
Ciekawe. Na pierwszy rzut oka trailer wygląda jak zrobiony z kadrów z serialu HBO:) Te same kolory, taki sam klimat. Jak będzie gdzie, obejrzę.
Pamiętaj, że mają być jeszcze źli agenci CIA...
Dla mnie także wygląda jak kopia serialu, który już widziałam.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Pamiętaj, że mają być jeszcze źli agenci CIA...
Bardzo jestem ich ciekaw. I Putina na niedźwiedziu gaszącego w pojedynkę pożar reaktora (zaspoilerował ktoś w komentarzu pod linkowanym artykułem):)
Zacząłem oglądać ten serial i zupełnie do mnie nie przemawia. Chyba zbyt dużo wiem żebym był przynajmniej poruszony, nie mówiąc już o szoku.
Twtter is a day by day war
My od jakiegoś czasu się do niego przymierzamy, ale raczej bez zapału.
Zacząłem oglądać ten serial i zupełnie do mnie nie przemawia. Chyba zbyt dużo wiem żebym był przynajmniej poruszony, nie mówiąc już o szoku.
Ja w szoku nie byłem, ale film łyknąłem jednym tchem. Ciekawy jest zwłaszcza splot wypadków, który doprowadził do katastrofy.
Ja w szoku nie byłem, ale film łyknąłem jednym tchem. Ciekawy jest zwłaszcza splot wypadków, który doprowadził do katastrofy.
Ja jakoś nie jednym tchem, od przedwczoraj obejrzałem trzy odcinki i na wieczór raczej wrzucam sobie coś innego.
Twtter is a day by day war
Obejrzałem do końca. Z mojego punktu widzenia by mógł pozostać ostatni (piąty) odcinek. Tam jest akcja, rośnie napięcie, można zobaczyć radziecką rzeczywistość i trochę filozofii dającej do myślenia. Między innymi o tym, w kontekście tego co się teraz dzieje, że politycy dla własnego dobra poświęcą wszystkich i wszystko. I, niestety, to nie jest dobro państwo, o którym tyle mówią.
Odcinek pierwszy to wprowadzenie do historii - jeśli ktoś to przeżył, może odświeżyć ale niczym nie zaskakuje. Od połowy odcinka pierwszego do końca czwartego - klasyczny wyciskacz łez: odważni strażacy, którzy umierają w męczarniach, nieświadomi ludzie oglądający wybuch, trudne decyzje, w których trzeba poświęcić życie ludzkie żeby rozwiązać problem i wielki szloch nad małymi zwierzątkami, które trzeba było zabić. Wszystko to zasygnalizowane na zasadzie "patrzcie tak było". Czyli - jeśli nie zdajecie sobie sprawy z tego jak wygląda działanie w sytuacji kryzysowej to popatrzcie. Jeśli ktoś nie wie to rzeczywiście serial składa się w zgrabną historię, która może niektórym uświadomi, że nic nie jest dane na zawsze. Dla mnie, tak jak napisałem na początku, sporą wartość ma odcinek ostatni ze szczegółowym wyjaśnieniem jak wszystko przebiegało i gdzie popełniono błędy.
Twtter is a day by day war
Z mojego punktu widzenia by mógł pozostać ostatni (piąty) odcinek. Tam jest akcja, rośnie napięcie, można zobaczyć radziecką rzeczywistość i trochę filozofii dającej do myślenia. Między innymi o tym, w kontekście tego co się teraz dzieje, że politycy dla własnego dobra poświęcą wszystkich i wszystko.
Zgoda, właśnie splot wypadków, różnych partykularnych interesów i ambicji, które doprowadziły do katastrofy jest w tym serialu najciekawszy. Ale reszta też mi się podobała.
Od połowy odcinka pierwszego do końca czwartego - klasyczny wyciskacz łez: odważni strażacy, którzy umierają w męczarniach, nieświadomi ludzie oglądający wybuch, trudne decyzje, w których trzeba poświęcić życie ludzkie żeby rozwiązać problem i wielki szloch nad małymi zwierzątkami, które trzeba było zabić. Wszystko to zasygnalizowane na zasadzie "patrzcie tak było". Czyli - jeśli nie zdajecie sobie sprawy z tego jak wygląda działanie w sytuacji kryzysowej to popatrzcie.
Filmy katastroficzne zwykle konstruowane są wokół takiego schematu więc trudno mi mieć zastrzeżenia. IMO bardzo przyzwoite kino i nie aż tak odległe od prawdy historycznej.
To na dodatek rosyjska wersja młodzieżowo - science fiction 😉
"Jest to historia grupy przyjaciół, która rusza w pościg za mężczyzną. Ukradł im osiem milionów rubli. Wyprawa zabiera ich w rejon zniszczonej elektrowni atomowej w Czarnobylu. W trakcie nagłej ucieczki z zagrożonej strefy bohaterowie wpadają w pętlę czasu i trafiają do Czarnobyla na kilka godzin przed legendarną katastrofą."