Słyszałem o siostrze Mozarta. I jestem dość sceptycznie nastawiony do tych teorii. Wbrew pozorom i kobiety w tamtym czasie mogły już być koncertującymi pianistkami i (a nawet zwłaszcza) kompozytorkami. Przykładem nasza Maria Szymanowska (1789-1831).
Chociaż siostrę Mozarta i Marię Szymanowską dzieliło niespełna 30 lat to ich kariery przypadały na dwie różne epoki. Nannerl zakończyła karierę przed rokiem 1770, w konserwatywnym i tradycyjnym świecie. Szymanowska zdobyła sławę już po Rewolucji Francuskiej i po okresie ogromnego rozluźnienia obyczajowego. Jej wielbicielami byli czołowi romantycy. Zresztą początkowo Szymanowska była tylko salonową ciekawostką. Prawdziwą, "zawodową" karierę zaczęła dopiero po rozwodzie z mężem.
Tak, ale gdy Szymanowska koncertowała po Europie siostra Mozarta, od 1801 wdowa, też się zajmowała muzyką - udzielała lekcji, uczyła gry na fortepianie. Nikt jej już nie bronił komponować.
Zresztą nieważne - dyskutować po tym artykule o siostrze Mozarta, to jak się zastanawiać dlaczego Salieri zabił Mozarta po obejrzeniu "Amadeusza".
Oczywiście nie jestem specjalistką od Marii Anny Mozart, ale w 1801 roku ona miała już 50 lat, podczas gdy Maria Szymanowska była młodziutką dziewczyną. To jest całe pokolenie. Czas, przez który wiele może się zmienić. Z tego co zrozumiałam Nannerl od 18 roku życia nie rozwijała się muzycznie. Wydaje mi się, że czym innym jest w tym wieku zajmować się nauką gry na fortepianie (pytanie na jakim poziomie) a czym innym komponować.
Mnie jej postać po prostu zaciekawiła i skłoniła do pewnej refleksji.
Hebius, nie spodobał Ci się artykuł?
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Nie chodzi o to, że się nie spodobał, ale to wszystko czyste spekulacje na potrzeby wystawianej sztuki. A ja w sumie nie mam żadnej głębszej wiedzy ani na temat Mozarta, ani jego rodziny, więc nie mam pojęcia, na ile to wszystko o Marii Anny Mozart jest prawdopodobne.
oglądam właśnie film z roku 2010 "Nannerl, siostra Mozarta"
Może i ja się trochę oświecę w tym temacie.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Ja wczoraj zacząłem i odpadłem w momencie przyjazdu rodziny Mozartów do Wersalu (1/3 czy może nawet 1/4 filmu). Chyba mnie wkurzyło to budowanie napięcia przy pobycie rodziny w klasztorze (nieoczekiwana przerwa w podróży), męczące oczekiwanie, że już już, a mała księżniczka Zofia (Zofia?) rzuci się na Nannerl i zacznie ją obsypywać namiętnymi pocałunkami, do czego oczywiście nie doszło.
Ale jeszcze spróbuję.
Osobiście lubię filmy biograficzne, szczególnie o tematyce muzycznej. "Nannerl siostra Mozarta" niestety mnie nie zachwycił.
Czekam na możliwość obejrzenia miniserialu pt."Jan Krzysztof", który oglądałem pod koniec lat 70- tych w TVP. O tym serialu, według powieści Romaina Rollanda z Klausem Brandauerem w roli tytułowego fikcyjnego kompozytora myślę często i niestety nigdzie go znaleźć nie mogę.
Czekam na możliwość obejrzenia miniserialu pt."Jan Krzysztof", który oglądałem pod koniec lat 70- tych w TVP. O tym serialu, według powieści Romaina Rollanda z Klausem Brandauerem w roli tytułowego fikcyjnego kompozytora myślę często i niestety nigdzie go znaleźć nie mogę.
Na tej stronie: http://kebekmac.forumprod.com/jean-christophe-1978-francois-villiers-9-episodes-t13763.html
są linki do pobrania odcinków, niektóre nawet aktywne. ALE - po pierwsze po francusku, po drugie ze "znakiem wodnym":