daję zajawkę ale jeszcze uzupełnię - zaczynam od cmentarza żydowskiego w Sarajewie.
Twtter is a day by day war
Z cmentarza żydowskiego idziemy do parku Vraca.
Twtter is a day by day war
Część aszkenazyjska cmentarza w Sarajewie przypomina trochę kirkut w Lesku z początku w lat 80. Też był wtedy taki zarośnięty (a nawet bardziej) z nagrobkami wystającymi miejscami z trawy i krzewów.
Część aszkenazyjska cmentarza w Sarajewie przypomina trochę kirkut w Lesku z początku w lat 80. Też był wtedy taki zarośnięty (a nawet bardziej) z nagrobkami wystającymi miejscami z trawy i krzewów.
Różnica jest taka, że cmentarze w Polsce to głównie macewy. Starsze nagrobki to głazy z inskrypcjami a nieliczne (np. ten w Warszawie) to oprócz macew inne nagrobki, w tym najnowsze "klasyczne" czyli płyta i tablica z inskrypcją.
Twtter is a day by day war
W 1984 roku w Sarajewie zorganizowano igrzyska olimpijskie, 10 lat później toczyła się tam wojna. Jak wyglądają obiekty olimpijskie można zobaczyć tutaj.
Twtter is a day by day war
Spacer po pozostałościach budynków wojskowych w Sarajewie. Zapraszam.
Twtter is a day by day war
Jedno z najważniejszych miejsc współczesnej historii Sarajewa - Tunel Nadziei.
Twtter is a day by day war
Budynek Ratusza w Sarajewie to specjalne miejsce, warte opisania.
Twtter is a day by day war
Czy tylko część zachodnia jest taka lekko zaniedbana, niedoinwestowana?
Czy tylko część zachodnia jest taka lekko zaniedbana, niedoinwestowana?
Generalnie całe Sarajewo jest "niedoinwestowane". Jest trochę nowoczesnych biurowców, apartamentowców i centrów handlowych ale to nawet nie kropla tylko kropelka.
Twtter is a day by day war
Jakoś mnie to Sarajewo nie przekonuje. Nic nie wzbudziło uczucia "o, chciałabym to sama zobaczyć".
Wojna w byłej Jugosławii to jedna z pierwszych wojen, które świadomie pamiętam. I jednocześnie konflikt, który w pewien sposób odarł mnie ze złudzeń i poczucia... bezpieczeństwa? pewności? wiary w cywilizację? To właśnie ten rozgrywający się tak blisko (a nie za górami, za morzami) dramat, tragedia, której pozwolono trwać tak długo i przybrać tak przerażający kształt - to wszystko przekonało mnie, jak kruche są nasze wyobrażenia o tym, że żyjemy w świecie pokoju i prawa.
Wojna w byłej Jugosławii to jedna z pierwszych wojen, które świadomie pamiętam. I jednocześnie konflikt, który w pewien sposób odarł mnie ze złudzeń i poczucia... bezpieczeństwa? pewności? wiary w cywilizację? To właśnie ten rozgrywający się tak blisko (a nie za górami, za morzami) dramat, tragedia, której pozwolono trwać tak długo i przybrać tak przerażający kształt - to wszystko przekonało mnie, jak kruche są nasze wyobrażenia o tym, że żyjemy w świecie pokoju i prawa.
A gdy zaczyna się w to wszystko wnikać i dowiadujesz się, że mieszkańcy Sarajewa byli zabijani również przez bośniackich snajperów, że są teorie, że rząd BiH podtrzymywał stan oblężenia bo miał w tym interes polityczny, że Srebrenica była pod nadzorem ONZ i uchodźcy tam ciągnęli, bo miało być bezpiecznie, a jak Serbowie zaatakowali t Holendrzy pod flagami ONZ nic nie zrobili żeby ich obronić to wychodzi, że nikt nie zadba o Ciebie, jeśli sama o siebie nie zadbasz.
Twtter is a day by day war
A teraz Sarajewoz innej, tej tragicznej strony.
Twtter is a day by day war
Ciekawe, z czego są te współczesne muzułmańskie nagrobki. Z jakiegoś rodzaju betonu? Wypukłe napisy na stelach wskazywałyby bardziej na odlewanie niż wykuwanie.
Na tym browarze dobrze widać, jak miasto mogłoby wyglądać, gdyby miało więcej kasy.
Podróż z widokami na Neretwę czyli jedziemy do Mostaru.
Twtter is a day by day war
Dworzec autobusowy w Sarajewie nie wyglądał gorzej, niż Zachodni w Warszawie gdy ostatni raz (rok przed pandemią?) z niego korzystałem 😀
Niestety takich widoków jak nad Neretwą u siebie nie mamy.