Ciekawe czy Nietajenko wie?
Tego zbyt szybko się nie dowiemy.
Rozwiązanie zagadki:
PROFESOR STEFAN NEMSTA – lat 41. Wysoki, szczupły, z czarną bródką. Po co nosi te brodę? Myślę, że dla powagi. Kiedy został profesorem, miał 38 lat i wstydził się trochę swego młodzieńczego wyglądu.
DR JAN NARKUSKI – lat 50. Kawaler („stary”?). Podobno wielki znawca archeologii i historii sztuki. Ma pucułowatą twarz o lekko różowym odcieniu jakby po odmrożeniu, ale barwa ta wynika chyba raczej ze skłonności do tłustego jedzenia.
DR MIKOŁAJ NIETAJENKO. Pochodzi z Wileńszczyzny. Opublikował prace o egipskich wykopaliskach.
Nigdy bym nie zgadł 😉
A propos profesora Nemsty, był on podobno wzorowany na cenionym archeologu i znawcy wojskowości, profesorze Andrzeju Nadolskim. To wiedzą chyba wszyscy, natomiast warto zaznaczyć, że w roku publikacji „Uroczyska” (1957), Nadolski miał 36 lat. Profesorem nadzwyczajnym został licząc sobie 41 wiosen, natomiast zwyczajnym 8 lat później.
„Uroczysko” czytałem dwukrotnie, będąc już dorosłym. Z jednej strony ok., ale porywów serca - jak przy klasycznych „samochodzikach” - nie było.
To jeszcze jedna rzecz, znana też z innej bajki. Czy opis grobowca Regierungsratha na Czartorii nie przypomina wam mauzoleum Hermana von Haubitz na Polanie?
Niski, półtorametrowej wysokości mur z białego wapiennego kamienia obejmował niewielki kwadrat ziemi, ze stojącym pośrodku, prostokątnym jak pudełko, grobowcem z cegły. Stromy dach grobowca zrobiony był z półkolistej, drobnej dachówki, z boków strzegły go wysokie, pseudogotyckie wieżyczki. Placyk z grobowcem był zupełnie pusty, tylko przy murze koło dwóch ławeczek sterczały żałobne wysokie tuje. Mrok tam panował i nawet dwudziestu ludzi mogło się ukryć w ich cieniu. Sam grobowiec wysokością swoją przewyższał średniego wzrostu mężczyznę. Do jego wnętrza prowadziły duże drzwi od frontu, drzwi z jednej żelaznej płyty. W bocznych ścianach widniały malutkie zakratowane okienka, służące do wentylacji wewnętrznego pomieszczenia.
A w "Księdze strachów" mamy:
Zbudowano grobowiec z materiału, jakiego wszędzie tu było pełno, a więc z granitu. Tylko narożniki i obramowania malutkich okien wymurowano z czerwonej cegły. Mauzoleum miało kształt kwadratowego pudła i strzelisty dach z szarej dachówki, upstrzony kilkoma pseudogotyckimi wieżyczkami. Na żelaznych drzwiach wisiała ogromna kłódka.
Wygląda na to, że mauzoleum Haubitza pochodzi z literackiego recyklingu:)
Parafrazując pewnego Lwa: Wszystkie niemieckie mauzolea są do siebie podobne.