A ja uważam, że zaplanowano to na opak. W pierwszej kolejności winni być szczepieni ci, którzy niosą gospodarkę: ekspedienci, usługodawcy, nauczyciele, hotelarze, restauratorzy i komunikacja zbiorowa i indywidualna. Grupa 0 mogłaby zostać, to muszą być lekarze i ratownicy. Ale z jakiej paki drudzy w kolejności są staruszkowie, których łatwo można wyizolować do czasu swojej kolejki. Obecny plan jest zaprzeczeniem planowania strategicznego. Ale się nie dziwię, bo nie mam dobrego zdania o jakości obecnej ekipy rządzącej.
Już wyjaśniam - w ten sposób zwiększasz dostępność służby zdrowia dla wszystkich bo im ktoś starszy tym większe prawdopodobieństwo, że z tą chorobą trafi do szpitala.
Twtter is a day by day war
Ponieważ zakładam, że Covid jest bardziej podobny do grypy niż odry i szczepienia będą musiały być cykliczne.
Pewnie tak ale grypę w jakimś procencie szczepienia też ogarniają.
Zadam inne pytanie. Kiedy wrócimy do normalności? Żeby było można chodzić bez szmat, jeździć gdzie się chce, o której się chce?
Tego pewnie nikt nie wie ale... maseczki nie są złe o ile nie jest tak, że nosi się je bez sensu. Ja bym oczekiwał, że w przyszłości, jeśli ktoś będzie czuł, że może zarażać, to założy maseczkę, tak jak w Japonii.
Problemem jest efektywność systemu szczepień, który u nas leży i nie chce mi się zastanawiać dlaczego w innych krajach jest mniej zaszczepionych, mam tylko obawy, że u nas nic lepszego nie może się zdarzyć i za chwilę będziemy na końcu a konsekwencją będzie izolacja.
Twtter is a day by day war
Zadam inne pytanie. Kiedy wrócimy do normalności? Żeby było można chodzić bez szmat, jeździć gdzie się chce, o której się chce?
Cierpliwość ludzi się kończy. Na jak długo można zamknąć swoje źródło zarobku? Nie wierzę żeby te idiotyczne lock downy utrzymały się dłużej niż do końca lutego. Brak środków do życia to znacznie gorszy problem niż ten przereklamowany wirus.
Wirus nie jest przereklamowany. To pandemią zarządzają imbecyle i dyletanci.
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
Wirus nie jest przereklamowany.
Jest przereklamowany. W moim bliższym i dalszym otoczeniu covid miało już sporo osób. Albo przeszli go bezobjawowo albo jak lżejszą bądź cięższą grypę. Nikt nie umarł. Nikt nawet nie potrzebował hospitalizacji. A na konto wirusa rozwalono już spory kawał gospodarki, nie tylko w Polsce.
W moim bliższym i dalszym otoczeniu covid miało już sporo osób. Albo przeszli go bezobjawowo albo jak lżejszą bądź cięższą grypę.
To jeszcze popatrz, jakie mieli (albo będą mieli) rozmaite powikłania. W mojej rodzinie poza córką wszyscy mieli większe lub mniejsze problemy z serduchem (żona właśnie dzisiaj miała drugą sesję chodzenia przez cały dzień z urządzeniem pomiarowym), oprócz tego problemy ze snem (wszyscy poza mną, ja z kolei odwrotnie, mógłbym spać do oporu a i tak jestem niewyspany) i inne problemy natury powiedzmy neurologicznej, a ja do tej pory po przejściu pięciu kilometrów po lesie padam na ryj i muszę się położyć, mimo że teoretycznie od ponad dwóch miesięcy jestem zdrowy. :/
Ale i tak jest nieźle, bo jak wyszedłem na pierwszy spacer po chorobie, to zrobiłem trzystumetrowe kółko po najbliższych ulicach i wróciłem kompletne złachany i z tętnem 150 🙁
Pomijając już tę drobnostkę, że nie pamiętam kiedy wcześniej chorowałem (w sensie pójścia do łóżka) dłużej niż dwa - trzy dni. To cholerstwo położyło mnie na 3 tygodnie.
To nie jest "grypka" a skutki dodatkowe mogą trwać bardzo długo. Można oczywiście mieć nadzieję, że się przejdzie lekko, ale reguły nie ma. Znajomy młodszy ode mnie o połowę, okaz zdrowia i sportowiec, przeszedł dużo ciężej niż ja i sportów to prędko uprawiać nie będzie, bo ma zniszczone płuca.
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Jest przereklamowany. W moim bliższym i dalszym otoczeniu covid miało już sporo osób. Albo przeszli go bezobjawowo albo jak lżejszą bądź cięższą grypę. Nikt nie umarł. Nikt nawet nie potrzebował hospitalizacji. A na konto wirusa rozwalono już spory kawał gospodarki, nie tylko w Polsce.
