Ciekawe jest to, że wartość artystyczna nie ma już żadnego znaczenia. Może to być gniot, ale i tak jest to coś fajnego.
Trochę jak z wykopaliskami. Jakie znaczenie ma to czy znalezione narzędzie zostało stworzone przez patałacha i do niczego się nie nadawało?
Tak naprawdę tu zachodzi pewien paradoks, bo z perspektywy dłuuugiego czasu właśnie obiekty, które obiektywnie nie mają wartości artystycznej mogą okazać się cenniejsze, a na pewno rzadsze. Jeśli zawodowy malarz czy uznany złotnik coś tworzył to istnieje spora szansa, że to przetrwało. Ale jeśli jakiś chłop czy kupiec rysował, rzeźbił albo pisał to często jego dorobek przepadał. Nie mówiąc już o sztuce użytkowej. A nawet niekoniecznie sztuce...
Dotyczy to nawet naszej wiedzy. Jakby ktoś dostał zadanie opisania strojów z początku XVIII to na podstawie samych obrazów miałby kupę informacji o tym, jak ubierała się szlachta, władcy, dostojnicy kościelni... Ale zrekonstruowanie odzieży chłopów byłoby dużo trudniejsze.
Podejrzewam, że gdyby ktoś znalazł sposób na robienie fotografii przeszłości to dla wielu naukowców najcenniejsze byłyby właśnie zdjęcia codziennych sytuacji i obiektów.
Trzymaj rękę na pulsie. Żeby nie było tak, że wyższe czynniki orzekną, że nie posiadają odpowiednich urządzeń albo, że to nie ich robota;)
To niestety nie takie proste... Polityka "obiekt jest cenny, jeśli może przynieść zysk" trzyma się w Polsce mocno.
Ideałem byłoby, gdyby Filmoteka miała podobny status jak Biblioteka Narodowa, czyli jej działalność opierała się na gromadzeniu, zabezpieczaniu i przechowywaniu materiałów, niejako poza prawami autorskimi, które wchodzą tak naprawdę dopiero przy udostępnianiu, sprzedawaniu i tym podobnych. Niestety tak to nie działa, przynajmniej w tym momencie.
Z innej beczki - ciekawostka z pracy 😉
Cześć, negatywy dziś zostały oddane w dobre ręce z Filmoteki Narodowej, pojadą w stolicy no i... ciąg dalszy nastąpi:) Strrrasznie jestem ciekawy
Cześć, negatywy dziś zostały oddane w dobre ręce z Filmoteki Narodowej, pojadą w stolicy no i... ciąg dalszy nastąpi:) Strrrasznie jestem ciekawy
Bardzo się cieszę, też jestem ciekaw co z tego wyjdzie.
Twtter is a day by day war
Cześć, negatywy dziś zostały oddane w dobre ręce z Filmoteki Narodowej, pojadą w stolicy no i... ciąg dalszy nastąpi:) Strrrasznie jestem ciekawy
Czyli Maruta się spisała:) Mam nadzieję, że znajdą tam jakiś zaginiony filmowy skarb:)
Maruto, będziesz miała możliwość śledzić na bieżąco dalszy rozwój wydarzeń, czy sprawa przeszła na wyższy szczebel i stracisz ją z oczu?
Maruto, wiadomo już coś? Otworzyli te kasety z filmami?
O ile wiem jeszcze nie. Ze względu na specjalne wymagania trzeba wszystko pokoordynować. Niestety pan Tadeusz Wijata, szef naszego łódzkiego oddziału, który organizował przejęcie, zmarł w piątek po operacji. Może to oznaczać opóźnienie w sprawie taśm...
Niestety pan Tadeusz Wijata, szef naszego łódzkiego oddziału, który organizował przejęcie, zmarł w piątek po operacji. Może to oznaczać opóźnienie w sprawie taśm...
Mam nadzieję, że to nie jakieś fatum.
Mam nadzieję, że to nie jakieś fatum.
