Lubię podejrzeć co nowego szykują dla nas wydawcy. Nie mamy jeszcze takiego wątku, więc pora go stworzyć. Mnie zainteresowały dwie propozycje książkowe, które w najbliższej przyszłości pojawią się na rynku:
Tytuł: Z kim tak ci będzie źle jak ze mną? Historia Kaliny Jędrusik i Stanisława Dygata
Autor: Remigiusz Grzela
Premiera (Empik): 28.10.2020
Uwielbiam Dygata, bardzo lubię Kalinę Jędrusik. Łączył ich skomplikowany tzw. otwarty związek. Wszystko co mi na ten temat wiadomo pochodzi z plotek, anegdot i relacji popełnionych gdzieś na marginesie innych opowieści. Liczę na rzetelną historię związku tych fascynujących osobowości.
Tytuł: Zero zahamowań
Autor: Michał Rusinek
Premiera (Empik): 12.11.2020
Lubię lekkość pióra i elegancki dowcip Michała Rusinka. Temat, którym zajmuje się w swoje nowej książce też wydaje mi się zachęcający:)
Wyobraźmy sobie, że z podręczników szkolnych znikają wiersze Adama Mickiewicza, a na ich miejscu pojawiają się teksty utworów śpiewanych przez Zenka Martyniuka czy zespołu Ich Troje. Co poeta chciał w nich powiedzieć? Tego dowiedzą się Państwo czytając „Zero zahamowań”.
Bardzo fajny wątek!
Z zapowiedzi nie do końca zapowiedzianych z niecierpliwością czekam na nową książkę Mariusza Wollnego.
Tytuł jest owiany tajemnicą. Książka ma się ukazać wkrótce.
Myślę, że planowana premiera miała odbyć się na Targach Książki w Krakowie, które jak wiadomo zostały odwołane.
To ma być zupełnie inna powieść od dotychczasowych. Autor zdradził mi kiedyś, że pracuje nad książką, w której kanwą wydarzeń ma być zbrodniczy półświatek Krakowa przełomu wieków XIX i XX, jeśli dobrze pamiętam.
Bardzo fajny wątek 🙂
Pierwszą, niestety, chyba będę musiała kupić, bo mam słabość do Jędrusik.
Ja natomiast czekam na autobiografię Woodego Allena:
A propos niczego. Autobiografia
- Data wydania: 2020-11-10
Lubię Woodego Allena pomimo nieciekawej atmosfery jaka go otacza od pewnego czasu.
Nie wiem czy było już wspominane gdzieś, ale Koper napisał kolejną książkę (to raczej nowość niż zapowiedź)-Sekretne życie autorów lektur szkolnych. Jest tam i o naszym pupilku. Ogólnie ciekawostki z akcentem na skandaliki, więc dobrze się czyta 😎
Czy można pisać tutaj również o świeżynkach wydawniczych?
Spróbuję, najwyżej Kustosz wyrzuci 🙂
Ze świeżutkich nowości, czyli książek, które ukazały się dosłownie kilka dni temu, zainteresowały mnie trzy.
Pierwsza to "Las z wełny i stali":
Tomura, nastolatek z małego miasta na dalekiej północy Japonii, pewnego dnia zostaje przypadkowym świadkiem strojenia szkolnego fortepianu. Dźwięk instrumentu przypomina mu górski las w rodzinnych stronach. Oczarowany tym brzmieniem chłopak postanawia zostać stroicielem. Obserwujemy jego pierwsze kroki w tym tajemniczym i wymagającym zawodzie, równocześnie podziwiając piękną i dramatyczną scenerię Hokkaido. Wraz z młodym stroicielem zagłębiamy się w świat muzyki i przyrody, które są ze sobą nierozerwalnie związane.
Proza Miyashity – niespieszna, refleksyjna, skupiona na bohaterach – zapewnia chwilę wytchnienia od gonitwy codzienności i stawia ważne pytania. Las z wełny i stali to nastrojowa opowieść o dorastaniu, szukaniu własnej drogi i pokonywaniu słabości, a przede wszystkim – o odnajdywaniu celu.
