Raczej drogą.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Raczej drogą.
No to ciężko nie zauważyć.
Twtter is a day by day war
Zapraszam do obejrzenia foto-relacji z cmentarzy w Baligrodzie.
Twtter is a day by day war
No to ciężko nie zauważyć.
Zależy z kim szła. 🙂
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
Druga część relacji z Baligrodu - czyli co jeszcze oprócz cmentarzy - tutaj.
Twtter is a day by day war
Wracając z wakacji w Bieszczadach zatrzymaliśmy się w Korczynie. Poczytajcie, zobaczcie zdjęcia, będziecie wiedzieli, że warto było.
Twtter is a day by day war
Wracając z wakacji w Bieszczadach zatrzymaliśmy się w Korczynie. Poczytajcie, zobaczcie zdjęcia, będziecie wiedzieli, że warto było.
Dla samej pijalni czekolady warto. Tak się tylko rozmarzyłam. A i skałki fajowe, no i ruiny niczego sobie.
Tegoroczne Bieszczady zaczęliśmy od Jasła.
Twtter is a day by day war
Twtter is a day by day war
Jak pogoda?
@Kustosz, czy wziąłeś sprzęt do zdjęć "z góry"?
Wziąłem. Tylko tu prawie wszędzie jest Park Narodowy a w parkach latać nie wolno:(
Pogoda wczoraj taka sobie, niestety bez słońca. Wtarabaniliśmy się Tarnicę (tak Pawle, z Wołosatego) i wszystko byłoby fajnie gdyby nie jakieś ultra mega tłumy lezące tym samym szlakiem. W węższych miejscach regularne korki. Nie takie góry lubimy. Ale widoki ładne.
wszystko byłoby fajnie gdyby nie jakieś ultra mega tłumy lezące tym samym szlakiem. W węższych miejscach regularne korki. Nie takie góry lubimy. Ale widoki ładne.
No cóż, to jest Tarnica, "must see" w Bieszczadach, idzie tam każdy więc jeśli chcesz tam wejść to musisz zaakceptować tłumy (w szczególności w weekend).
Twtter is a day by day war
Krótka wycieczka na trasie Wołosate-Ustrzyki Górne-Wołosate. Zapraszam.
Twtter is a day by day war
Niestety po wycieczce na Jasło, a raczej zejściu z Jasła, odezwały się moje problemy z kolanem i ścięgnami, w związku z czym musiałem trochę odpuścić.
Pawle, mnie lewe kolano odezwało się po latach niestety wczorajszego dnia, podczas zejścia z Tarnicy do Wołosatego właśnie. I nie tylko, bo jeszcze niezagojone stłuczone mięśnie żeber, które chyba na nowo się naderwały. Tak więc dziś przeszłam 15 kilometrów nie bez bólu.
Kilka lat temu nocowałam w Ustrzykach Górnych i rzeczywiście nie ma tam nic poza Strażą Graniczną i bazą noclegową. My po zejściu z Tarnicy przez Ustrzyki wybraliśmy się jeszcze do Dwerniczka oraz Smolnika, ale nie będę się teraz o tym rozpisywać ponieważ planuję krótką relację na portal wraz ze zdjęciami.
Dziś zaliczyliśmy fragment szlaku na Sine Wiry od strony Łopienki, poźniej Łopienkę. A dalej już od nieco zapomnianego schroniska Bacówka PTTK Jaworzec przez wysiedlone w 1947 roku wsie Jaworzec i Łuh.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Dziś zaliczyliśmy fragment szlaku na Sine Wiry od strony Łopienki, poźniej Łopienkę. A dalej już od nieco zapomnianego schroniska Bacówka PTTK Jaworzec przez wysiedlone w 1947 roku wsie Jaworzec i Łuh.
Jeśli schodziłaś z Sinych Wirów to i tak dobrze z tym Twoim kolanem bo ja już wiem z doświadczenia, że bym nie dał rady, dlatego sobie spacerowałem szosą. Moja przypadłość jest dziwna, bo nie zawsze się odzywa, np. w kwietniu tego roku nie było żadnego problemu.
My na Sinych Wirach doszliśmy do Zawoju i posiedzieliśmy trochę jeszcze nad wodą (tam gdzie kiedyś był młyn), rozumiem, że tam nie doszliście skoro zrobiłaś 11 km a drugi kawałek trasy nie jest krótki.
Twtter is a day by day war
Spalę trochę relację @milady, bo opisałem cerkiew w Smolniku nad Sanem, ale relacja na portalu to coś innego 🙂
Twtter is a day by day war
Cerkiew niestety wygląda teraz inaczej niż na Twoich zdjęciach Pawle.
Mp rzeczywiście. To w razie czego służę zdjęciami.
Twtter is a day by day war