Takie jest już życie, że ludzie żyją w dziwnych układach, a po śmierci partnera, z którym nie są w formalnym związku, zaczyna działać prawo i dzieją się rzeczy niekoniecznie sprawiedliwe. Wystarczy sobie przypomnieć sprawę Stiega Larssona, po którym dziedziczyli brat i ojciec, z którymi nie utrzymywał bliższego kontaktu, a nie wieloletnia partnerka.
Jako starszy od niej partner z tzw. życiowym doświadczeniem powinien zachęcać ją do rozwoju, zdobycia wykształcenia, pracy, niezależności, również tej finansowej.
Jak to się nazywa? Praca u podstaw, szklane domy...?
Życie by było idyllą gdyby wszyscy byli dobrzy i uczciwi ale tak nie jest. Co więcej, jak facet jest "dbający" to prędzej czy później dostaje za to po tyłku (w drugą stronę chyba też to działa).
Twtter is a day by day war
Do jakiej pracy mogła pójść kobieta, nie tak młoda już przecież, bez żadnego doświadczenia zawodowego w latach 90- tych?
Do pracy jako gospodyni?
Twtter is a day by day war
Jako starszy od niej partner z tzw. życiowym doświadczeniem powinien zachęcać ją do rozwoju, zdobycia wykształcenia, pracy, niezależności, również tej finansowej.
Jak to się nazywa? Praca u podstaw, szklane domy...?
Życie by było idyllą gdyby wszyscy byli dobrzy i uczciwi ale tak nie jest. Co więcej, jak facet jest "dbający" to prędzej czy później dostaje za to po tyłku (w drugą stronę chyba też to działa).
A ja naiwnie żyję w przeświadczeniu, że na tym właśnie polegają związki. Że ludzie zwyczajnie o siebie nawzajem dbają...
. Nienacki to perfidnie wykorzystał i wcale jej nie uświadomił, że może w życiu osiągnąć coś więcej. Nie dbał o nią.
Myślę, że wątpię. Przedstawiasz to jak scenariusz horroru, gdzie wyrachowany starszy mężczyzna wychowuje sobie kochankę. Otóż nie, takie działania wynikają z intuicji, splotu okoliczności, zdarzeń nieprzewidzianych, pojedynczych zachowań zupełnie przypadkowych, czyli w sumie od losu. Niewiele jest osób, które przez życie idą zgodnie wcześniej zaplanowanym scenariuszem bo przewidzieli wszystkie potencjalne czynniki zewnętrzne.
Twtter is a day by day war
Do jakiej pracy mogła pójść kobieta, nie tak młoda już przecież, bez żadnego doświadczenia zawodowego w latach 90- tych?
Do pracy jako gospodyni?
Gdzie? Bez referencji, świadectw pracy, porządnego wykształcenia, przy stopie bezrobocia ok. 16%???
Gdzie? Bez referencji, świadectw pracy, porządnego wykształcenia, przy stopie bezrobocia ok. 16%???
Wszędzie. Nie mieszaj dwóch systemów walutowych, to był inny świat niż przed wojną i niż jest teraz. Gospodyni i świadectwa pracy? Teraz to gosposie chcą ZUSu, płatnych urlopów i Bóg jeden wie czego jeszcze, wtedy dawało się pieniądze do ręki. Gosposia i wykształcenie? Miała gastronomik skończyć? Skoro umiała posprzątać i ugotować w Jerzwałdzie, ogarnęła wyrównanie podwórka przed domem to jakie jeszcze wykształcenie potrzebowała, żeby robić to gdzieś indziej?
Jedynym problemem może tutaj być jej nadwrażliwość i niedostosowanie społeczne. Pewnie by przy takich cechach trudno jej było utrzymać stanowisko, chyba że by się zaprzyjaźniła z pracodawcami. Ale tego nie jestem w stanie rozstrzygnąć.
Twtter is a day by day war
. Nienacki to perfidnie wykorzystał i wcale jej nie uświadomił, że może w życiu osiągnąć coś więcej. Nie dbał o nią.
