Gościnią mojej audycji była Anna Dziewit-Meller ...
Nie wiem, czy to był żart z tą gościnią, gdyż nie słuchałam całej audycji.
Anna Dziewit-Meller jest świrniętą feministką więc to zapewne ona zażyczyła sobie być gościnią:)
Lepiej że "gościnią" niż "gościówą" 😉 Mnie niezmiennie irytują próby odmiany słówka "radio".
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
Lepiej że "gościnią" niż "gościówą" 😉 Mnie niezmiennie irytują próby odmiany słówka "radio".
To bym Cię irytowała 😀
Odmieniam radio. I studio też.
Tak byłam uczona, z tym się osłuchałam w dzieciństwie i tak niestety mówię.
Oprócz tego robię kilka innych błędów wynikających z tego, że wszyscy u mnie w rodzinie tak mówią i tak mi to weszło w krew, że nie mogę się odzwyczaić mimo że teraz wiem, że to błędy.
Np. mówię "ubierz buty (spodnie/bluzkę itp.)" zamiast "załóż".
Mówię "na dworzu" zamiast "na dworze". Ale tutaj akurat nie jestem pewna, czy to błąd, bo "na dworze" kojarzy mi się z dworem królewskim, a nie z beztroskim hasaniem na podwórku 😉
Mówię "na dworzu"
W takim razie ja również nie mówię poprawnie.
Mnie zawsze irytowało gdy ktoś mówił piąty maj, albo siedemnasty czerwiec. Przecież nie ma pięciu mai w roku!
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Mnie zawsze irytowało gdy ktoś mówił piąty maj
Nierząd braci naszych cisnął,
Gnuśność w ręku króla spała,
A wtem trzeci maj zabłysnął -
I nasza Polska powstała.
Przecież nie ma pięciu mai w roku!
Ja mam w roku 31 mai. Każdy dzień to osobny jeden maj.
Załamałam się przed chwilą.
Wiedziałam, że język polski jest trudny nawet dla Polaków.
Ale żeby w dość znanym i poważnym wydawnictwie nie pracował nikt, kto wychwyciłby taki błąd??? 🙄
Przeglądam kryminały francuskiego autora i przeżywam szok!
(zdjęcie pochodzi ze strony Świata Książki)
Wydaje mi się, że wiem, z czego może wynikać błąd. Tytuł oryginalny to "Sang Famille", czyli przy dosłownym tłumaczeniu dostalibyśmy "Rodzinę krwi", "Krew rodziny" czy "Krew rodzinną", w każdym razie po polsku niezręcznie brzmi. Ktoś zapewne najpierw myślał o tytule "Więzi rodzinne", a potem zdecydował, że krew ważniejsza, ale nie wyczuł różnicy pomiędzy więziami a więzami. I wyszły mu "więzi krwi", które zresztą nie są chyba błędem w znaczeniu językowym, bo samo słowo "więzi" jest prawidłowe. Tyle że nie jest to zestawienie, które stosuje się na co dzień, jego sens też będzie trochę inny i rzeczywiście ktoś powinien to wyłapać.
Tyle że nie jest to zestawienie, które stosuje się na co dzień, jego sens też będzie trochę inny i rzeczywiście ktoś powinien to wyłapać.
Zwłaszcza na okładce:) Ale ja byłem lepszy. Miałem chyba pięć literówek na stronie tytułowej swojej pracy magisterskiej:) Na swoje usprawiedliwienie mogę jedynie podać, że miałem wtedy angielską wersję Worda, bez polskiego słownika.