Rzeczywiście wygląda to na jakieś fatum. W każdym razie świetnie, że udało się przekazać taśmy w miejsce gdzie ktoś się nimi odpowiednio zajmie.
Fajnie, że Mass przytomnie sam ich nie otwierał i zrobił co mógł żebyśmy mogli dowiedzieć się co rzeczywiście zawierają. Tego nie wiemy na ten moment ale historia sama w sobie jest niesamowita. Powiedziałabym nawet, że to to świetny materiał na nową książkę o Panu Samochodziku.:)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Powiedziałabym nawet, że to to świetny materiał na nową książkę o Panu Samochodziku.:)
A wiesz, że taki punkt wyjścia jest całkiem prawdopodobny!
Dłuższa historia - jakiś czas temu na pytanie czytelnika sprawdzałam u nas materiały do filmu "Ostatni świadek". Może ktoś go widział - Stanisław Mikulski w roli byłego więźnia obozu koncentracyjnego, który jako jedyny ocalał z masakry, jaką Niemcy urządzili po ukryciu skarbów w górach. Po latach do tej miejscowości przyjeżdżają niemieccy turyści, których Mikulski identyfikuje jako hitlerowców, ale nikt mu nie wierzy. Oczywiście to on ma rację, a Niemcy szukają ukrytych skarbów.
Sam film średni, ale go masakrycznie poprzerabiali, więc trudno powiedzieć, jaki byłby według zamierzeń autorów. Za to historia jego powstania jest... intrygująca 😉
Za scenariusz filmu odpowiadali Jerzy Pomianowski i Ryszard Kozielewski, ale w napisach pojawia się wspólny pseudonim "Jan Kowalski".Co do samego filmu – historia wydaje się bardzo ciekawa. Nie miałam niestety możliwości zagłębienia się w treść noweli i scenariuszy, dlatego nie wiem, czy są tam jakieś wskazówki odnośnie źródeł. Natomiast z naszych dokumentów wynika, że sprawa realizacji i dystrybucji filmu była skomplikowana. Nie posiadamy w zbiorach protokołu z Komisji Ocen Scenariuszy, ale w kolaudacji są wzmianki, że wprowadzono sporo zmian w fabule. Co więcej, sam film po pierwszej kolaudacji przemontowano. Na ekrany trafił dopiero po drugiej kolaudacji, ale bez uroczystej premiery i promocji. Opinie były bardzo krytyczne. I tu dochodzimy do kolejnej niejasności. Otóż wielu oponentów podkreślało słabość scenariusza, pisząc wręcz ironicznie o „tajemniczym Janie Kowalskim”. Nikt po premierze nie wymienia nazwisk Pomianowskiego i Kozielewskiego. Tymczasem w relacji z planu filmowego, którą zamieścił kilka miesięcy wcześniej „Film”, nazwiska scenarzystów padają wprost.Prawdopodobnie decydujące były tu zmiany, jakie zaszły wtedy w Polsce. Przede wszystkim, jak podaje wiki, w czasie realizacji filmu Pomianowski: „W lutym 1969 na fali antysemickiej kampanii, która była następstwem wydarzeń marcowych, pozbawiony pracy i możliwości druku, wyjechał do Włoch.” Wcześniej, jako kierownik literacki ZRF SYRENA, miał na tyle duże wpływy, że mógł nawet „przepchnąć” niewygodne scenariusze… Po wydarzeniach marcowych najwyraźniej próbowano go wykreślić z historii filmu, co nie przeszkadzało „kolegom” obciążać go odpowiedzialnością za klęskę „Ostatniego świadka” – przecież nawet bez wymieniania nazwiska w środowisku filmowym wiedziano, kto kryje się pod pseudonimem „Jan Kowalski”.W przypadku Kozielewskiego sprawa