Eddie van Halen zmarł w wieku 65 lat, wielcy muzycy odchodzą
Twtter is a day by day war
Wojciech Pszoniak, 78 lat. Grał postaci w tle oraz główne role w filmach nieznanych i bardzo ważnych. RIP
Twtter is a day by day war
Wielka strata dla filmu. Bardzo go lubiłam. Ostatnio podziwiałam go w "Excentrykach". Jako Felicjan Zuppe był wspaniały.
Niech spoczywa w pokoju.
Nie był aktorem "bijącym po oczach", ale wybitnych ról w jego dorobku nie brakowało. Dla mnie najlepszy był jako Robespierre w "Dantonie" Andrzeja Wajdy. Skontrował energię Gerarda Depardieu zimnym wyrachowaniem, trochę jak Salieri przy Mozarcie w "Amadeuszu".
Ja Pszoniaka zapamiętałam najbardziej z innego filmu Wajdy, "Ziemi Obiecanej" gdzie wcielił się w rolę Moryca Welta.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Szkoda. 78 lat w przypadku aktora to nie jest dużo. Mógł jeszcze sporo zagrać.
Genialny, charakterystyczny aktor. Wspaniała rola w "Dantonie" Wajdy, jak wspomina Maruta, piękny akord z końca kariery w roli Zuppego w "Excentrykach", jak pisze Yvonne. Ale dla mnie, tak jak dla Milady, Wojciech Pszoniak to przede wszystkim Moryc z "Ziemi obiecanej". Nawiasem mówiąc, dużo sympatyczniejsza postać niż w pierwowzorze książkowym.
Brawurowa kreacja. Będzie go brakowało.
To ja tylko przypomnę świetną interpretację "Lokomotywy" w wersji Pszoniaka, Olbrychskiego i Fronczewskiego. Naprawdę, wielka szkoda.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Grał w wielu produkcjach filmowych, wiecznie drugoplanowy. Ale stworzył jedną postać, która zawsze będzie budziła uśmiech u wielu ludzi - dziś odszedł w wieku 59 lat Dariusz Gnatowski grający Arnolda Boczka w Świecie według Kiepskich.
Twtter is a day by day war
Dariusz Gnatowski
Wielka szkoda. Kilka ładnych lat temu widziałam go na deskach teatru. Wielki aktor.
James Bond nie żyje.
Sean Connery, historia filmu, zmarł w wieku 90 lat.
Twtter is a day by day war
W tamtym roku robiłam zestawienie na portalu, w tym napiszę tylko, że najbardziej osobiście odebrałam śmierć Ennio Morricone i Olivii de Havilland. On był kompozytorem, więc miałam poczucie, że mimo zaawansowanego wieku zawsze móże coś jeszcze stworzyć. Ona była ostatnią ikoną złotej ery Hollywood i jej śmierć zamknęła pewną niezwykłą epokę.
Krótkie zestawienie najbardziej znanych artystów, którzy zmarli w tym roku: https://www.onet.pl/kultura/onetkultura/oni-odeszli-artysci-i-ludzie-kultury-ktorzy-zmarli-w-ciagu-ostatnich-12-miesiecy/3g8l20c,681c1dfa
Pewnie jutro pojawi się ich więcej i bardziej szczegółowych.
Kurcze, zawsze lubiłem Connery'ego. No jakoś bardziej niż innych Bondów.
Krótkie zestawienie najbardziej znanych artystów, którzy zmarli w tym roku: https://www.onet.pl/kultura/onetkultura/oni-odeszli-artysci-i-ludzie-kultury-ktorzy-zmarli-w-ciagu-ostatnich-12-miesiecy/3g8l20c,681c1dfa
W moim top 3 tegorocznych nieboszczyków są: Ewa Demarczyk, Wojciech Pszoniak i Romuald Lipko.
W moim top 3 tegorocznych nieboszczyków są: Ewa Demarczyk, Wojciech Pszoniak i Romuald Lipko.
W moim Wojciech Pszoniak, Ennio Morricone i Carlos Ruiz Zafon.
James Bond nie żyje.
Sean Connery, historia filmu, zmarł w wieku 90 lat.
90 lat to słuszny wiek, niemniej szkoda...
Jakoś nie przepadałam za nim w roli Bonda, chyba lubiłam go z innych filmów, choć nie mam ulubionego.
Wojciech Pszoniak, Ewa Demarczyk, Sean Connery wiadomo.. Jeśli jednak chodzi o mnie, najbardziej będzie mi brakować Eddiego van Halena. Absolutnego giganta, który siłą swojego talentu tchnął nowe życie w grę na gitarze. Po nim nic już nie było takie jak wcześniej.
Ten riff znają chyba nawet ci, którzy nie kojarzą Eddiego:
Diego Maradona nie żyje... Dla mnie to był pierwszy rozpoznawalny piłkarz w życiu - mistrzostwa świata w Meksyku, 1986 r., miałam 7 lat.
Potem różnie bywało, gdzieś przepadł mi w pamięci, kolejne informacje i skandale mnie nie interesowały. A jednak kiedy przeczytałam dziś o jego śmierci - zrobiło mi się smutno.
Diego Maradona nie żyje...
Nigdy nie lubiłem tego faceta. Antypatyczny cwaniaczek, któremu przewróciło się w głowie.
Jako dzieciak uwielbiałem Diego. Fenomenalny piłkarz, czarodziej futbolu i zagubiony człowiek.