Wydaje mi się, że wiem, z czego może wynikać błąd. Tytuł oryginalny to "Sang Famille", czyli przy dosłownym tłumaczeniu dostalibyśmy "Rodzinę krwi", "Krew rodziny" czy "Krew rodzinną", w każdym razie po polsku niezręcznie brzmi. Ktoś zapewne najpierw myślał o tytule "Więzi rodzinne", a potem zdecydował, że krew ważniejsza, ale nie wyczuł różnicy pomiędzy więziami a więzami. I wyszły mu "więzi krwi", które zresztą nie są chyba błędem w znaczeniu językowym, bo samo słowo "więzi" jest prawidłowe. Tyle że nie jest to zestawienie, które stosuje się na co dzień, jego sens też będzie trochę inny i rzeczywiście ktoś powinien to wyłapać.
Pewnie masz rację.
Zapewne wersja "Więzi rodzinne" była brana pod uwagę.
Jednakże wyszło, jak wyszło i z takim błędem na okładce spotykam się chyba po raz pierwszy.
Perełka z dzisiejszych wiadomości:
"- Ta praca łączy ponad 80 osób z różnych środowisk - są to artyści naszego teatru, realizatorzy, twórcy i statyści z wielu miast. Oprócz tego gościmy artystów z Filharmonii Pomorskiej i Opery Nova. Wszyscy wnoszą nową energię - mówi dramaturżka Daria Sobik o nowym spektaklu Teatru Polskiego w Bydgoszczy."
Ja chyba w to nie wierzę ...
mówi dramaturżka
Jak powtórzyć to słowo kilka razy to nawet można się do niego przyzwyczaić.;)
Co prawda mam niejednoznaczny stosunek do tego typu określeń, wiele z nich mi nie przeszkadza, ale ten przypadek rzeczywiście nie brzmi.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Z rozmowy z reżyserem filmu o T.Haliku.
W swoim filmie opowiadasz o Haliku jego głosem, jego narracją. Widzki i widzowie sami muszą skonfrontować jego podkoloryzowane opowieści z rzeczywistością.
Poprawnie, czy nie, dziwnie brzmi. Zwłaszcza, że gdyby zostawił samo widzowie, to przecież nikt nie zarzuciłby, że olał żeńską część widowni.
Widzki i widzowie
A może widzowie i widzynie?
Aż mi się przypomniał ten dowcip z głębokiego PRL-u...
Wychodzi Gomułka na trybunę i zaczyna: Towarzysze i towarówki!
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Perełka z dzisiejszych wiadomości:
"- Ta praca łączy ponad 80 osób z różnych środowisk - są to artyści naszego teatru, realizatorzy, twórcy i statyści z wielu miast. Oprócz tego gościmy artystów z Filharmonii Pomorskiej i Opery Nova. Wszyscy wnoszą nową energię - mówi dramaturżka Daria Sobik o nowym spektaklu Teatru Polskiego w Bydgoszczy."
Ja chyba w to nie wierzę ...
Dramaturżka jest OK.
Swoją drogą prawdziwy fan feminatywów pragnący podkreślić rolę i znaczenie kobiet ten tekst napisałby tak:
"- Ta praca łączy ponad 80 osób z różnych środowisk - są to artyści i artystki naszego teatru, realizatorzy i realizatorki, twórcy i twórczynie oraz statyści i statystki z wielu miast. Oprócz tego gościmy artystów i artystki z Filharmonii Pomorskiej i Opery Nova. Wszyscy wnoszą nową energię - mówi dramaturżka Daria Sobik o nowym spektaklu Teatru Polskiego w Bydgoszczy."
Wszyscy wnoszą nową energię
"Wszyscy i wszystkie wnoszą nową energię" 😀
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
nowym spektaklu
"i nowej spektakli".
Twtter is a day by day war
Akurat w poruszanym w innym wątku temacie zapożyczeń i nowomowy - Covidowy alfabet: od „a” jak Antonow do „z” jak Zoom. Czym koronawirus zaraził polszczyznę?
Dzisiejszym gościem audycji "Mistrzowie grają" w Radiu Nowy Świat był Mariusz Szczygieł.
Opowiadając o swoich fascynacjach muzycznych użył wyrażenia "podmiotka liryczna".
To mi się podoba 🙂