gdybym miał wtedy zapłacić za bilety z tego, co udało się wymienić na książeczce walutowej
to ja byłem trochę później, gdy już nie było książeczek walutowych. Prawdę mówiąc z książeczki skorzystałem raz biorąc jakieś chyba 10 marek zachodnich 🙂
Twtter is a day by day war
muzycznie bardzo jest nam po drodze
No ale zaczęło się od Anny Jantar na Mierzei. Pamiętasz? Hę?
No ale zaczęło się od Anny Jantar na Mierzei. Pamiętasz? Hę?
Tego lata byliśmy blisko siebie. Ty w Stegnie, ja w Skowronkach:)
Ty w Stegnie, ja w Skowronkach:)
Twtter is a day by day war
@nieprzypadek-pl a tak przy okazji, byłeś w Vancouver całe dwa dni i cały czas padało?
Twtter is a day by day war
byłeś w Vancouver całe dwa dni i cały czas padało
Gdy ponownie wróciłem do Vancouver, przywiozłem ze sobą słońce, jeśli to Cię interesuje, tu znajdziesz trochę słonecznych fotek z miasta i okolic. Natomiast odnośnie deszczów: mieszka tam moje alter ego i standardowy klimat Van czuje w kościach.
dy ponownie wróciłem do Vancouver, przywiozłem ze sobą słońce, jeśli to Cię interesuje, tu znajdziesz trochę słonecznych fotek z miasta i okolic. Natomiast odnośnie deszczów: mieszka tam moje alter ego i standardowy klimat Van czuje w kościach.
To jednak udało się również być gdy było słońce.
W Vancouver kiedyś mieszkałem ca. 5 miesięcy i oczywiście zdarzały się trzydniowe ulewy (wtedy nikt już nie zwracał uwagi na to, że pada, bo wszyscy byli przemoczeni do suchej nitki) ale generalnie lato jest fajne. Gdy drugi raz byłem, już tylko na urlopie, to praktycznie cały czas była fajna pogoda, oprócz jakiejś niesamowitej ulewy, która złapała nas w Górach Skalistych. Na drodze nie widziałem samochodu, który jechał ok. 5 metrów przede mną.
Myślę, że kwestia przyzwyczajenia do deszczów jest mocno indywidualna.
Twtter is a day by day war
Kruca bomba, moim zdaniem, według mnie w relacji z Pragi nie ma nawet jednego niedociągnięcia. Bombowo! Nie mówiąc o tym, że nie jest prawdą, iż nad łóżkami dach przeciekał, szczególnie, że prawie nie padało.
Kruca bomba, moim zdaniem, według mnie w relacji z Pragi nie ma nawet jednego niedociągnięcia. Bombowo! Nie mówiąc o tym, że nie jest prawdą, iż nad łóżkami dach przeciekał, szczególnie, że prawie nie padało.
Dzięki 😎
Wleję łyżkę dziegciu - tekst jak net jest zbyt długi. I nawet podział na dwie części niewiele by pomogła.
Może na cztery?
Wleję łyżkę dziegciu - tekst jak net jest zbyt długi. I nawet podział na dwie części niewiele by pomogła.
Może na cztery?
Sugerowałem to autorowi ale się uparł:)
Wleję łyżkę dziegciu
Wręcz przeciwnie: lejesz miód na me serce! Już Kustosz wspominał o długości, ale mleko się rozlało... się napisało i powiem szczerze musiałem się mocno streszczać i ograniczać jak na 'moje' standardy 😀. Musisz mi wybaczyć - nie jestem z tych czasów, I don't belong here. Nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestę. Zalogowałem się tu, na moje pierwsze w życiu forum, gdyż deklarowaliście, że lubicie czytać 😉 Chcieliście, to macie. IMO nie można być częściowo w ciąży. Ale dzięki za krytykę, człek uczy się całe życie.
Chcieliście, to macie. IMO nie można być częściowo w ciąży.
Ależ nikt nie narzeka 🙂 Pisz dalej, jak najwięcej.
Twtter is a day by day war
Wleję łyżkę dziegciu
lejesz miód na me serce
Nie no....ja po tej lekturze to bym chciała żeby ktoś polał piwo. 🙂
Chcieliście, to macie.
Za krótki ten tekst jak na moje oczekiwania 😀 To znaczy, że musisz pisać dalej 🙂 Najlepiej w odcinkach.
mleko się rozlało... się napisało i powiem szczerze musiałem się mocno streszczać i ograniczać jak na 'moje' standardy
Nie o to mi przecież chodziło. Cała relacja mogłaby spokojnie być nawet dłuższa. Tylko dzielona na części.
Tylko dzielona na części.
Może zacznijmy od początku.
Dzień dobry. Nazywam się Nieprzypadek i nie wiem dlaczego tu trafiłem. Samo wyszło. Nie jestem żadnym pisarzem, ani poetą, ani fotografem, ani grafikiem, ani rysownikiem, ani muzykiem, ani nawet kosmonautą. A wszystkim tym chciałem być. Ale nie spełniałem standardów. To tak jak w tym dowcipie o Ani:
- Ani ja ładna
- Ani ja mądra
- Ani ja bogata z domu
- O Q ja prdl.