To, że w Twoim otoczeniu "sporo" ludzi przeszło chorobę i nikt nie umarł nie ma nic wspólnego z rzeczywistością powiązaną z wirusem, w szczególności z "przereklamowaniem". W moim otoczeniu nie tylko już ktoś umarł ale rozmawiałem z kilkoma osobami, które przeszły bardzo ciężko, rozmawiałem również z aktualnie chorymi i nie jest to "zwykła grypa" a czy Twoi znajomi rzeczywiście mieli szczęście może okazać się za jakiś czas, bo konsekwencje tej choroby ujawniają się nie tylko chwilę po orzeczeniu o wyzdrowieniu.
Twtter is a day by day war
@Kustoszu, zaniemówiłem po Twoim wpisie... Przereklamowanym, serio? Cieszę się, że nikt z Twojego otoczenia nie umarł, ale nie dla wszystkich los jest taki łaskawy.
Myślę, że warto w takich sytuacjach lepiej dobierać słowa.
Owszem, ludzie umierają, nie dla wszystkich covid jest łaskawy (przykro mi irycki, że Ciebie i Marysię mocno to dotknęło), ale nie można zamykać świata z tego powodu i niszczyć życia całej reszcie. Ja wiem, że wygodnie jest pracować na etacie i co miesiąc odbierać swoją pensję, jakby nic się nie stało, ale cała masa ludzi traci utrzymanie, a często i dorobek życia przez niekończące się obostrzenia.
Tego pewnie nikt nie wie ale... maseczki nie są złe o ile nie jest tak, że nosi się je bez sensu. Ja bym oczekiwał, że w przyszłości, jeśli ktoś będzie czuł, że może zarażać, to założy maseczkę, tak jak w Japonii.
No ja mam już prawie alergię, gdy mam założyć maseczkę. Pomijam już to, że oddycha się w tym niezbyt komfortowo, to jeszcze te wieczne zakładanie, ściąganie.
ale nie można zamykać świata z tego powodu i niszczyć życia całej reszcie.
Tylko tyle, że na dzień dzisiejszy nikt nie wymyślił nic mądrzejszego aby ludzie nie umierali masowo. A taki scenariusz by był prawdopodobny gdyby społeczeństwo "żyło normalnie". Pytanie czy wtedy ci na etacie przypadkiem by nie umarli zamiast zbankrutować. To jest wojna i na wojnie czasami niektórym jest gorzej niż miał wcześniej ale priorytetem powinno być życie a nie majątki.
Twtter is a day by day war
No ja mam już prawie alergię, gdy mam założyć maseczkę. Pomijam już to, że oddycha się w tym niezbyt komfortowo, to jeszcze te wieczne zakładanie, ściąganie.
Ja nie mam z tym problemu ale ja i tak przez kilka miesięcy w roku nosiłem substytut maseczki, bo zawsze (czyli od czasu gdy firma się przeprowadziła do klimatyzowanych "nowoczesnych" biur) miałem problemy z gardłem. Więc przy spadku temperatury do ca. 4 stopni już na dworze zasłaniałem twarz.
Twtter is a day by day war
Tego pewnie nikt nie wie ale... maseczki nie są złe o ile nie jest tak, że nosi się je bez sensu. Ja bym oczekiwał, że w przyszłości, jeśli ktoś będzie czuł, że może zarażać, to założy maseczkę, tak jak w Japonii.
No ja mam już prawie alergię, gdy mam założyć maseczkę. Pomijam już to, że oddycha się w tym niezbyt komfortowo, to jeszcze te wieczne zakładanie, ściąganie.
Ciesz się, że nie nosisz okularów.
Ja w maseczce nic nie widzę. Mam ciągle zaparowane okulary i idę jak ślepiec.
Ja w maseczce nic nie widzę. Mam ciągle zaparowane okulary i idę jak ślepiec.
No jest to pewne utrudnienie, przyznaję, ale zwyczajnie trzeba dobrać sobie maseczkę (odpowiedni model) przy której to parowanie będzie maksymalnie małe. Ważny jest też sposób nałożenia maseczki i okularów. Ja muszę założyć noski okularów na maseczkę, dopiero wtedy osiągam pożądany efekt.
Tylko tyle, że na dzień dzisiejszy nikt nie wymyślił nic mądrzejszego aby ludzie nie umierali masowo. A taki scenariusz by był prawdopodobny gdyby społeczeństwo "żyło normalnie". Pytanie czy wtedy ci na etacie przypadkiem by nie umarli zamiast zbankrutować. To jest wojna i na wojnie czasami niektórym jest gorzej niż miał wcześniej ale priorytetem powinno być życie a nie majątki.
To nie jest wojna tylko histeria. W imię walki z wirusem, który na ogół jednak nie zabija, zażyna się gospodarkę, niszczy dorobek wieli ludzi, a służba zdrowia przestaje istnieć bo zajmuje się wyłącznie covidem. Chorzy nie są diagnozowani, leczenie odbywa się przez telefon. Ile osób umarło z tego powodu nie da się przecież policzyć, więc w statystykach nie ma problemu. Co innego covid.
