Ale do tego ma ciągle rozstania z Włóczykijem.
To jest właśnie to, co wynika z różnych natur Włóczykija i Muminka. Żeby wszyscy czuli się dobrze jeden z nich musiałby zmienić swoją naturę. Dlaczego akurat Włóczykij
Ale wszystko to zostaje zaprzepaszczone, bo Muminek MOŻE być zazdrosny.
Albo Włóczykij nie chce kolejnej kuli u nogi 😉
A ja widzę to tak:
Smoczek jest dzikim stworzeniem i lepiej mu będzie samemu. Włóczykij nawet bez Muminka by go nie udomowił/ przygarnął itp. bo to Włóczykij, a nie Mama Muminka. Reasumując: Smoczek zyskał nowy start, uwolnił się ze słoika, Włóczykij okazał się lojalny wobec osoby, która go szczerze kochała, a do tego odzyskał wolność... Smutna historia z punktu widzenia Smoka, ale o smokach dużo nie wiemy, więc może jakoś tam będzie 😎
A Muminek to jednak dziecko, które uczy się, ale stopniowo...
Smok był akurat idealnym stworzeniem na towarzysza Włóczykija. Odzyskał wolność już w chwili, kiedy Muminek go wypuścił i zdecydował, że chce być z Włóczykijem. A jedyna osoba, na której mu zależało, po prostu się go pozbyła. Trafił nie wiadomo gdzie (Paszczak wywiózł go daleko od Doliny Muminków), poza świat, w którym żył. Opowiadanie ma w tytule "ostatniego smoka" - co jeśli smoczek już na zawsze pozostał sam? A po drugiej stronie mamy Muminka, któremu Włóczykij chce po prostu oszczędzić przykrości.
Ależ Wy macie pamięć do szczegółów.
wkuropatwiało
Zastanawiające 🙂 Muszę je koniecznie znaleźć.
Smok był akurat idealnym stworzeniem na towarzysza Włóczykija. Odzyskał wolność już w chwili, kiedy Muminek go wypuścił i zdecydował, że chce być z Włóczykijem. A jedyna osoba, na której mu zależało, po prostu się go pozbyła. Trafił nie wiadomo gdzie (Paszczak wywiózł go daleko od Doliny Muminków), poza świat, w którym żył. Opowiadanie ma w tytule "ostatniego smoka" - co jeśli smoczek już na zawsze pozostał sam? A po drugiej stronie mamy Muminka, któremu Włóczykij chce po prostu oszczędzić przykrości.
Ale to nie jest tak, że przykładasz dzisiejszą miarę? Uczucia stworzonka zrównujesz z uczuciami człowieka (Muminka).
Z drugiej strony nic nie wiemy o stronie emocjonalnej smoka, nie wiemy jak głębokie uczucia odczuwa, czy potrzebuje partnera/towarzysza. Wiemy natomiast, że Włóczykij jest samotnikiem i nie rozumiem dlaczego miałoby się to zmienić? Tylko dlatego, że Smok (ewentualnie) tak by chciał? I miał poświecić uczucia najbliższego przyjaciela, bo jakaś biedna, obca istotka się do niego przypętała?
Jakie rozwiązanie byłoby lepsze, zakładając, że Muminek jest i pozostanie jeszcze jakiś czas taki niedojrzały? Włóczykij ma wędrować ze Smokiem raniąc tym osobę z którą jest związany już długi czas? Dlaczego uczucia Smoka są ważniejsze niż Muminka? Muminek chciał Smoka, ale dostał kosza; Smok chciał Włóczykija i też dostał kosza... Przeważyła lojalność i głębsze przywiązanie. Smok miał pecha, ze wybrał Włóczykija (podobnie jak Muminek, który tak strasznie cierpi, kiedy zbliża się zima).
Właśnie o to mi chodzi, że gdyby Muminek odrzucił przyjaźń Włóczykija z zazdrości o przywiązanie smoka, to nie byłaby wina Włóczykija ani wina smoka. Takie sytuacje są częścią dorastania. Krzywda smoka jest gorsza niż krzywda Muminka ponieważ ta druga jest wynikiem pewnej sytuacji, a ta pierwsza - celowego działania i to działania "na wszelki wypadek". Może smok znudziłby się Włóczykijem, może Muminek zaakceptowałby sytuację, może smok polubiłby ostatecznie Muminka... Takich "może" było wiele.
