Ale jeśli się wybierzesz do BN i zaczniesz robić zdjęcia, żeby się później tekstem Nienackiego z nami podzielić, to mam nadzieję, że posiadasz lepszy aparat niż ja 😀
Wreszcie ktoś przeczytał:)
Z pozytywów, to historyczne tło, niesamowita ilość źródeł, cytatów.
80% źródeł cytowanych przez Molendę można znaleźć w wersji elektronicznej na stronie ZNHP, która choć ostatnio zniknęła z sieci to jest dostępna w starej wersji przez Wayback Machine. Tam jest wszystko w gotowym formacie do zastosowania opcji kopiuj-wklej z poziomu fotela w Świnoujściu, z czego pan biograf zapewne skwapliwie skorzystał. Nie wiedzę więc powodu żeby zachwycać się jego pracą ze źródłami.
Odtworzenie atmosfery po powstaniu Skiroławek. Zacytowane polemiki i odpowiedzi Nienackiego, stosunek do książki Kościoła i partii. To oczywiście nie jest odkrywcze
Jasne, że nie jest odkrywcze bo jest przecież u Szylaka.
W biografii nie oczekuję recenzji biografa na temat dzieł, nie interesuje mnie ona. Podoba mi się przedstawiony odbiór w czasach powstania dzieła. Ale wg mnie Molenda akurat Raz w roku przeczytał i się zachwycił. Trzy rozdziały poświecił pośrednio tej książce.
Mnie natomiast we łbie się nie mieści, że można napisać biografię pisarza nie znając jego twórczości literackiej, tak jak nie potrafię sobie wyobrazić żeby pisać o kompozytorze czy zespole muzycznym nie znając jego utworów. To jest cholernie ważne bo w twórczości znajduje odzwierciedlenie wrażliwość artysty, wpływa ona na jego drogę życiową, na dokonywane wybory. Jeśli biograf tego nie wie to potem głupkowato się dziwi, że na przykład Nienacki niczego nie mówił o czasach okupacji. A mówił, tyle że językiem literackim w "Liściach dębu" na przykład. Gdyby Molenda znał tę powieść (i "Podniesienie" również) przywoływana często przez Nienackiego historia z drewniakami nie wydawała by mu sie kuriozalna.
"Skiroławek" też IMO nie czytał tylko klepie to co znalazł u innych. W jego książce nie ma ani jednej samodzielnej myśli na temat tej powieści czy przywołanego wątku, którego inni by nie przywoływali. Książka ta była szeroko komentowana więc jest dużo materiału źródłowego, dlatego i u Molendy na ten temat jest sporo.
Z negatywów. Odautorskie kolokwialne komentarze i żarty. Strasznie to zgrzyta.
To jest żenada. Gość myślał chyba, że będzie zabawne a jest tylko prostackie.
Molenda Nienackim nie jest i nie lubi się przepracowywać. woli tanią sensację niż żmudne przedzieranie się przez papiery. Mnie niemiło zaskoczyło zdanie, że nie chciało mi się jechać do Krakowa, żeby (prawdopodobnie) ostatecznie wyjaśnić kwestę matury Nienackiego. Zamiast tego napisał kilkanaście stron dywagacji na ten temat...
Już samo to, że sam o tym wspomina rzuca sporo światła. On po prostu nie rozumie, że to fatalnie świadczy o jego warsztacie. Ale czego wymagać od Pana 3 razy szybko (szybko napisać, szybko wydać, szybko sprzedać) i zapewne szybko przytulić kaskę.
Mamy gdzieś dostęp do tych Pamiętników Nienackiego z lat 50tych? Bo to był jeden z ciekawszych fragmentów Molendy.
Tak, to jest najciekawsze. Tyle, że jest również u Szylaka.
Zgodnie z zaleceniami - byłem, przeczytałem, sfotografowałem.
Ukłony i podziękowania:)
Nie myślałem, że można pisać recenzję w ten sposób.
