Jeśli ktoś mieszka w Warszawie (lub jest skłonny do Warszawy podjechać) to w dniach 8-15 kwietnia może wybrać się na Timeless Film Festival - nowe wydarzenie na festiwalowej mapie Polski. Zgodnie z opisem organizatorów:
Timeless Film Festival Warsaw powstał, by ponownie wprawić w ruch klasykę kina, która w ostatnich latach z jednej strony została zepchnięta do domowych seansów, a z drugiej zaczęła odzyskiwać swój dawny blask. Coraz więcej widzów i widzek nie tylko wybiega w przyszłość kina, wypatrując kolejnych olśnień, ale też sięga wstecz, by w bogatej przeszłości kina znaleźć coś fascynującego. Klasyka kina nie jest więc tylko reliktem przeszłości, ale aktywnie kształtuje gusta kinofili i kinofilek.
Timeless FFW oferuje świeże, rzadko obecne w debacie publicznej spojrzenie na historię kina, łącząc staranną, kuratorską selekcję z autorską opowieścią o filmach i twórcach, przedstawioną przez organizatorów: filmoznawców, krytyków, animatorów kultury. Ideą festiwalu jest ponowne odkrywanie klasyki w dwóch znaczeniach: pokazywanie odnowionych cyfrowo filmów (z kopii wysokiej jakości), które polscy widzowie i widzki mogą znać, ale nie widzieli ich na dużym ekranie oraz o wprowadzenie do polskiego obiegu kulturalnego nowej klasyki, czyli filmów i artystów, którzy w polskiej świadomości nie mieli szansy zaistnieć, a są ważnymi bohaterami światowej rozmowy o kinie.
Klasyka to jednak nie tylko historia arcydzieł. Timeless FFW będzie łączyć ogień i wodę: prezentować kanon i podawać go w wątpliwość, pokazywać prestiżowe filmy i negocjować miejsce dla nowych twórców, łączyć kino amerykańskie ze światowym kinem artystycznym.
W programie festiwalu znajdą się retrospektywy wybitnych twórców i twórczyń kina światowego i polskiego, dokumenty o kinie, bogata reprezentacja gatunków, zaskakujące zestawienia filmów i fenomenów, sekcje poświęcone artystom i artystkom awangardowym i tym, którzy i które zajmują się animacją, a także wydarzenia jedyne w swoim rodzaju: pokazy plenerowe i w nietypowych lokacjach, które będą czymś więcej niż seansami „w starym kinie”.
To oczywiście reklama, a co w rzeczywistości? Na pewno ogromny przekrój tematyczny, gdzie każdy może znaleźć coś dla siebie. Można obejrzeć m.in. "Chinatown", "Lamparta", "Samych swoich", "Pulp Fiction", "Rękopis znaleziony w Sarragossie", "Noc po ciężkim dniu", "Okno na podwórze", "Godzillę", "Przygodę na Mariensztacie", "Czerwony", "Niebo nad Berlinem, "Ostatni dzwonek czy "Żegnaj moja konkubino". Bilety dość tanie, 25 zł normalny.
Z minusów - przy tak dużej liczbie filmów projekcje rozkładają się na cały dzień, nawet przy kilku salach. Większość tytułów ma dwa pokazy, w różnych dniach i godzinach, ale może się zdarzyć, że termin nie będzie pasował i lipa... Inny minus to nienumerowane miejsca, więc kto pierwszy, ten lepszy, a chyba jestem na to za stara 😉
Cały program: https://timelessfilmfestival.pl/pl/program/
"Ostatni dzwonek"! Mój ukochany polski film.
Chętnie bym go zobaczyła na dużym ekranie.