Forum

Notifications
Clear all

Gadu gadu

Strona 46 / 56

PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4539
 
Wysłany przez: @maruta

To miasto, które można "dopasować" do niemal każdego wieku...

Co o tym myślicie?

Nie wiem jak matka starała się przekazywać wiedzę, ale myślę, że sposób jest podstawą. Ja bym np. próbował wpierw pokazać/przeczytać dzieciom filmy/książki, które by później wiązały się z odwiedzanymi miejscami. Inaczej dzieci rzeczywiście nie będą zainteresowane, tak jak podczas naszego zwiedzania zamku w Wiśniczu, gdzie główną atrakcją było wsadzanie głowy do jarmarcznego stojaka z figurą rycerza czy kogoś tam. W pozostałych miejscach to był pisk, gadanie, zagłuszanie przewodniczki i plątanie się ludziom pod nogami.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3546
 

@pawelk 

Mnie zirytowało właśnie to podsumowanie matki, która stwierdziła, że Kraków nie jest odpowiednią opcją dla siedmiolatków, co uważam za bzdurę. Pewnie, pokazuje się im i mówi inne rzeczy niż piętnastolatkom, ale to nie znaczy, że nie ma co pokazać i powiedzieć. Co więcej, miałam skojarzenia z naszą dyskusją o szkolnych wycieczkach w góry. Może problemem jest to, że rodzice nie uczą dzieci takiej formy poznawania świata, zaczynając od czegoś małego - najbliższa okolica, bajka na dobranoc? I nagle decydują się na "poważną" wycieczkę, do której dzieci nie są przygotowane.

Z drugiej strony inna scenka - dziecko jakieś 3 latka (nie mam wyczucia) i mama: "o, ten dom jest zbudowany z cegieł, a ten mur z dużych kamieni. A gdzie jeszcze są kamienie?".


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 
Wysłany przez: @maruta

Wybrałam się do Krakowa na mały zjazd koleżeński. Przy okazji połaziłam trochę po Starym Mieście i tam natknęłam się na sytuację, która mnie zirytowała, ale i zdziwiła.

Otóż mijałam parę z dwiema dziewczynkami, wiek wczesnoszkolny. Akurat dość długo miałam ich w zasięgu słuchu. Matka próbowała coś opowiadać i pokazywać (nie naukowo), dziewczynki zareagowały fochem, protestami, a w końcu piskiem (?). Matka rzuciła do ojca coś w stylu "co to za pomysł, żeby siedmioletnie dzieci zabierać do Krakowa".

Przyznam, że poczułam się mocno zaskoczona. Po pierwsze, ponad rok wcześniej byłam w Krakowie z 5,5 letnim siostrzeńcem i wycieczka była bardzo udana. Po drugie - na długi weekend wszędzie zjechało dużo dzieci w różnym wieku i prawie wszystkie wydawały się zadowolone. Po trzecie, siedem lat zawsze wydawało mi się takim początkiem "starszego dzieciństwa", a zachowanie (ale też reakcje) dziewczynek przywodziło na myśl przedszkolaki... No i po czwarte, Kraków to nie Auschwitz ani muzeum sztuki współczesnej, do którego trzeba dorosnąć. To miasto, które można "dopasować" do niemal każdego wieku...

Co o tym myślicie?

Ludzie są różni. Dzieci to też ludzie więc tak samo są różne. Są tacy, którzy lubią wycieczki objazdowe autokarem a mnie na przykład na taką wycieczkę można byłoby wysłać wyłącznie za karę. To po pierwsze. Po drugie dla dzieci z pewnością nie są odpowiednie zbyt intensywne wycieczki. Być może rodzinka, którą spotkałaś łaziła już piątką godzinę po Krakowie? A może nie dość, że piątą godzinę to jeszcze drugi dzień? Dzieci bardzo szybko się nudzą. Po trzecie, małe dzieci interesują się w takich razach bardziej lodami, goframi czy watą cukrowa, zwiedzanie postrzegając raczej jako cenę, którą za te atrakcje trzeba zapłacić. Po czwarte program wycieczki ma duże znaczenie. Przejazd bryczką po starówce czy opowieści o smoku wawelskim przyjmą znacznie lepiej niż zwiedzanie kościoła mariackiego.

