Powiedziałabym nawet, że to to świetny materiał na nową książkę o Panu Samochodziku.:)
A wiesz, że taki punkt wyjścia jest całkiem prawdopodobny!
Dłuższa historia - jakiś czas temu na pytanie czytelnika sprawdzałam u nas materiały do filmu "removed link " target="true">Ostatni świadek". Może ktoś go widział - Stanisław Mikulski w roli byłego więźnia obozu koncentracyjnego, który jako jedyny ocalał z masakry, jaką Niemcy urządzili po ukryciu skarbów w górach. Po latach do tej miejscowości przyjeżdżają niemieccy turyści, których Mikulski identyfikuje jako hitlerowców, ale nikt mu nie wierzy. Oczywiście to on ma rację, a Niemcy szukają ukrytych skarbów.
Sam film średni, ale go masakrycznie poprzerabiali, więc trudno powiedzieć, jaki byłby według zamierzeń autorów. Za to historia jego powstania jest... intrygująca 😉
Wklejam mniej więcej to, co wtedy ustaliłam:Za scenariusz filmu odpowiadali Jerzy Pomianowski i Ryszard Kozielewski, ale w napisach pojawia się wspólny pseudonim "Jan Kowalski".Co do samego filmu – historia wydaje się bardzo ciekawa. Nie miałam niestety możliwości zagłębienia się w treść noweli i scenariuszy, dlatego nie wiem, czy są tam jakieś wskazówki odnośnie źródeł. Natomiast z naszych dokumentów wynika, że sprawa realizacji i dystrybucji filmu była skomplikowana. Nie posiadamy w zbiorach protokołu z Komisji Ocen Scenariuszy, ale w kolaudacji są wzmianki, że wprowadzono sporo zmian w fabule. Co więcej, sam film po pierwszej kolaudacji przemontowano. Na ekrany trafił dopiero po drugiej kolaudacji, ale bez uroczystej premiery i promocji. Opinie były bardzo krytyczne. I tu dochodzimy do kolejnej niejasności. Otóż wielu oponentów podkreślało słabość scenariusza, pisząc wręcz ironicznie o „tajemniczym Janie Kowalskim”. Nikt po premierze nie wymienia nazwisk Pomianowskiego i Kozielewskiego. Tymczasem w relacji z planu filmowego, którą zamieścił kilka miesięcy wcześniej „Film”, nazwiska scenarzystów padają wprost.Prawdopodobnie decydujące były tu zmiany, jakie zaszły wtedy w Polsce. Przede wszystkim, jak podaje wiki, w czasie realizacji filmu Pomianowski: „W lutym 1969 na fali antysemickiej kampanii, która była następstwem wydarzeń marcowych, pozbawiony pracy i możliwości druku, wyjechał do Włoch.” Wcześniej, jako kierownik literacki ZRF SYRENA, miał na tyle duże wpływy, że mógł nawet „przepchnąć” niewygodne scenariusze… Po wydarzeniach marcowych najwyraźniej próbowano go wykreślić z historii filmu, co nie przeszkadzało „kolegom” obciążać go odpowiedzialnością za klęskę „Ostatniego świadka” – przecież nawet bez wymieniania nazwiska w środowisku filmowym wiedziano, kto kryje się pod pseudonimem „Jan Kowalski”.W przypadku Kozielewskiego sprawa jest równie skomplikowana. Od strony filmowej to postać właściwie nieznana.0. Ryszard Kozielewski był więźniem politycznym - patrz archiwum IPN, m.in.: Sprawa operacyjnej obserwacji kryptonim "Nieugięty" dot. KozielewskiRyszard, imię ojca: Edmund, ur. 07-01-1927 r. Kontrola operacyjna osoby skazanej w 1956 r. przez Sąd Wojewódzki w Katowicach na 15 lat więzienia za przynależność w latach 1951-1956 do nielegalnych "organizacji kontrrewolucyjnych" o nazwach: "Ośrodek Walki Cywilnej - Wybrzeże" działającej na terenie województwa olsztyńskiego oraz "Podziemna Organizacja Antykomunistyczna - Krzyż" działającej na terenie Sosnowca, mających na celu gromadzenie broni, dokonywanie napadów rabunkowych, m.in. na plebanie, i rozpowszechnianie wrogiej propagandy skierowanej przeciwko ustrojowi i władzom PRL i ZSRR. (inf. Piotr Lewandowski)1. Poza „Ostatnim świadkiem” napisał scenariusz do filmu dokumentalnego „Byłem kapo”, który w 1963 r. zrealizował Tadeusz Jaworski. Reżyser opisał tę historię bardzo ciekawie tutaj: removed link " target="_blank" rel="noopener noreferrer"> removed link -(link obecnie nieaktywny, może ktoś umie znaleźć jakąś zarchiwizowaną kopię?)Wynika z niej, że praca nad scenariuszem trwała, kiedy Kozielewski odsiadywał wyrok (Jaworski opisuje wizyty w więzieniu) czy tak samo było w przypadku „To jeszcze nie koniec”/”Ostatniego świadka”?2. Kozielewski swoje opowiadanie „Trzeba głęboko oddychać”, które stało się podstawą scenariusza „Byłem kapo”, napisał w oparciu o autentyczną historię „krwawego Franka”, który także siedział wówczas na Rakowieckiej. Był tam wątek skarbów, o którym Jaworski pisze: „Jak się potem okazało podczas wojny Franek konfiskował więźniom biżuterię i złoto, które zakopał na terenie obozu. Po wojnie dawni więźniowie z rozmaitych europejskich krajów, odwiedzali obóz śmierci w Auschwitz. Pewnego razu przyjechał też Franek. Krążył po obozie szukając miejsca, gdzie zakopał swój łup. W pewnym momencie