Chodzi o to, że Ty nie musisz mieć samochodu. Dla mnie, z przyczyn wiadomych, super opcja.
No z tytułu wynika, że bez samochodu a nie bez mojego samochodu. Czyli zbiorkomem, piechotą, rowerem.
Twtter is a day by day war
Chodzi o to, że Ty nie musisz mieć samochodu. Dla mnie, z przyczyn wiadomych, super opcja.
No z tytułu wynika, że bez samochodu a nie bez mojego samochodu. Czyli zbiorkomem, piechotą, rowerem.
Czepiasz się chyba 🙂
Żaden zbiorkom nie jeździ w miejsca oddalone od cywilizacji.
Na wakacje raczej jeździ się z walizką (przynajmniej ja tak jeżdżę), więc piechotą czy rowerem też byłoby ciężko 🙂
Czepiasz się chyba
nie, nie czepiam. Miejsca, do których nie dojeżdżam samochodem to nie takie, do których ja nie dojeżdżam samochodem. To miejsce, do którego jestem w stanie się dostać bez samochodu ale też nie jestem uzależniony od samochodu kogoś innego. A tutaj to miejsca, do których nie dojeżdża się samochodem ale dojeżdża się samochodem (cudzym), bo faktycznie tylko samochodem jestem w stanie się tam dostać. Ten tytuł to zwykły marketing.
Twtter is a day by day war
Czepiasz się chyba
nie, nie czepiam. Miejsca, do których nie dojeżdżam samochodem to nie takie, do których ja nie dojeżdżam samochodem. To miejsce, do którego jestem w stanie się dostać bez samochodu ale też nie jestem uzależniony od samochodu kogoś innego. A tutaj to miejsca, do których nie dojeżdża się samochodem ale dojeżdża się samochodem (cudzym), bo faktycznie tylko samochodem jestem w stanie się tam dostać. Ten tytuł to zwykły marketing.
Ale Ty tak serio? 🙂
Naprawdę tak to odbierasz?
Naprawdę tak to odbierasz?
Tak
Twtter is a day by day war
Slowhop robi też fajne zestawienia i tu masz takie:
"11 klimatycznych miejscówek, do których dotrzesz bez samochodu"
Yvonne, sprawdzałam już kiedyś slowhop i w przypadku osoby samotnej nie sprawdza się to finansowo. W polskiej turystyce praktycznie nie funkcjonuje coś takiego jak pokój jednoosobowy, a w agroturystyce to już w ogóle biały wieloryb. Nawet kwaterę z jednym łóżkiem można sprzedać jako "idealne miejsce dla pary". Owszem, możesz wynająć coś jako singiel, ale... płacąc cenę zbliżoną lub identyczną do tej dla dwóch osób. Sprawdziłam miejsca z linku i na przykład można to porównać tutaj:
Maruto, ale jak jedziesz za granicę, to też sporo dopłacasz za jedynkę?
Chyba, że jeździsz na własną rękę, a nie z biurem podróży, to wtedy może inaczej to wygląda.
Tak, na własną rękę i staram się szukać opcji dla samotnych 😉 . Różnice są większe niż w Polsce, wprawdzie nie jest to połowa ceny dwuosobowej, ale jednak bardziej odczuwalna. Przy czym te przykłady ze Slowhop są dość ekstremalne. Podobne widziałam nad morzem. Po prostu wynajmujący nastawiają się na maksymalny zysk z pokoju i nawet jeśli podają cenę za osobę to często liczą pokojami.
Po prostu wynajmujący nastawiają się na maksymalny zysk z pokoju i nawet jeśli podają cenę za osobę to często liczą pokojami.
To jest akurat naturalne. Bo różnica jest praktycznie wyłącznie w mediach, czyli woda/prąd. Pokój trzeba sprzątnąć tak samo po jednej osobie jak i po dwóch, to samo dotyczy prania ręczników i pościeli. Chyba, że by były dwa łóżka i tylko na jednym by była pościel. Ale wtedy, wyobrażam sobie te zdjęcia krążące po Internecie, z łóżkiem, z pustym materacem. Prawdopodobnie jest to liczone tak, żeby właściciel miał taki sam zysk, żeby nie tracił na tym, że ma dwa miejsca ale udostępnił je jednej osobie.
Twtter is a day by day war
Oczywiście, stąd problem dla osób podróżujących samotnie. Jednak w przypadku miast i hoteli można znaleźć kwatery albo przeznaczone dla jednej osoby, albo uwzględniających pewną różnicę w cenie. Możliwe, że i na slowhop są takie wyjątki, ale ja na nie nie trafiłam.
