Jeśli jakiś obcokrajowiec, który zna polskie słowa, przeczyta takie wyrażenie, to mimo znajomości słów, nie zrozumie znaczenia idiomu.
Piąte koło u wozu to idiom, tak? To dlaczego obcokrajowiec znając słowa miałby nie zrozumieć znaczenia idiomu?
Myślę, że jeśli w jego ojczystym języku taki idiom nie istnieje, to może nie zrozumieć (nawet znając słowa: pięć, koło i wóz), że chodzi o coś / kogoś zbędnego, niepotrzebnego.
Yvonne, ja także znam kilka przyslow, powiedzeń, z którymi nigdy się nie zgodzę. W tej chwili przyszły mi do głowy:
- Biednemu zawsze wiatr w oczy
- O gustach się nie dyskutuje
- Nadzieja matką głupich
Zapewne kilka jeszcze by się znalazło.
Tak, Twoje przykłady też są dobre.
Będąc w Legionowie natknęłam się na samochód szkoły nauki jazdy o nazwie "Lajk". Na samochodzie były naklejki z rozwinięciem skrótu a brzmiał on "Legionowska akademia jazdy kierowców". Nie wiem jak wy ale mnie się wdaje, że to jest mało po polsku.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Będąc w Legionowie natknęłam się na samochód szkoły nauki jazdy o nazwie "Lajk". Na samochodzie były naklejki z rozwinięciem skrótu a brzmiał on "Legionowska akademia jazdy kierowców". Nie wiem jak wy ale mnie się wdaje, że to jest mało po polsku.
Trza było dopasować rozwinięcie akronimu do chwytliwego słówka to się dopasowało:)
Będąc w Legionowie natknęłam się na samochód szkoły nauki jazdy o nazwie "Lajk". Na samochodzie były naklejki z rozwinięciem skrótu a brzmiał on "Legionowska akademia jazdy kierowców". Nie wiem jak wy ale mnie się wdaje, że to jest mało po polsku.
Trza było dopasować rozwinięcie akronimu do chwytliwego słówka to się dopasowało:)
Chyba lepsza by była "Legionowska akademia jazdy konnej".
Chyba lepsza by była "Legionowska akademia jazdy konnej".
🤣 🤣 🤣 Na pewno miałoby to więcej sensu.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
@Yvonne, a coś takiego? 😆 Autentyk z Warszawy.
Zdjęcie sprzed dwóch lat, ale nadal robi wrażenie.
Chyba się skontaktuję 🙂
@Yvonne, a coś takiego? 😆 Autentyk z Warszawy.
Zdjęcie sprzed dwóch lat, ale nadal robi wrażenie.
Chyba się skontaktuję 🙂
Na stanowisko korektora? Bo widać, że mają wakat...
Będąc w Legionowie natknęłam się na samochód szkoły nauki jazdy o nazwie "Lajk".
A ja wczoraj, też w Legionowie, natknąłem się na samochód nauki jazdy z napisem „LEJDIS & GENTLEMAN”. Aż sprawdziłem potem w necie, czy mi wzrok nie spłatał figla. Ale nie, faktycznie jest firma o takiej nazwie 🙄 gdzieś na Pradze.
To połączenie pisowni spolszczonej z oryginalną miażdży. W dodatku „Lejdis” to była by liczba mnoga, a „gentelman” pojedyncza, więc to jest „Panie i Pan”, co mi jakoś dwuznacznie wybrzmiewa... 😜
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Będąc w Legionowie natknęłam się na samochód szkoły nauki jazdy o nazwie "Lajk".
A ja wczoraj, też w Legionowie, natknąłem się na samochód nauki jazdy z napisem „LEJDIS & GENTLEMAN”. Aż sprawdziłem potem w necie, czy mi wzrok nie spłatał figla. Ale nie, faktycznie jest firma o takiej nazwie 🙄 gdzieś na Pradze.
To połączenie pisowni spolszczonej z oryginalną miażdży. W dodatku „Lejdis” to była by liczba mnoga, a „gentelman” pojedyncza, więc to jest „Panie i Pan”, co mi jakoś dwuznacznie wybrzmiewa... 😜
🙂
A może to nazwa firmy, w której pracują same panie i jeden pan?
Wtedy miałoby to sens.
Chociaż bardziej widziałabym to jako nazwę jakiegoś salonu piękności na przykład.
A może to nazwa firmy, w której pracują same panie i jeden pan?
Może tak. Jeden pan na stówę, bo pan jest właścicielem.
Ale swoją drogą beztroska tego pana jest niesamowita. Z jednej strony "ukrywa się", bo na stronie nigdzie nie ma żadnej informacji o firmie (oprócz rachunku bankowego), z drugiej strony "wystawia się na strzał" publikując formularz do rejestracji na kurs bez żadnych informacji na temat administratora danych osobowych...
Twtter is a day by day war
Dobrze, niech będzie pan 🙂
Ale mi bardziej chodzi o zestawienie w jednym krótkim napisie formy spolszczonej Lejdis i oryginalnej Gentleman. Mi to zgrzyta przeraźliwie. Zwłaszcza że w języku polskim funkcjonuje zapożyczenie dżentelmen.
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Czy istnieją w języku polskim słowa "absotywnie" i "pozylutnie"?
Pojawiają się w "Lincoln Highway" i zastanawiam się, o co chodzi.
Ja ich nie znam.
Czy istnieją w języku polskim słowa "absotywnie" i "pozylutnie"?
Nie wiem czy są czy nie, ja w każdym razie ich nie znam. A to drugie brzmi jak bridgetjonesowe absokurwalutnie.
W "Empuzjonie" Olgi Tokarczuk już drugi raz natknąłem się na czasownik zaglądnął. Mnie to razi i byłem przekonany, że to nie jest poprawna forma bo powinno być zajrzał. Zaglądnąłem więc (ha ha) do sieci i czytam w odpowiedzi na pytanie czytelnika dotyczące tej formy, na którą natknął się w przekładzie:
Według językoznawców zaglądnąć jest regionalizmem (tak mówi się na południu Polski), warto więc w starannej polszczyźnie posługiwać się czasownikiem zajrzeć. Tak samo lepsze są bezokoliczniki spojrzeć, wyjrzeć niż spoglądnąć, wyglądnąć. Być może tłumacz pochodzi z Małopolski, wydawca winien mu jednak zwrócić uwagę na niestosowność używania formy zaglądnąć w języku literackim.
No i co? Czyli chyba nie przystoi noblistce używanie tego słówka? Korektę "Empuzjonu", według danych w stopce, robiły aż cztery osoby, ale widać nikt nie miał śmiałości zwrócić uwagi:)
Ładne kwiatki 🙂
Aż by się chciało powiedzieć: niech pod strzechą sprawdzi. Ale nie powiem, przemilczę.
A Ty nie przypadkiem nie powinieneś być w Tallinie?;)
@kustosz powinienem, ale mam nadzieję, że jutro obudzę się pod Giewontem. Też piknie.