Co wy wszystkie (plus Hebius) macie z tym panem Darcym?;)
Wypraszam sobie.
Nie cierpię Jane Austen.
Z ledwością przebrnęłam kiedyś przez jedną jej książkę i kawałek kolejnej (zawsze daję drugą szansę) i uważam je za jedne z największych szmir, jakie czytałam.
Przepraszam miłośniczki i miłośników jej książek, ale naprawdę nie rozumiem co w nich widzicie. Ckliwe, egzaltowane opowiastki, w dodatku fatalnie napisane.
A ekranizację widziałaś? Tę z Colinem Firthem oczywiście.
Oczywiście, że nie.
Ostatnie, na co mam ochotę, to obejrzenie ekranizacji tych "arcydzieł".
No wybacz, Aga.
Pod linkiem znajduje się krótki filmowany reportaż o Warmii.
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
Pod linkiem znajduje się krótki filmowany reportaż o Warmii.
Naprawdę ciekawy filmik, bardzo wpisujący się w moją tegoroczną wyprawę po Warmii i generalnie w to, co później o Warmii napisałam.
Nie wiedziałam o tej książce, ale chętnie zakupię.
Gdyby ktoś był zainteresowany, to w najbliższym czasie PTTK Mazury organizuje 3 wycieczki po Warmii
Skoro o Warmii mowa - ktoś już sobie kupił/przeczytał "Małe Grozy" Łukasza Staniszewskiego, który miał ambicję stworzenia warmińskiej mitologii? Czytając teksty z okładki od razu zacząłem myśleć o Skiroławkach, chociaż one chyba aż tak magiczne, jak ta wioska Staniszewskiego nie były.
Hipnotyzująca i magiczna opowieść z serca Warmii
Stary Jerycho hoduje pod powiekami perły, Michał Toporek konstruuje niemożliwe maszyny, moc opowieści Józwy jest tak nieodparta, że przyciąga wszystkie kobiety, Daniłło czyta w myślach, a Karolina burzy krew nawet w drewnianym strachu na wróble. Jeśli Warmia nie miała dotąd swojej mitologii – duchów, strachów, kusicielek i demonów – mieszkający w Olsztynie Łukasz Staniszewski wypełnia ten brak swoim brawurowym debiutem powieściowym.
Pełne zmysłowości, zaskakujące i oryginalne historie, które tworzą realistyczny, a zarazem magiczny obraz Warmii – mikroświata, którym rządzą popędy, pragnienia i tęsknoty, a jedynym sposobem na zaspokojenie niepohamowanego apetytu na życie jest odnalezienie jedności z naturą, choćby i poza moralnością.
Autor książki, Łukasz Staniszewski (ur. 1975), jest pisarzem, dramaturgiem i twórcą scenariuszy słuchowisk radiowych. Za swoją twórczość – w tym za teksty wchodzące w skład mikropowieści Małe Grozy – otrzymał liczne nagrody na ogólnopolskich konkursach literackich. Został też doceniony jako dramaturg i autor słuchowisk (m.in. na Festiwalu „Dwa Teatry” w Sopocie i w konkursie Teatru Polskiego Radia).
Skoro o Warmii mowa - ktoś już sobie kupił/przeczytał "Małe Grozy" Łukasza Staniszewskiego, który miał ambicję stworzenia warmińskiej mitologii? Czytając teksty z okładki od razu zacząłem myśleć o Skiroławkach, chociaż one chyba aż tak magiczne, jak ta wioska Staniszewskiego nie były.
Opis brzmi bardzo zachęcająco!
Mam ochotę to przeczytać.
No pięknie!
Fajnie, że mogliście się wyrwać na chwilę 🙂
Fajnie, że mogliście się wyrwać na chwilę
Oczywiście służbowo:)
Bardzo fajne te Galiny, Aga. Tylko klimat teraz taki bardziej niesamowitodworowy;)
No niesamowicie się cieszę, że mój wpis zachęcił Was do odwiedzenia tego miejsca, a jeszcze bardziej, że sie Wam podoba. Oczywiście gdyby było zielono i ciepło to byłoby śliczniej. Ale chyba nawet bez tego dobrze się bawicie 😉
No niesamowicie się cieszę, że mój wpis zachęcił Was do odwiedzenia tego miejsca,
Tak właśnie było. Jak się okazuje warto coś czasem skrobnąć:)
Ale chyba nawet bez tego dobrze się bawicie
W niesamowitodworowym klimacie też znajdujemy plusy:)
A barcjańska poczta jak sprawnie działa! Wczoraj stemplowali kartkę w Bartoszycach, a dzisiaj już mogłem ją wyciągnąć ze swojej skrzynki pocztowej!
Dziękuję 😀
No to jestem w szoku. Liczyłam sobie, że kartka dotrze do środy, ale nie spodziewałabym się, że już na następny dzień!
Tym bardziej, że w Galinach poczta wyglądała, jakby to napisać, dość skromnie. W miejscowym sklepiku pani siedziała na krześle i przyjmowała pocztę.
I dlaczego barcjańska?
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Od Barcji. Bo ten podział północnych okolic na Warmię i Mazury to jest bardzo mocne uproszczenie. Bartoszyce (Kętrzyn zresztą też) to ani Warmia, ani Mazury, tylko Prusy Dolne. Ale u nas nazwa Prusy ma zła markę, więc się raczej podkreśla, że to dawne ziemie plemienia Bartów i mówi o Barcji.
Jeszcze taka ciekawostka: mamy u siebie w kętrzyńskim muzeum chorągiew nagrobną z Galin - jedyną zachowaną do naszych czasów z terenu Prus poświęconą dziecku:
http://www.muzeum.ketrzyn.pl/2011/choragiew-nagrobna-botho-ernesta-zu-eulenburga/
Może bardziej by to pasowało do tematu o Włodzimierzu Kowalewskim (przypomnę, że oglądaliśmy ekranizację jego "Excentryków"), ale tylko tak anonsuje, że na Dwójce są właśnie czytane jego opowiadania. Ciekawe. Można już odsłuchać na stronie tekstu o lokatorach pewnego mieszkania w kamienicy przy ul. Warmińskiej, dawniej Langgasse (sam tam mieszkałem przez rok, niedaleko piekarni, ale nie wiem, czy akurat o tej kamienicy Kowalewski pisze).