Napisana w 1956 roku, coś na kształt przygód Pana Samochodzika.
no i jest serial pt. Wakacje
Książki nie czytałem ale serial oglądałem. Podobał mi się. Tak się złożyło, że dwie osoby z obsady to moi koledzy.
Jacek Kęcik - reżyser widowisk i koncertów, współtwórca Filharmonii Dowcipu z Waldemarem Malickim na czele, z którym współpracuję od ponad 20 lat.
Mariusz Pujszo - aktor, reżyser. Fan Pana Samochodzika. Bywał w Jerzwałdzie u Nienackiego, teraz bywa u mnie na imprezach.
Ja niedawno przeczytałem książkę, serial oglądałem już jakiś czas temu.
Moja ocena serialu: straszna słabizna, fatalny przede wszystkim pod kątem... rażącego braku profesjonalizmu twórców i odtwórców...niestety, miałem wrażenie, że reżyser amator, amatorską kamerą, nakręcił szkolny film z wycieczki...nic dziwnego, że żaden z odtwórców ról głównych bohaterów wielkiej kariery potem nie zrobił.
Dlatego byłem ciekaw książki, bo jak to często bywa, z niezłej literatury można na ekranie stworzyć potworka. Miałem nadzieję, że tak było i z ,,Wakacjami".
... Niestety, o ile film to wg mnie chała, której jedynym plusikiem są krajobrazy mazurskie, to wręcz brak słów by trafnie opisać jakim gniotem jest książka...kilkaset stron traktowania czytelnika jak kompletnego idioty, po to by na koniec sprowadzić wszystko do niewyobrażalnie przewidywalnego finału. Fabuła ciągnie się w nieskończoność i zdecydowanie jest słaba i widać na każdym kroku, ze głównym celem było wyrobienie wierszówki. Każdy czytelnik już dawno wie co, jak i dlaczego, bo wszelkie zagadki są strasznie infantylne - wręcz na poziomie przedszkolaka, ale bohaterowie nadal nie widzą rzeczy oczywistych i uparcie błądzą, jak dziecko we mgle. Są tępi i dziecinni mimo swojego wieku, w niesłychanie irytujący sposób. Aż chce się krzyknąć ,,no rusz głową debilu,,...
Trudno mi ocenić co gorsze, serial czy książka, ale moim zdaniem przysłowie,,wart Pac pałaca,, w tym przypadku pasuje jak ulał...
Przypadkiem trafiłem na informacje o serialu „Wakacje”, kręconym według prozy Jerzego Putramenta w 1976 roku (premiera w 1977) m.in. w Karnitach. Ciekawe, co?
Reżyserowała urodzona w Danii Annette Olsen, która zrealizowała jeszcze nagradzane filmy „Łukasz” i „Agnieszka” oraz napisała scenariusz i dialogi serialu „Dziewczyna i chłopak”.
W „Wakacjach” zagrali m.in. Michał Juszczakiewicz, późniejszy prowadzący „Od przedszkola do Opola” i Mariusz Pujszo.
Nie pamiętam, bym kiedykolwiek oglądał ten serial, ale może Wam się to udało i możecie powiedzieć coś więcej na jego temat.
Linki:
https://filmpolski.pl/fp/index.php?film=124305
http://madeinwm.pl/krecili-tu-wakacje/
Ciekawe (może nawet inspirujące) zdjęcia Karnit z serialu:
Przypadkiem trafiłem na informacje o serialu „Wakacje”, kręconym według prozy Jerzego Putramenta w 1976 roku (premiera w 1977) m.in. w Karnitach. Ciekawe, co?
O tym, że taki serial istnieje obiło mi się o uszy. Wielkie dzieło kinematografii to pewnie nie jest skoro mało kto o nim pamięta, ale dla nas ważne są plenery więc warto go zobaczyć. Tylko nie ma gdzie:)
Fragment fabuły:
Czterech przyjaciół: Andrzejek – intelektualista, Zdzisław – sportowiec, Wojtek – podrywacz i Edzio – talent organizacyjny, wyruszają na wyprawę wakacyjną na Mazury. Tam otrzymują jacht, ale żaden z nich nie umie żeglować. Przez przypadkowe pchnięcie steru wygrywają regaty.
Przypadkowe pchnięcie steru i pyk! Wygrywają regaty:) Już mi się podoba:)
Takie czary tylko w okolicach Jezioraka 😉
Przypadkowe pchnięcie steru i pyk! Wygrywają regaty:) Już mi się podoba:)
To jest na podstawie książki. Nie czytałeś? "Wakacje" Putramenta. Autor może obecnie nie kojarzy się najlepiej ale książka jest znakomita.
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Otóż to, chodzi przede wszystkim o tamte plenery, ale interesujący - przynajmniej moim zdaniem - jest też fakt, że chwilę przed napisaniem „Złotej rękawicy” w Karnitach kręcili film.
... Niestety, o ile film to wg mnie chała, której jedynym plusikiem są krajobrazy mazurskie, to wręcz brak słów by trafnie opisać jakim gniotem jest książka...kilkaset stron traktowania czytelnika jak kompletnego idioty, po to by na koniec sprowadzić wszystko do niewyobrażalnie przewidywalnego finału.
To jest na podstawie książki. Nie czytałeś? "Wakacje" Putramenta. Autor może obecnie nie kojarzy się najlepiej ale książka jest znakomita.
Na temat książki, dwie skrajne opinie:) Co do filmu:
...warto go zobaczyć (film). Tylko nie ma gdzie:)
Już jest gdzie, więc każdy może sobie obejrzeć:
Link do wszystkich czterech odcinków.
Ja obejrzałem. Momentami się nudziłem, ale nie jest wcale taki zły. I o dziwo socjalizm się nie ulewa jak u Paukszty, choć wątek sensacyjny toczy się wokół afery szpiegowskiej. W ogóle nie za bardzo czuć, że akcja dzieje sie w latach 50. Zagrane też całkiem przyzwoicie. No i plenery mazurskie: Ruciane - Nida, Mikołajki, Węgorzewo, Ostróda, Sztynort i oczywiście Karnity, gdzie ulokowana jest główna cześć akcji. Przydałaby się tylko rekonstrukcja cyfrowa filmu żeby w pełni się nimi delektować.