Co do uczuć - z jednej strony uczucia Muminka są na pewno bardziej skomplikowane, a pewnie i głębsze niż uczucia smoka. Tyle że ja interpretuję to odwrotnie: Muminek jak istota na wyższym poziomie może i powinien sobie z tymi uczuciami poradzić. Od smoka, jako swego rodzaju zwierzątka, nie można tego oczekiwać.
A wydźwięk całej historyjki jest mniej więcej taki: "by nie zranić kogoś, kogo lubisz, możesz skrzywdzić innych, mniej ważnych dla ciebie".
by nie zranić kogoś, kogo lubisz, możesz skrzywdzić innych, mniej ważnych dla ciebie".
Jeżeli kogoś lubisz chroń go za wszelką cenę... Dlaczego Włóczykij ma być bardziej lojalny wobec obcego Smoka?
gdyby Muminek odrzucił przyjaźń Włóczykija z zazdrości o przywiązanie smoka, to nie byłaby wina Włóczykija ani wina smoka.
Nie odrzuciłby, tylko miałby załamane serce... Smoka o nic nie obwiniam, bo jest dla mnie tylko bezrozumnym zwierzątkiem, którego cierpienia nie mogę określić bo nie mam danych. A jakby zamiast Smoka była dziewczyna? I nie wywiózł jej, a powiedział, że ich związek nie ma szans?
Muminek jak istota na wyższym poziomie może i powinien sobie z tymi uczuciami poradzić. Od smoka, jako swego rodzaju zwierzątka, nie można tego oczekiwać.
Zgadzam się, ale dla mnie cierpienie Muminka, który przecież oddał Smoka Włóczykijowi jest głębsze, niż Smoka wywiezionego gdzieś tam. Smok miał pecha zostać złapanym, potem źle ulokował uczucia i został wywieziony gdzieś daleko. Pech za pechem, ale czy jego związek z Włóczykijem był głęboki? Tego nie wiemy, a na szali jest lojalność i zaufanie do przyjaciela i o to chyba warto walczyć. Przecież to nie Włóczykij zabiegał o Smoczka, nie dał do zrozumienia, że jest gotowy się zaangażować 😉 Smoczek się tylko wplątał i szkoda, jakby był przyczyną końca przyjaźni. To ze wybrał Włóczykija to nie znaczy, że Włóczykij musi i jego wybrać, bo to taki trochę szantaż emocjonalny...
by nie zranić kogoś, kogo lubisz, możesz skrzywdzić innych, mniej ważnych dla ciebie".
Jeżeli kogoś lubisz chroń go za wszelką cenę... Dlaczego Włóczykij ma być bardziej lojalny wobec obcego Smoka?
Naprawdę? Nawet raniąc innych? To nie tylko relatywizm moralny, ale też fatalna lekcja dla dziecka. Jak już pisałam - krzywda Muminka nie była winą Włóczykija, krzywda smoka - była.
gdyby Muminek odrzucił przyjaźń Włóczykija z zazdrości o przywiązanie smoka, to nie byłaby wina Włóczykija ani wina smoka.
Nie odrzuciłby, tylko miałby załamane serce... Smoka o nic nie obwiniam, bo jest dla mnie tylko bezrozumnym zwierzątkiem, którego cierpienia nie mogę określić bo nie mam danych. A jakby zamiast Smoka była dziewczyna? I nie wywiózł jej, a powiedział, że ich związek nie ma szans
Ale to nie jest dziewczyna, którą można potraktować jak równorzędnego partnera. Patrz wpis o wyższości "rozwojowej" Muminka. Zresztą przy dziewczynie też sprawa nie byłaby całkiem oczywista. Zasada "bros before hos" to właśnie jedna z oznak niedojrzałości.
Muminek jak istota na wyższym poziomie może i powinien sobie z tymi uczuciami poradzić. Od smoka, jako swego rodzaju zwierzątka, nie można tego oczekiwać.
Zgadzam się, ale dla mnie cierpienie Muminka, który przecież oddał Smoka Włóczykijowi jest głębsze, niż Smoka wywiezionego gdzieś tam. Smok miał pecha zostać złapanym, potem źle ulokował uczucia i został wywieziony gdzieś daleko. Pech za pechem, ale czy jego związek z Włóczykijem był głęboki? Tego nie wiemy, a na szali jest lojalność i zaufanie do przyjaciela i o to chyba warto walczyć. Przecież to nie Włóczykij zabiegał o Smoczka, nie dał do zrozumienia, że jest gotowy się zaangażować 😉 Smoczek się tylko wplątał i szkoda, jakby był przyczyną końca przyjaźni. To ze wybrał Włóczykija to nie znaczy, że Włóczykij musi i jego wybrać, bo to taki trochę szantaż emocjonalny...
