W każdym razie gdy czytałam "Uroczysko" będąc jeszcze nastolatka to mnie to nie raziło w ogóle.
Bo z punktu widzenia nastolatki, 25 latek i 35 latek są tak samo starzy;)
Rzeczywiście. Pamiętam jak mając lat 20 i będąc na początku studiów wypowiadałam się o osobach w wieku trzydziestu lat jako o osobach w średnim wieku. O osobach z magistrem być może też bym się tak wtedy wypowiadała.;)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Tak, tylko że w tym wypadku główny bohater jest równy wiekiem smarkaczem, a im panuje. Jego zachowanie bardziej pasuje do wieku Ireny. No i nosi kapelusz 😉
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
Nietajenko, chyba muszę odświeżyć te lekturę. Zdecydowanie na zbyt wiele pytań nie potrafię już odpowiedzieć. Może dziś do poduszki?
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Tak, tylko że w tym wypadku główny bohater jest równy wiekiem smarkaczem, a im panuje.
Bo tak kiedyś było. Jak mój tata podrywał dziewczyny w wieku 17 lat, zwracał się do nich per pani. Inne czasy.
Teraz czas na "Uroczysko". Niestety mam pod ręką tylko w wersji "Święty relikwiarz" ale trudno. Póki co fantastyczny, leniwy klimat i przewspaniałe opisy przyrody i to już na pierwszej stronie:
Po trzech godzinach jazdy skręciliśmy z głównej szosy na boczną drogę. Była z żółtej, stwardniałej w słońcu gliny i biegła między ścianami sosnowego boru. Tu właśnie zaskoczyła nas burza. Nadeszła ukradkiem, zasłonięta wysokim lasem, po cichu, nawet bez grzmotów. Ogarnęła nas niespodziewanie, nakryła ciemnością i rudawym groźnym blaskiem, w którym pnie sosen i gliniasta droga przez las wydawały się jakby skąpane w świetle buzującego gdzieś blisko pożaru.
(...) Huknął grom. Jeden! Drugi! Trzeci! Na ułamki sekund czerń lasu i nieba rozprysła się od zygzaków błyskawic, jak szkło uderzone kamieniem. Grzechotały gromy, zerwał się silny wiatr. Przygiął drzewa, uderzył w samochód, rozmiatając na szybach grube krople deszczu.
Burza pędziła przez las na podobieństwo rozszalałego konia. Dudniła kopytami, cwałowała ostrym pędem, a jeszcze raz po raz jakby ją ktoś poganiał batem, podcinając palbą błyskawic.
Lunął deszcz. Ogłuszył nas łomot kropel na blaszanym dachu, wiadrami wody chlusnęło na szyby. Nie pomogły włączone wycieraczki, ukryci w suchym pudełku wozu nie widzieliśmy nic przed sobą, nawet końca maski samochodu. W strumieniach deszczu w łoskocie grzmotów, otoczeni rojem błyskawic stanęliśmy na leśnej drodze.
Ależ plastyczne, poetyckie, ubrane w piękne metafory opisy. Dalej tak samo. Czuć skwar, duchotę, powietrze przesyca tu mdły, ckliwy zapach gnijących łodyg turzycy i traw bagiennych na uroczysku a potem kojący chłód murów kolegiaty w Opornej. W tym to Nienacki jest arcymistrzem.
I drobna ciekawostka. Nemsta wieszczy Tomaszowi (a Tomasz to jak wiadomo alter ego autora).
Niebieskooki blondyn. Wysoki, chudy, słabo rozwinięta klatka piersiowa. Najlepiej odpowiada ci wiosna i wczesna jesień. Umrzesz jednak najprawdopodobniej jesienią albo wiosną...
Sprawdziło się, choć o włos. Wszak Nienacki umarł 23 września.
Teraz czas na "Uroczysko". Niestety mam pod ręką tylko w wersji "Święty relikwiarz" ale trudno. Póki co fantastyczny, leniwy klimat i przewspaniałe opisy przyrody i to już na pierwszej stronie:
Bo "Uroczysko" to najbardziej poetycko napisana książka o przygodach Tomasza.
Żadna część kanonu nie emanuje taką poezją 🙂
Umrzesz jednak najprawdopodobniej jesienią albo wiosną...
Sprawdziło się, choć o włos. Wszak Nienacki umarł 23 września.