Myślę, że wątpię. Przedstawiasz to jak scenariusz horroru, gdzie wyrachowany starszy mężczyzna wychowuje sobie kochankę. Otóż nie, takie działania wynikają z intuicji, splotu okoliczności, zdarzeń nieprzewidzianych, pojedynczych zachowań zupełnie przypadkowych, czyli w sumie od losu. Niewiele jest osób, które przez życie idą zgodnie wcześniej zaplanowanym scenariuszem bo przewidzieli wszystkie potencjalne czynniki zewnętrzne.
Masz rację, nie żyjemy zgodnie z wcześniej napisanym i zaakceptowanym scenariuszem. Z tym się zgodzę. Tak, to tzw. los kształtuje nasze życie. Ale nie żyjemy na bezludnej wyspie i od tego na jakich ludzi trafimy, zależy jak nasze życie się potoczy. Alicja miała kiepski start, bo jej rodzice nie zapewnili jej lepszego. Po czym trafiła na kiepskiego partnera, który również o nią nie zadbał i tyle.
Ja to własnie tak widzę, Nienacki wychował sobie kochankę, która miała dbać o niego i jego potrzeby.
Alicja miała kiepski start, bo jej rodzice nie zapewnili jej lepszego. Po czym trafiła na kiepskiego partnera, który również o nią nie zadbał i tyle.
Ale oczekiwanie, że jako starszy i doświadczony będzie ją godnie traktował jest mocno na wyrost. To nie wynika z wieku i doświadczenia tylko z cech osobowych i wychowania. Niektóre rzeczy dzieją się pomimo a nie dzięki i często nad tym się nie panuje. Dopiero z perspektywy czasu ludzie oceniają, że zrobili źle.
Twtter is a day by day war
Gdzie? Bez referencji, świadectw pracy, porządnego wykształcenia, przy stopie bezrobocia ok. 16%???
Wszędzie. Nie mieszaj dwóch systemów walutowych, to był inny świat niż przed wojną i niż jest teraz. Gospodyni i świadectwa pracy? Teraz to gosposie chcą ZUSu, płatnych urlopów i Bóg jeden wie czego jeszcze, wtedy dawało się pieniądze do ręki. Gosposia i wykształcenie? Miała gastronomik skończyć? Skoro umiała posprzątać i ugotować w Jerzwałdzie, ogarnęła wyrównanie podwórka przed domem to jakie jeszcze wykształcenie potrzebowała, żeby robić to gdzieś indziej?
Jedynym problemem może tutaj być jej nadwrażliwość i niedostosowanie społeczne. Pewnie by przy takich cechach trudno jej było utrzymać stanowisko, chyba że by się zaprzyjaźniła z pracodawcami. Ale tego nie jestem w stanie rozstrzygnąć.
Czyli jednym słowem, mogła iść pracować "na czarno". Taka była jej wartość...
To nie wynika z wieku i doświadczenia tylko z cech osobowych
I tu dochodzimy do meritum sprawy.
Czyli jednym słowem, mogła iść pracować "na czarno". Taka była jej wartość..
Poważnie oceniasz wartość ludzi na podstawie tego czy płacą podatki? W latach 90tych gosposie były bardzo poszukiwanymi osobami ale nie było procesu, w którym osoba fizyczna zatrudniała takiego "pracownika", to samo dotyczyło niań, sprzątaczek, malarzy, murarzy, dekarzy, mechaników samochodowych, ogrodników, elektryków, hydraulików itd. Większość z nich przyjeżdżała, robiła co miała robić, brała pieniądze i już. Paragony i rachunki za roboty budowlane zaczęły być popularne dopiero w drugiej połowie lat 90tych gdy można było sobie remonty odliczyć od podatku a i tak część ludzi stawiana przed wyborem - rachunek tak ale wtedy usługa kosztuje +VAT, rezygnowała z rachunku.
Twtter is a day by day war
Myślę, że wątpię. Przedstawiasz to jak scenariusz horroru, gdzie wyrachowany starszy mężczyzna wychowuje sobie kochankę. Otóż nie, takie działania wynikają z intuicji, splotu okoliczności, zdarzeń nieprzewidzianych, pojedynczych zachowań zupełnie przypadkowych,
Gadanie. Miał ją głęboko w ... i całe ich wspólne życie jest tego dowodem. A jedyną jej winą było to, że była bezgranicznie zakochana w tym patologicznym typie i nie umiała powiedzieć dość temu pasmu upokorzeń.
