Jaka powinna być dobra recenzja, a jaka jest zła? Czyje recenzje lubimy, a czyich nie? Temat recenzji i recenzentów wyewoluował z innego wątku, tworzę więc oddzielne miejsce na rozpoczętą już dyskusję.
Punktem wyjścia dyskusji była TA recenzja autorstwa Przemysława Poznańskiego.
Nie przesadzacie aby?
Takie mam odczucia. Zagubiłem się w kombinacjach autora. Co ciekawe zupełnie nie gubię się w książce, a mam wrażenie, że autor recenzji tak.
Zgadzam się z Pawłem.
Uwierz mi, Kustoszu, że ja naprawdę czytam codziennie wiele recenzji książek. Bardzo różnych. Lepszych, gorszych. Długich, krótkich. Na portalach literackich i na profilach krytyków.
Pan redaktor Poznański wypada bardzo blado. Jego recenzje są chaotyczne, napisane w nieciekawy sposób. I żadna nie jest pozbawiona błędów.
Pan redaktor Poznański wypada bardzo blado. Jego recenzje są chaotyczne, napisane w nieciekawy sposób. I żadna nie jest pozbawiona błędów.
To ja się z tym nie zgadzam. Ale może żeby nie dyskutować tak ogólnie skupiając się wyłącznie na krytyce podaj link do recenzji, któregoś z tomów Pana Samochodzika, która Cię satysfakcjonuje.
Pan redaktor Poznański wypada bardzo blado. Jego recenzje są chaotyczne, napisane w nieciekawy sposób. I żadna nie jest pozbawiona błędów.
To ja się z tym nie zgadzam. Ale może żeby nie dyskutować tak ogólnie skupiając się wyłącznie na krytyce podaj link do recenzji, któregoś z tomów Pana Samochodzika, która Cię satysfakcjonuje.
Musiałabym poszukać, bo raczej nie czytam recenzji Panów Samochodzików.
Pisząc o recenzjach, które czytam, miałam na myśli inne książki.
Nie zmienia to faktu, że opinie pana Poznańskiego są nieciekawe, chaotyczne i błędne i fakt, że się z tym nie zgadzasz, Kustoszu, nie zmieni mojego zdania.
Ale dzięki Tobie, Kustoszu, zaczęłam się zastanawiać nad tym, jaka powinna być idealna recenzja.
Z kolei dzięki panu Michałowi Nogasiowi wiem natomiast, jaka nie powinna być! Otóż dzisiaj rano przeczytałam recenzję "Lincoln Highway" Amora Towlesa u Nogasia na Facebooku i bardzo się cieszę, że jestem już na 120 stronie powieści. Gdybym nie była, to po recenzji Nogasia wiedziałabym prawie wszystko, co się wydarzyło na pierwszych stu stronach! A przynajmniej najważniejsze fakty, z których co najmniej kilka powinno być zaskoczeniem dla czytelnika.
Otóż recenzja nie powinna być streszczeniem książki. Jestem bardzo niemile zaskoczona, że Michał Nogaś, który jest doświadczonym recenzentem, pozwolił sobie na taką wpadkę.
Zatem uwaga: jeśli jeszcze nie czytaliście "Lincoln Highway", a planujecie, to nie zapoznawajcie się z recenzją Nogasia, która odbierze Wam część przyjemności z lektury. A ta jest pyszna 🙂
Recenzja ma zachęcić (lub nie), do sięgnięcia po książkę. Może zasygnalizować temat, nakreślić bohaterów, zahaczyć o styl autora, pochwalić lub zganić język, wspomnieć o emocjach dostarczonych przez lekturę.
Przykład dobrych recenzji mogę podać od razu.
Wojciech Szot na Facebooku - "Zdaniem Szota". Nie zawsze się z nim zgadzam (nie zapomnę mu ostrej krytyki cudnego "Święta ognia" Jakuba Małeckiego), ale jego recenzje to wysoka półka. Polecam.
I raczej to tyle.
Co o tym sądzicie?