jest równie skomplikowana. Od strony filmowej to postać właściwie nieznana.0. Ryszard Kozielewski był więźniem politycznym - patrz archiwum IPN, m.in.: Sprawa operacyjnej obserwacji kryptonim "Nieugięty" dot. KozielewskiRyszard, imię ojca: Edmund, ur. 07-01-1927 r. Kontrola operacyjna osoby skazanej w 1956 r. przez Sąd Wojewódzki w Katowicach na 15 lat więzienia za przynależność w latach 1951-1956 do nielegalnych "organizacji kontrrewolucyjnych" o nazwach: "Ośrodek Walki Cywilnej - Wybrzeże" działającej na terenie województwa olsztyńskiego oraz "Podziemna Organizacja Antykomunistyczna - Krzyż" działającej na terenie Sosnowca, mających na celu gromadzenie broni, dokonywanie napadów rabunkowych, m.in. na plebanie, i rozpowszechnianie wrogiej propagandy skierowanej przeciwko ustrojowi i władzom PRL i ZSRR. (inf. Piotr Lewandowski)1. Poza „Ostatnim świadkiem” napisał scenariusz do filmu dokumentalnego „Byłem kapo”, który w 1963 r. zrealizował Tadeusz Jaworski. Reżyser opisał tę historię bardzo ciekawie tutaj: https://www.cultureave.com/bylem-kapo-film-z-dramatem-wojny-w-tle/?print=print -(link obecnie nieaktywny, może ktoś umie znaleźć jakąś zarchiwizowaną kopię?)Wynika z niej, że praca nad scenariuszem trwała, kiedy Kozielewski odsiadywał wyrok (Jaworski opisuje wizyty w więzieniu) czy tak samo było w przypadku „To jeszcze nie koniec”/”Ostatniego świadka”?2. Kozielewski swoje opowiadanie „Trzeba głęboko oddychać”, które stało się podstawą scenariusza „Byłem kapo”, napisał w oparciu o autentyczną historię „krwawego Franka”, który także siedział wówczas na Rakowieckiej. Był tam wątek skarbów, o którym Jaworski pisze: „Jak się potem okazało podczas wojny Franek konfiskował więźniom biżuterię i złoto, które zakopał na terenie obozu. Po wojnie dawni więźniowie z rozmaitych europejskich krajów, odwiedzali obóz śmierci w Auschwitz. Pewnego razu przyjechał też Franek. Krążył po obozie szukając miejsca, gdzie zakopał swój łup. W pewnym momencie rozpoznali go byli holenderscy więźniowie. Próbowali go schwytać, jednak udało mu się umknąć.”3. Kolejna interesująca poszlaka z podlinkowanego artykułu: Kozielewski siedział w więzieniu przy Rakowieckiej w tym samym czasie, co Erich Koch, którego łączono ze sprawą ukrycia zrabowanych przez hitlerowców skarbów, w tym Bursztynowej Komnaty ( https://www.polskieradio.pl/39/1240/Artykul/2469833,Erich-Koch-tajemnica-Bursztynowej-Komnaty-utrzymywala-go-przy-zyciu ). Biorąc pod uwagę, że Kozielewski poznał historię Franka, można podejrzewać, że miedzy więźniami istniała jakaś wymiana informacji. Może to właśnie osoba Kocha i związane z nią spekulacje podsunęły autorowi pomysł na fabułę „Ostatniego świadka”?Podsumowując: tajemniczych wątków jest tyle, że można napisać o nich książkę 😉 Tym bardziej, że im więcej się dowiadujemy, tym więcej rodzi się pytań. Przez chwilę zastanawiałam się nawet, czy Ryszard Kozielewski nie był synem Edmunda Kozielewskiego, brata Jana Karskiego i Mariana Kozielewskiego, ale biorąc pod uwagę, że Edmund z żoną po wojnie uciekli z Polski, a następnie osiedlili się w Argentynie, to mało prawdopodobne.