Druga to "Przejście":
W czasach komunizmu dwóch nastoletnich przyjaciół postanawia uciec z domu w Albanii i przeprawić się przez morze do Włoch. Po latach jeden z nich opowiada historię ich dzieciństwa, wspólnego dorastania i przyjaźni, ucieczki oraz tego, co wydarzyło się później. Czy można uciec od samego siebie? Czy w nowym otoczeniu stajemy się innymi ludźmi? Błąkając się po ulicach kolejnych europejskich miast, dorosły już Bujar rozmyśla nad sensem życia, samotnością, miłością i tym, czy w nowym otoczeniu zawsze pozostaniemy obcy.
Autor jest Finem, ale pochodzi z Kosowa – jego rodzina wyjechała z Bałkanów podczas wojny etnicznej. Pomimo dorastania w fińskim otoczeniu w prozie Statovciego bije gorące, bałkańskie serce.
...czekam na nową książkę Mariusza Wollnego.
Milady dała mi kiedyś do czytania "Ryxa", ale porzuciłem po kilkunastu stronach. Jakieś to kwadratowe było, bez polotu "Trylogii husyckiej" Sapkowskiego więc odłożyłem na półkę.
Nie wiem czy było już wspominane gdzieś, ale Koper napisał kolejną książkę (to raczej nowość niż zapowiedź)-Sekretne życie autorów lektur szkolnych. Jest tam i o naszym pupilku.
O naszym pupilku to raczej niczego nowego się nie dowiemy bo Koper tylko popularyzuje to co inni już napisali, akcentując skandalizujące watki. Ale o innych autorach, z których się nie doktoryzowałem, mogłoby się coś ciekawego dla mnie znaleźć:)
No i trzecia, której nie trzeba opisywać:
Właśnie trzeba i mam nadzieję, że ktoś to zrobi. Ja mam książkę "Zły Tyrmand" Mariusza Urbanka, która jest zbiorem wspomnień różnych ludzi o Tyrmandzie, które też układają się w jego biografię. Ciekawe jak obie książki mają się do siebie.
...czekam na nową książkę Mariusza Wollnego.
Milady dała mi kiedyś do czytania "Ryxa", ale porzuciłem po kilkunastu stronach. Jakieś to kwadratowe było, bez polotu "Trylogii husyckiej" Sapkowskiego więc odłożyłem na półkę.
Ech, Kustoszu, ja już nie mam na Ciebie siły 🙂
Autor jest Finem, ale pochodzi z Kosowa – jego rodzina wyjechała z Bałkanów podczas wojny etnicznej. Pomimo dorastania w fińskim otoczeniu w prozie Statovciego bije gorące, bałkańskie serce
I napisał swoją książkę po fińsku?
Ale żeby nie było, ze tylko marudzę - z rzeczy biograficznych czekam na książkę Justyny Sobolewskiej o Kornelu Filipowiczu - Iskry zaplanowały premierę na 27 października.
Miron, Ilia, Kornel. Opowieść biograficzna o Kornelu Filipowiczu
str. 383 - twarda oprawa - cena detaliczna 39,90 zł
No i trzecia, której nie trzeba opisywać:
Sporo z tych anegdot jest mi znajomych. Przypomnę chyba sobie najpierw "Złego Tyrmanda" Mariusza Urbanka potem zadecyduję czy kupić książkę Marcela Woźniaka.
Niestety w obecnych czasach książki biograficzne przeznaczone dla szerokiej rzeszy czytelników często przypominają zbiór znanych faktów, anegdot i fragmentów źródeł. Działa to w przypadku osoby mniej popularnej, ale przy kimś takim jak Tyrmand, o którym napisano bardzo dużo, kończy się zawodem. Oczywiście możliwe, że wybrane dla onetu fragmenty celowo dotyczą rozpoznawalnych wątków - taka reklama. Jednak osobiście nie spodziewam się niczego szczególnego po książce Woźniaka. Zresztą Woźniak wydał przecież biografię Tyrmanda już kilka lat temu ( Biografia Leopolda Tyrmanda. Moja śmierć będzie taka jak moje życie ) i zastanawia mnie,czy to jakaś poprawiona wersja?
Zresztą Woźniak wydał przecież biografię Tyrmanda już kilka lat temu ( Biografia Leopolda Tyrmanda. Moja śmierć będzie taka jak moje życie ) i zastanawia mnie,czy to jakaś poprawiona wersja?