Biorąc pod uwagę, że mamy cztery pory roku, to szansa trafienia była spora. Znacząco większa niż trójki w totka.
Twtter is a day by day war
Kanonu?
Chodzi mi o części od "Wyspy Złoczyńców" do "Pana Samochodzika i człowieka z UFO".
No tak, tak.
Bo "Uroczysko" to najbardziej poetycko napisana książka o przygodach Tomasza.
Żadna część kanonu nie emanuje taką poezją
Bo to inaczej napisana powieść, z innym bohaterem, adresowana do innego czytelnika. Dla mnie Tomasz z "Uroczyska" nigdy nie był Tomaszem z "Templariuszy" czy "Zagadek Fromborka" mimo Babiego Lata, która się tam przyplątała bez sensu.
Mam podobnie. To nie ten sam Tomasz.
Zgadzam się. „Uroczysko” to bardzo fajna książka, ale „samochodzikiem” nie jest. Bohater jest inny, poza tym jest kierowana do dużo starszych czytelników.
Do starszych czytelników kierowana jest też pierwsza powieść ze ścisłego kanonu, czyli „Wyspa”. Ale tam Tomasz jest już w zasadzie tym Tomaszem, który pojawia się w następnych książkach. Podejrzewam że obniżenie wieku grupy docelowej wiąże się z sukcesem filmu, który który kierowany był do widowni młodszej niż czytelnicy „Wyspy”. Nienacki poszedł za ciosem i postanowił zdyskontować sukces. Stąd „Pan Samochodzik” - pseudo które nie pada w książce a pierwszy raz pojawia się w filmie - i to pseudo występujące od razu w tytule, żeby czytelnik od razu wiedział, że to o tym samym gościu, o którym obejrzał film 🙂
Ani „Uroczysko”, ani „Atanaryk” czy „Pozwolenie” z tego co wiem jakiegoś spektakularnego sukcesu nie osiągnęły. „Wyspa” (książka) w sumie też nie (przynajmniej porównując do późniejszej popularności całego cyklu). Kto wie, czy gdyby nie film, powstałyby kolejne tomy?
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Wiemy na pewno, że "Wyspa złoczyńców" w chwili tworzenia nie była początkiem serii. Wiemy, że przydomek "pan Samochodzik" pojawia się po raz pierwszy w filmie Jędryki, reszta to hipotezy. Nie wiem czy film "Wyspa złoczyńców" był takim sukcesem żeby dyskontować go potem literacko. Nie wiem czy w ogóle był sukcesem. Recenzje miał raczej średnie. Jest jednak faktem, że przydomek Tomasza tak się Nienackiemu spodobał, że postanowił go wyeksponować w następnej powieści. Tyle, że szybko mu przeszło bo przecież dwie kolejne książki nie mają już "pana Samochodzika" w tytule. Dopiero po czterech latach wrócił do tego pomysłu w "Nowych przygodach", a od "Fantomasa" jest już stała konstrukcja "Pan Samochodzik i...". I tu rzeczywiście mogło chodzić o dyskontowanie popularności, tyle że już serialu z Mikulskim.
Ciekaw jestem czy ktoś pamięta, bez zaglądania do książki, jak miał na imię Nietajenko?:)
jak miał na imię Nietajenko?:)
Niestety, ja jestem na takim dalekim etapie z Uroczyskiem, że dla mnie ... Grzegorz 🙂
Niestety, ja jestem na takim dalekim etapie z Uroczyskiem, że dla mnie ... Grzegorz
Spodziewałem się takiej odpowiedzi:)
Ciekaw jestem czy ktoś pamięta, bez zaglądania do książki, jak miał na imię Nietajenko?:)
Jasne, że nie pamiętam 🙂
Nie pamiętam żadnego imienia panów N: Nietajenki, Narkuskiego i Nemsty.
Za mało razy to czytałam.
Nadzieja w Iryckim. On ma świetną pamięć do takich szczegółów.
Nie mam pojęcia. Nie zwróciłem na to nigdy uwagi. I wbrew pozorom też nie czytałem tego jakąś zawrotną liczbę razy.
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Niestety, ja jestem na takim dalekim etapie z Uroczyskiem, że dla mnie ... Grzegorz
Spodziewałem się takiej odpowiedzi:)
Ciekawe, czy Nietajenko wie? 🙂