16.11.2019 nastąpił długo oczekiwany zlot frakcji pomorskiej. Trio fantastycznych, radosnych, forowiczów udało się, po wstępnych uściskach i krótkim szlochu wzruszeniowym, w kierunku wsi kaszubskiej - Nadole.
Udział w eskapadzie wzięli: Basia zwana Barbarą - to ten avatar z koteczkiem, Wilk1984 - zwany Wilkiem - avatar z …. wilkiem, dla niepoznaki, oraz Aldona zwana przez samą siebie - marudą, avatar obecnie ukazujący drugą stronę Aldony - czyli uśmiechniętą, żywiołową postać.
W drodze do Nadola Barbara oznajmiła, że musi koniecznie uzupełnić zapasy cukru, więc Wilk musiał, chcąc nie chcąc, przyspieszyć swój wehikuł, żeby nam Barbara nie padła. Jednocześnie starał się jechać wolno, żeby znaleźć dogodne miejsce na potrzeby fizjologiczne obu pań.
Dojechaliśmy do Nadola.
Ale najpierw poszliśmy odświeżyć basine wspomnienia. Jako mała dziewczynka, w krótkich gatkach biegała sobie ta nasza Basieńka właśnie tutaj, po tych dzikich plażach i tutaj podziwiała zachody słońca. Rozryczało nam się dziewczę niemożebnie z tych retrospekcji emocjonalnych.
Dla otarcia łez i ciągle spadającego cukru znaleźliśmy Nadolankę, z własną historią i z przytulnym wnętrzem.
Zeżerliśmy pyszny kaloryczny deser i zainteresowaliśmy się księgozbiorem wiejskim, ulokowanym na parapetach restauracji. Nienackiego - niestety nie mieli, Wilk przeszukał dokładnie. Ale był Bahdaj, poradnik o wędkarstwie, Biblia, dzieła Stalina, Kubuś Puchatek i bardzo wiele innych ciekawych pozycji.
Przed nami pierwszy punkt programu - Skansen w Nadolu
Uwielbiam takie klimaty a zwiedzanie w takim towarzystwie, to po prostu najlepsze co może być.
Obejrzeliśmy: stodołę, oborę i stajnię, pasiecznik, Chatę Gburską, piwniczkę, piec chlebowy, budyneczek gospodarczy, chatę rybacką, sieciarnię, stodołę i na koniec wędzarnię.
Po wizycie w skansenie i po przetrwaniu szaleństwa Basi, która zaglądała w każdy śmietnik na terenach prywatnych, udaliśmy się do punktu numer dwa naszej wycieczki. Czyli do EJŻ.
Wilk kluczył dróżynkami, zataczał kółka, wciskał się na dziwne parkingi, aż w końcu pod czujnym okiem pana z ochrony zaparkował w najbardziej widocznym miejscu.
Czyli generalnie zaparkowaliśmy tuż przed EJŻ.
Wszystkie towarzyszące emocje i co za tym idzie, szaleństwa tej naszej eskapady muszą pozostać tajemnicą. W każdym razie weszliśmy tam, gdzie mieliśmy wejść i zobaczyliśmy wszystko to, co chcieliśmy zobaczyć.
Powoli zaczął zapadać zmierzch a jeszcze chcieliśmy zobaczyć wieżę widokową w Gniewinie - Kaszubskie Oko. Wilk, rajdowiec, przebył tę trasę w 2 minuty i trochę nas porzucał na zakrętach. I….owszem, zdążyliśmy przed godziną 16, ale Oko czynne jest w listopadzie tylko dla grup zorganizowanych i tylko po wcześniejszych uzgodnieniach. No to sobie połaziliśmy …. W zamian za to, wdrapaliśmy się po błotnistym terenie, aby z góry zobaczyć sztuczny zbiornik Kolkowo.
Jako, że pora zrobiła się późnoobiadowa wróciliśmy do Nadolanki na uzupełnienie zapasów. Sensacyjne przeżycia powoli nam się uspakajały i adrenalina atomowa zaczęła opadać. Obiadek był przepyszny. Wilk nie zjadł mixa sałat a Basia chciała iść spać, ja natomiast prawie zjadłam talerz.
Następna wycieczka będzie nosiła kryptonim - GO TO HELL 😀
Nasze wejście było całkiem .... ciekawe 🙂
No też mi się podobało wejście Zrobiliśmy to fachowo najpierw do około potem zwiedzanie w wewnętrznej części
Na koniec udało mi się pstryknąć zachodzące słońce
Księgozbiór w Nadolance służy za dekorację?
Tutaj jest ciekawy artykuł o Żarnowcu: Żarnobyl. Dwa miliardy dolarów w błoto
https://www.newsweek.pl/polska/zarnowiec-dwa-miliardy-dolarow-w-bloto/cksgvd9
Blisko połowa betonu była odrzucana ze względu na niskie parametry. Sprawę złego betonu przejęła natychmiast SB i ustaliła, że materiał takiej jakości był produkowany celowo. Zaraz po odrzuceniu przez kontrolę trafiał na budowy domków jednorodzinnych w całej okolicy.
– Woziłem wtedy cement – opowiada jeden z kierowców ciężarówki, zastrzegając od razu anonimowość. – Miałem go tyle, że wymieniałem na inne materiały budowlane. Z tego handlu obu córkom postawiłem domy.
Esbecy odkryli także, że jedna partia złego betonu trafiła pod fundamenty reaktora. Już po kilku dniach na powierzchni pojawiły się pęknięcia. Początkowo zastanawiano się nad usunięciem całej warstwy i wylaniem nowego fundamentu. W końcu jednak powołano grupę ekspertów, którzy orzekli, że pęknięcia nie będą miały wpływu na działanie reaktora.
Księgozbiór w Nadolance służy za dekorację?
Myślę, że przy okazji jest dekoracją, ale można sobie przed posiłkiem (dość długi czas oczekiwania) poczytać - wybór dość duży.
Bardzo wesoła i udana wycieczka, wnioskuję z opisu i zdjęć. Aldona, czy Ty serca nie masz? Taką fotkę z deserem wstawiasz...
Dobrze, że wróciliście i nie trzeba Was było wykupywać. Zazdroszczę wycieczki, szczególnie tego skansenu...
Bardzo wesoła
No tego bym nie powiedziała, nawet nie masz pojęcia jak było nerwowo 😀
Bardzo wesoła
No tego bym nie powiedziała, nawet nie masz pojęcia jak było nerwowo 😀
No relacja i zdjęcia nie oddają tej nerwowości 😉 .
Fajowa wyprawa - dokładnie ten sam szlak - Nadole-Żarnowiec zwiedzałem kiedyś. A klasztoru w Żarnowcu nie odwiedziliście?
A klasztoru w Żarnowcu nie odwiedziliście?
A co w tym klasztorze jest ciekawego?