Zdarza Wam się czytać w wannie? Albo czy się zdarzało? Ciekawa jestem jak wyglądałyby takie książki po tych oparach i wilgoci. A tak pięknie pokazują sceny w filmach, książka się nie rozlatuje, woda w wannie cały czas w odpowiedniej temperaturze, kieliszek wina i takie tam...
Zdarza, nie rozlatuje. Bez wina ale z kawą czasami 🙂
Twtter is a day by day war
Mnie też się zdarzało. I bardzo to lubiłam. Woda zawsze miała idealną temperaturę, ponieważ zawsze mogłam dolać do wanny trochę ciepłej bądź zimnej wody. Poza tym miałam w łazience okno i zawsze zostawiałam je rozszczelnione żeby para wodna się nie zbierała. A książka nigdy mi się nie rozlatywała w trakcie czytania w wannie. Raz jeden tylko telefon wykąpał się razem ze mną, ale przeżył.;)
Teraz niestety nie mam wanny i bardzo mi tego czasem brakuje.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Zdarza Wam się czytać w wannie? Albo czy się zdarzało? Ciekawa jestem jak wyglądałyby takie książki po tych oparach i wilgoci. A tak pięknie pokazują sceny w filmach, książka się nie rozlatuje, woda w wannie cały czas w odpowiedniej temperaturze, kieliszek wina i takie tam...
Mnie też się zdarzało w czasach młodości. Problemów z oparami wilgoci nie zaobserwowałem, pewnie jednak za krótko w tej wannie siedziałem.
No i raczej nie brałem rozlatujących się książek.
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
No i raczej nie brałem rozlatujących się książek.
Kurcze, w mojej młodości mało która książka się nie rozlatywała. Wszystkie były klejone jakimś badziewnym klejem. Przykładem może być np. Pan Samochodzik z białej serii.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Ale były mniej lub bardziej rozlatujące się. Ja miewałem taki, które były zbiorem luźnych kartek pomiędzy okładkami. Takich do wanny nie brałem.
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Ja miewałem taki, które były zbiorem luźnych kartek pomiędzy okładkami. Takich do wanny nie brałem.
Rozsądnie.;)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Przykładem może być np. Pan Samochodzik z białej serii.
Kurczę @milady myślałem, że jesteś młodsza.
Twtter is a day by day war
Czytanie w wannie, oczywista!
Kurczę @milady myślałem, że jesteś młodsza.
W 1995/96 roku w mojej bibliotece dostępny same stare rozklejające się wydania. Ale fakt, wtedy nie czytałam w wannie. Za to z sentymentu w mojej późniejszej biblioteczce znalazło się sporo starych wydań różnych tytułów.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Czytanie w wannie to w moim przypadku już niestety przeszłość. Po pierwsze, nie mam wanny:) Ale nawet jak wanna się trafi to nic z tego odkąd potrzebuję okularów do czytania. W gorącej wannie okulary parują i walka z tym zamienia przyjemność czytania w mordęgę.