Najpierw piszesz, że Muminek nie odrzuciłby przyjaźni ze względu na smoka, a potem że na szali jest lojalność i zaufanie do przyjaciela oraz "szkoda, jakby (smok) był przyczyną końca przyjaźni."
Muminek jest dzieckiem, ale starszym. To nie przedszkolak, który nie rozumie, że nie jest centrum świata. Zresztą nawet przedszkolaki się tego oducza. Poza tym kiedy Muminek odwiedza Włóczykija na końcu historii gotów jest pogodzić się z sytuacją. W końcu jego "związek" ze smokiem też nie był głęboki, Muminek najpierw go uwięził, a potem chciał zrobić z niego swoje zwierzątko. Smok ani przez chwilę się na to nie godził. Za to Włóczykij mówi "pewnie, że bym się cieszył, gdybyś był mój. Ale rozumiesz, Muminek...". I to jest szantaż emocjonalny, choć trochę auto, na wszelki wypadek.
Mamy tak różne spojrzenia na tę sprawę, że chyba dyskusja nic nie da 🙄 .
Mamy tak różne spojrzenia na tę sprawę, że chyba dyskusja nic nie da
Nie wiem czy tak różne 😉
Ogólnie zgadzamy się, że nie powinno się nikogo ranić ...
Mówisz, że trzeba akceptować każdego jakim jest, ale na siłę próbujesz zmienić Muminka 😉
Naprawdę? Nawet raniąc innych? To nie tylko relatywizm moralny, ale też fatalna lekcja dla dziecka.
Ale w każdej sytuacji ktoś jest raniony. Nie można założyć, że cierpienie dziecka, bo jest niedojrzałe, można pominąć. Nie piszę, że co tam Smok, ale że nie ma lepszego rozwiązania, bo nie napisałaś jak ta sytuacja, bez zmieniania charakteru Muminka, powinna zostać rozwiązana.
Chyba, że chodzi Ci o to, że Włóczykij powinien zostać ze Smokiem i wpadać do Muminka co jakiś czas, ale to takie nijakie rozwiązanie... I wszyscy żyli długo i szczęśliwie 😉
Najpierw piszesz, że Muminek nie odrzuciłby przyjaźni ze względu na smoka, a potem że na szali jest lojalność i zaufanie do przyjaciela oraz "szkoda, jakby (smok) był przyczyną końca przyjaźni.
Bo Muminek uwielbiał Włóczykija i oddałby mu wszystko. Ale czy przyjmując tego Smoka Włóczykij zasługiwałby na przyjaźń Muminka?
Poza tym kiedy Muminek odwiedza Włóczykija na końcu historii gotów jest pogodzić się z sytuacją.
Tylko przecież Muminek zachował się tutaj w porządku, a Włóczykij odesłał zwierzątko, które go wybrało. Muminek podjął swoje decyzje sam...
A może szkoda, że zamiast Ostatniego Smoka bohaterem nie została mucha, jaszczurka czy coś w tym stylu...co do czego mielibyśmy pewność, że emocjonalnie poradzi sobie z podróżą z Paszczakiem 😉
A Włóczykij, w ostatniej scenie wydaje się być spokojny, czyli nie miał poczucia winy w stosunku do Smoka... Dla mnie to dowód, że Smokowi w sumie nic złego się nie stało...
Oczywiście wcale nie mam na celu zmiany Twojego spojrzenia na tę historię. Mamy pewnie ciut inny system wartości, ale fajnie, że można o tym porozmawiać w oparciu o Muminki 😉
Nie znalazłam w kartonach Muminków - chyba muszę z biblioteki wypożyczyć. Dobrze, że przy okazji wypożyczę coś bardziej wzniosłego, to nie będę się dziwnie czuła.
Mówisz, że trzeba akceptować każdego jakim jest, ale na siłę próbujesz zmienić Muminka 😉
Właśnie NIE próbuję. Ale jeśli i Muminek i Włóczykij mają pozostać sobą to w ich relacje będzie wpisany smutek i trzeba to zaakceptować.