Emocje około inflacyjne trochę mi opadły i wychodzi, że może wyląduję w Elblągu i okolicach... Właściwie ni znam tych terenów, a w wiele miejsc można dojechać autobusem lub pociągiem. Jest też spływ kanałem "po trawie" 😉 Ale to pieśń przyszłości, a na razie, przeglądając miejscówki, trafiłam na Zajazd pod Kłobukiem w Małdytach. Według opisu na stronie:
Za ojca chrzestnego Zajazdu pod Kłobukiem możemy uważać Zbigniewa Nienackiego, nieżyjącego już autora serii powieści dla młodzieży („Pan Samochodzik i...”) . Pisarz mieszkał i tworzył w pobliskim Jerzwałdzie. W 1979 roku, w momencie powstawania Zajazdu, zaproponował on Kłobuka jako naszego patrona!
Innymi słowy - boję się otworzyć lodówkę 😉
Zajazd pod Kłobukiem to stała miejscówka Jerzwałdzko-zlotowa.
Że jest znany to się domyślam, Milady nawet wspominała o nim w wątku zagadkowym. Chodzi o to, że przez ostatni miesiąc czy dwa co chwila natykam się na wzmianki o Nienackim, w różnych kontekstach - Netflix, film, zajazd, rocznica... Temat jest na małym topie.
Emocje około inflacyjne trochę mi opadły i wychodzi, że może wyląduję w Elblągu i okolicach...
Super! Znam w tych okolicach całe mnóstwo miejsc do zobaczenia. Będziesz mogła odwiedzić najniższy punkt w Polsce i osadę wikingów w legendarnym Truso (jest ciekawie opisana w "Tajemniczej Polsce" Jakuba Kuzy, juro Ci podrzucę). Znalazłaś sobie coś na slowhop?
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Podczas rozmowy z Milady i Teresą zeszło nam na wakacje i moje plany, a od tego na możliwość spotkania w większym gronie gdzieś w okolicach Elbląga.Przedstawiam więc sytuację 😉
Konkretnie: jak już pisałam, w czerwcu planuję wyjazd w rejony Elbląga, a właściwie do Elbląga z wycieczkami po rejonie. Jako osoba niezmotoryzowana będę trzymała się miejsc łatwiej dostępnych, stąd też wybór tego miasta, które jest w miarę dobrze skomunikowane. Chcę pojechać na trochę ponad tydzień, wliczając w to weekend. I właśnie podczas weekendu moglibyśmy zrobić mini zlot niekoniecznie samochodzikowy.Wszystko do ustalenia.
Na ten moment chodzi tylko o wybadanie, czy ktoś byłby zainteresowany. Jeśli tak, ułożę swój grafik rezerwując weekend na spotkanie. Jeśli nie - zaplanuję coś indywidualnego na te dni.
Chodzi o weekend 17-18 czerwca. Tydzień wcześniej wypada Boże Ciało (czyli tłumy), tydzień później zaczynają się wakacje, więc dużego pola manewru nie ma...
Podczas rozmowy z Milady i Teresą zeszło nam na wakacje i moje plany, a od tego na możliwość spotkania w większym gronie gdzieś w okolicach Elbląga.
A jakiś plan? Jakieś atrakcje, pomysły? Bo jechanie do Elbląga żeby spotkać Ciebie, Milady czy Teresę mija się z celem, musi być wartość dodana.
Ja bym chętnie pochylił się nad obozem w Sztutowie i mostem Czterech Pancernych, ale to nie jest wymóg.
Twtter is a day by day war
Bo jechanie do Elbląga żeby spotkać Ciebie, Milady czy Teresę mija się z celem, musi być wartość dodana.
Paweł, no wiesz co... 🤨
O atrakcjach za chwilę zaczniemy myśleć. Wszelkie sugestie mile widziane. Póki co pytanie czy są chętni.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Rzecz w tym, że wszelkie plany muszą być dopasowane do uczestników, a z tego, co wiem, wszyscy znacie te tereny. Ja będę chciała zobaczyć Frombork, Pasłęk czy Sztutowo, czyli to, co dla innych nie będzie atrakcyjne. Jeśli nie będzie chętnych ułożę plan pod siebie. Jeśli będą to pierwsze pytanie - co Was NIE interesuje? A czegi jeszcze nie widzieliście? Teresa wspominała np. o Wyspie Sobieszewskiej, Milady o Truso, ja o spływie kanałem "po trawie"....
Paweł, no wiesz co...
No co? Wszystkie trzy panie mogę spotkać bliżej 🙂
Ja będę chciała zobaczyć Frombork, Pasłęk czy Sztutowo, czyli to, co dla innych nie będzie atrakcyjne.
Ja tak jak napisałem, ale oczywiście mogę się przejechać po paru opuszczonych cmentarzach czy ciekawych obiektach eksploringowych 🙂
Twtter is a day by day war