A to bardzo ciekawe. Jakoś mi ta książka umknęła. Zaczyna mi to pachnieć sprzedażą starego produktu w nowym opakowaniu. Dla mnie szkoda niewielka, bo starego produktu nie czytałem:)
Zresztą Woźniak wydał przecież biografię Tyrmanda już kilka lat temu ( Biografia Leopolda Tyrmanda. Moja śmierć będzie taka jak moje życie ) i zastanawia mnie,czy to jakaś poprawiona wersja?
Teoretycznie nie. Wydanie pierwsze. wg recenzji pisarz "wygrzebał niepublikowane dotąd materiały, ślady, fakty" 😀 Nie znam wspomnianej przez Marutę książki, ale w tej patrząc na spis treści sporo jest o przedwojennym życiu Tyrmanda i jego wojennych losach. Zwłaszcza to ostatnie mnie intryguje. U Urbanka był bardziej taki zarys, hipotezy, tutaj mam nadzieję, że wejdziemy w temat głębiej.
Owszem, wydanie pierwsze w tej formie - ok. Mi chodzi o to, ile jest tych nieznanych treści. Domyślam się, że autor dotarł do nowych materiałów, ale możliwe, że resztę przepisał z poprzedniej książki. I właśnie tu leży sedno sprawy - ile procent to nowości i czy na tyle dużo, by usprawiedliwić wydanie tekstu jako oddzielnej książki?
Poprzedni tytuł Woźniak opublikował na 30. rocznicę śmierci Tyrmanda i jak widać nie przebił się jakoś na rynku. Teraz minęła 100. rocznica urodzin pisarza, mamy Rok Tyrmandowski, a do zainteresowania pisarzem przyczynił się też "Pan T." i związany z nim skandal. To dobry moment na drugą próbę. Tylko trochę dziwnie, że w zapowiedziach o tej pierwszej cisza...
Wprawdzie nie u nas, ale informacja warta odnotowania - "Już za kilka dni w USA zostanie wydane anglojęzyczne wydanie powieści Andrzeja Sapkowskiego pt. Narrenturm - pierwszego tomu Trylogii Husyckiej."
Opinie krytyków są ponoć bardzo pozytywne, ciekawe, jak będzie z opiniami czytelników?
Efekt netflixowego "Wiedźmina". Sapkowski jest już pisarzem rozpoznawalnym globalnie. A "Trylogia husycka" jest IMO dziesięć razy lepsza od "Wiedźmina" więc powinno być dobrze. A jak ktoś wpadnie na pomysł żeby zrobić z niej serial to dopiero będzie świetna wiadomość.
Domyślam się, że autor dotarł do nowych materiałów, ale możliwe, że resztę przepisał z poprzedniej książki. I właśnie tu leży sedno sprawy - ile procent to nowości i czy na tyle dużo, by usprawiedliwić wydanie tekstu jako oddzielnej książki?
Wydaje mi się, że Twoje podejrzenia są jak najbardziej uzasadnione 🙂 Ilość stron w obu książkach jest podobna, ta kolejna nie ma w podtytule "uzupełnienie", więc raczej powinna zawierać wszystkie informacje z pierwszej. Najnowsza biografia zawiera bardzo dużo zdjęć, nie wiem jak było w poprzedniej. Ponieważ nie mam tej starszej odpowiada mi ta teoria: wydanie drugie poprawione. 😎
Wiem, że efekt "Wiedźmina", ale to może okazać się zarówno zaletą, jak i wadą, bo większość Amerykanów Geralta kojarzy a) z gry b) z serialu i dopiero c) z książki. Jeśli spodziewają się czegoś w stylu serialu netflixa to mogą się mocno zawieść. Nie wiem też, jak z treścią - już w tytule zamieniono "trudne" słowo na "łatwe".
Dlatego też nie wierzę w dobrą ekranizację. Już przy "Wiedźminie" pokazano, że pierwowzór to tylko punkt wyjścia, a to znacznie prostsze fabułki.
Dlatego też nie wierzę w dobrą ekranizację. Już przy "Wiedźminie" pokazano, że pierwowzór to tylko punkt wyjścia, a to znacznie prostsze fabułki.
Z "Trylogią husycką" jest trochę inaczej niż z "Wiedźminem" bo osadzona jest w realiach historycznych. Elementy fantasy pojawiają się tam na podobnej zasadzie jak w "Dagome Iudex" Nienackiego. A uniwersum "Wiedźmina" aż się prosi żeby dowolnie je interpretować.