Mnie się zrobiło smutno.
Gdzie tej wypełzłej blondyneczce do Anny Dymnej?
To jest akurat nie do przeskoczenia.
Jakiejkolwiek aktorki byśmy tu nie wstawili, to Twój wpis brzmiałby tak samo.
Nie ma aktualnie aktorki, która mogłaby chociaż spróbować zmierzyć się ze zjawiskiem, któremu na imię Anna 🙂
Tylko, że 20letnia córka Wilczura wcale nie musi wyglądać jak Dymna, ważne żeby pasowała do epoki i pochodzenia, a to kwestia umiejęstności gry.
Twtter is a day by day war
Jestem pozytywnie zaskoczona. Inne, ale z sensem. Bałam się, że zmiany zostaną wprowadzone na siłę, tylko by uatrakcyjnić i unowocześnić akcję, ale jakoś się to składa. Widać, że postacie mają być dużo bardziej aktywne, a fabuła skupiona na Marysi.
Warto zwrócić uwagę na zmianę w tytułowym znachorze. W powieści i adaptacji Hoffmana Wilczur/Kosiba był człowiekiem zamkniętym na życie, pasywnym. Nie szukał prawdy o swojej przeszłości, nie próbował polepszyć swojego losu. Dołęga-Mostowicz opisał osobę po głębokiej traumie, nie tylko urazie fizycznym. Jego bohater chowa się w swojej fałszywej tożsamości, bo podświadomie boi się prawdy. Dlatego wydaje się takim prostaczkiem bożym i dlatego odzyskuje pamięć, kiedy "odnajduje" córkę. Ale taka postać nie sprawdziłaby się w dynamicznej, współczesnej fabule, więc Kosiba Lichoty to ktoś całkiem inny.
Zobaczymy, czy nie zepsują, ale na razie moje nastawienie znacząco się poprawiło 🙂
Mnie się podoba.:) Mam podobne odczucia co Maruta. Póki co jestem pozytywnie nastawiona i na pewno z chęcią obejrzę (w przypadku PS i Templariusze już od początku było wiadomo, że będzie słabo, powstawało jedynie pytanie jak bardzo) jak tylko się pojawi, choć w roli córki Wilczura zawsze będę widzieć młodą Annę Dymną.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
I już mamy pierwsze kontrowersje, a także coś w rodzaju sygnału ostrzegawczego. Otóż angielski tytuł "Znachora" brzmi... "Forgotten Love", co sugeruje przesunięcie akcentów w stronę klasycznego melodramatu.
I już mamy pierwsze kontrowersje, a także coś w rodzaju sygnału ostrzegawczego. Otóż angielski tytuł "Znachora" brzmi... "Forgotten Love", co sugeruje przesunięcie akcentów w stronę klasycznego melodramatu.
Bo to jest film o miłości.
Pierwotnie miał być o znachorze, polityczno-społeczny, tylko okazało się, że Mostowicz musi zmienić bo naciski itd itp. I powstał dramat, nie wiem czy melo ale dramat.
Twtter is a day by day war
W nich cała nadzieja Pierwszy od dawna polski film SF w konwencji postapo. Wizualnie wygląda dobrze, ale treść chyba będzie niezbyt wyszukana, raczej lekkie rozrywkowe kino.
Czyżby debiut reżyserski? Piotr Biedroń - scenariusz i reżyseria. Zajawka wygląda nieźle, tylko czy nie jest to bardzie thriller psychologiczny niż lekkie rozrywkowe kino?
Twtter is a day by day war
Co jest? Adios gra a nie ma go w zwiastunie:)
Zajawka wygląda nieźle, tylko czy nie jest to bardzie thriller psychologiczny niż lekkie rozrywkowe
Ten śmieszny robot rodem z Wally,ego albo Krótkiego Spięcia powoduje u mnie skojarzenia raczej z lekki kinem.