rozpoznali go byli holenderscy więźniowie. Próbowali go schwytać, jednak udało mu się umknąć.”3. Kolejna interesująca poszlaka z podlinkowanego artykułu: Kozielewski siedział w więzieniu przy Rakowieckiej w tym samym czasie, co Erich Koch, którego łączono ze sprawą ukrycia zrabowanych przez hitlerowców skarbów, w tym Bursztynowej Komnaty ( removed link ,Erich-Koch-tajemnica-Bursztynowej-Komnaty-utrzymywala-go-przy-zyciu ). Biorąc pod uwagę, że Kozielewski poznał historię Franka, można podejrzewać, że miedzy więźniami istniała jakaś wymiana informacji. Może to właśnie osoba Kocha i związane z nią spekulacje podsunęły autorowi pomysł na fabułę „Ostatniego świadka”?Podsumowując: tajemniczych wątków jest tyle, że można napisać o nich książkę 😉 Tym bardziej, że im więcej się dowiadujemy, tym więcej rodzi się pytań. Przez chwilę zastanawiałam się nawet, czy Ryszard Kozielewski nie był synem Edmunda Kozielewskiego, brata Jana Karskiego i Mariana Kozielewskiego, ale biorąc pod uwagę, że Edmund z żoną po wojnie uciekli z Polski, a następnie osiedlili się w Argentynie, to mało prawdopodobne.Oczywiście to wszystko tylko poszlaki i przypuszczenia, których nie da się realnie potwierdzić. Ale jako temat na fabułę "Samochodzika"? Proszę bardzo: do Tomasza N.N. (albo któregoś z następców) dociera informacja, że wątek ukrycia skarbów, od którego zaczyna się "Ostatni świadek", jest oparty na faktach. Okazuje się, że Kozielewski rzeczywiście poznał jakieś tajemnice Kocha i wykorzystał je w noweli removed link Teraz trzeba odnaleźć konkretne miejsce na podstawie zachowanej dokumentacji - scenariuszy, może fotosów albo samego filmu. Rzecz jasna przy dość karkołomnym założeniu, że film kręcono w lokacjach, które opisał Kozielewski. Albo że w pierwszych wersjach noweli miejsce jest na tyle dobrze opisane, że można je zidentyfikować.Prawdopodobieństwo kontaktów Kocha z innymi więźniami podciągamy pod "realia" fikcji literackiej 😉
Jeśli kogoś zainteresowała historia Ryszarda Kozielewskiego, to prawie na pewno (nie pada tam nazwisko) jego dotyczy reportaż, wyemitowany dziś w radiowej Dwójce, który można odsłuchać na stronie po wpisaniu np w google tytułu "Rozmowy po zmroku, Trzeba głęboko oddychać" (nie mogę wkleić linku).
"Trzeba głęboko oddychać" - reportaż Jacka Stwory z 1961 roku
Dziękuję, bardzo interesujące! Nowe fakty, co ciekawe nie do końca (więzienie) pokrywające się z tym, co zapamiętał Jaworski, choć możliwe, że w wywiadzie, z którego korzystałam, reżyser po prostu nie wchodził w szczegóły. Szkoda, że Stwora nie mógł pogłębić historii Kozielewskiego, ale nawet gdyby pozwoliła na to cenzura to i tak w tym reportażu nie było na to miejsca. Co więcej zaskakują wojenne losy Kozielewskiego, ponieważ potwierdza rok urodzenia (w 1961 miał 34 lata), czyli w czasie wojny, kiedy uciekł z obozu w Austrii i walczył w partyzantce we Włoszech, był nastolatkiem...
Swoją drogą, ciekawe, co stało się z Kozielewskim. UB prowadziło obserwację w latach 1964-1969, więc można założyć, że w 64 r. wyszedł z więzienia, ale co dalej? Nie wydał ani wspomnień, ani planowanej powieści. Pracował z Pomianowskim przy scenariuszu, ale na wczesnym etapie. Nie znalazłam innych wzmianek na temat jego losów, ale też i nie mam w tym wprawy. Zmarł, wyjechał, żył gdzieś na uboczu?
Dzisiaj pojawiła się wiadomość, którą 1 kwietnia z miejsca uznałabym za żart... Otóż Artur Żmijewski ma ponoć wyreżyserować prequel "Samych swoich"
Według linkowanego artykułu:
Autorem scenariusza jest ponownie Andrzej Mularczyk. Będzie to ekranizacja jego książki pod tytułem Czyim ja żyłem życiem, która została wydana w 1983 roku. Tekst, który scenarzysta napisał kilkanaście lat temu, został trochę przerobiony. Ograniczono jego akcję jedynie do naszego kraju. Podobno fabuła ma kończyć się w momencie, w którym rodziny Pawlaków i Kargulów udają się z dawnych Kresów na tak zwane Ziemie Odzyskane.
Trochę więcej o realizacji: Kargul i Pawlak na planie filmowym w Tokarni
Przyznam, że kompletnie tego nie widzę. Ani od strony klimatu, który był bardzo charakterystyczny i związany z kinem lat 60. i 70., ani fabuły, która musiałaby objąć wyjątkowo dramatyczne wydarzenia - no chyba że Krużewniki wojna ominęła szerokim łukiem. Nie znam książki, która jest pierwowzorem scenariusza, więc trudno mi to sobie wyobrazić. Przede wszystkim dlatego, że nie widzę w polskim kinie nikogo, kto potrafiły odpowiednio połączyć tragedię z komedią.
P.S. nie wiem, jakim cudem dla autora artykułu 40 lat to "kilkanaście", ale tak tam stoi 😉
P.S.2 sprawdziłam i autor artykułu pomylił książki... Pierwowzorem będzie powieść Mularczyka "Każdy żyje jak umie", wydana w 2011 roku.