Cały kłopot z „Człowiekiem z UFO” polega na tym, że książka ta zupełnie nie pasuje do pozostałych tomów serii. Z klasycznymi samochodzikami ma mniej wspólnego niż nie jedna kontynuacja. Powieść była zamierzonym flirtem Nienackiego z science fiction, o czym sam autor mówił w wywiadach, ale mieszanie do tego Tomasza to z pewnością kiepski pomysł. Uczynienie z niej na siłę "samochodzika" sprawia, że patrzymy na tę książkę przez pryzmat innych tomów i odbieramy znacznie gorzej niż gdyby tego pryzmatu nie było, Ja cenię „samochodziki” przede wszystkim ze względu na klimat i atmosferę, która przypomina mi dawne czasy. W „UFO” tego nie ma więc powieść ma dla mnie niski walor.
Obszar literatury SF to nie jest teren łowiecki Nienackiego, na którym poruszałby się swobodnie. Dlatego też jego powieść jest wtórna. Ktoś kto zna książki Lema bez trudu odnajdzie w niej pomysły i teorie znane choćby z „Głosu Pana” czy „Solaris”. Filozoficzne rozważania na temat porządku wszechświata, tajemnic natury ludzkiej, pytań o kres możliwości człowieka czy sens naszego istnienia, lepiej więc prowadzić w oparciu o inne lektury, choć niewątpliwie Nienacki potrafi zainteresować i wciągnąć.
"Człowiek z UFO" to też już trochę inny Tomasz. Z jednej strony zaczyna trochę przypominać staroświeckiego dziwaka z kontynuacji, a z drugiej bywa denerwujący niczym bohater „Skarbu Atanaryka” albo „Uroczyska”. Często jest czymś oburzony, ironiczny, złośliwy, kpiący, strasznie sztywny i serio. Być może dlatego, że w tej historii jego intelekt nie odgrywa prawie żadnej roli. Jest zwykłym słupem dla ludzi z przyszłości czy jak kto woli inspektora Esponozy.
Nie razi mnie w tej książce lewitacja, niewidzialne kombinezony, urządzenia tworzące barierę czasu etc. Takie gadżety z powodzeniem mieszczą się w konwencji powieści science fiction. W tych ramach są bardziej wiarygodne niż Święty z „Rękawicy” czy wyczyny Asa z „Zagadek Fromborka” w konwencji realistycznej powieści przygodowej. Za to zupełnie nie przekonuje mnie teza o rzekomym nie ingerowaniu Dawsona w rzeczywistość, która w oczywisty sposób kłóci się z teorią chaosu (nawet trzepot skrzydeł motyla z Amazonii może wywołać tornado na drugim krańcu świata).
W „UFO” mamy też sporą dawkę komizmu na bardzo przyzwoitym poziomie. Rozbawiło mnie uzasadnienie Florentyny-pokojówki wyjaśniające dlaczego Tomasz nie nadaje się na milionera, albo sympatycznie przerysowana scena rozmowy handlowej don Gabriela z don Casanovą na jachcie. Zwróciłem też uwagę na kilka ciekawostek rzucających nowe światło na osobowość Pana Samochodzika. Na kartach tej książki Tomasz nieoczekiwanie ujawnia się jako miłośnik jazzu, dowiadujemy się w jaki sposób jego zdaniem całuje się mąż i żona ("szybko dotknęła swoimi ustami moich ust, a potem zawstydzona tym gestem (...) zarumieniła się"). Odrywamy wreszcie, że Tomasz jest przeciwnikiem sexu przedmałżeńskiego! A ponieważ pozostał starym kawalerem należy porzucić wszelkie spekulacje, że gdzieś tam na marginesie swoich przygód uszczknął odrobinę z cnoty Babiego Lata, Karen Petersen, Lady Elisabeth czy Bajeczki;)
No nie wiem, nie wiem. "Człowiek z UFO" nie odstaje jednak aż tak od całego cyklu jak np "Przygoda na Rodos" Pagaczewskiego od trylogii przygód Baltazara Gąbki, Smoka Wawelskiego i Szpiega Don Pedro, której ma być dopełnieniem.
A z tym wnioskiem o dziewictwie Tomasza to mnie zaskoczyłeś 😀 Nie pamiętam, bym sam coś takiego wyczytał z powieści.
No nie wiem, nie wiem. "Człowiek z UFO" nie odstaje jednak aż tak od całego cyklu jak np "Przygoda na Rodos" Pagaczewskiego od trylogii przygód Baltazara Gąbki, Smoka Wawelskiego i Szpiega Don Pedro, której ma być dopełnieniem.
Cytat ze mnie 😆 :Wypowiedź Nienackiego w poniższym wywiadzie (wywiad "Pisarz niekoniunkturalny" w piśmie "Warmia i Mazury"z maja 1982 r.) brzmi tak, jakby "Człowiek z Ufo" miał być całkiem nową, oryginalną historią bez powiązań z cyklem o Panu Samochodziku. Zwłaszcza ostanie zdanie, które wskazuje na nietypową dla cyklu poważną wymowę.
Wygląda to trochę tak, jakby Nienacki chciał napisać oryginalną powieść na pograniczu fantastyki i przygody, ale w trakcie uświadomił sobie (ktoś mu uświadomił?), że nie ma potencjału rynkowego i na szybko wrzucił do niej pana Tomasza.
Albo jakby wydawnictwo naciskało na kolejny tom serii, Nienacki nie miał na niego pomysłu, więc przerobił projekt, nad którym wówczas pracował...
A z tym wnioskiem o dziewictwie Tomasza to mnie zaskoczyłeś
Musiałbym odszukać fragment, który skłonił mnie do tak śmiałej refleksji:)
Nienacki nie miał na niego pomysłu, więc przerobił projekt, nad którym wówczas pracował...
Tą samą drogą lata później poszli niektórzy kontynuatorzy serii przerabiając swoje książki na części cyklu albo odwrotnie, np. Niemirski.
Co do głównego wątku - ja też uważam, że UFO była dosyć słaba, kilka lat temu wróciłem do niej i chyba nie przebrnąłem do końca.
Alfred Szklarski znany z serii o przygodach Tomka Wilmowskiego też ma na koncie książkę z gatunku fantastyki - to "Sobowtór doktora Rawy" - czytałem ją chyba już na etapie szkoły średniej i zapamiętałem jako bardzo ciekawą. Tak więc Szklarskiemu lepiej wyszła ta sztuka...
Co do głównego wątku - ja też uważam, że UFO była dosyć słaba, kilka lat temu wróciłem do niej i chyba nie przebrnąłem do końca.
Alfred Szklarski znany z serii o przygodach Tomka Wilmowskiego też ma na koncie książkę z gatunku fantastyki - to "Sobowtór doktora Rawy" - czytałem ją chyba już na etapie szkoły średniej i zapamiętałem jako bardzo ciekawą. Tak więc Szklarskiemu lepiej wyszła ta sztuka...
"Sobowtóra doktora Rawy" nie czytałem, ale z dzisiejszej perspektywy pisarstwo Szklarskiego (te Tomkowe) wydawało mi się przegadane i mocno drewniane. Natomiast "UFO" choć wtórne, nie jest takie złe, pod warunkiem, że nie traktujemy go jako kolejnego tomu serii o Samochodziku. Na dobra sprawę, tak jak usamochodzikowiono po czasie np. "Uroczysko", należałoby odsamochodzikowić "UFO". W innym kontekście powieść ta byłaby znacznie bardziej strawna.
Natomiast "UFO" choć wtórne, nie jest takie złe, pod warunkiem, że nie traktujemy go jako kolejnego tomu serii o Samochodziku.
A to dlaczego?
UFO jak najbardziej jest samochodzikiem!
Zawiera bowiem wszystkie elementy samochodzikowe poza wehikułem, co jest zrozumiałe. Mamy tu przecież zagadkę związaną z zabytkami sztuki, pogadanki o sztuce i walce ze złodziejami tejże, opisy ciekawych historycznych miejsc , przyrodę, genialny humor, relację z kobietą, czarne charaktery ... Jest nawet rejs jachtem!
A to dlaczego?
UFO jak najbardziej jest samochodzikiem!
Zawiera bowiem wszystkie elementy samochodzikowe poza wehikułem, co jest zrozumiałe. Mamy tu przecież zagadkę związaną z zabytkami sztuki, pogadanki o sztuce i walce ze złodziejami tejże, opisy ciekawych historycznych miejsc , przyrodę, genialny humor, relację z kobietą, czarne charaktery ... Jest nawet rejs jachtem!
To już kwestia definicji, co jest samochodzikowe, a co nie. Dla mnie samochodzikowy musi być przede wszystkim klimat.
Książka "Pan Samochodzik i człowiek z UFO" ukazała się w 1985 roku, ale w 1979 roku Nienacki już wiedział, że ją napisze. Co więcej twierdzi, że taka jest wola czytelników wyrażana w listach, które otrzymuje. Fragment wywiadu z pisarzem z grudnia 1979 roku ("Nie wystarczą dobre chęci" - ze Zbigniewem Nienackim rozmawia Konrad Lenkiewicz, "Warmia i Mazury")*:
Czy mógłby Pan zdradzić młodym czytelnikom, jaki będzie temat Pańskiej nowej powieści z serii "Pan Samochodzik"?
Nietrudno zgadnąć, jeśli się weźmie pod uwagę, że zawsze bardzo pilnie obserwowałem zainteresowania czytelników i wychodziłem im naprzeciw. Oczywiście UFO. I choć Henryk Panas grzmi w "Gazecie Olsztyńskiej" przeciw "ufologom", ja wezmę ten temat na warsztat, bo taka jest wola moich czytelników, wyrażona w setkach listów, które do mnie przychodzą.
Z innego wywiadu, z 1983 roku, dowiadujemy się, dlaczego "Człowieka z UFO" umieścił Nienacki w tak egzotycznych realiach i że był jednak w Kolumbii. W tej ostatniej kwestii wcale bym się nie zdziwił gdyby konfabulował, bo chyba żadne inne źródło nie potwierdza faktu takiej podróży. ("Nie piszę tylko dla młodzieży" - ze Zbigniewem Nienackim rozmawia Tadeusz Prusiński, Gazeta Olsztyńska).*
Jest boom na literaturę fantastyczno-naukową...
No, właśnie. Mam już napisaną książkę "Pan Samochodzik i człowiek z UFO". Za kilka dni wiozę ją do wydawnictwa.
Do tej pory pański bohater poruszał się w realiach najprawdziwszych z prawdziwych. A tu chyba, coś pan grubymi nićmi szyje. Wykorzystuje pan koniunkturę?
Nie, proszę pana. Nic grubymi nićmi. Same realia. Nie ma nawet, poza tytułem, śladu pojazdu kosmitów. Jest za to dużo dziwnych i zastanawiających rzeczy. Akcja dzieje się w Kolumbii. Wybrałem ten kraj, bo w naszej kartkowo-szarej rzeczywistości człowiek z UFO i różne jego perypetie byłyby rzeczywiście nie z tej ziemi. A ja przestrzegam w swoich powieściach realizmu, bo młodzież szuka przecież w literaturze prawdy. Nie chcę jej oszukiwać.
Był pan w Kolumbii?
Tak, trzy lata temu. Pojechałem tam specjalnie na jeden miesiąc. Nie podróżuję dla przyjemności. Z tej wyprawy będzie tylko jedna książka, bo temat wyeksploatowałem doszczętnie.