Podsumowując, nie sądzę żeby wycieczka do Krakowa dla 7 letnich dzieciaków była jakąś super atrakcją. Zwłaszcza w listopadzie.


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3035
 
Wysłany przez: @kustosz

Podsumowując, nie sądzę żeby wycieczka do Krakowa dla 7 letnich dzieciaków była jakąś super atrakcją. Zwłaszcza w listopadzie.

Siedmiolatkowi do szczęścia wystarczy smartfon.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 
Wysłany przez: @hebius

Siedmiolatkowi do szczęścia wystarczy smartfon.

Tak, ale siedmiolatkowi nie należy jeszcze dawać smartfona a poza tym nie rozmawiamy chyba o wyborze, którego dokonałby siedmiolatek tylko o wyborach, których dokonują dorośli żeby życie dziecka nie ograniczało się wyłącznie do smartfona.


OdpowiedzCytat
Aldona
(@aldona)
... Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 5962
 

Sądzę, że to kwestia nie samej wycieczki tylko całego wychowywania. Doskonale widać, które dzieciaki z rodzicami poznają świat wokół a którym daje się np. smartfon, żeby nie zdawało głupich pytań. Jeśli od wczesnego dzieciństwa nie zainteresujemy dzieci tym co widzimy, to próżno nagle wymagać lub oczekiwać, żeby samo z siebie było zainteresowane. Małe dzieci bywają kapryśne, szybko się nudzą i są zniechęcone więc odpowiednie dawkowanie wrażeń jak najbardziej ma sens. Starszym dzieciom oprócz pokazywania budynków i opowieści o tym co widzą chyba bardziej przydaje się uczestniczenie w wydarzeniu i fizyczne zetknięcie się z historią. A to, że prawie każdą grupę wiekową interesują smakowitości kulinarne, szeroko rozumiane, to chyba żaden grzech a wręcz też okazja do poznania regionalnych wartości.  


OdpowiedzCytat
Aga
 Aga
(@aga)
Kierowniczka Zamieszania Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3023
Topic starter  

Mam wręcz wrażenie, że siedmioletnie dziecko łatwiej zainteresować wycieczką, niż nastolatka, nawet takiego przyzwyczajonego do wyjazdów i zwiedzania. Oczywiście, trzeba wykazać się kreatywnością i znajomością atrakcji, a także, a może przede wszystkim własnego dziecka. W takim Krakowie np. jednym bardziej spodoba się Smok Wawelski, innym Wawel, a jeszcze inne porwie magia Sukiennic. Oczywiście wszystko z umiarem, czasem na odpoczynek i jedzenie. Wtedy każda wyprawa ma szanse się udać, a dzieciaki będą zadowolone i jeszcze przy okazji może coś ciekawego zobaczą i zapamiętają.


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3546
 
Wysłany przez: @kustosz

Ludzie są różni. Dzieci to też ludzie więc tak samo są różne. Są tacy, którzy lubią wycieczki objazdowe autokarem a mnie na przykład na taką wycieczkę można byłoby wysłać wyłącznie za karę. To po pierwsze. Po drugie dla dzieci z pewnością nie są odpowiednie zbyt intensywne wycieczki. Być może rodzinka, którą spotkałaś łaziła już piątką godzinę po Krakowie? A może nie dość, że piątą godzinę to jeszcze drugi dzień? Dzieci bardzo szybko się nudzą. Po trzecie, małe dzieci interesują się w takich razach bardziej lodami, goframi czy watą cukrowa, zwiedzanie postrzegając raczej jako cenę, którą za te atrakcje trzeba zapłacić. Po czwarte program wycieczki ma duże znaczenie. Przejazd bryczką po starówce czy opowieści o smoku wawelskim przyjmą znacznie lepiej niż zwiedzanie kościoła mariackiego.