Ja się kompletnie nie znam na pisaniu recenzji, więc ciekaw jestem, co sądzicie o tych (na stronie są także recenzje niesamochodzikowe, a także opisy gier i filmów. Niestety strona wygląda na martwą). Mnie się podobały, znalazłem jedną wpadkę (dwutorowa narracja w „Rękawicy” - część retrospektywna nie dzieje się rok temu, tylko mniej więcej pół roku wcześniej). Myślę że dość dobrze oddają o co chodzi w książkach. Ale może jestem mało wymagający.
przykładowo:
https://entuzjastagier.pl/2017/11/931.html (templariusze)
https://entuzjastagier.pl/2017/09/pan-samochodzik-i-zota-rekawica.html
https://entuzjastagier.pl/2017/09/pan-samochodzik-i-zagadki-fromborka.html
https://entuzjastagier.pl/2017/09/ksiega-strachow-recenzja-i-garsc.html
jest więcej (chyba komplet, ale nie pamiętam) jak kto ciekaw to sobie wejdzie
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Mnie się podobały, znalazłem jedną wpadkę (dwutorowa narracja w „Rękawicy” - część retrospektywna nie dzieje się rok temu, tylko mniej więcej pół roku wcześniej).
No nie. To nie są recenzje tylko szkolne wypracowanie na temat książki: "Opisz swoją ulubioną książkę i dlaczego".
"Tytułowa Księga Strachów to zabawa harcerska, podczas której harcerze odwiedzają nocą miejsca uważane za nawiedzone, aby sprawdzić, czy naprawdę tam straszy." - chyba wszyscy wiemy, że to nie takie proste, ale w piątej klasie podstawówki ktoś może tak sądzić.
"Cała esencja tego, co przyciąga czytelnika do serii." - podmiot? orzeczenie?
"Po raz pierwszy w serii Tomasz sięgnie po „środki przymusu bezpośredniego”" i dwa zdania dalej "Po raz pierwszy Nienacki sięga do dość bolesnego tematu".
"powojennych stosunków Polsko-Niemieckich" a nie "polsko-niemieckich"?
"Niestety jest to ostatnia książka, w której spotkamy harcerzy. Wilhelm Tell pojawi się jeszcze przelotnie w „Nowych Przygodach”, ale nie uświadczymy już harcerzy podróżujących z Tomaszem." - tych harcerzy, tak, ale nie "harcerzy".
"Wiewiórka i Sebastian padają ofiarą pistoletu gazowego." - padają ofiarą? Poważnie?
No sorka, dalej nie zdzierżyłem. Poważnie, to jest wypracowanie na poziomie piątej klasy podstawówki.
Twtter is a day by day war
Nie zmienia to faktu, że opinie pana Poznańskiego są nieciekawe, chaotyczne i błędne i fakt, że się z tym nie zgadzasz, Kustoszu, nie zmieni mojego zdania.
Nie zależy mi na zmianie Twojego zdania, chciałbym po prostu przeczytać recenzję "samochodzika", którą uważasz za za dobrą. Ja w takie recenzje zaglądam i na ogół są słabe, nieciekawe, szkolne. Są to wszak książki dla dzieci i trudno odnajdywać w nich drugie dna i ukryte znaczenia. Na tym tle, recenzje pana Poznańskiego są moim zdaniem bardzo dobre (na ogół), niebanalne, i wbrew temu co napisałaś, ciekawe. Być może są tam jakieś drobne błędy, ale dla mnie to nieistotne duperele, które w żaden sposób nie rzutują na ocenę.
Moje pytanie więc brzmi: Skoro jego recenzje "samochodzików" są złe, to które są dobre?
A w kwestii recenzji w ogóle.
Otóż recenzja nie powinna być streszczeniem książki.
To jest oczywista oczywistość, choć ja częściej czytam recenzje po lekturze niż przed, kiedy chcę skonfrontować swoje wrażenia. Ale bywa różnie. Przeczytałem właśnie recenzję "Empuzjonu" Olgi Tokarczuk, autorstwa, a jakże, Przemysława Poznańskiego i czuję się zachęcony do lektury, choć wcześniej powieść naszej noblistki nie znajdowała się na mojej liście "do przeczytania".
Ja się kompletnie nie znam na pisaniu recenzji, więc ciekaw jestem, co sądzicie o tych (na stronie są także recenzje niesamochodzikowe, a także opisy gier i filmów. Niestety strona wygląda na martwą). Mnie się podobały,
No nie. To nie są recenzje tylko szkolne wypracowanie na temat książki: "Opisz swoją ulubioną książkę i dlaczego".
Znam tę stronę i te recenzje już kiedyś czytałem. Nie będę tak surowy w ocenie jak Paweł, ale moim zdaniem są to właśnie recenzje mało ciekawe, kudy im do recenzji Przemysława Poznańskiego.