Natomiast nie jestem przeciwnikiem (przeciwniczką) zmian , po prostu dla jednych pewne formy są szybciej naturalne dla innych trochę później.
To co chciałem przekazać to zgoda na zmiany nie wymuszane przez grupę dziwaków tylko naturalne i tylko tyle. Sam miałem mały wkład w język polski wprowadzając oficjalnie słowo "audyt" więc trochę wiem jak to działa. Czasami człowiek musi ale, nie zawsze i wszędzie. Dlatego rażą mnie sytuacje gdy na siłę tworzy się formę żeńską od męskiej czy odwrotnie (rzadziej bo mężczyźni nie mają takiej presji).
Twtter is a day by day war
rzadziej bo mężczyźni nie mają takiej presji
Jasne 😀 Już widzę tych mężczyzn zgadzających się, by mówić o nich pan pielęgniarka, lub pan przedszkolanka.
Już widzę tych mężczyzn zgadzających się, by mówić o nich pan pielęgniarka, lub pan przedszkolanka.
Myślę, że wielu panów (z tych, którzy parają się tą profesją), nie maja problemu byciem przedszkolanką, jeśli już chcą coś zmieniać to raczej na "wychowawca w przedszkolu" niż zgodnie z zasadami piszą, że są przedszkolanem. I to jest właśnie ta różnica w słowotwórstwie pomiędzy paniami i panami.
Twtter is a day by day war
Myślę, że jesteś całkiem zaślepiony swoją męską perspektywą.
Ciężko znaleźć całkiem sfeminizowane zawody, takie, w których od początku działały tylko/głównie kobiety. Na pewno położna jest jednym z nich - w Polsce jeśli wierzyć Newsweekowi na 30 tys położnych kobiet jest 40 panów wykonujących ten zawód - a jednak panowie, choć tak nieliczni, nie godzą się, by określać ich mianem pan położna, tylko wybierają określenie położnik. Jestem pewien, że to w ogóle cię nie śmieszy, ani nie razi, ani nie oburza.
Do barmanki ludzie przywykli to i do przedszkolana przywykną, o ile zawód się okaże atrakcyjny dla panów i pojawi się ich w przedszkolach choć ze czterdziestu na cały kraj.
Myślę, że jesteś całkiem zaślepiony
Myślę, że teraz przesadziłeś.
synonimy: (2.1) ogłupiały
W tej sytuacji nie ma sensu dalsza dyskusja.
Twtter is a day by day war
Sam miałem mały wkład w język polski wprowadzając oficjalnie słowo "audyt"
A napiszesz coś więcej?
Sam miałem mały wkład w język polski wprowadzając oficjalnie słowo "audyt"
A napiszesz coś więcej?
Trzeba było wprowadzić w Polsce formalne regulacje dotyczące audytu i mój ówczesny szef, który przy tym pracował miał dylemat, ponieważ powszechnie używano zarówno "audytu" jak i bardziej angielskiej wersji "auditu" no i podjęliśmy decyzję, że audyt jest lepszy 🙂 Teraz to nawet słownik w przeglądarce podkreśla "audit".
Twtter is a day by day war
Ciocia mojego małżonka, która swego czasu (dość dawno) zajmowała się audytem, nadal używa określenia "audit" 😀 .
A ja zastanawiam się jak ta walka o żeńskie/męskie odpowiedniki ma się do walki o "nienarzucanie płci"i 🙂 Z jednej strony rodzic pierwszy i drugi, nie precyzowanie płci w dokumentach, uznawanie kilkudziesięciu odmian, a tu nagle, mówiąc o wykształceniu mam to tak podkreślać. Dla mnie to taki przeżytek. Kiedyś, kiedy mało kobiet się kształciło, miało znaczenie, że "mimo, że baba" to lekarz, inżynier, naukowiec. Dzisiaj, kiedy to zupełnie normalne, bawi mnie podkreślanie akurat tego aspektu, wydaje mi się, że to wyłącznie walka ideologiczna, która u zwykłych ludzi jeśli nie wywołuje rozbawienia, powoduje najwyżej wzruszenie ramion.
