Jaki ten świat jednak jest mały.;)
Przerażająco mały czasami. To masz Wilku wspólnych znajomych z Mirkiempiano.
A propos znajomych Mirka. Moja ukochana "Naima" w wykonaniu min Leszka Możdżera. Genialne.
Od ponad dwudziestu lat zadaję sobie pytanie, jaki język jest najpiękniejszy i najbardziej idealny do wyrażenia uczuć, zwłaszcza w sferze muzyki.
Odpowiedź, która nasuwa mi się jako pierwsza, to oczywiście: "francuski" i satysfakcjonuje mnie ona do pewnego czasu. Otóż do chwili, kiedy to włączam sobie płytę Riccardo Cocciante.
Ech ... zatem może jednak włoski?
I tak waham się między tymi dwiema opcjami, a odpowiedzi ostatecznej chyba nigdy sobie nie udzielę.
A jak Wy sądzicie? Może macie jakieś inne propozycje?
Na miłe chwile zastanawiania się nad tą kwestią, zostawiam Was z Riccardo, którego piosenek mogę słuchać na okrągło:
Może macie jakieś inne propozycje?
U lala....no ja mam zupełnie inne preferencje muzyczne. Stąd ani francuski ani włoski nie są moimi typami muzycznymi.
A jak Wy sądzicie?
To oczywiście zależy od repertuaru, ale raczej francuski. Włoski lubię w kołysankach oraz muzyce klasycznej i operowej. Francuski ma dla mnie więcej miejsca w muzyce.
Niżej włoska kołysanka, którą wzięłam ostatnio na warsztat:
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Włoski, a najlepiej włosko brzmiący polski;) Np:
Ragazzo da Napoli zajechał Mirafiori
Na sam trotuar wjechał kołami
Nosem prezent poczułaś - już taka jesteś czuła
Że pomyślałaś o nim: "Bello mio..."
portugalski
Dla mnie francuski i hiszpański, ale głosy żeńskie.
portugalski
O! Portugalski? Ciekawe. To chyba najtrudniejszy z języków romańskich.
Dasz jakiś przykład muzyczny, Hebiusie?
Dla mnie francuski i hiszpański, ale głosy żeńskie.
Ja oczywiście odwrotnie. Wyłącznie męskie.
Wyjątkiem jest boska Edith Piaf. No i może Zaz.
Dasz jakiś przykład muzyczny, Hebiusie?
Nie bardzo, bo podoba mi brzmienie portugalskiego - wystarczy że rozmawiają, nawet bez śpiewania.
Nikt z Was nie zaproponował niemieckiego?;)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Po niemiecku:
Lubię "melodię" tego języka, ale niderlandzki brzmi jeszcze dźwięczniej.
Coś dla spragnionych portugalskiego:
Moja lista dutch'kich hitów:
Czy znajdzie się odważny by zaproponować coś po duńsku lub szwedzku?
A to po hiszpańsku o pierdasach, really!!!
Po szwedzku? Proszę bardzo: Ruina Imperi, Sabaton!
Uczyłem się kiedyś szwedzkiego, 30 lat temu, jak jechałem do Sztokholmu do pracy. Nic już nie pamiętam, ale lubię brzmienie tego języka.
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Po niemiecku:
E tam, jak po niemiecku to musi być to:
Takie rzeczy najlepiej odpowiadają subtelności tego języka:)
Rzeczywiście, wszystko poziomu halbsteine'a. Ale można i tak:
Szwedzki jednak mi się nie spodobał. Nie ma francuskiego 'r' ani holenderskiego 'g' czy 'h'.
Szwedzki ma zajebiaszczy akcent, ale to lepiej słychać na mówionym niż śpiewanym.
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”