Zresztą w Szwecji zdaje się sytuacja jest lepsza a tam póki co chyba lock downów nie robili.
To nie jest wojna tylko histeria. W imię walki z wirusem, który na ogół jednak nie zabija,
To jest wojna i wirus nie zabija bo wprowadzone są restrykcje.
a służba zdrowia przestaje istnieć bo zajmuje się wyłącznie covidem. Chorzy nie są diagnozowani, leczenie odbywa się przez telefon. Ile osób umarło z tego powodu nie da się przecież policzyć, więc w statystykach nie ma problemu. Co innego covid.
Tak, co innego covid, bo rozprzestrzenia się bardzo szybko jeśli tylko nie zachowasz standardów ograniczeń. Służba zdrowia jest niewydolna a by jej nie było wcale gdyby nie ograniczenia. Dawno by już poległa całkowicie. I wtedy by umierali nie tylko ci chorzy na covid ale również ci, którzy Twoim zdaniem teraz cierpią na deficyt opieki medycznej.
Twtter is a day by day war
Zresztą w Szwecji zdaje się sytuacja jest lepsza a tam póki co chyba lock downów nie robili.
Tylko, że Szwecja jest zupełnie innym państwem niż Polska, poczynając od gęstości zaludnienia a kończąc na zamożności społeczeństwa. Sądzisz, że przekładanie bezwarunkowe zasad obowiązujących w innych krajach przyniesie skutek? Rozumiem, że wszyscy inni rządzący też są idiotami, bo nie zastosowali modelu szwedzkiego tylko każdy wypracowuje swój.
Twtter is a day by day war
To jest wojna i wirus nie zabija bo wprowadzone są restrykcje.
Restrykcje ograniczają tylko liczbę zarażonych, ale nie zmieniają tego, że wirus jest śmiertelny dla niewielkiej części populacji.
I wtedy by umierali nie tylko ci chorzy na covid ale również ci, którzy Twoim zdaniem teraz cierpią na deficyt opieki medycznej.
Prawdopodobnie umierają i będą umierać ci inni tylko nikt nigdy tego nie policzy. "Cierpią na deficyt opieki medyczne" to zgrabny eufemizm. Cierpią i umierają, albo jeszcze nie wiedzą, że umrą. A niektórzy może sobie w łeb strzelą.
Tylko, że Szwecja jest zupełnie innym państwem niż Polska, poczynając od gęstości zaludnienia a kończąc na zamożności społeczeństwa. Sądzisz, że przekładanie bezwarunkowe zasad obowiązujących w innych krajach przyniesie skutek? Rozumiem, że wszyscy inni rządzący też są idiotami, bo nie zastosowali modelu szwedzkiego tylko każdy wypracowuje swój.
Każdy kraj jest inny. Panuje terror zbiorowej histerii i dlatego rządzący (nie tylko w Polsce) nie mają odwagi, żeby działać niestandardowo, inaczej niż wszyscy. Skutek uboczny liberalnej demokracji.
Restrykcje ograniczają tylko liczbę zarażonych, ale nie zmieniają tego, że wirus jest śmiertelny dla niewielkiej części populacji.
To jest gra słów - co to znaczy niewielkiej czy by nie był dla większej gdyby nie ograniczenia? Ja nie wiem ale obawiam się, że by był. Już nie ma wątpliwości, że samo przechorowanie nie gwarantuje odporności nawet w krótkim okresie więc pozostawienie wszystkiego "as was" może spowodować spiralę, której nikt nie będzie w stanie opanować..
Prawdopodobnie umierają i będą umierać ci inni tylko nikt nigdy tego nie policzy. "Cierpią na deficyt opieki medyczne" to zgrabny eufemizm. Cierpią i umierają, albo jeszcze nie wiedzą, że umrą. A niektórzy może sobie w łeb strzelą.
Jest duża szansa, że przy pozostawieniu otwartego wszystkiego, może mniej by sobie strzeliło w łeb, ale więcej w sumie by umarło i na covid i z powodu innych chorób, bo szpitale by stanęły dla wszystkich.
Każdy kraj jest inny. Panuje terror zbiorowej histerii i dlatego rządzący (nie tylko w Polsce) nie mają odwagi, żeby działać niestandardowo, inaczej niż wszyscy. Skutek uboczny liberalnej demokracji.
Ten terror zbiorowej histerii to bardzo skrajna Twoja opinia, ciekaw jestem na jakich źródłach opierasz swoje przekonania dotyczące niewielkiej szkodliwości tej choroby. Chętnie zapoznam się z tymi źródłami.
Twtter is a day by day war
Ten terror zbiorowej histerii to bardzo skrajna Twoja opinia, ciekaw jestem na jakich źródłach opierasz swoje przekonania dotyczące niewielkiej szkodliwości tej choroby.
Pewnie sobie pomyślał o innych wcześniejszych epidemiach, dżumie czy innej cholerze, dziesiątkującej populacje.