Ale w każdej sytuacji ktoś jest raniony. Nie można założyć, że cierpienie dziecka, bo jest niedojrzałe, można pominąć. Nie piszę, że co tam Smok, ale że nie ma lepszego rozwiązania, bo nie napisałaś jak ta sytuacja, bez zmieniania charakteru Muminka, powinna zostać rozwiązana.
Nie pominąć i napisałam, jak sytuacja powinna zostać rozwiązana: Muminek, jako myśląca istota, powinien z pomocą rodziny i przyjaciół przepracować sytuację. Owszem przez chwilę byłby zraniony czy smutny, ale na pewno nie byłaby to trauma na całe życie ani powód do depresji. "Miał" smoka przez chwilę, takie sytuacje zdarzają się i w realnym świecie (dzieci, które przynoszą znalezione zwierzątko, ale nie mogą go zatrzymać).
Chyba, że chodzi Ci o to, że Włóczykij powinien zostać ze Smokiem i wpadać do Muminka co jakiś czas, ale to takie nijakie rozwiązanie... I wszyscy żyli długo i szczęśliwie 😉
Dlaczego wpadać? Co w relacjach Włóczykija i Muminka zmieniłby fakt, że smok by sobie latał obok? Przecież to nie znaczy, że Włóczykij musiałby odejść albo zrezygnować z odwiedzin.
Bo Muminek uwielbiał Włóczykija i oddałby mu wszystko. Ale czy przyjmując tego Smoka Włóczykij zasługiwałby na przyjaźń Muminka?
Smok nie był przedmiotem, tylko podmiotem w tej sytuacji. Jak już pisałam, skrzywdzenie Muminka i smoka nie było równorzędne. I na pewno NIE-skrzywdzenie smoka nie było działaniem przeciwko Muminkowi. Prawdopodobnie sam Muminek, gdyby Włóczykij mu powiedział, co chce zrobić, wolałby, żeby smok został i miał jakiegoś opiekuna.
Poza tym kiedy Muminek odwiedza Włóczykija na końcu historii gotów jest pogodzić się z sytuacją.
Tylko przecież Muminek zachował się tutaj w porządku, a Włóczykij odesłał zwierzątko, które go wybrało. Muminek podjął swoje decyzje sam...
No właśnie dlatego napisałam, że Muminek mógł pogodzić się z sytuacją. Właśnie działanie Włóczykija, który pozbywa się smoka, by MOŻE skrzywdzić Muminka, uważam za złe. Gdyby okazało się, że Muminek pochlipuje (metaforycznie) za każdym razem, gdy widzi Włóczykija ze smokiem, to można by próbować rozwiązać tę sytuację inaczej. Rozmową (jeśli problemem byłaby zazdrość), wytłumaczeniem, że tak jak Muminek woli przyjaźnić się z Włóczykijem a nie Paszczakiem, tak smok też może mieć swoje sympatie, znalezieniem Muminkowi własnego zwierzątka... Ale nie tak.
A Włóczykij, w ostatniej scenie wydaje się być spokojny, czyli nie miał poczucia winy w stosunku do Smoka... Dla mnie to dowód, że Smokowi w sumie nic złego się nie stało...
To akurat żadem dowód, przecież Włóczykij nie ma pojęcia, co stanie się ze smokiem. Stworek może mieć dużo much, ale nie ma jedynej osoby, do której żywił jakieś przywiązanie. Postawa Włóczykija wypływa z jego charakteru - podjął decyzję, nie ma co jej roztrząsać.
Brrr... nie znosiłem Muminków.
Dopiero znalałam ten wątek.
Też nie cierpiałam Muminków, ale w sumie nie wiem dlaczego.
Milady - pamiętam, że mam dla Ciebie Muminki - przywiozę do Piotrkowa.
@aldona ale w Finlandii naprawdę jest domek Muminków Naantali tak się nazywa miejscowości koło Turku w dawnej stolicy Finlandii
Planuje się tam wybrać jak mi się uda
Wilku, jak się zmieścisz z wyjazdem do 30.11 to jadę z Tobą. 🙂
Ok a co powiesz Barbarze
co powiesz Barbarze
Barbara jedzie też 🙂
A jak mamy się zmieścić w samochodzie trzy osoby i dwa tylko fotele o łóżkach nie wspomnę ale spoko nie widzę problemu jedziemy
A jak mamy się zmieścić w samochodzie trzy osoby
Damy radę, ściśniemy się. 🙂