Trzy czwarte tekstu to przybliżenie sylwetki i życiorysu Zbigniewa Nienackiego będące streszczeniem z Molendy za pomocą cytatów z Molendy. O samej książce, a dokładniej warsztacie autorskim biografa jest w czwartej kolumnie. Autor recenzji (?) gani autora za nieprzetrawiony cytatyzm obficie cytując wyimki z biografii, które potwierdzają jego zarzuty. Wszystko co oryginalne jest w dwóch akapitach, ale rozumiem, że tyle autor redakcji wysłać nie mógł, bo by kasy za tak krótką recenzję nie dostał.
Też mnie to uderzyło. Gość się nie narobił. Ale ocena warsztatu i autoramentu Molendy trafna.
Absurd polega na tym, że Molenda wpuścił do obiegu taki na przykład idiotyzm jak artykuł o noblu z "Dziennika Pojezierza" i teraz wszyscy będą to bezrefleksyjnie za nim powtarzać. A ponieważ kłamstwo powtórzone sto razy staje się prawdą, więc rzecz będzie już nie do odkręcenia. W tym kontekście trzeba inaczej spojrzeć na robienie sobie primaapriliswych jaj. Istnieje wszak ryzyko, że za kilkadziesiąt lat jakiś gamoń potraktuje je serio i na ich podstawie wysnuje wnioski na czyjś temat.
O, i jest kolejny odcinek mojego ulubionego serialu pt. "Fanfaronady mistrza Molendy". Ten gość zabiłby się na miejscu skacząc z poziomu swojego ego.
Generalnie nie mam nic przeciwko ciętym ripostom ale w jego wykonaniu nie są cięte tylko chamskie i prymitywne. Za to w komentarzach jak zwykle zachwyt:)
mówi mi, autorowi, który takich stron na rzeczonym allegro ma SZEŚĆDZIESIĄT SZEŚĆ
Pytanie czy liczba "stron" na allegro świadczy o popularności autora, czy raczej o tym, że ludzie nie chcą mieć jego książek na półce z książkami.
Twtter is a day by day war
A poza tym wszystkim, to jest bardzo smutny człowiek z potężnymi problemami osobistymi. Alergia na punkcie jakiejkolwiek krytyki, reakcja chamska i wulgarna. Tragedia.
Mam nadzieję, że niedługo napisze coś o czym kolejni dziennikarze/bibliotekarze/śledczy będą dyskutować, zapraszać go i cukrować a temat Molenda+Nienacki przyschnie i zniknie, tak jak już prawie nikt nie mówi o Szklarskim. Pewnie co jakiś czas, czyli w okolicach urodzin ZN oraz wakacji, kilku nowych, młodych adeptów sztuki dziennikarskiej wyciągnie wywiad z Molendą i przypomni światu jakim obrzydliwym człowiekiem Nienacki był, ale to przecież nic nowego, rok w rok tak się dzieje od zawsze.
Twtter is a day by day war
Pytanie czy liczba "stron" na allegro świadczy o popularności autora, czy raczej o tym, że ludzie nie chcą mieć jego książek na półce z książkami.
Liczba stron na allego nie świadczy ani o jednym ani o drugim. Jak wydał dużo książek to zajmują dużo stron. Jak wydał coś teraz, tym bardziej, bo szczególnie chętnie oferuje się na sprzedaż nowości.
A poza tym wszystkim, to jest bardzo smutny człowiek z potężnymi problemami osobistymi. Alergia na punkcie jakiejkolwiek krytyki, reakcja chamska i wulgarna. Tragedia.
Kupuję popcorn i czekam na koleją "ciętą ripostę", tym razem na recenzję z Angory:)
Mam nadzieję, że niedługo napisze coś o czym kolejni dziennikarze/bibliotekarze/śledczy będą dyskutować, zapraszać go i cukrować a temat Molenda+Nienacki przyschnie i zniknie, tak jak już prawie nikt nie mówi o Szklarskim. Pewnie co jakiś czas, czyli w okolicach urodzin ZN oraz wakacji, kilku nowych, młodych adeptów sztuki dziennikarskiej wyciągnie wywiad z Molendą i przypomni światu jakim obrzydliwym człowiekiem Nienacki był, ale to przecież nic nowego, rok w rok tak się dzieje od zawsze.
Ale Molenda już przykleił się do Nienackiego i ilekroć będą gdzieś o Nienackim wspominać to cytując Molendę. Chyba, że powstanie kolejna biografia, równie szeroko promowana w mediach, w co wątpię.