OK, taki przypadek: niezrealizowana adaptacja „Krzyżaków”. Autor Cezary Harasimowicz, data powstania – rok 2000. Wersja mocno skrócona i zdynamizowana, skupiona na wątkach miłości Zbyszka i Danusi oraz dziedzicznej zemsty, i to w bardzo brutalnej formie. Zwłaszcza po śmierci dziewczyny, kiedy zrozpaczony Zbyszko wyrusza przeciwko Krzyżakom na czele oddziału Żmudzinów, posuwając się do czynów nijak nie pasujących do etosu rycerza…
„Krzyżacy” na miarę XXI wieku? Cóż, raczej trudno to sobie wyobrazić, przede wszystkim ze względów budżetowych. No i obawiam się, że obsada mogłaby wyglądać tak:Zbyszko – Mateusz DamięckiDanusia – Alicja Bachleda-CuruśJagienka – Katarzyna BujakiewiczJurand – Bogusław Linda…A może macie swoje typy?
A ja tam bym obejrzał zbrutalizowanych „Krzyżaków” w takiej obsadzie, tylko bez Bujakiewicz. W roli Jagny może Julia Pietrucha? A Zbyszkiem z Bogdańca złamałbym stereotypy i u mnie wystąpiłby Eryk Lubos:) Wiem, trochę za stary, ale tamci też:)
Obsada na dzisiaj to inna sprawa. Koleżanka zaproponowała Nikodema Rozbickiego jako Zbyszka i Julię Wieniawę na Jagienkę...
W ogóle nie kojarzę tych ludzi.
Ja Wieniawę kojarzę z "pięknej i długiej reklamy Apartu", ale ogólnie to chyba jakieś gwiazdki serialowe.
do Tomasza N.N. (albo któregoś z następców) dociera informacja, że wątek ukrycia skarbów, od którego zaczyna się "Ostatni świadek", jest oparty na faktach. Okazuje się, że Kozielewski rzeczywiście poznał jakieś tajemnice Kocha i wykorzystał je w noweli/scenariuszu. Teraz trzeba odnaleźć konkretne miejsce na podstawie zachowanej dokumentacji - scenariuszy, może fotosów albo samego filmu. Rzecz jasna przy dość karkołomnym założeniu, że film kręcono w lokacjach, które opisał Kozielewski. Albo że w pierwszych wersjach noweli miejsce jest na tyle dobrze opisane, że można je zidentyfikować.
Jak to się stało, że dopiero teraz to czytam? Maruta, pomysł już masz. Musisz jedynie zacząć pisać!
Chętnie przeczytałabym samochodzika o takiej fabule.:)
Ja Wieniawę kojarzę z "pięknej i długiej reklamy Apartu"
Ja również.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
U mnie współczesna obsada:
Zbyszko - Maciej Musiałowski
Maćko - Jacek Koman
Danusia - Eliza Rycembel
Jurand ze Spychowa - Robert Więckiewicz
Jagienka - Sandra Drzymalska
Zygfryd de Lowe - Mariusz Bonaszewski
Jagiełło - Arkadiusz Jakubik
Rotgier - Tomasz Włosok
Księżna Anna Danuta - Magdalena Cielecka
Książę Janusz - Łukasz Simlat
Kuno von Lichtenstein - Andrzej Chyra
Fulko de Lorche - Marcin Kowalczyk
Hlava - Mateusz Więcławek
Tyle.
@seth_22
Prawdę pisząc, młodą trójcę ciężko mi sobie wyobrazić w tych rolach. Zwłaszcza że obie panie wydają się w dość podobnym typie, a Sienkiewicz zbudował je na kontrastach, jak Baśkę i Krzysię. Ale to może być kwestia gustu.
Przyszło mi właśnie do głowy, że taki krzyżakowy układ wprowadził Jan Komasa w "Mieście 44" - delikatna Wichłacz, ekspansywna Próchniak i mało ogarnięty, ale względnie przystojny chłopiec Pawłowski między nimi.
Przyznam Ci się @Maruto, że kierowałem się głównie walorami aktorskimi, nieco zaniedbując pierwowzory literackie. Dlatego mogą Ci moi młodzi nie pasować.
A któraś z moich propozycji wpadła Ci w oko?