Tylko na kogo mógł donosić Nienacki, skoro nie było tajemnicą, że to zagorzały komuch, a na dodatek na zadupiu mieszkał? Gdyby coś było w papierach Krzywonos, to już byśmy to znali, bo pewnie sprawdziła swoje akta. Do teczki Jana Józefa Lipskiego, chyba też już dziennikarze czy badacze zaglądali.
Tylko na kogo mógł donosić Nienacki, skoro nie było tajemnicą, że to zagorzały komuch, a na dodatek na zadupiu mieszkał?
Odwiedzali go różni ludzie pióra, działał w ZLP, wiedział na pewno różne rzeczy. SB zbierało również opinie, oceny, sprawozdania z wyjazdów zagranicznych etc. Coś w tych dwóch tomach spalonych akt musiało być.
Notatki SB ze spotkań z Nienackim? Wikipedia podaje, że "KO udzielał z reguły ustnych informacji".
Wytyczne dyrektoraDepartamentu IV MSWz 15 sierpnia 1973 roku w sprawie form i metod pracy operacyjnej zakładały szeroki „wachlarz pracy” z KO. Mieli być wykorzystywani jako:
- „środek uzupełniający, wzbogacający i potwierdzający informacje uzyskiwane od tajnych współpracowników”;
- „narzędzie do oddziaływania na określone grupy i środowiska” w celu „wytwarzania” pożądanych dla SB tendencji, opinii i sytuacji;
- „forma oddziaływania na osobę, z którą utrzymywany jest kontakt, w celu jej neutralizacji, osłabienia aktywności, kierowania jej uwagi w pożądanym” przez SB kierunku, a dzięki temu „oddziaływanie na środowisko lub zespół ludzi, z których się ona wywodzi i które reprezentuje
Ostatni punkt wydaje się mieć w odniesieniu do Nienackiego najwięcej sensu.
Nienacki mógł udzielać ustnych, ale jego "opiekun" raczej na pewno robił z tego notatki czy raporty. Inaczej informacje byłyby bezużyteczne.
Tylko pytanie na ile takie rzeczy są wiarygodne. Jest cała książka opierająca się w dużej części o notatki na temat Jarosława Kaczyńskiego, z której wynika mniej więcej tyle, że "coś było" ale nie można wyciągnąć jednoznacznego wniosku, czy on współpracował czy był wrabiany. Wiadomo tylko, że coś śmierdzi, a każdy czyta to jak chce czy potrzebuje.
Twtter is a day by day war
Dokumenty zgromadzone przez SB to materiał historyczny, który wymaga analizy i konfrontacji z wiedzą z innych źródeł. Nie kupuję tezy, że większość informacji z tych teczek to fałsz i manipulacja.
Nie kupuję tezy, że większość informacji z tych teczek to fałsz i manipulacja.
Kto stawia taką tezę?
materiał historyczny, który wymaga analizy i konfrontacji z wiedzą z innych źródeł
Tak, ale... później do takiego IPNu idzie taki Jarosław Molenda, którego umiejętności "analizy i konfrontacji" są zerowe (co udowodniliśmy wcześniej) i przedstawia to co przeczytał (często nie rozumiejąc co czyta, bo nie ma umiejętności czytania ze zrozumieniem, co też zostało udowodnione, nie tylko przez nas) jako fakty.
Twtter is a day by day war
Kto stawia taką tezę?
Skoro nikt nie stawia to nie ma sprawy.
Tak, ale... później do takiego IPNu idzie taki Jarosław Molenda, którego umiejętności "analizy i konfrontacji" są zerowe (co udowodniliśmy wcześniej) i przedstawia to co przeczytał (często nie rozumiejąc co czyta, bo nie ma umiejętności czytania ze zrozumieniem, co też zostało udowodnione, nie tylko przez nas) jako fakty.
No tak, ale na to nie ma rady. Jarosław Molenda fakty historyczne znajduje nawet w primaaprilisowych artykułach prasowych.
autor w tym oto wywiadzie mówi (od 50 minuty), że w archiwach mogą znaleźć się jeszcze jakieś rozproszone dokumenty na Nienackiego.
To oczywiste, wynika z metody pracy służby bezpieczeństwa. Zniszczono akta Nienackiego, ale kopie części dokumentów musiały znajdować się w aktach innych osób lub dotyczących innych prowadzonych spraw. Na przykład w aktach ludzi, na których donosił, tyle że te dokumenty są rozproszone. Nie wszystko przecież zniszczono. Mowa oczywiście o archiwach IPN, który przejął archiwa SB.