Ale Molenda już przykleił się do Nienackiego i ilekroć będą gdzieś o Nienackim wspominać to cytując Molendę. Chyba, że powstanie kolejna biografia, równie szeroko promowana w mediach, w co wątpię.
Nie wątpię, że będą cytować Molendę, ale będą to robić standardowo dwa razy w roku, jak zwykle. A ponieważ Molenda nic nie odkrył to i nic nowego nie napiszą. Bo historie o nastolatkach i kłusownikach, ORMO i Warszycu zawsze były na propsie i nadal będą. A, że teraz będą cytowali Molendę? I don't care.
Twtter is a day by day war
Liczba stron na allego nie świadczy ani o jednym ani o drugim. Jak wydał dużo książek to zajmują dużo stron. Jak wydał coś teraz, tym bardziej, bo szczególnie chętnie oferuje się na sprzedaż nowości.
A tak przy okazji, na "moim" allegro, po wpisaniu do wyszukiwarki "Jarosław Molenda" pojawiają się aż 3 (słownie: trzy) strony, a gdy wpiszę samo nazwisko to 5 (słownie: pięć).
Twtter is a day by day war
Odtworzenie atmosfery po powstaniu Skiroławek. Zacytowane polemiki i odpowiedzi Nienackiego, stosunek do książki Kościoła
No właśnie, zaczął mnie zastanawiać ten stosunek Kościoła do Skiroławek.
Czy na wypowiedź Glempa są jakieś inne źródła oprócz wywiadu udzielonego przez Nienackiego rosyjskiej dziennikarce? 😀
Czy na wypowiedź Glempa są jakieś inne źródła oprócz wywiadu udzielonego przez Nienackiego rosyjskiej dziennikarce? 😀
Dobre pytanie, ale wątpię. Faktem jest natomiast, że publicyści związani z Kościołem za "Skiroławki" go nie atakowali.
O, i jest kolejny odcinek mojego ulubionego serialu pt. "Fanfaronady mistrza Molendy". Ten gość zabiłby się na miejscu skacząc z poziomu swojego ego.
Najlepsze jest to:
Dziękuję Jarosławowi Molendzie za przesłanie biografii Zbigniewa Nienackiego wraz z dedykacją.
Podejrzewam, że pan Cukiernik już nie dostanie żadnej książki Molendy do recenzowania 🙂
Twtter is a day by day war
No bo jak to tak? Książkę dostał, dedykację dostał a coś się nie podoba. To nie ludzie, to wilki:)
Podobno wielu czytelnikom i entuzjastom Zbigniewa Nienackiego nie podoba się to, że Jarosław Molenda wywleka na wierzch jego grzechy. Woleliby żyć w zakłamaniu i myśleć o swoim ulubionym pisarzu z dzieciństwa wyłącznie w kolorowych barwach. Ja też zaczytywałem się w Panu Samochodziku. Ale cieszę się, że Molenda wyłuskał te wszystkie niezbyt chwalebne momenty z życia wielkiego pisarza. Bo niby dlaczego mielibyśmy ukrywać jego niecne poczynania? Tak samo już w 1990 r. zamiast chować i palić akta SB, powinny być one w całości upublicznione.
Zarzucić mogę natomiast autorowi to, że bardziej niż biografia Nienackiego jest to raczej książka o jego twórczości. Więcej w niej o jego książkach i bohaterach jego książek niż wątków biograficznych. A już to, co myślą recenzenci o książkach pisarza, moim zdaniem nie powinno być częścią biografii. Można oczywiście o tym wspomnieć, ale nie rozpisywać się na wiele stron. Czego konkretnie brakuje? Na przykład pochodzenia pisarza, co robił w dzieciństwie i w młodości. Jak się uczył w szkole? Jakie książki czytał? Czegoś więcej o jego wyjazdach zagranicznych, których mogło być sporo, skoro nie miał problemu z uzyskaniem paszportu. Tego wszystkiego w książce nie ma, a szkoda.
W biografii brakuje ponadto kalendarium życia bohatera. O ile w tekście nie muszą być wskazywane dokładne daty różnych wydarzeń z życia bohatera, bo książka mogłaby się stać mało zjadliwa, o tyle kalendarium – moim zdaniem – jest obligatoryjne w porządnej biografii. Ja w każdym razie w moich biografiach trzymam się tej zasady. Przydałby się też spis wszystkich książek napisanych przez Nienackiego.