Co jest? Adios gra a nie ma go w zwiastunie:)
Może gra tego robota?:)
Rzeczy, które posiadasz w końcu zaczynają posiadać ciebie
Chuck Palahniuk - Fight Club
Co jest? Adios gra a nie ma go w zwiastunie:)
Może gra tego robota?:)
Na to wygląda 🙂
Twtter is a day by day war
Zaczyna się festiwal w Gdyni, więc w następnych dniach możemy spodziewać się wysypu recenzji i informacji o nowych polskich filmach. Dziś np. "Chłopi":
https://naekranie.pl/recenzje/chlopi-recenzja-filmu-48-festiwal-polskich-filmow-fabularnych-w-gdyni
Przyznam, że ten zwiastun bardziej mi się podoba niż wcześniejsze.
A ja też wreszcie na coś czekam- na Netflixie ma się pojawić Broad Peak. Same wydarzenia bardzo ciekawe, dużo niewiadomych, ciekawe jak sobie twórcy z tym poradzili.
Nawet nie wiedziałam, że kilka dni przed premierą na netflixie film pojawił się w kinach...
https://www.filmweb.pl/film/Broad+Peak-2022-812176
Odgrzewam kotleta, ale napisać musiałem. Film jest świetny. Autor wychwycił ducha alpinizmu, tego egoistycznego, natchnionego, z nieustannie głodnym wężem ambicji. Ja tylko chodzę po górach, ale znam odrobinę te motywy. Trzykrotnie z żalem cofałem się na szlaku z powodu oblodzenia i trzykrotnie opłaciłem to kacem niespełnienia. Film naturalnie polecam, a im większy ekran tym lepiej.
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
Właśnie zakończył się FPFF w Gdyni. Trochę zaskoczeń jest. A wygrał film o Kościuszce, zrealizowany ponoć w mocno nowoczesnym stylu. W recenzjach pojawia się nawet nazwisko Tarantino 😉
Widziałem komentarz Raczka, który uważa, że to był słaby festiwal i żaden film nie zasłużył na główną nagrodę. "Kos" podobno jest właśnie polską podróbką Tarantino. Raczej nie będzie mi to przeszkadzać. Szkoda tylko, że film opowiada historię, która kończy się przed insurekcją kościuszkowską.
Widziałem komentarz Raczka, który uważa, że to był słaby festiwal i żaden film nie zasłużył na główną nagrodę. "Kos" podobno jest właśnie polską podróbką Tarantino. Raczej nie będzie mi to przeszkadzać. Szkoda tylko, że film opowiada historię, która kończy się przed insurekcją kościuszkowską.
Też słuchałam i mam wrażenie, że przesadził z narzekaniem na kopiowanie, bo ani "w stylu" nie oznacza plagiatu, ani Tarantino nie odżegnuje się od korzystania z wcześniejszych dzieł.
Natomiast Ciebie powinno zainteresować "Imago" 😉 . Na interii napisano, że "tTransowy klimat punkowej sceny lat osiemdziesiątych wylewa się z ekranu". Raczek chwali, Maciejewski także ( https://film.interia.pl/raport-gdynia-2023/news-imago-drzewo-wisi-w-pokoju-recenzja,nId,6883711). Srebrne Lwy i najlepsza rola żeńska. Ale nie wiem, na ile może zainteresować kogoś, kto nie zna klimatu i o żadnych zespołach w stylu "Pancernych Rowerów" nie słyszał...
No zobaczymy. Do kina chodzę rzadko, ale jak filmy pojawią się na platformach streamingowych, z chęcią obejrzę.
Netflix idzie dalej w polską przeszłość:
No ciekawe, zaraz podniosą się głosy, że antypolska produkcja. Śmiać się z siebie i z naszej historii to Polacy raczej nie lubią.
Ridley Scott nakręcił film o Napoleonie. Przyznam, że zwiastun zrobił na mnie duże wrażenie:
Problem w tym, że w kinach ma być wersja 2,5 godzinna, a wkrótce potem w streamingu 4-godzinna wersja reżyserska. Nie lubię takich zabiegów. Tzn. w porządku jeśli po jakimś czasie powstaje wersja reżyserska z kilkoma usuniętymi scenami, może ciut przemontowana według oryginalnej wersji reżysera. Ale kręcenie od razu wersji kinowej i reżyserskiej kojarzy mi się z fabularnymi dziurami i fragmentarycznością, jak u Patryka Vegi.
Mam słabość do Napoleona, za co odpowiada Łysiak. Na pewno obejrzę.