Na szczęście to tylko twoja subiektywna opinia, której pani Alicja raczej nie podziela.
Każdy żyje, jak potrafi. Według was (niektórych) pani AJ sama kierować swoim życiem nie potrafiła, była bezwolną kukiełką zmanipulowaną i sterowaną przez Zbigniewa Nienackiego. Idąc tym tropem należy mieć do pisarza pretensje przede wszystkim o to, że nie znalazł dla niej męża, który by się nią zajął/zaopiekował/pokierował po jego śmierci.
Każdy żyje, jak potrafi. Według was (niektórych) pani AJ sama kierować swoim życiem nie potrafiła, była bezwolną kukiełką zmanipulowaną i sterowaną przez Zbigniewa Nienackiego. Idąc tym tropem należy mieć do pisarza pretensje przede wszystkim o to, że nie znalazł dla niej męża, który by się nią zajął/zaopiekował/pokierował po jego śmierci.
Otóż to. Przede wszystkim proponuję schłodzenie emocji bo ostatecznie były to ich prywatne wybory. Alicja nie była ubezwłasnowolnioną niewolnicą tylko młodą dziewczyną z małego miasteczka, która dzięki związkowi z Nienackim dostała się do świata elity artystycznej tamtych czasów, o czym w innej sytuacji mogłaby tylko pomarzyć. Ich relacja nie była partnerska bo intelektualnie należeli do innych światów. Przypominała raczej stosunek uczennicy i mistrza, który powala się wielbić. Jednym taki układ odpowiada, innym nie, ale nic patologicznego w tym nie widzę. Wbrew powszechnej opinii na lodzie jej nie zostawił, bo mieszkanie od niego dostała.
Tak mi się skojarzyły zdarzenia z życia http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,25186669,szarlat-o-zulawskim-kiedy-zastanawiam-sie-nad-jego-charakterem.html#s=BoxWeSl_1_1
Twtter is a day by day war
Mnie za to zaskoczył inny fragment:
Gdy nastały czasy “Solidarności”, pisarz próbował zmienić polityczne koszulki. Ale coś mu nie wyszło i po roku zaniechał starań. – Pewnie go tam w związku nie przyjęto z fanfarami i poczuł się dotknięty, tylko w Jerzwałdzie mógł zgrywać ważniaka… – uzupełnia listonosz.
Nie wiedziałam, że próbował coś robić z Solidarnością, za to komentarz listonosza pasuje mi bardzo do obrazu Pisarza 😎
Szylak, str. 123
Tyle, że u Szylaka nie ma komentarza listonosza, więc czytelnik sam musi ocenić postawę Nienackiego.
Szylak, str. 123
Tyle, że u Szylaka nie ma komentarza listonosza, więc czytelnik sam musi ocenić postawę Nienackiego.
Nadal nie widzę 😎
Możesz jakiś cytat przytoczyć, bo kartkuję i kartkuję i jakoś mijam to chyba...
U mnie jest tylko o nadzwyczajny zjeździe Literatów Polskich w 1980r. i kandydowaniu tam na delegata... Na kolejnej stronie pisze Szylak o tym, że w sierpniu w czasie strajków Nienacki wiązał pewne nadzieje z Solidnością (ale ez konkretów), ale zaraz mu przeszło...
za to komentarz listonosza
A dla mnie to bełkot, ktoś coś walnął żeby zaistnieć przed "panią dziennikarką". Po pierwsze Solidarność powstała w listopadzie 1980 a za rok to już był stan wojenny, po drugie powszechnie (a nie od listonosza) wiadomo, że Nienacki pisał w prasie paszkwile na Solidarność, po trzecie skąd wiejski listonosz mógł takie rzeczy wiedzieć? Jeśli miał wtedy 20 lat to myślał o tym jak skołować tanie wino i panienkę na siano a jeśli miał 40 i jakąś świadomość zmian politycznych to teraz powinien mieć ok. 80 i takim ludziom, niestety, często mylą się fakty.
Twtter is a day by day war