Dziękuję Jarosławowi Molendzie za przesłanie biografii Zbigniewa Nienackiego wraz z dedykacją.
Wszystkie grzechy Nienackiego - Forum Polskiej Gospodarki (fpg24.pl)
O, i jest kolejny odcinek mojego ulubionego serialu pt. "Fanfaronady mistrza Molendy". Ten gość zabiłby się na miejscu skacząc z poziomu swojego ego.
Generalnie nie mam nic przeciwko ciętym ripostom ale w jego wykonaniu nie są cięte tylko chamskie i prymitywne. Za to w komentarzach jak zwykle zachwyt:)
Polemika rodem z piaskownicy… Nie do wiary.
Podobno wielu czytelnikom i entuzjastom Zbigniewa Nienackiego nie podoba się to, że Jarosław Molenda wywleka na wierzch jego grzechy.
Cały czas zastanawiam się nad tymi mitycznymi obrońcami niepokalaności Nienackiego. Gdzie można ich znaleźć, pewnie cicho łkających? 🙂 🙂 🙂
Nie wiedzę więc powodu żeby zachwycać się jego pracą ze źródłami.
Ja się zachwycam, bo mi się nie chciało nigdy tego szukać i czytać, a teraz ktoś mi przygotował wyciąg, powybierał i zestawił. Nie mówię, że Molenda wykonał wielką pracę, a że z mojego punktu widzenia to co zrobił jest bardzo użyteczne.
Zdaję sobie sprawę, że pan M to "zawodowy pisarz biografii" ;-), wie co gdzie znaleźć i korzystając z tej wiedzy kleci kolejne (zakładam, bo ciągle nie przeczytałam jego poprzedniej książki) biografie. Nie jest to idealna biografia, bo widać wielkie luki między etapami życia. Wygląda tak, jakby Molenda zebrał dokumenty jakie się dało i na podstawie tego sklecił książkę. Nie wspomina o niektórych pozycjach, fragmentu z potencjalną pierwszą żoną i drugą panią w ogóle nie zrozumiałam. Brakuje dokładniejszych danych o rodzinie Nienackiego, zwierzętach, kolejnych pojazdach itp itd. Dziury w książce są spore.
Mnie natomiast we łbie się nie mieści, że można napisać biografię pisarza nie znając jego twórczości literackiej
A dla mnie nie jest to warunek konieczny, choć oczywiście ktoś kto pisze biografię dla przyzwoitości powinien zapoznać się z dorobkiem swojego bohatera. Zwłaszcza, jeżeli pisarz jednak bardzo mocno opiera się o swoje doświadczenie...
"Skiroławek" też IMO nie czytał tylko klepie to co znalazł u innych.
Może, ale dla mnie Molenda akurat o tej książce pisze z zachwytem. Być może wystarczy mu opinia innych, żeby walić w przeciwników, przykleja się tylko do cudzej wojenki, ale ja miałam wrażenie, że jednak wie o czym pisze.
Ale jeśli się wybierzesz do BN i zaczniesz robić zdjęcia, żeby się później tekstem Nienackiego z nami podzielić, to mam nadzieję, że posiadasz lepszy aparat niż ja 😀
🙂 Pierwszy krok uczyniony, zapisałam się do Biblioteki 😉
Zarzucić mogę natomiast autorowi to, że bardziej niż biografia Nienackiego jest to raczej książka o jego twórczości. Więcej w niej o jego książkach i bohaterach jego książek niż wątków biograficznych.
Akurat z tym fragmentem się nie zgodzę, bo wg mnie tu nie chodziło o twórczość, a o to, jak Nienacki widział swoją pozycję w świecie kultury i jak go odbierali inni. Bardzo dobry (choć znowu nieodkrywczy dla znawców tematu) wątek, który dla mnie bardzo przybliżał postać Nienackiego.
Jak sobie czytam kolejne wypowiedzi pana M, to co coraz bardziej lubię. On jest niesamowity! Naprawdę oryginał! Bije wszystkie obecne kabarety na głowę.
W bibliografii jest nasza strona 🙂