Podsumowując, nie sądzę żeby wycieczka do Krakowa dla 7 letnich dzieciaków była jakąś super atrakcją. Zwłaszcza w listopadzie.

Kustoszu, przecież właśnie o to mi chodzi, że wszystko zależy od podejścia i przygotowania. Podkreślałam, że zaskoczyła mnie głównie wypowiedź matki, która stwierdziła, że Kraków (całościowo) nie nadaje się dla siedmiolatków, bez refleksji, że można było inaczej przygotować wycieczkę.

Z listopadem częściowo się zgadzam, ale o pięciu godzinach nie ma mowy, to była może 11 rano.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 
Wysłany przez: @maruta

Podkreślałam, że zaskoczyła mnie głównie wypowiedź matki, która stwierdziła, że Kraków (całościowo) nie nadaje się dla siedmiolatków, bez refleksji, że można było inaczej przygotować wycieczkę.

Trudno ludzi oceniać po jednej wypowiedzi. Może była już zmęczona jęczeniem dzieciaków i miała dość wszystkiego:) Ja w każdym razie nie jestem wielkim fanem zwiedzania, również szybko się tym nudzę więc jestem w tej kwestii wyrozumiały:)


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3035
 

Czy takie teksty pasowały by na Portal:

http://cudartenka.blogspot.com/2021/11/bezawki-i-tajemnice-zamkowego-wzgorza.html


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4539
 
Wysłany przez: @hebius

Czy takie teksty pasowały by na Portal:

http://cudartenka.blogspot.com/2021/11/bezawki-i-tajemnice-zamkowego-wzgorza.html

pewnie że tak

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3035
 

To mogę spytać autorkę, czy zechce do nas dołączyć. 


OdpowiedzCytat
Aga
 Aga
(@aga)
Kierowniczka Zamieszania Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3023
Topic starter  
Wysłany przez: @hebius

To mogę spytać autorkę, czy zechce do nas dołączyć. 

Zapytaj, zapytaj, koniecznie 🙂


OdpowiedzCytat
Aldona
(@aldona)
... Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 5962
 
Wysłany przez: @hebius

Czy takie teksty pasowały by na Portal

Jak najbardziej.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 
Wysłany przez: @hebius

To mogę spytać autorkę, czy zechce do nas dołączyć. 

Pytaj, pytaj, jak będziesz skuteczny zostaniesz Szefem Departamentu Headhuntingu ZNienacka:)


OdpowiedzCytat
Milady
(@milady)
. Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4494
 
Wysłany przez: @hebius

Czy takie teksty pasowały by na Portal:

http://cudartenka.blogspot.com/2021/11/bezawki-i-tajemnice-zamkowego-wzgorza.html

Ładne jesienne barwy na zdjęciach. Też uważam, że pasowałyby.

W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3035
 
1638657610-2021-12-04.gif
 
Pozdrawiam z Kętrzyna całe grono.

OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 

@hebius

Fajne:) A ja tak nie umiem.


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3035
 

Każdy tak umie. Wystarczy skorzystać z zabawki stworzonej przez Bibliotekę Narodową.

http://typo.polona.pl/pl/


OdpowiedzCytat
Aldona
(@aldona)
... Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 5962
 

Dzień stanowczo się już wydłużył, bo psa biorę na spacer bez latarki. Ale ranek niestety mnie nie napawa optymizmem.

Za to dzisiaj jest wicher, że berety spadają. Czekam, aż prąd wyłączą.....bo zawsze wyłączają. Koleżanka idąc dzisiaj do pracy dostała gałęzią po głowie a mi samochodem trzęsło, że strach. 


OdpowiedzCytat
Strona 46 / 56
Share: