Hej, hej przypominam, że to właśnie dzisiaj, mija dokładnie 55 lat od tego pamiętnego dnia 27 listopada 1967, kiedy Pan Samochodzik otrzymał od dyrektora Marczaka nominację na stanowisko kustosza dworu w Janówce. Wtedy też skrzyżowały się losy Tomasza i jego nowych współpracowników: kolegi Jana Bigosa, syna Antoniego i panny Barbary Wierzchoń. Był wtedy poniedziałek. Przynajmniej w uznanej przeze mnie za najbardziej prawdopodobną, wersji wydarzeń:)
Fajnie byłoby znaleźć się w takim dworze w Janówce i razem z bohaterami jeść na śniadanie jajecznicę, później inwentaryzować zbiory Czerskiego a wieczorem wywoływać i ścigać duchy. 😊
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Kustosz obecny, opcja na jajecznicę też, inwentaryzować możesz na przykład księgozbiór a zimno i tak jest. Zadowolona?:)
O duchy mogę się postarać sposobem, którym ofiarował postarać się Bigos dla panny Marysi;)
I willa. 🤔
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Tak jeszcze aropos filmu kryminalnego, który obejrzał Bigos zamiast Kobry. Zrelacjonował ów film tak:
Zamiast Kobry nadano film kryminalny, tytuł wyleciał mi z głowy - opowiadał. - Akcja toczyła się w starym zamku, zamienionym na muzeum. Najpierw zamordowano kustosza ... Potem asystenta ... Potem asystentkę ...
Oczywistym jest, że tak zarysowana fabuła została dopasowana do sytuacji we dworze Czerskiego i zapewne nie chodzi o żaden konkretny film, ale... są podobieństwa do znanego chyba wszystkim filmu "Gdzie jest trzeci król" Akcja dzieje się w starym zamku zamienionym na muzeum, zostaje zamordowany kustosz, tylko dalszych morderstw już nie ma. Film miał premierę 20 stycznia 1967 roku czyli w sam raz żeby posłużyć za inspirację:)
Ba, tych inspiracji może być więcej. Mamy przecież hokus-pokus z obrazem, więc i Fantomas gdzieś w tym wszystkim pobrzmiewa.
Mamy przecież hokus-pokus z obrazem, więc i Fantomas gdzieś w tym wszystkim pobrzmiewa.
Hmm... racja. Coś może w tym być:)
Hej, hej, powoli zbliża się czas kiedy tradycyjnie sięgamy po "Niesamowity dwór". To może dla odmiany, w wersji audio, w... języku słowackim. Ja prawie wszystko rozumiem:)
Ja na razie rozpaczam, że światło dzienne w mieszkaniu będę oglądać tylko w weekendy...
Kustoszu, myślę jednak, że Twoje rozumienie wynika też z faktu, że bardzo dobrze znasz oryginał i po prostu wiesz, co masz rozumieć 😉
Po konferencji wiem, że na słowacki przełożono cały kanon.
Kustoszu, myślę jednak, że Twoje rozumienie wynika też z faktu, że bardzo dobrze znasz oryginał i po prostu wiesz, co masz rozumieć 😉
To oczywiste:)
Pod koniec listopada 1967 roku wezwano mnie do Departamentu Muzeów i Ochrony Zabytków w Ministerstwie Kultury i Sztuki w Warszawie. Ów początek listopada, według moich obliczeń, przypada co prawda 27 listopada, a pierwszy śnieg spadł dopiero 1 grudnia wieczorem, niemniej jednak, pierwszy śnieg kojarzy mi się z atmosferą "Niesamowitego dworu". A pierwszy śnieg w tym roku mamy właśnie za oknem.
A ja jeszcze pelargonii nie sprzątnąłem z balkonu, bo kwitły całkiem ładnie. Ale w nocy było już -2, wiec pewnie po niedzieli trzeba będzie zabrać donice.
Kruchowo.
Nie ma nic wspólnego z "Niesamowitym dworem", ale bardzo mi podpasował 😉
Przy okazji zdjęcia dworu w Parcicach, z którym Nienacki miał coś wspólnego. Dwa z końca lat 50. ubiegłego wieku.
Podpasował, czyli byłeś tam. Trochę pękaty ten dworek:)
Przejazdem. W listopadzie powtórzę, dla klimatu, bo okolica jest urocza.