Nie chodzi tu o to czy i na kogo Nienacki donosił. Podobno istnieją dokumenty grubszego kalibru. Coś wiem na ten temat ale wciąż czekam na spotkanie osobą, która orzekała w sprawie o rehabilitację jednego z mieszkańców Jerzwałdu, "zaszczuwanego" przez pisarza, który popełnił samobójstwo w roku 1979.
Nie chodzi tu o to czy i na kogo Nienacki donosił. Podobno istnieją dokumenty grubszego kalibru. Coś wiem na ten temat ale wciąż czekam na spotkanie osobą, która orzekała w sprawie o rehabilitację jednego z mieszkańców Jerzwałdu, "zaszczuwanego" przez pisarza, który popełnił samobójstwo w roku 1979.
Mirek, ja wiem o co Ci chodzi. Jak się okaże, że faktycznie są te dokumenty to wtedy pogadamy. Wypowiedź Molendy, do której nawiązałeś nie odnosiła się jednak do tej sprawy.
Nienacki mógł udzielać ustnych, ale jego "opiekun" raczej na pewno robił z tego notatki czy raporty. Inaczej informacje byłyby bezużyteczne.
Oczywiście, że sporządzali notatki.
No tak, ale na to nie ma rady.
Na to, że laikom i niechlujom się udostępnia materiały historyczne bez żadnej obróbki? Jest rada, ale nikt nie podejmie takiej decyzji, bo materiały, które są dostępne w IPN są w sporej części polityczne. Mianowicie wystarczy udostępnić wszystkim wszystkie materiały, które dotyczą wyłącznie osób zmarłych. Ale, tak jak napisałem, tego nie będzie bo granie materiałami historycznymi to element polityki.
Twtter is a day by day war
Mianowicie wystarczy udostępnić wszystkim wszystkie materiały, które dotyczą wyłącznie osób zmarłych.
Ale w aktach osób zmarłych są również materiały dotyczące osób żyjących więc tak to nie zadziała.
Na razie z konkretów wspomnianych przez Molendę mamy relacje ze spotkania, w trakcie którego Nienacki oceniał Kazimierza Koźniewskiego, o którym można przeczytać na Wikipedii:
Od lat 40. XX wieku był tajnym współpracownikiem Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, Komitetu do spraw Bezpieczeństwa Publicznego i Służby Bezpieczeństwa PRL o kryptonimie 33. Należał do najbardziej aktywnych i szkodliwych konfidentów w środowisku literackim. Donosił na każdy temat, na wielu pisarzy, m.in. na Kisiela, Pawła Hertza, Antoniego Słonimskiego, także i na swoich – np. na organizację partyjną literatów, której był członkiem.
Współpracy Koźniewskiego z SB poświęcony jest spory rozdział w książce Joanny Siedleckiej pt. "Kryptonim liryka". Chłop się nie oszczędzał.
Mianowicie wystarczy udostępnić wszystkim wszystkie materiały, które dotyczą wyłącznie osób zmarłych.
Ale w aktach osób zmarłych są również materiały dotyczące osób żyjących więc tak to nie zadziała.
Napisałem może niezbyt jasno ale chodzi o sokumenty, w ktorych nie ma informacji o osobach żyjących. Jest to bardzo proste tylko pracochłonne, choć obecne rozwiązania AI spokojnie dadzą sobie z tym radę.
Twtter is a day by day war
Skoro o Siedleckiej mowa
KOMPROMITACJE: Joanna Siedlecka o Zbigniewie Herbercie albo pani od grafomanii
Ale może pisząc o Koźniewskim spisała się lepiej.
Na Siedleckiej wieszał też psy Minkowski w swojej autobiograficznej książce "W niełasce u Pana Boga". Jej "Kryptonim liryka" czytałem bardzo dawno temu, mam na półce więc kiedyś trza będzie do niej wrócić.
Co by nie mówić Molenda jakiś tam research zrobił (specjalnie dla Yvonne recherche 😉). Między innymi w książce znajduje się dokument, na którym widnieje dokładny adres Nienackiego na ul. Kruczej.
No więc w miniony weekend pobiegłyśmy tam razem z Teresą (i częściowo z Marutą 😋).
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
A czemu tylko dwa zdjęcia?