Chyba jedyną rzeczą, jaką z tamtego życia żałuję, jest to, że nie byłem w Jarocinie. Bo? Standardy. Standardy dobrego wychowania, zachowania, otoczenia...
Gdy chciałem mieć czarną skórę nabijaną ćwiekami, najlepiej ramoneskę, to... zwariowałeś? Standardy. Zobacz jak wszyscy się ubierają!
Gdy groziła mi "laska z Polaka" wzięła się za mnie ciotka-nauczycielka i siedząc u niej na drewnianym, twardym zydelku, musiałem słuchać co to są standardy. Że rozprawka to tak i tak, że opowiadanie to inaczej. Po prostu trauma. No ale jakoś zdałem.
Nie będę Wam opowiadał jakie standardy obowiązują w urzędach i korporacjach, bo Mistrz Bareja musiałby żyć 1000 lat by to ogarnąć i spisać.
I teraz tak... Gdy ruszam w podróż... he, he... standardy! Ja uciekam, a one mnie gonią. Mówię do kumpla: wstawaj, wychodzimy, natychmiast, ruszamy w miasto. A on: ja standardowo to jeszcze o tej godzinie leżę.
No i teraz ad rem czyli ten niniejszy tekst. Jest on niejako odpadem atomowym od tego co mi się napisało w równoległej rzeczywistości*. Taki spontan, niezamierzony, nieplanowany. Jak doskonała podróż. Zacząłem na forum. Kustosz zasugerował, że można na portalu (dzięki!). Ale pisanie jest jak przygoda, jak kolejna podróż. Nie wiadomo dokąd zaprowadzi, ile potrwa, jakimi ścieżkami powiedzie. Gdzieś z tyłu goni mnie ciotka z drewnianą linijką: ja uciekam, goni mnie baba od Polaka: uciekam szybciej, przypominam sobie te wszystkie standardy pisemek takich i owakich, używania właściwych zwrotów i... zwiewam aż się kurzy. Mimo to wracam: na bazę, bo w podróży ważne są powroty, ważna jest spójność, ważne jest dostrzeganie znaków losu i detali. A w pewnym wieku ważne jest domykanie kół historii.
Przygoda w formie pisemnej ma tę przewagę nad przygodą na żywo, że można sobie ją wyłączyć w dowolnym momencie. Tak, jak film na * * *fixie (yhm, właśnie o te 3 oldskulowe litery mi chodzi, no ale są standardy więc nie mogę napisać). A potem włączyć. I zarówno ona (ta przygoda) jak i on (ten * * * owy film) nadal tam będą. Włączasz/wyłączasz. Bareja by napisał: włanczasz/wyłanczasz. Dzielisz sobie na własne etapy. Albo nadanżasz za tym, który ucieka albo dorwiesz go później. AP2U.
Najważniejsze w tym jest jedno: dystans. Nie możesz mnie złapać, bo co mi zrobisz jak mnie złapiesz?
------------------------
*w równoległej rzeczywistości powstało coś koło 150 rozdziałów. Zapraszam. A @Kustosza zapytam, czy wyciągać starocie z szuflad? Wygrzebywać duchy przeszłości? Czy kogoś to jeszcze interesuje?
Pozdrawiam wszystkich bardzo wesoło! Bo... Najgorzej trafić w życiu na kogoś bez poczucia humoru. Lepiej od razu dać się zastrzelić.
Włączasz/wyłączasz. Bareja by napisał: włanczasz/wyłanczasz. Dzielisz sobie na własne etapy. Albo nadanżasz za tym, który ucieka albo dorwiesz go później. AP2U.
I ja właśnie tak zrobiłem. Czytałem z przerwami. Choć nie powiem, w pierwszej chwili spojrzałem na pasek przewijania i się złapałem za głowę widząc ile napisałeś 🙂
Twtter is a day by day war
Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że moja całkiem niewinna uwaga została odebrana jako atak.
To w takim razie tylko dopowiem/wyznam, że jeszcze nie doczytałem tej relacji z wypadu do Pragi. Na papierze nie mam problemu z długimi tekstami. W necie choćby były nie wiem jak ciekawe tak. I nie mam więcej żadnych uwag. Żadnych.
To w takim razie tylko dopowiem/wyznam, że jeszcze nie doczytałem tej relacji z wypadu do Pragi. Na papierze nie mam problemu z długimi tekstami. W necie choćby były nie wiem jak ciekawe tak.
Jakbym czytała siebie.
Mam dokładnie tak samo 🙂
Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że moja całkiem niewinna uwaga została odebrana jako atak.
Hej hej hej, no zupełnie nie tak. Pisanie tu to dla mnie terra incognita - bardzo mnie takie uwagi ciekawią i staram się odpowiadać w taki sam sposób, jak to pisanie powstało czyli spontanicznie. Kiedyś pisałem na maszynie do pisania i można to było wziąć do ręki. A teraz jest jak jest. Nie miałem pojęcia, że to komuś przeszkadza. Stąd uwaga, by czytać własnym tempem. Nie wiem na czym polegają 'standardy' internetowe. Na TT jest to jasne: 280 znaków. A tu? Za wszystkie uwagi serdecznie dziękuję, więcej grzechów nie pamiętam.