teraz pojechać w góry ze mną i pobyć w nich na mój sposób.
Chcesz mnie wykończyć? Zgadzam sie 😀
Chcesz mnie wykończyć? Zgadzam sie 😀
To było do Kustosza, ale z Tobą też mogę jechać. Pojedziemy stopem.;)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Kustoszu, zupełnie nie poznaję Cie na tym zdjęciu!
Ja też nie. Jeśli Kustosz to ten z lewej, to kolega z prawej równie dobrze mógłby być Wowaxem.
Pojedziemy stopem.
Sobie tego nie wyobrażam, ale może być ciekawie. Tylko zróbmy to zimną.
A my właśnie zeszlismy z Kasprowego. Dzisiaj 13,5 km. Wieczorkiem do teatru.
Twtter is a day by day war
właśnie zeszlismy z Kasprowego
A weszliście czy wjechaliście? 🙂
Przy jakiej temperaturze?
właśnie zeszlismy z Kasprowego
A weszliście czy wjechaliście? 🙂
Przy jakiej temperaturze?
No co Ty, my nie jeździmy kolejkami, chyba że w celach testowych.
Myślę, że w słońcu było ok. 32 stopni. Na górze ok 25.
Twtter is a day by day war
Pojedziemy stopem.
Sobie tego nie wyobrażam, ale może być ciekawie. Tylko zróbmy to zimną.
Swego czasu jeździliśmy w Tatry Słowackie właśnie stopem. Zresztą kiedyś wszędzie jeździliśmy stopem. To były czasy 😃
To były czasy
Motto tegorocznego wypadu:
Kiedyś to były czasy, teraz nie ma czasów... 😉
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
teraz nie ma czasów
Teraz to nic już nie będzie, bo słońce nas wysuszy.
Mamy wątek górski a nie mamy wątku szuwarowego. I zaraz mnie Milady stąd wyrzuci 🙂 A chciałam tylko powiedzieć, że jadę nad moje ulubione jezioro z pięknymi zatoczkami i będę sobie wkręcać, że lubię wodę 🙂
Mamy wątek górski a nie mamy wątku szuwarowego. I zaraz mnie Milady stąd wyrzuci 🙂 A chciałam tylko powiedzieć, że jadę nad moje ulubione jezioro z pięknymi zatoczkami i będę sobie wkręcać, że lubię wodę 🙂
No normalnie, boję się odpisać i zapytać nad jakie jeziorko wyruszasz. A już o tym, że ja wczoraj nad jeziorem byłam i woda wcale nie była tak ciepła, jak bym sobie życzyła, to chyba wcale nie napiszę.
Najpierw piechotą do Kuźnic, potem na Nosal, Halę Gąsienicową, Zawrat i Świnicę (albo odwrotnie, nie pamiętam), na Kasprowy Wierch.
Na Zawrat i przez Świnicę na Kasprowy w glanach - jestem pod wrażeniem. To wymagająca trasa i przy tego typu obuwiu może zniechęcić skutecznie do gór. Kopyta musieliście mieć zmasakrowane.
A wiecie, że onegdaj Kasprowy Wierch nazywał się Kasprowa Czuba?
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
w glanach
A w czym mieli iść? W kaloszach?
Eee tam ja wlazłem na Kasprowy w kultowych ,,sofixach,,...a góry są nudne...
ja wlazłem
A potem Cię znieśli? 😀
potem Cię znieśli?
Trochę zjeżdżałem na butach
a góry są nudne...
Chyba Ty...
Dzień pierwszy to Grześ.
Ja pamiętam jak wchodziłam na Grzesia (dżizas, jak to brzmi) to była tak niesamowicie gęsta mgła, że nie byłam w stanie zobaczyć nic poza ścieżką. Wrażenia są wtedy kompletnie odmienne od tych, które miałam przy innych moich wycieczkach górskich. Równie dobrze mogłam chodzić po górach co po pochyłej łące.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"