* Korzystałem z artykułów udostępnionych mi przez Piotrka z nienacki.art.pl
Naprawdę był takim mitomanem, żeby sprzedać dziennikarzowi że był w Kolumbii, mimo że nie był?
Wybrałem ten kraj, bo w naszej kartkowo-szarej rzeczywistości człowiek z UFO i różne jego perypetie byłyby rzeczywiście nie z tej ziemi.
No proszę. Co za krytyka socjalistycznej rzeczywistości. Kartki mu się nie podobały.
Co za krytyka socjalistycznej rzeczywistości. Kartki mu się nie podobały.
Bo kartki to przecież przez Solidarność;)
Natomiast "UFO" choć wtórne, nie jest takie złe, pod warunkiem, że nie traktujemy go jako kolejnego tomu serii o Samochodziku.
A to dlaczego?
UFO jak najbardziej jest samochodzikiem!
Zawiera bowiem wszystkie elementy samochodzikowe poza wehikułem, co jest zrozumiałe. Mamy tu przecież zagadkę związaną z zabytkami sztuki, pogadanki o sztuce i walce ze złodziejami tejże, opisy ciekawych historycznych miejsc , przyrodę, genialny humor, relację z kobietą, czarne charaktery ... Jest nawet rejs jachtem!
Yvonne, „UFO” jest częścią serii, bo tak chcieli Autor/wydawca (niepotrzebne skreślić). Fakt. Użycie znanego bohatera i powtórzenie schematów stanowią jednak nie o sile, co słabości tej książki. Nienacki i jego wydawca musieli mieć świadomość, że Czytelnicy skonfrontują „UFO” z poprzednimi częściami. Podjęli ryzyko, które opłaciło się tylko finansowo. Ale to moje zdanie.
Odrywamy wreszcie, że Tomasz jest przeciwnikiem sexu przedmałżeńskiego! A ponieważ pozostał starym kawalerem należy porzucić wszelkie spekulacje, że gdzieś tam na marginesie swoich przygód uszczknął odrobinę z cnoty Babiego Lata, Karen Petersen, Lady Elisabeth czy Bajeczki;)
To że Tomasz jest przeciwnikiem seksu przedmałżeńskiego nie znaczy, że go nie popróbował wszak na naturę nie ma silnego. Nadto ten pogląd mógł się u niego wykrystalizować już w późniejszych czasach. Miałem kolegę w ogólniaku, który uwielbiał Vadera, machał łbem do Sepultury i innych tego typu wynalazków, a teraz witam się z nim "szczęść Boże" wpatrując się w jego śnieżnobiałą koloratkę.
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
To że Tomasz jest przeciwnikiem seksu przedmałżeńskiego
A po czym tak wnosisz? Wszak nigdzie nie jest tak napisane. Wręcz, nawet odnoszę inne wrażenie.
A po czym tak wnosisz? Wszak nigdzie nie jest tak napisane. Wręcz, nawet odnoszę inne wrażenie.
To nie ja ino Kustosz wnosi. Ja się jeno odnoszę.
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
A może byliby chętni na mały, szybki, trzyturowy konkurs z UFO?
A może byliby chętni na mały, szybki, trzyturowy konkurs z UFO?
Nietaj byłby chętny, bo Nietaj lubi Ufo.
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
Coś Ufo nie ma jednak wzięcia. A szkoda.
Oto co w temacie "Pan Samochodzik i człowiek z UFO" znalazłem na stronach Muzeum Warmii i Mazur.
Są tam LISTY do pisarza od młodych czytelników, którzy wypowiadają się na temat tej książki. Są też fragmenty MASZYNOPISU.
Zapraszam do lektury.
Same rarytasy. Czyli jednak UFO młodzieży się podobało.
Wzruszające są te listy młodych czytelników. Ciekawi mnie czy Nienacki te listy czytał i czy odpowiadał na nie.