Co zrobić z kimś, kto nie identyfikuje się jako kobieta czy z mężczyzną? Nie nadążamy za problemami jakie generuje ideologia lewicowa 😎
Sam miałem mały wkład w język polski wprowadzając oficjalnie słowo "audyt" więc trochę wiem jak to działa.
A dla mnie było kiedyś problemem słowo ketchup 🙂
Chyba dla wielu był, dlatego mamy już od jakiegoś czasu swojski keczup.
Chyba dla wielu był, dlatego mamy już od jakiegoś czasu swojski keczup.
No właśnie, też wolałam swojską wersję 🙂
Dostałem coś takiego od kolegi. Zwolennicy i zwolenniczki feminatyw będą zachwyceni.
Sylwia Spurek to jest mem.
Twtter is a day by day war
Dostałem coś takiego od kolegi. Zwolennicy i zwolenniczki feminatyw będą zachwyceni. 😉
No dobrze, ale to są już jakieś skrajności.
Pawła oraz Yvonne razi słowo architektka a mnie nie. Jeśli kiedyś nie funkcjonowało to znaczy, że w ciągu swojego życia się do niego przyzwyczaiłam i nie uważam go za niepoprawne.
Oczywiście nie uważam, że język powinno się zmieniać na siłę, ale takie przykłady uznaję za jego naturalną ewolucję jako konsekwencję potrzeby. Tak samo w wielu przypadkach wystarczy mi dodanie słowa "pani" oraz nazwy zawodu.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Dostałem coś takiego od kolegi. Zwolennicy i zwolenniczki feminatyw będą zachwyceni. 😉
Aż sprawdziłam czy to nie podróba, ale jest to na jej oficjalnym koncie 😆
Ale w tym cytacie-memie, czy co to tam jest nie chodzi o używanie feminatywów, tylko o podkreślanie obecności kobiet przez zanegowanie dotychczasowej zasady, że rzeczowniki męskoosobowe w liczbie mnogiej mogą obejmować osoby obu płci. Przyznam, że to mnie irytuje i za każdym razem*, jak widzę coś takiego nachalnego w tekstach, chciałbym złośliwie skomentować (tutaj bym dopisał: "Tak tak, pamiętajmy, że ginęli ludzie i kobiety").
____
* Doprecyzuje. Jeśli na żywo ktoś wita gości i gościnie to jest OK, bo na podobnych zasadach nawet w kościele zamiast ogólnie o wiernych mówi się o braciach i siostrach.
Tutaj - w tym memie - mamy jeszcze herstorię - w angielskim może OK, ale u nas całkiem z dupy.
Z tym memem to Pawłowi chodziło chyba o to, że ta pani jest żywym memem i czego nie napisze na mem się nadaje.
A ja taka nierozgarnięta 😀
Swoją drogą skoro mamy pamiętać i iść na całość, to w cytwanym teście nie powinno być gołych ofiar, walczących i samych cywili - w każdym tym przypadku, tak jak przy powstańcach i mieszkańcach należałoby dorobić formy żeńskie - niestety pani Sylwii zabrakło konsekwencji i inwencji.
A już widziałem na FB takie teksty, w których autorzy byli konsekwentni - i tego się nie dało przeczytać do końca - przynajmniej ja nie dałem rady 😀
Z tym memem to Pawłowi chodziło chyba o to, że ta pani jest żywym memem i czego nie napisze na mem się nadaje.
dokładnie. Mam okazję czasami przeczytać jej co "ciekawsze" wpisy na tt.
Twtter is a day by day war
Włączyłam przed chwilą radio Nowy Świat i trafiłam na ostatnie minuty audycji Michała Nogasia. I co słyszą moje uszy? Otóż słyszą one pana redaktora mówiącego: Gościnią mojej audycji była Anna Dziewit-Meller ...
Nie wiem, czy to był żart z tą gościnią, gdyż nie słuchałam całej audycji. Włączyłam akurat jak padły te słowa. Może to był zatem żart wynikający z dyskusji o nowej książce dziennikarki?
Jeśli natomiast nie był, to ja naprawdę dziękuję.
I krzywię się z niesmakiem.